Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Njudzersi

Wywalilam rodzinke na bity pysk...

Polecane posty

Gość glupie pytanie
Wystarczy, ze mieszka w duzej solicy europejskiej, na poludniu frabncji a moze we Wloszech. Ja dajmy na to mieszkam w Amsterdamie co bylo pogardzane ale przyjechali rodzice, napstrykali zdjec i nagle kazdy zapragnal przyjechac. Najpierw zwalila sie ciotka z wujkiem, zadzwonili wieczorem, ze sa w szczecinie i beda nad ranem. Bylam spozniona do pracy i jeszcze uslyszalam pretensje, ze moglam wziasc dzien wolny zeby im co nieco pokazac. Zabawili tydzien nie kupujac nawet jednego bohenka chleba a lodowke wyczyscili kompletnie. Najbardziej wkurwila mnie ciotka ktora jak gdyby nigy nic wypila niemal cale opakowanie potwornie drogiej herbaty, ktora trzymam na specjalne okazje. Wujek co wieczor chcial wypic kielicha z moim mezem a tlumaczenia, ze na drugi dzien idziemy do pracy nie docieraly. Bo przeciez my nie fizycznie pracujemy ... Potem przyjechaly dwie kuzynki z chlopakami. Sa mlodsze ledwie 2-3 lata ale jeszcze na studiach wiec mozna balowac. Wszystko na nasz koszt bo przeciez to sa biedni studenci a ja juz zarabiam. Poszlismy na zakupy do Lidla - niedobre, syf, jak ja moge kupowac zarcie w takim miejscu. Uparlam sie, ze kupie tu i koniec. Wybrzydzania mialam juz do w sklepie a w domu przeszlo moje oczekiwania. "bo jogurt danona to ma taki delmikatniejszy smak". Ten ryz jakos sie klei, no niemsmaczny jest ... paniusie wielkie. Nie kupily nawet jednej wody mineralnej a jak po calym tygodniu wspomnialam, ze nie mam czasu zrbic zakupow wiec moze poszlyby same to uslyszalam, ze moglabym dac na to poniadze bo przeciez nie beda mnie utrzymywac. Potem przyjechal do mnie jakis wujek, ktory namiary dostal od jakiejs ciotki, ze mieszkam za granica, mam dobra prace wiec moge cos przylatwic. Pojawil sie zapowiedziany 3 dni wczesniej z zastrzezeniem, ze jak przyjedzie to dobrze zeby praca jakas byla bo przeciez na darmo jechac nie bedzie. Tu juz bylam ostro wkurwiona bo wszystkie wizyty nastepowaly po sobie. Wujka tego nie widzialam w zyciu na oczy. Przyjechal i zapytal co dla niego mam. No i powiedzialam, ze fige z makiem i ze zadnej pracy szukac mu nie bede, moze sam ruszyc dupe i przejsc sie po budowach. Obrobil mi tylek niesamowcie, zaczynjac od tego, ze oplywam w luksusy a jemu nawet herbaty nie zaproponowalam (zanim zdazylam to sam sobie zrobil), zarabiam kokosy i mam dobra prace a nie moge z szefem pogadac, zeby go gdzies zatrudnil i tak dalej. Pojechal obrazony po trzech tygodniach zycia na moj koszt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja jestem ciekawa
ja pierdziele :D ale z drugiej strony sama jestes sobie winna - troche wiecej asertywnosci na przyszlosc! Ja mieszkam w Irlandii ale jakos nikt mnie nie chce odwiedziec :O:P za to moja kuzynka tez mysli ze tone w pieniadzach (a jestem studentka na marnym stypendium niecale tysiac euro. z tym ze dla niej tysiac euro to prawie 4 tys zl, czyli kupa kasy, ale niestety w polsce a nie w irl, ale tego juz moja kuzynka nie moze sobie wbic do glowki)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgfghfgh
dobrze zrobilas, ja chyba bym inaczej zrobila, gdybym byla zmeczona kazałabym takim isc do hotelu i przyjsc na nastepny dzien bo (kłamiąc) teraz ide spac, a co do kosztów to tak bym ich wybajerowała ze niewydałabym na nich ani złotówki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja jestem ciekawa
dopiero teraz sie zorientowalam, ze autorka topiku najprawdopodobniej jest z New Jersey :O wybaczcie u mnie jest teraz pozno i jestem troche senna :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfhgfh
to skoro rodzinka odpierdala takie akcje bo ktos mieszka w ładnym miejscu to ciekawe czy ze mna tez tak bedzie...w tym roku przeprowadzam sie do kazimierza (miejscowosc :D) hmm...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glupie pytanie
