Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Njudzersi

Wywalilam rodzinke na bity pysk...

Polecane posty

Gość MAriusz BHP
kable od komputera pochowaj też w inne miejsce, rozkręć obudowę i odłącz "tasiemkę" od dysku, obudowę zamknij, a rodzicom powiedz że komputer zepsuty to schowałaś i kolega ma naprawić jak wrócisz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fcfc
Komputer ładnie zapakuj i poproś zaufaną koleżankę, żeby Ci go przechowała. W domu powiedz, że oddałaś go do naprawy i odbierzesz jak wrócisz. Jak masz dokąd, to wyjedź faktycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza_30
Tam jest ciezko cos zepsuc.....ale lepiej wynieś komputer z domu bo się okaże, ze gówniarze potrafią sobie same podłączyc. A dziadkowie moga zmieknąc i im na to pozwolic i jeszcze zamknij swój pokoj na klucz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuuuuuuuuuuuuuuuup
zabierz ze soba zasilacz (albo zostaw u kolezanki) i powypinaj taśmy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ertrete
wystarczy, że komputer faktycznie tylko odepniesz i dasz na przechowanie kolezance.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam nieco inaczej
ale też chodzi o rodzinkę, która uważa, że skoro mieszkam najbliżej cmentarza, to zadbam o wszystkie groby i rodziny i pociotków i to ze swojej strony i ze strony męża ok, mogę dbać, ale nawet słowa dziękuję nigdy nie usłyszałam, nie wspominając o tym, że początek listopada to dla całej mojej rodziny ciężkie dni, bo wszyscy się u nas goszczą, oczywiście nie licząc się z nami, z naszymi funduszami czy czasem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfafs
W sytuacjach jak powyższa... sprząta sie groby odpowiednio wcześniej, wynajmuje pokoik w tanim pensjonacie (w końcu to dzień wolny od pracy) i skoro rodzina zawsze bez słowa się zwala, to teraz bez słowa się wyjeżdża i niech się goszczą przy pomniku na cmentarzu;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedyś mieszkałam nad morzem, miałam jeden pokój, zjechała mi się bez uprzedzenia ciotka z mężem i dwoma synami.....przyjechali chyba o drugiej w nocy....normalnie nie miałam gdzie ich położyć spać nie pamiętam już jak top rozwiązałam.....owszem robili sobie zakupy do jedzenia ale potem ciotka poskarżyła się matce że jak przyjechali to nic nie było do jezenia....prawie pusta lodówka...a ile mam mieć do cholery jedzenia jak mieszkałam sama?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja mama miala podobnie
na drugi dzien swiat, obojetnie ktorych wszystkie 3 siostry z mezami i dzieciakami (w sumie 7 dzieciakow) zjezdzalo do mamy. oczywiscie bez zapowiedzi ale mozna bylo sie domyslec ze beda. juz nie powiem ze nam sie nie przelewalo wtedy a tlum ludzi byl do wyzywienia. a po swietach jak zwykle znowu jedlismy kanapki z jajkiem bo wedlinke zjedli goscie :-P poza tym mielismy tylko 2 klitkowate pokoje a w pokoju rodzicow byl stol przy ktorym wszyscy na kupie siedzieli. dzieciaki jadly obiad w kuchni na zmiane, bo nie bylo miejsca. poza tym mieszkalismy na wsi i rodzice mieli gospodarstwo. pamietam jak musiala sie przebierac i zasuwac przy obrzadku a goscie sie goscili. tatus tez :-P a potem ja z siostra mialysmy gory talerzy i kieliszkow do zmywania. szok. a goscie nigdy nic nie przywiezli, zawsze na gotowe. w koncu mama powiedziala dosc - nie ma gosci. na jedne swieta jak sie zwalili to podala herbate i paluszki. zmyli sie po godzinie i tak sie skonczyly gosciny. dodam ze wszystkie 3 siosty mialy dzianych mezow, ktorzy postawili/dostali po rodzicach duze domy, ale zadna nigdy nie zaproponowala zorganizowania swiat :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z perspektywy zaproszonego
