Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Njudzersi

Wywalilam rodzinke na bity pysk...

Polecane posty

Gość wandziula
Pewnie, ze w obydwie strony mozna przegiać. Nikt nie mowi, że nie toleruje zadnych gosci i że nikt szklanki wody u nich nie dostanie. Kazda z piszacych tu osób na pewno zna osoby, które u siebie gosci i z którymi nie ma problemu, bo nie przychodza z nastawieniem - daj, ale dostac nic nie dostaniesz. Pewnie, ze zdarzają sie rózne sytuacje - np. ktos jest w twoim miescie, ma rpzesiadke i odwolali jedyny pociąg. Ale w normalnej sytuacji powinno sie zadzwonić wczesniej, spytać, a nie walic w dym, z przekonaniem - przeciez nie zamkną nam drzwi przed nosem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toż to skandal...
Niektóre posty czytałam z otwartym dziobem, normalnie wierzyć się nie chce... hehe Ja też mam taką sytuację, że moja kuzynka mieszka na jednej z bardzo atrakcyjnych wysp europejskich i od roku dzwoni że mam z mężem do niej przyjechać, ale na razie odmawiam, bo w chwili obecnej mnie na to nie stać, bo kasa poszła w generalny remont mieszkania. Ona uważa że mamy tylko kupić bilety, a resztę będę miała za darmo, ale bym musiała nie mieć honoru żeby się komuś zwalić na 2 tyg bez grosza, tym bardziej że wiem, że pracuje tylko jej mąż, kokosów nie zarabia a mają jeszcze 2 dzieci, wiadomo że nie głodują, ale też nie opływają w luksusach. A mam zamiar jak przyjadę dać im przynajmniej 1000 euro na jedzenie i zużycie wody itp no i oczywiście muszę mieć kasę na wyjścia do knajp i zwiedzanie, jakieś pamiątki i ciuchy, więc nie pojadę dopóki nie odłożę tyle pieniędzy że będzie nas na to stać. A poza tym też nie przyjadę z gołą ręką i chciałabym zrobić dzieciom jakieś prezenty, nie koniecznie kosztowne, ale przynajmniej żeby miały coś od ciotki którą widzą raz w roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgvfgdfgfdg
siostra Alojzyna jak ta zołza chce, żeby wasze dzieciaki miały dobry kontakt to niech je na plac zabaw weźmie albo cos takiego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boskie opowiastki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jeszcze nic..
ja troche moze z innej beczki ale w sumie sytuacja podobna! mieszkam w duzym miescie, wtedy jeszcze z rodzicami. ciotka z malymi dziecmi mieszka niedaleko. i ta ciotka z racji na to ze ma swoje bardzo duze mieszkanie, sciagnela do siebie z rodziny jedna dziewczyne ze wsi, wtedy miala cos kolo 22 lat. zeby to dziewczyna mogla na studia isc, prace jej ciotka znalazla i w ogole pieknie fajnie, chwalic tylko takie postepowanie. niedlugo po tym jak moja kuzynka sie pzeprowadzila do ciotki, to ciocia postanowila wyremontowac sobie od podszewki mieszkanie. sama z mezem mieszkali u sasiadki, male dzieci sru do babci.. no a ze moja kuzynka miala tu szkole i prace to oczywiscie gdzie? do nas! mama moja sie zgodzila, wkoncu trzeba pomagac rodzinie no i poltora miesiaca to nie tak duzo. minelo poltora miesiaca, remont sie przedluzyl, pozniej znow i tak mieszkala z nami kuzynka przez 9 miesiecy!!!!! co nas niemilosiernie wkurzalo bo my nie mielismy warunkow na adopcje kuzynostwa! male 2 pokojowe miesykanie, ocyzwiscie musialam spac z nia na jednzm lozku. rachunki odrayu w gore, jedzenie jadla oczywiscie nasze. do niej akurat pretensji nie mozna bylo miec, tylko do ciotki.. skoro sciaga ludzi i robi sobie remonty to mogla chociaz kuzynke w wyprawke i kieszonkowe na jedzenie zaopatrzyc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jeszcze nic..