Bedzie, bo w kazdej rodzinie znajdzie sie ktos kto chce za friko spedzic wakacje. Najlepiej jeszcze wzbudzic poczucie winy, ze ty zarabiasz duzo bp ja np. mam 1900 na reke a to jest 8 tys zl i to jest duzo a nikt nie patrzy, ze place duzo wieksze rachunki - mieszkanie, prad i ogrzewanie, woda, media itd. Maz zarabia podobnie, jest holnndrem i tez slysze, ze przeciez nie biedujemy wiec o co mi chodzi. No nie, stac nas na rozne rzeczy ale odkladamy na wlasne mieszkanie. Oszczedzam na roznych rzeczach ale jak byla ciocia to poszlismy na koncert Nicka Cave'a i bilet kosztowal 44 euro za osobe. Sporo ale raz na jakis czas mozna. I co? Tez pretensje, ze im nie fundnelismy bo nas stac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megawat
Serdecznie współczuję sytuacji. Powinni zadzwonić że wpadną i oczywiście zaoferować zapłatę za pobyt i jedzenie. No i przywieść jakiś prezent w ramach rekompensasty za tani pobyt. Dobrze zrobiłaś że ich wywaliłaś. Tyłek Ci na pewno obrobią :O Niestety ale o tym że cię najechali bez zapowiedzi to nie wspomną. Pewnie powiedzą że nie można się było dodzwonić :D do aniaaniania- domki na śląsku są w cenia 200 -500 tys zł. Nawet i więcej. To zależy jaki chcesz? Nowy czy starszy. Zobacz na www.allegro.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wspolczuje... mnie kiedys kolezanka zaprosila do Krakowa, kiedy przyjechalam, okazalo sie, ze biedaczka chodzi do pracy, wiec staralam sie ugotowac obiadek i zrobic choc czesc zakupow. A w chwili obecnej mieszka sobie u mnie kolega, ktory przyjechal szukac pracy (i znalazl ja - tyle, ze do wynajetego mieszkania moze sie przeprowadzic za kilka dni) - jedzenie kupujemy na spolke, gotujemy rowniez, a w najwiekszym szoku bylam wczoraj, jak sie okazalo, ze wrocil wczesniej, wyniosl smieci i jeszcze podloge mi umyl...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no szok! do nas tak rodzinka z niemiec z kolei przyjeżdżała na wszystkie święta, po 3 latach skakania koło wiecznie relaksującej się cioci, niczym nie zainteresowanego wujka i dwójki bachorów, którym się wszystko należy, bo jedno niepełnosprawne, a drugie wymusi krzykiem, mama powiedziała DOŚĆ! obrazili się i na jakiś czas kontakty zamarły, przyjechali z wizytą po latach i skrytykowali wszystko z góry na dół – bo nam się polepszyło, mama ma piękne nowe mieszkaniu na osiedlu chronionym, kamerki, duperki, czysto i miło, więc ciotka stwierdziła, że w takim getcie to ona by nie mogła mieszkać (oni mieszkają w bloku z turasami...), wysyłamy sobie życzenia świateczne, czasem dzwonimy i jest git. ja zaczynam mieć problem z rodzinką męża, ostatnio wpadli na godzinkę, zostali na noc. ale nasza wina, następnym razem wykażemy się refleksem i powiemy, że niestety, wychodzimy i miło, że wpadliście, do zobaczenia kiedy indziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie a nie
ja mam podobnie do mnie wpada tez moja najblizsza rodzinka kiedy chce na ile chce oczywiscie wyjadają i wypijają wszystko co mam , nie liczą sie z tym ze ledwo koniec z koncem wiążę , nie liczą sie z tym ze musze wczesnie wstawac do pracy i ze mam ich dosc . a najgorsze ze to jest jedno z moich dzieci ze swoją drugą połówką i dzieckim. powiedzcie co ja mogę zrobić? też ich pogonić??? poratujcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie a nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gratuluje odwagi autorce. ja na szczescie jeszcze nie mialam takiej sytuacji (a tez mieszkam za granica i oplywam w luksusach :-P ) chociaz bylo blisko. w mojej rodzinie to tylko moja chrzestna ma takie pasozytnicze podejscie. jej kolezanka, ktora jest chrzestna jednej z corek cioci) mieszka w Grecji. Jak chrzesniaczka miala 10 lat to ja