goscia jak mialam 18 lat to moja chrzestna zaprosila mnie na 2 tygodnie wakacji. mialam "opiekowac sie" jej dwoma synami (14 & 16 lat) gotowac im obiadki itp kiedy ona byla z dwojka malych dzieci w sanatorium. wujek pracowal w Warszawie i przyjezdzal tylko na weekendy wiec nie chciala chlopakow zostawiac samych. kiedy przyjechalam dala mi pieniadze na jedzenie itp. zostawila duzo zakupow, pokazala gdzie co ma i baj baj. oczywiscie jak tylko drzwi sie za nia zamknely chlopaki wybyly na wies (miejscowosc na totalnym zadupiu) i tyle ich widzialam. niewiele myslac zabralam sie za sprzatanie, gdyz to nigdy nie bylo domena cioci, chociaz miala nowy duzy dom. w lazience wisialy kilkunastocentymetrowe pajeczyny, wanna byla zasyfiona, po calym domu poniewieraly sie ciuchy, kuchnia byla zawalona zakupami, brudnymi naczyniami i udekorowana kloszem obs.... na czarno przez muchy :-P doprowadzenie domu do czystosci zalelo mi 2 dni :-P chlopcy oczywiscie mieli w d.... co do nich mowilam, zostawiali talerze po obiedzie na stole i znikali. drugiego wieczoru urzadzili grilla na 30 malotalow, az sasiedzi 2 razy zagladali co sie dzieje. po grillu czesc pijanego towarzystwa oprzatnela wszystko jedzenie w lodowce i spala w domu gdzie popadnie. oczywiscie caly swiezo posprzatany dom byl znowu zasyfiony, wszedzie byly pety i puszki po piwie, plus kolesie chodzili w butach po domu. no i ktos zarzygal wanne. po polnocy przyszla sasiadka i powiedziala ze moge u niej spac (balanga trwala do 3 rano)i. na drugi dzien mialam isc z corka sasiadki rwac wisnie u ich wujka zeby sobie troche zarobic. zabralam sie wiec o 7 rano, kiedy wszyscy byli wciaz nieprzytomni i nie bylo mnie caly dzien. po poludniu przyszedl na pole jeden z braci, pytajac gdzie sniadanie. powiedzialam ze nie kupie nic do jedzenia dopoki nie posprzataja chaty a jak skoncza to dopiero moga po mnie przyjsc. myslal ze sobie jaja robie. ja sniadanie i obiad zjadlam u sasiadki (tej u ktorej nocowalam i ktora odmowila zajmowania sie dziecmi cioci bo wiedziala jakie z nich ziolka) i do domu wrocilam dopiero po 7 wieczorem. przezylam szok. dom byl wysprzatany, ogrod tez, naczynia i podlogi umyte, nawet w swoich pokojach posprzatali. siedzieli na schodach wejsciowych i na mnie czekali. poszlam na dluuuga kapiel w umytej wannie i jak skonczylam to dalam im kase na zakupy. potem zapowiedzialam ze robie zakupy co 3 dni i jak kolesie oproznia ja wczesniej to ja wczesniej nic nie kupie. od tego dnia rowniez zaczeli zmywac naczynia po obiedzie (ja zmywalam po sniadaniu) i ogolnie nie zapraszali wiecej niz 2-3 kolesi na raz chociaz zwykle sami wychodzili gdzies na wies. jak ciotunia wrocila to nie mogla uwierzyc ze chlopcy odnosza naczynia do zlewu po obiedzie i zmywaja :D wujek byl w takim samym szoku. ale pojechalam i okazalo sie ze chlopcy wrocili do starej tradycji :-P teraz ciekawostka. jak sprzatnelam kuchnie to zostawilam na okapie kuchennym 3 zapalki ulozone w gwiazdke. jak wrocilam w nastepne wakacje zapalki dalej byly na swoim miejscu ;-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja tez dopisze z zagranicy