a jak sie remont zakonczyl po okolo pol roku to jakos miedzy czasie ciotka sie poklocila z ta kuzynka, z moimi rodzicami i nie chciala jej spowrotem do siebie zabrac 😡 !!! dziewcze koczowalo u nas jeszcze 3 miesiace dopuki nie znalazla lepszej pracy i jakiegos mieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwwwwwe
do-->toż to skandal... jak ja bym kogos w gosci zapraszala napewno bym ani grosza nie przyjeła :| prezenty i wszystko na swoj koszt owszem, ale z dawaniem im pieniedzy na rachunki to sie wyglupisz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niektorzy to maja tupet
dawajcie wiecej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wierka sierduczka
Z dawaniem pieniędzy to faktycznie niezręcznie, ale po prostu pójdzie na zakupy i zaopatrzy lodówkę. Zresztą to juz nawet nie chodzi o to, żeby tak sie zrobic niewidzialnym i przepraszac, zę sie żyje - ale opisane przypadki chciały i zeby gospodarz wziął wolne, i pooplacał im wstepy, i koncerty zasponsorowal, i na zakupy dał, i moze jeszcze kurwa benzyne na drogę - a do tego marudzenie, że nie danon i nie z luksusowego sklepu, tylko z lidla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lepiej zrob zakupy lub zaplac
za jakas atrakcje lub drinki, pieniadze to zly pomysl. zreszta ja bym nie wziela. sama zaprosilam juz sporo znajomych tylko nikomu nie po drodze do Anglii. ale zawsze mowie - najpierw zadzwoncie, wyslijce smsa lub maila bo mnie czesto nie ma w domu w weekendy, wiec zebyscie nie musieli calowac klamki. poza tym nie chce zeby zbyt duzo osob nie przyjechalo na raz. nie wiem, moze to zapowiadanie sie im nie pasuje :-P mysle ze gdyby zaproszeni znajomi przyjechali bez zapowiedzi to jeszcze jakos bym zniosla, ale jakby mi ktos nie zaproszony zapukal i oznajmil ze przyjechal na tydzien to szukalby hotelu :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oskubana ola
a ode mnie prawie wszyscy z rodziny kase ciągną. najpierw dzwonią do mojej matki i narzekają jak to im stale brakuje itp. a ta do mnie że mogłabym ich wspomóc bo to przecież rodzina. czasem się zdarza ze zapraszają mnie w gościne albo sami wpadają i jest podobnie: jak to źle muszą dzieciom ujmować z jedzenia i inne duperele. policzyłam że przez 2 lata chyba z 50000 wysępili. żona brata jest w 6 mc ciąży i pewnie zaś będzie - daj. szał mnie już bierze. raz odmówiłam to mnie najeżdali jak mi to w dupie od kasy się poprzewracało (pracuje przez 6 dni w tygodniu po średnio 10 godzinn dziennie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toż to skandal...
ale ja nie mam zamiaru im tego dac w kopercie, tylko min robić jakieś większe zakupy itp i na tą okazję chcę przeznaczyć tą kwotę. ew.dzieciom coś dać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedys odwiedzila mnie byla mojego chlopaka (znalysmy sie, ale nie odbilam jej go jakby co) i mowilam ze sie zle czuje, bylam po operacji, krecilo mi sie we lbie, bylam zla i zmeczona, a ona mi dupe trula, a jak juz miala isc to tatuncio wyskoczyl z obiadkiem i tak siedziala do wieczora blee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietki
