Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Njudzersi

Wywalilam rodzinke na bity pysk...

Polecane posty

Gość uppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesmowicie zaskoczona
Tez mieszkam za granica i kiedys powiedzialam przyjaciolce, ze jak zechce to moze przyjechac, miejsce jest. No i przyjechali. Zapowiedzieli sie dzien przed ... akurat kiedy mialam juz kupiony bilet na zajefajny koncert. Musialam sie organizowac z wlascicielem mieszkania, zeby zaszlo po klucze. I tak byl foch, ze nie czekalismy z kolacja. Na drugi dzien spali do 2 po poludniu, my w pracy. Jak wstali to byl telefon od razu dlaczego nie ma nic do jedzenia ... nie mialam czasu kupic zwyczajnie a sniadanie jadam w pracy wiec nic konkretnego nie mialam. Mowie, ze obok jest piekarnia wiec moga kupic chleb, niedaleko jest suermarket. Wrocilam do domu, nasluchalam sie na temat kosmicznych cen i pustej lodowki na przyjazd gosci i w ogole. Siedzieli dwa tygodnie, jej facet wkurwial mnie rozrzuconymi wszedzie skapertami, wloasami na umywalce (ma dlugie!!!!!) a ona tym, ze nawet jeden po sobie nie pozmywala. Przeciaga sie w salonie z rana i zaczyna dzien od hasla "moze zrobisz nam kawe?".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale fajna
ta twoja "przyjaciolka".........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ech, posiadanie beznadziejnej rodziny jeszcze zrozumiem, bo rodziny się nie wybiera, ale skąd wy niektórzy do cholery bierzecie takich beznadziejnych "przyjaciół"? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tjaaaaaa.....
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredna siostra
hej, witam wszystkie napisalam mu smsa tak jak mowilyscie. ze sorry, ale nie moze na mnie liczyc bo ja mam dosyc nianczenia gowniarza. uwaga, zatrzymal sie u znajomych i zajrzal do mnie przed samym wyjazdem zeby oddac kase (!) i zostal na 1 noc bo rano wyjezdzal do Polski. yes, yes, yes, wreszcie swiety spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echrrrrrr
temat bezcenny.... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość morelski
Temat ciekay Właśnie zdechło moje małżeństwo przez pasożytów z rodziny mojej żony,utrzymywałem świadomie i nieświadomie przez 3 lata żony brata z rodziną bratowa+2 dzieciaków,jak w temacie ciągłe wizyty ,po kilka dziennie ,sepienie kasy,po zablokowaniu żonie konta,przychodzenie z torba do mojej lodówki ,wszystko na pół,a moje dzieciaki cicho bo nie chciały żebysmy się kłócili , acha a w międzyczasie plajta sklepiku który założyłem żonie żeby miała coś dla siebie...oczywiście wszystko poszło na pomoc bo tam małe dzieci... Już po rozwodzie żóna wyprowadziła sie a te skórwysyny dalej przyłażą i sępią tylko że teraz od mojej biednej ex..... Pozostala u mnie tylko nienawiść do nich..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość macie cos jeszcze
dawajcie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minął prawie rok
od ostatniego wpisu, ale przeczytałam z ciekawoiścią cały tekst. Też mam pewne przemyślenia na temat swojej koleżanki. Mieszkamy od siebie 70 km. Ona, od kiedy urodziła dziecko odwiedza mnie kilka razy w roku. Fakt, kiedyś zaproponowałam jej to. Tak jest od 3 lat. Jej wizyty trwają od 1 do 5 dni. Na początku to mnie cieszyło - pogaduszki, wspomnienia, dzieci mają gdzie ganiać, warzywa z ogrodka, swieże owoce. Starałam się o fajny obiad, deserek, kielbaski i piewko z grila. Ona rewanżolwała się prezentem dla mojego dziecka w cenie ok. 5 zł. Nie pracuję już od 4 lat, a jej miesięczna wypłata przekraczapółroczny zasilek wychowawczy. ktory dawno temu się skończył. Przy jej ostatniej wizycie zrobiłam inaczej niż zwykle. Owszem był obiad, gril i cała otoczka ale o połowę pomniejszona. Doszło do mnie że ona przyjeżdża sobie na wyżerkę i bezstresowo spędzać czas, podczas gdy ja muszę ugotować, naszykować, starać się żeby na stole bylo dużo i dobre jedzenie. Nie było jej od tej pory. Czasem mam moralniaka ze dalam jej do zrozumienia że choć co drugi, trzeci raz moglaby coś ze sobą zabrać lub tu kupić, a czasem się cieszę że w końcu jej się pozbylam. A może jestem wredną sknerą i dlatego nie chce mnie więcej widzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakieś nowe historie
z minionych wakacji? dawajcie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×