kiedy pracowalam w hotelu poznalam Polaka ktory pracowal na recepcji. szybko sie okazalo ze jest z pobliskiej miejscowosci w Polsce i szybko zakumplowali z moim mezem. chlopak popracowal krotko i pojechal do Polski kontynuowac studia. ja tez sie zmylam z hotelu i zycie toczylo sie normalnym torem. po roku, koles wyslal maila ze przyjezdza ale nie ma gdzie mieszkac. wynajmowalismy one bedroom to mowimy ok niech spi w salonie. przyjechal. z dziewczyna o ktorej zapomnial wspomniec. bylismy wk.. ale OK niech im bedzie. dziewczyna miala lewe rece do roboty, nie znala angielskiego i wogole takie ciele co zostawilo mame i sobie nie radzi. mieli malo kasy wiec pozyczali na jedzenie, czasem cos wzieli z lodowki bez pytania. laska nie zmywala naczyn bo po co, nie jej dom. czasem kapali sie godzine i nie mozna bylo skorzystac z kibelka bo im jeszcze zajmie. laska nie umiala gotowac wiec zyli na kanapkach poza tym non stop sie klocili. placilismy rachunki na 4, czynsz za mieszkanie byl maly bo to bylo znajomego i chcial zeby sie nim zajmowac pod niego nieobecnosc, w kazdym razie placili grosze. a jak podjelismy decyzje o przeprowadzce, bo znajomy wracal, a my chcielismy mieszkac blizej pracy, to sie obrazili i obroblili nam dupe przy znajomych mowiac ich wyrzucamy na bruk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzejn
a ja mam taka sytuacje.. nie do konca chodzi w niej o nieproszonych gosci, ale jednak cos w podobie. mam kolezanke (w sumie kiedys mowilysmy o sobie przyjaciolki, dzis wiem ze to bylo na wyrost), ktora w ostatnim roku akademickim zaczela studia w moim miescie (100km od jej miejscowosci). no i kiedys przy okazji mojego pobytu w jej miejscowosci zapytala, czy podczas zjazdow moglaby u mnie spac. ok, mieszkam tylko z facetem nie mielismy nic przeciwko. w zadnym wypadku nie byla klopotliwym gosciem, zawsze uprzedzala wczesniej, nie wymagala zeby ja zywic, czasem dostalismy od niej jakies winko. pelna kultura. w sumie jej przyjazdy mi nie przeszkadzaly, bo jak mowilam nie byla klopotliwa.. tyle, ze praktycznie od samego poczatku wyglada to tak, ze ona poza smsem/telefonem w sprawie przyjazdu sie w ogole nie odzywa. jak mowilam, kiedys sie "przyjaznilysmy". kiedy ja wyjechalam na studia kilka lat temu, kontakt powoli sie urywal. nie bede rozsadzac, z czyjego powodu ale jednak sobie nie mam nic do zarzucenia. zawsze to ja pierwsza sie odzywalam, dzwonilam, pisalam.. to ona miala coraz mniej czasu (chociaz nie pracowala). no i teraz tak to wyglada, ze jak chce przyjechac to pisze/dzwoni. poza tym w ogole sie nie odzywa. na moje smsy owszem odpisze, ale tak zdawkowo. jak sie spotkamy to czesto jest cisza, albo gadamy o takich totalnych pierdolach... po prostu czuje, ze ona tez juz nie traktuje mnie jak przyjaciolke, ale ze mieszkam w miescie, gdzie ona studiuje to jest jej wygodnie u mnie nocowac. nie zamierzam jej odmawiac, bo jak mowilam to dla mnie zaden klopot, a moge jej pomoc. tylko przykro mi, ze nasza "przyjazn" sie tak rozpadla.. w sumie to nie wiem po co ja to wszystko opisalam, chyba zeby sie troche wygadac :) aaa.. wybaczcie, ze sie podczepilam pod temat o nieproszonych gosciach, bo moja historyjka tylko czesciowo tu pasuje. bede wdzieczna za wasze opinie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LatteVanilla