to i ja cos napisze :) ja osobiscie nie mialam takich sytuacji, ale moi rodzice kilka razy. w sumie zawsze latem zwalal sie do nich taki wujek (ktorastam woda po kisielu, nawet nie wiem co to za rodzina dla nas), zazwyczaj na 1-2 dni. niby krotko, ale rodzice mieszkaja na wsi a jak wiadomo latem zawsze jest cos do zrobienia a tu trzeba siedziec i zajmowac sie gosciem. ale ok, dwa razy do roku taki przyjazd mozna przezyc. jednak wujek przegial pale, kiedy kilka razy przyjechal ze swoja partnerka, tez na jakies 2 noce... moja mama musiala im robic jedzenie, non stop z nimi siedziec i zabawiac..najgorsze bylo to, ze palili w domu (nikt z domownikow nie pali) i strasznie smierdzialo fajami. nawet nie zapytali, czy ktos ma cos przeciwko, tylko wyciagali fajki i palili. normalnie jedna od drugiej. feeee! nastepny raz przyjechali z dzieckiem tej partnerki (nie byl to syn wujka - 1szy raz moja rodzina widziala go na oczy), chlopiec ok 10 lat, podczas gdy ja i rodzenstwo bylismy juz wyrosnietymi nastolatkami - dzieciak nudzil sie niemilosiernie, ale na szczescie nie rozrabial. ok, zostali na noc i rano oznajmili, ze przemus tak dobrze sie tu czuje, ze chyba zostawia go u nas na cale wakacje!!! a sami sobie gdziestam pojada. na szczescie moi rodzice sie nie zgodzili, ale jak mi pozniej o tym powiedzieli to myslalam, ze zartuja.. potem chcieli jeszcze kase pozyczyc od moich rodzicow (i to spora), ale na szczescie rodzice odmowili. jakos od kilku lat juz nie przyjezdzaja. ciekawe czemu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzinka
u mnie kilka razy byla dosc podobna sytuacja. za pierwszym razem syn kuzynki ze swoja dziewczyna i kilkoma znajomymi zadzwonili czy moga sie zatrzymac u mnie tydzien bo jada nad morze a ja mam duzy ogrod mogliby rozbic namioty. prawie chlopaka nie znam widzialam go jak mial 3 lata no ale mysle dobra niec zjedzie. po tygodniu postanowili zostac drugi tydzien ale skonczyla im sie kasa na jedzenie coc odziwo ciagle palili i pili piwko na plazy. wiec karmilam pasozytow przez tydzien, a potem jeszcze musialam z ogrodu z okolic ich namiotu worek petow zebrac. za drugim razem brat meza zadzwonil czy niemoglibysmy jego zony i ich dwojki dzieci przetrzymac 3 tygodnie bo on robi remont mieszkania a jedno z dzieci jest asmatykiem i nie moze przebywac w kurzu. przez 3 tygodnie nie kupili nawet jednej bulki, nawet na spacerze lody dzieciom musialam sama kupowac, jej zreszta tez. ale najgorsze bylo w tym roku gdy wlasnie niezapowiedziani przyjechali do nas ten brat zona i ic dzieci. zupelnie sie ich nie spodziewalismy bo nawet nie wyslali smsa. pojawili sie w niedziele o 10 rano z 4 walizkami i psem. pech a moze nie pech chcial, ze my wyjezdzalismy tego dnia do odessy na dwa tygodnie. brat meza spytal czy nie moglibysmy im zostawic klucza do mieszkania i, ze oni przez dwa tygodnie zaopiekuja sie naszym mieszkaniem. nam sie spieszylo okropnie wiec dalismy ten klucz i w droge. po powrocie ich nie bylo tylko notka, ze klucz u sasiadki, w domu rozpierducha jakby armia czerwona tamtedy przemaszerowala, lodowka pusta ubikacja ze tak powiem zasrana, prysznic zatkany, barek pusty, spizarnia pusta, moje ciuchy porozwalane w szafie. wpadlam w szal, maz tak samo, zadzwonil do brata i powiedziel, ze to byla ostatnia wizyta w naszym domu i ze z takich chamstwem jeszcze sie nie spotkal i zeby przekazal zonie ze podpaski wrzuca sie do smietnika a nie za smietnik. koszmar poprostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bzinka - toz to prawdziwy koszmar, ja tez nie lubie takich wizyt, ale wtedy juz naprawde jestem chamska i sugeruje ze ten ktos nie jest mile widziany w moim domu, poza tym u mnie sie nie przelewa wiec dla mnie to jest upokorzenie kiedy ktos przychodzi bez zapowiedzi a ja nie mam czym ugoscic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o niee...