zaprosila do siebie i zaplacila za bilet. no to ciocia na to ze Ania sama nie pojedzie i ona musi z nia. no to kolezanka zaplacila za bilet cioci. no to ciocia na to ze ma jeszcze jedna corke 11 lat ktora nie moze zostac w domu (chociaz w domu byl ojciec i dwoch starszych braci) no to kolezanka powiedziala ze juz nie ma na kolejny bilet, wiec ciocia wyludzila kase od babci. po 2 tygodniowych wakacjach przyjechala do babci obrobic d kolezance, ktora "nie wziela ani jednego dnia wolnego zeby sie nimi zajac, ciocia musiala siedziec w domu i gotowac obiady (swoim dzieciom of course bo kolezanka jest singielka) no i generalnie wydawala swoja kase na jedzenie i g... zwiedzila. myslala ze kolezanka chociaz pare dni zajemie sie dziecmi zeby ona sobie odpoczela" szok! :P na szczescie do mnie nie przyjedzie bo sie poklocilysmy jeszcze przed moim wyjazdem, w wyniku czego nie pojawila sie nawet na moim slubie (slub 3 lata po klotni). jak wyjechalam za granice to ona do babci zeby babcia ze mna pogadala zebym zalatwila prace i mieszkanie chociaz jednemu synowi. a ja powiedzialam babci ze takiej pani nie znam i nie mam wolnych pokoi na wynajecie :-P ciagle sie nie odzywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brawo dla kobietek
co pogoniły pasożytów w rodzinie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziecku to bym wprost powiedziała o co chodzi... że mogliby zrobić zakupy, poprosić o pomoc itd. moja mama nie ma z tym problemu i ja to rozumiem, jestem jej wdzięczna za wszystko - pomoc, obiadki, ale też jak czegoś potrzebuje to nie odmawiam pomocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupupupupppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alfika
Hej mnie irytują nawet sąsiadki, które nie pracują zawodowo , bo są gospodyniami domowymi i mają do pilnowania np. 2 dzieci i wydaje im się że popołudnia to taki czas kiedy każdy pije hektolitry kawy siedzi i się nudzi poszukując towarzystwa sąsiadeczek i koleżanek. W dupie mają fakt że pracuję na pełny etat (codzień do 15) później jestem matką i gospodynią dom. na drugim (pełnym ) etacie i dodatkowo studentką na zaocznych. Jak słyszę ich zniesmaczenie i współczucie kiedy odmawiam przyjścia na kawę ze względu na naukę oczy wyłażą mi ze zdziwienia. Dla nich to strata cennego czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alfika
Historyjka: W niedzielne południe dzwoni mąż kuzynki: - pewnie gotujesz obiad? obierz więcej ziemniaków będziemy na obiedzie za pół godziny. Szczęka mi opadła. kiedy przyjechali wychyliłam się przez okno i poprosiłam by pojechali do sklepu po wspomniane ziemnaki. Na szczęście przygotowałam więcej schabu...2 tygodnie później - identyczna sytuacja, niestety nie zaoptrzyłam się większa ilość mięcha. Mój mąż wsiadł więc w auto i popędził na szybkie zakupy. Wpadając do domu ich synowie od drzwi krzyczeli że są głodni i co wogóle na obiad? Nosiło mnie ale rzeczowo i spokojnie wytłumaczyłam kuzynce i jej mężowi żeby nie ważyli się więcej stawiać mnie w podobnej sytuacji. Nie chodzi tu już o kasę, ja po prostu nienawidzę być stawiana pod murem,szczególnie że w rekompensacie mam tylko stos garów do umycia. Ostatnio przybyli w niedzielne popołudnie na grilowanie, po 22 miałam już dość ąz tu nagleusłyszłam że oni jednak zostaną na noc. Co tam że ja i mąż rano do pracy.... Zostali, ja posprzątałam, kiedy rano wstałam już jedli śniadanie.... wydusiłam tylko z siebie żeby kuzynka zrobiła jakiś obiad - zadzwoniła około 12 że niestety musi jechać do domu:( obiadu oczywiście nie zdąrzyła zrobić. Od tamtej pory kiedy wyświetla się ich numer zawsze twierdzę że akurat wsiadam do auta i wybieram się dokądś, nie wiem też o której wrócę. Ostatnio zadzwoniła tuż po ich powrocie z wakacji czy nie mam przypadkiem urlopu bo chciałaby przyjechać a tydzień z dziećmi. Niieeeee!!!!! Na szczęście nie miałam. Pozdrawiam wszystkich kochających rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce więcej takich opowiesci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgvfgdfgfdg
Jak odwiedzam rodzinę to staram się ze sobą coś przywieźć. Mam zasadę taką, że najpierw tydzień wcześniej dzwonię i pytam czy mogę wpaść, a później dzień przed przypominam się. Jak jedziemy do rodzinki nad jeziorko to jeden obiad (porcja na 5 osób) zabieram ze sobą, kupuję coś na grilla (skrzydełka, kiełbaski, karkówkę) i SAMA staram się przy tym robić. Sprzątam ze stołu razem ze swoja kuzynką i myję naczynia. Nie rozumiem jak można zwalić się komuś na głowę bez jedzenia i uprzedzenia. Mi np często mówią, że jestem u nich miłym gościem:) aha na podziękowania zawsze kupuję jakiś alkohol, żeby później kuzynostwo mogło sobie spędzić miło czas po naszym wyjeździe:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wandziula
Osoby, ktore wyprawiają takie cyrki, nie maja intencji, zeby byc dobrymi gośćmi. To nie jest tak, że sie starają, ale nie wychodzi. To są osoby, ktore mają plan - przyjechać i wysiedzieć sie jak na wczasach, nie wydając ani grosza. Oni właśnie mają intencję - pasożytować. A jak im sie zwróci uwagę - to wypalą takim chamskim tekstem jak ten "nie bedziemy cie utrzymywać, daj nam na zakupy". Ja jestem uprzejma i goscinna, ale na taki tekst od razu bym kuzynkom wystawiła walizeczki za drzwi i kazala wypierdalać. Nie wiem, skad takie kanalie sie biorą, ale jak widac ich nie brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy Waszym zdaniem siostra męża z rodzinką może sobie tak bez zapowiedzi wpadać kiedy chce?? bo ja nie wiem, czy jakiś dzikus może jestem, ale nienawidzę takich nalotów! nawet na kawkę, nawet jak przyniosą ze sobą winko... no do cholery mam prawo do prywatności jakiejś, do tego żeby akurat mieć burdel na kółkach. szwagierka mnie wkurwia tym, że ciągle pierdzieli, że nasze dzieci powinny spędzać razem jak najwięcej czasu. nie rozumiem dlaczego powinny skoro mamusia nie ma na to ochoty. sytuacja ze szwiagierką się zagęszcza, coraz bardziej nas osaczają, także wkrótce nastąpi zapewne wybuch

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość up bo dobry temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wandziula
Siostro, jeżeli ci nie pasują odwiedziny bez zapowiedzi, to powiedz prosto z mostu - chciałabym, zebys zapowiadała mi swoje wizyty. Nie ma sie co cyndolić, najlepiej jak są jasne reguły, inaczej własnie tak sie sytuacja zageszcza, a na koniec szwagierka powie, ze nie wiedziała, że cie to wkurza. Bo moze naprawde nie wie. niektórzy ludzie mają dosyc dziwne zasady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do wandziuli - ale ja to powtarzam za każdym razem, szwagierka niestety ma w pobliżu swoją teściową, u której często bywa i tak przelotem zahacza o nas, zakłada, że nie ma co się umawiać pecjalnie na krótką wizytę u braciszka. czasem mam wrażenie, że nie traktuje nas poważnie, jesteśmy od niej i jej męża o 6-10 lat młodsi i chyba wychodzi z założenia, że wie lepiej co można a co nie. na ostatniej takiej wizycie, pomiając, że sam ten fakt podniósł mi ciśnienie, zapytała czy miałabym coś przeciwko temu, żeby oddać rzeczy po moim dzieku jakiejś tam jej koleżance - tzn. chodziło o to, że te rzeczy są super fajne i ona by taki prezent chciała zrobić (tak to durnowato przedstawiła), zaczęłam się jąkać, że ja nie podjęłam jeszcze ostatecznej decyzji co do rozmnażania i nie wiem, czy nie będą mi jeszcze te rzeczy potrzebne, ale pomyślimy z mężem w czasie urlopu i damy znać. usłyszałam, że tyle czasu to nie ma bo koleżanka jest w 5 miesiącu i już chce kompletować wyprawkę. może jestem przewrażliwiona, może nie umiem Wam tej rozmowy dobrze przekazać, ale ogólne wrażenie jest takie, że wbija się z buciorami w moje życie i znosi żadnego sprzeciwu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mieszkam zagranicą