Braawoo kobieto z charakterkiem :D ja bym zrobiła to samo kopa w dupe że na ksieżyc by polecieli :D szczyt chamstwa przyjechac bez zapowiedzi. Szacunek to podstawa nie mozna sobie pozwolic wejsc nikomu na głowe nawet ukochanemu Romkowi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość major1
Mam mieszkanie świeżo po remoncie. Generalnym, w który włożyłam kupę kasy, bo budynek stary. Z trudem uzbierałam sobie trochę grosza na wyjazd na krótko. Kilka dni temu ... zwala mi się siostra z ponad dwuletnią wnuczką i komunikuje, że ja mogę jechać, a ona zostanie, tylko mam jej dać na zakupy. Bachor jest rozwydrzony, do tej pory leje w gacie i w ogóle wychowywany "bezstresowo". Obawiam się, że po powrocie będę musiała robić ponowny remont. Kasy nie dam na pewno - zwyczajnie nie mam, a nawet , gdybym miała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej kobitki258
do babajo -dzięki ,myślę,że tak właśnie zrobię!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość scarlet1976-do dzejn
wiesz ja miałam kiedyś podobną sytuację,przyjazniłam ię z dziewczyną a ona u mnie nocowała jak były zjazdy.Była w porządku miałyśmy sporo wspólnych tematów tyle ze jak skończyła studia i meta nie była jej potrzebna to tez te kontakty się zaczęły rozłazić i znajomośc się rozpadła,Tez odniosłam takie wrazenie ze znajomosc ze mną była dobra poniekąd ze względów lokalowych,Spotkałysmy sie jakiś czas potem jak obie byłyśmy po studiach, zaproponowała spotkanie, wspólne spędzenie dnia-wiesz ja wzięłam specjalnie wolne z pracy na tą okazje bo lubilam ją i mi zalezało a ona powiedziala ze moze mi poświęcić pół godziny bo ma swoje sprawy i sie z facetem umówila jeszcze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość costam_costam
no to teraz kolej na mnie..od dwoch dni podczytuje topik i sie zasmiewam, bo nie mam takich problemow z rodzina, az do dzisiaj... siedze w knajpie ze znajomymi, o 21 dzwoni telefon- mama do mnie, ze mam goscia i daje mi tego niezapowiedzianego goscia do telefonu. Okazało sie ze " wpadł" do mnie kolega, bo akurat był przejazdem niedaleko (mieszka ponad 100km ode mnie) i sie pyta kiedy moge byc w domu, bo czeka. Biorac pod uwage pore (21) wiadomo było, ze szykuje sie wizyta z noclegiem. Wmurowało mnie- w ogole nie dał znac wczesniej, odpowiedzialam, ze nie wiem, ze jestem ze znajomymi, a on z tekstem czy moze skorzystac z mojego komputera, bo nie wie jak dojechac gdziestam. Przed wyjsciem zostawilam mega balagan w pokoju, bo mi sie spieszyło, wiec powiedzialam, ze nie moze, zreszta nie chcialam, zeby mi w komputerze grzebal pod moja nieobecnosc. Na to on pozegnał sie szybko z mega fochem i pojechał. A ja..mam moralniaka :( . Mama mi teraz głowe suszy, ze go nieładnie potraktowałam, a ja sama juz nie wiem co o tym myslec, bo go lubie, ale takimi numerami mnie rozwala...No i pewnie juz go moge skreslic z listy znbajomych:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzejn
o jak milo, ze ktos cos mi odpisal :) dla mnie ta moja sytuacja jest tym bardziej "przykra" (nie dokladnie o to mi chodzi, ale nie moge znalezc innego slowa), ze ja ta dziewczyne znam od szkoly podstawowej i przez kilka dluuugich lat naprawde razem sie trzymalysmy. nie sadzilam, ze to sie kiedys rozpadnie, niestety mylilam sie. tym bardziej, ze nasze relacje nie byly takie bliskie jak kiedys mniej wiecej rok przed tym, kiedy ona zaczela przyjezdzac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość costam_costam