jakby mi ktos w mieszkaniu chcial fajki jarac to bym wykopal na zbity pysk! sam od "swieta" zapale jakas jedna fajke dla "dekadencji", zeby sie wczuc w jakis klimat filmu czy muzy, czy przy jakims glebszym rozmyslaniu, albo jak gram na gitarze - tak zebym byl jak rockendrollowiec ;), ale nigdy w chacie, zeby potem walilo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietki
dla mnie gorsze bylo to, ze oni chcieli tego dzieciaka zostawic u nas na cale wakacje. i to podobno nie bylo pytanie, czy moga (nie bylo mnie przy tej rozmowie), tylko stwierdzenie, ze tak zrobia! ciekawe kto by sie nim zajmowal...jak dobrze, ze rodzice sie nie zgodzili na to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzinka
bonkafen gdybym ja tu wszystko opisala to byscie mi nie uwierzyli. rodzina mojego meza jest tak bezczelna ze to sie w glowie nie miesci. jego zona zuzyla nawet moje podpaski. ze nie wspomne o tym, ze mamy 5 pokoi a oni znaczy szwagier i jego zona spali w naszym lozku w dodatku z psem, nawet poscieli nie zmienili wszedzie siersc. w salonie bilay dywan ktory po ich wizycie byz zasypany piachem. grill uwaloy w tluszczu, nie przykryty wszystko pozasychalo lacznie z resztaki jedzenia ktorego nie zjedli. nawetcaly zlew naczyn zostawili. w spizarni mielismy wina, kilka z nich bardzo drogich i starych bo to prezenty od mojej babci, wina ktore jeszcze moj dziadek robil, wypite. no i ten klucz u kobiety ktorej my nawet nie znamy na tyle dobrze zeby jej powierzyc mieszkanie a mamy duzo bizuterii w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzinka
do kobietki brat mojego meza tez chcial nam kiedys swoje dzieci podeslac na cale wakacje, ale mowiac szczerze to my nie bardzo lubimy ich dzieci bo sa okropnie halasliwe, nikogo nie sluchaja w dodatku maja taki brzydki zwyczaj ze gdy gotuje i nakladam obiad to zawsze mowia ze chca wiecej i wiecej a jak juz im naloze to zjedza tylko odrobine i zostawiaja reszte na talerzu. w dodatku my oboje pracujemy, wlasciwie to mamy swoja wlasna knajpke z jedzeniem wiec oni sobie poprostu w tej knajpce jedli jak przyjezdzali nawet nie wspominajac o zaplacie. juz kij im w dziub bo w sezonie letnim mamay taki ruch ze darmowy posilek to nie problem i czasem nawet zdarza nam sie dawac takie posilki biednym studenciakom ktorzy stopem podrozuja ale nawet ci studenci oferuja ze w zamian cos posprzataj czy cos a tamci nawet nie zapytali czy w jakis sposob moga sie zrekompensowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzinka
to maz zadzwonil i wszystko im wygarnal ale co wiecej mozemy zrobic? najgorsze jest to ze jestem pewna ze za rok znow tamta szalona rodzinka wpadnie na pomysl zeby nas nawiedzic albo kogos podeslac bo juz namawiaja moja tesciowa zeby z mezem porozmawiala w dodatku sugerujac ze maz przesadza i ze to ja zrobilam taka afere z niczego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jasne... tak zawsze jest, tylko ze to ty musialas po nich sprzatac, skrobac grilla i przeczyszczac rury i rzygac na widok zuzytych podpasek. Chamstwo i bezczelnosc. Uch jak ja nie lubie takich ludzi a mam z takimi do czynienia na codzien

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietki
matko, co za bezczelnosc. nie rozumiem jak mozna byc tak chamskim, i to jeszcze wobec tak bliskiej rodziny! dobrze, ze im nagadaliscie, moze na jakis czas chociaz bedzie spokoj ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grt67554
mój daleki wujek do dzisiejszego dnia potrafi wpaść do nas z zagranicy !!! bez wczesniejszego TELEFONU na weekend lub przyjść np. w niedzielę o 7 rano, mieszka na wsi i zawsze taszczy ze sobą wielkie torby ktore wydzielaja nie zafajny zapach jakiejs piwnicy, dawniej potrafil jeszcze przywiesc kogos z rodziny na kilka dni !! mieszkamy w malym mieszkaniu !! byl taki okres ze umieralismy ze strachu w kazdy weekend ! kiedy ma sie duzo nauki np. na studiach albo w szkole to stracony weekend najczesciej konczy sie zawaleniem jakiegos sprawdzianu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fajne