męża brat też ale w innym kraju niż my.Zaprosili nas na dwa tyg.z dziećmi.No bo bracia,dwa lata się nie widzieli,dzieci powinny mieć ze sobą kontakt i takie brednie.Nie miałam ochoty jechać na te dwa tyg.Tydzień ok ale dwa?Mąż ze szwagrem nalegali.No to polecieliśmy.To były moje pierwsze i ostatnie wakacje u nich.Duży dom z ogrodem.Szwagierka początki ciąży(ale dobrze się czuła),musi dbać o siebie,nie przemęczać się.Więc sprzątałam,myłam podłogi,robiłam sama obiady na 10osób albo pomagałam przy nich,myłam gary.Robiliś.my zakupy za swoje też dla wszystkich.Jakieś grile,piwko.Zawsze się dokładaliśmy.Jeździliśmy na wycieczki zawsze zabieraliśmy ich dzieci ze sobą.I co?Poskarżyli się teściom ,że ja nic nie robię,że oni wszystko sami,że łazienka zawsze zalana po kąpieli.Nigdy po naszych dzieciach nie sprzątali bo robiłam to ja albo mąż.Mąż się tak wściekł,że wygarnął wszystko bratu i bratowej łącznie z rodzicami.Powiedział,że więcej nie przyjedziemy jak jesteśmy niemile widziani i gdyby mógł to już dziś byśmy wrócili do siebie.No ale bilety na samolot kupione a przebukowanie trochę by nas kosztowało.Dla mnie to było chore.Nie mogę do dziś tego zrozumieć.Tym bardziej,że rok wcześniej byłam z dziećmi u własnego brata i było super.A ma duże mieszkanie w bloku i 4 dzieci.Z bratową zawsze się dogadywałam.Nie należe do osób które mają postawę roszczeniową.Pomagam,dokładam się do wszystkiego,sponsoruje dzieci.Gdy ja mam gości(zawsze zapowiedzianych)nie ma z nimi żadnych problemów.Przykre to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jami
a próbowaliście się kiedyś może pasożytom odwdzięczyć? też zwalić im się na głowę bez zapowiedzi i siedzieć dwa tygodniu żyjąc na ich koszt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wandziula
Rozumiem. No to kurwa faktycznie - z takim chamstwem czlowiekowi dobrze wychowanemu naprawdę cieżko walczyć. Jak ona ci mówi, ze masz sie pospieszyc z decyzja - to ty wtedy - "no to na chwile dzisiejszą nie oddaję dzieciecych ubrań, sprawa załatwiona". Nie będzie ci jakaś dziumdzia decydowala, co masz oddac i jeszcze jak szybko. Jak wpadnie nastepnym razem, to mowisz - "no widzisz, wlasnie wychodzę, nie dzwoniłaś, nie wiedzialam, że będziesz". I wyjdź - gdziekolwiek, chocby na rundę po osiedlu. Takie osoby własnie liczą na to, że inni będą sie cykac, zamkną gębę i przetrzymaja jakoś - wiec nie zamykaj gęby i nie przetrzymuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wandziula :) tak tak, zadzwoniłam, załatwiłam, bo mnie cholera brała jak pomyślałam, że mam albo zdecydować na dziecko w ciągu tygodnia albo wyskakiwać z wyprawki, po prostu zapowiedziałam, że nie sprzedaję, nie oddaję ani nie wypożyczam nic na razie, bo nie jestem na to gotowa - to się chyba udało i mam nadzieję, że ucięłam temat. druga sprawa - odwiedziny - no tu już taka twarda nie jestem, nie chcę piekiełka rodzinnego rozpętywać, ale już się z mężem dogadaliśmy, że następnym razem po prostu powiemy, że właśnie wychodzimy do znajomych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wandziula
Tylko mnie się wydaje, ze takie wyjscie to jest rozwiazanie doraxne, bo takie osoby po prostu nie łapią aluzji. ja bym jej powiedziała zupełnie twardo, zeby nie bylo watpliwosci "wkurwia mnie, jak ktoś do mnie przychodzi niezapowiedziany, wiec na przyszłosć albo zapowiesz swoja wizyte, albo cie nie wpuszczę do domu", tak zeby dotarło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie do pojecia
Kiedys zadzwonilam do kuzynki czy moze mnie przenocowac bo bede przejazdem i moglbysmy sie spotkac. Ni chuja nie moge bo ona ma impreze i jej nie bedzie w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×