A mnie ktos cos odpisze? pocieszcie albo dobijcie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzejn
to moze ja sprobuje :) moim zdaniem twoj kolega przesadzil, jego zachowanie bylo nawet w pewnien sposob niegrzeczne bo raz, ze powinien uprzedzic o przyjezdzie, zwlaszcza ze zamierzal nocowac, dwa - kiedy cie nie zastal w domu to powinien odpuscic, a nie kazac twojej mamie do ciebie wydzwaniac, trzy - niegrzeczne bylo to, ze staral sie ciebie wyciagnac ze spotkania mowiac, ze czeka, no i jeszcze ten motyw z komputerem i foch na koncu.... jesli bardzo go lubisz i zalezy ci na tej znajomosci to zadzwon jutro do niego (no chyba, ze masz mozliwosc rozmowy na zywo) i sprobujcie sobie wyjasnic. ale jesli on dalej bedzie mial focha i uwazal, ze zrobil dobrze a ty zle, to mysle ze powinnas sobie dac spokoj z ta znajomoscia. a twoja mama nie ma racji, to on nieladnie potraktowal ciebie, a nie ty jego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość costam_costam
dzieki dzejn za odpowiedz, wiem, ze masz racje,ale mimo wszystko niesmak pozostał i to ja czuje sie winna. Moze dlatego, ze ten kolega jest inaczej wychowany, dla niego takie sytuacje to norma, a ja bylam bardzo niemiła w trakcie tej rozmowy. Ech..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredna siostra
hej dziewczyny, chyba wkrotce dolacze do klubu osob organizujacych rodzinkce wycieczki na ksiezyc :-P zalozylam osobny topik ale tutaj tez chyba pasuje. no juz nie moge. mieszkam za granica od 5 lat. moj brat przyjechal niecaly rok po mnie, oczywiscie bez pytania zainstalowal sie u nas w wynajetym domu i sepil kase dopoki nie znalazl pracy (czyli jakies 2 miesiace) potem pozyczyl w sumie 2 tysiace funtow, zeby sie przeprowadzic, urzadzic cos wynajac itp. OK. w miedzyczasie jezdzil do Polski. z bolem serca oddal w koncu 1,5 tysiaca po 3 latach teraz ciagle wisi nam 500 funtow, OK moze nie duzo ale.... w miedzyczasie byl w Polsce przez 9 mcy bo mu sie w Anglii znudzilo, wyciagal pieniadze z naszego wspolnego konta oszczednosciowego ktore mialo byc dla naszych rodzicow na wszelki wypadek, oczywiscie bez informowania mnie, nie zalatwil rachunkow tylko podal moj adress i wszystko przychodzilo do mnie i musialam tlumaczyc sie w banku itp. potem znowu przyjechal do Anglii na 7 mcy, w miedzyczasie sobie balowal, wyjazdy za granice itp. zaprosil laske z Polski tydzien jezdzili po Anglii a wczoraj jak nigdy nic, przyjechal do mnie bez zapowiedzi, bo leci do Polski z lotniska w moim miescie. poza tym zakomunikowal ze wlasnie wczoraj rzucil prace bo sie poklocil z manadzerem i w zwiazku z tym juz nie moze mi oddac tej kasy (w sumie wisi mi 4 lata te pieniadze) poza tym oznajmil (tak oznajmil nie poprosil) ze wraca za tydzien i 2 tygodnie bedzie u mnie mieszkal bo jemu sie juz wynajem pokoju skonczy i n ie bedzie mial kasy. NO K..... zamierzam mu napisac ze nie ma po co przyjezdzac, bo to znaczy ze przez 2 tygodnie bede go utrzymywac. a ja niestety mam swoje zycie, meza, wydatki i jest mi po prostu niezrecznie ze moj brat pasozytuje na nas obojgu. co mam robic? jak go wyrzuce to mi rodzina d... obrobi a jak nie to maz sie wkurzy na maxa bo ma juz mojego brata dosc od baardzo dawna. dodam ze brat tradycyjnie zostawia po sobie syf, brudna toalete, wlosy na wannie itp. skarpetki smierdza po domu bo leza gdzie je zostawi, puszki po piwie walaja sie po domu i naokolo domu i w ogrodku sa gory petow :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kromka chleba ze smalcem