historie, śmiesznie się czyta gratuluję odwagi :) ja tylko pamiętam, jak wpadła do nas rozzłoszczona sąsiadka opowiadając, jak to właśnie kwadrans temu przyjechał jej syn z bagażami oznajmiając, że pomieszka tydzień , może dwa, a jak jego żonie złość przejdzie to wróci na szczęście sąsiadka matką polką nie jest, opieprzyła, kazała wracać do żony, z zaproszeniem syna z żoną na niedzielny obiad; a u nas siedziała rozdygotana,powtarzając, że nie tak syna wychowała ale zwalającej się rodziny to nie doświadczyłam, ani nie słyszałam wśród znajomych o takich historiach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej kobitki258
ja mam taki problem:4 lata temu,po śmierci mojej teściowej(cudownej kobiety),mój teść związał się(bez ślubu) z emerytowana nauczycielką,kobietą taką trochę a la dystyngowana dama.Jestem gościnna i zapraszałam ich często ,a i sami też przychodzili bez zapowiedzi...zawsze czyms ich ugościłam.pani ta mieszka 15 minut spacerkiem od nas i przez 3 lata nas nigdy nas nie zaprosiła-choć ciągle mówiła ,że musi nas w końcu zaprosić...ja po tych 3 latach miałam dość-przy najbliższej mojej imprezie zaprosiłam tylko teścia ,a ją nie!i zaczęło się...teściu nie przyszedł,mnie wyzwał ,że jestem niegościnna,że jak chcemy to mozemy zawsze do niej przyjść ,wystarczy tylko 20 minut wczesniej uprzedzić,bo ona sama nie zaprasza! bez naszej wiedzy zaprosili moich synów ,że niby na pizzę,a poszli do jej domu na ciasto i tam usłyszeli ze zawsze mogą przychodzić! i jak tu postępować?dziwnie mi teraz tam do niej się bez zapowiedzi wpakować...nie wiem,czy jestem mile naprawdę widziana...tym bardziej,że pani ta nie poznaje mnie na ulicy,albo udaje...jak rozwiazać tę sytuację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi sie jeszcze tak nikt nie zwalil do domu bez zapowiedzi, na kilka dni pobytu, ale jakby taka sytuacja nastapila to tez bym wywalila na zbity pysk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coffemug
o matyldo! nie rozumiem sposobu myslenia tych zwalajacych sie komus na glowe.. u mnie jeszcze nikogo nie bylo i podejrzewam, ze nie bedzie (nie mieszkam w Europie, wiec troche za daleko i nie po drodze;-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja00000000000
ja mialam podobna sytuacje chociaz , bylo to kilka lat temu. mam kuzynke na drugim koncu polski, ogolnie w tej miescinie w ktorej ona mieszka mam kupe rodziny. z moimi rodzicami zawsze przyjezdzalismy, gdy zostalismy zaproszeni, ja jeszcze gowniara, ale ojciec zawsze cos pomogl, dom wymalował, okna nowe wstawil itp ja z mama pomagałysmy w domu, prezenty tez zawsze przywozilismy. Spałam tam u mojej cioci (to nie jest mama mojej kuzynki) razem z rodzicami. No i na pewne wakacje przyjechala do mnie ta kuzynka wraz z rodzicami. bez zapowiedzi, zwalili sie. spali dwa dni, nazarli sie ile sie dało, na spacery chciali wyciagac bo przygraniczne miasto itp itp. Ciotka miala pretensje ze mama urlopu nie wziela bo do Dresna bysmy pojechali :/ no i te dwa dni pobyli i nagle BUM - kuzynke zostawili, bo dobrze jeje zrobi pobyt w innym klimacie itp. A niech dziewczyna bedzie, lubilysmy sie. Ale dopiero potem zaczela sie meka moja i mojej mamy - jesc to wybrzydzała, to zle, to nie dobre, nie ta firma itp. i w koncu mama musiala dawac jej pieniadze na jedzenie bo rodzice oczywiscie kieszonkowego nie zostawili :/ kolejny problem -wyjsc gdzies z nia, tez katorga, tu nie, tam nie, ta kolezanka jej nieprzypasowala, tamta tez nie. i w rzeczywistosci musialm siedziec z nia 2 tygodnie w domu i sluchac jej gledzenia. Na koniec po bytu zazyczyla sobie wyjazd do niemiec (matka miala juz urlop) i zakupow. oczywiscie wszystkie jej wymarzone rzeczy nie kosztowaly gorsze, kupa kasy, ale co tam Doriska musiala miec to co chciala. Po dwoch tygodniach przyjechali rodzice, wypoczeci bo sobie nad morze pojechali a po prostu corki nie chcieli brac !!:/:/ w prezencie zostawili skrzynke jabłek bo mieli swoj ogrod:/ PORAZKA.. wiecej ich nieugoscilismy ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×