Napisz bratu ze nia ma takiej opcji zeby zamieszkal u Ciebie, jak bedziesz przejmowala sie co rodzina powie to takie cos moze sie odbic na twoim malzenstwie. Pogon pasozyta gdzie pieprz rosnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie przejumj sie bratem, wy chyba macie za miekkie serca, buractwo jakos nie przejmuje sie, co wypada, a co nie wypada, tylko zwala sie wam radosnie na leb, a wy przezywacie, czy przypadkiem bydlo sie na was nie obrazi :O nawet, jak jakies chamidlo walnie focha i skoncza sie wasze dobre kontakty, to przeciez bedzie to dla was najlepsze wyjscie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredna siostra
do niego raczej nie pojade bo tam smrod, brud i kila :-P jakjestem u niego przelotem raz na ruski rok, to nawet nie nigdzie nie siadam zeby sie nie przykleic, z lazienki korzystam na stacji pociagow bo jest czysciej. kiedys jak zajechalam po cos na 5 min bez uprzedzenia, bo zobaczylam w kuchni stos talerzy zarosnietych plesnia :-P normalnie jakby miesiac tam staly. sorki ale wypad na weekend do brata odpada, chyba ze chcialabym zlapas jakis syf :-P teraz jestem w sytuacji kiedy ta kasa by sie przydala, bo musze zaplacic mezowi za studia a tu lipa. jakbym wiedziala ze nie odda (a dal slowo ze najpozniej we wrzesniu odda kase) to nie kupowalabym wycieczki za granice. a tutaj ja mam wszystko poplanowane, zaplacone, rachuneczki plynnie sie placa a tu kurde zonk. ale co tam, on ma w d.... ze ja mam kredyt na dom, rachunki, szkole itp. jak kupilismy dom to akurat byl w Polsce i nie mogl przyjechac zeby pomoc go remontowac :-P a teraz wali jak na swoje :-P najlepsze jest to ze domyslam sie ze moze sie zwalic razem z narzeczona, oczywiscie bez wczesniejszej informacji. przyrzekam ze jak tak zrobi, to wygarne mu przy dziewczynie jakim jest syfiarzem, leniem i nieudacznikiem. na mur sie do mnie juz nie odezwie :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredna siostra
tak sie sklada ze nikt inny mu nie pozyczy kasy. jego znajomi z ktorymi baluje mocno trzymaja kase i z pewnoscia mu nie pozycza :-P zostanie mu mieszkanie pod mostem chyba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wredna siostro, jakiś kontakt z nim chyba masz, prawda? Zadzwoń i powiedz, albo napisz, że niestety, ale przez niego nie mogliście oddać na czas swoich zobowiązań finansowych i że mąż postanowił, że dopóki nie ureguluje swojego długu, jaki u Was zaciągnął, to niestety, ale nie może liczyć na to, że u Was chociażby przenocuje, więc niech jadąc tu liczy się z tym, że nie zatrzyma się u Was i niech wobec tego zaplanuje sobie jakieś inne lokum. Grzecznie i dosadnie.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babajo na racje
wredna siostro - traktuj brata jak on ciebie. w żadnym wypadku nie pozwalaj pasożytowi pomieszkiwać u ciebie 2tyg, bo kto wie one znów się zamienią w 2 miesiące syfu. Niech odda dług i wypierdala na drugi koniec świata gdzie się nauczy szacunku do pieniądza, danego słowa i nabierze trochę kultury.!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjgfjkjj
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×