rozwód? boję się co będzie dalej...

No męczę się z nim, ale mam nadzieję że juz niedługo.

masz nadzieję niedługo,a sądzisz,że naprawdę się wyprowadzi?

a ja mysle..... ze moglas to wymyslic,przynajmniej wiekszosc.ze na pewno nie zlozylas pozwu,nie masz wyznaczonego termminu itp.... i że maż sie wyprowadzi to zapewne też bajka naiwna jestes jesli wierzysz,ze on Cie nie zdradzil.... bardzo naiwna

ale to Twoje życia i ja mam to głeboko gdzies :D przy czym ciesze sie,ze to nie tylko moje odczucia..

a jak chcesz romansować z Przecudnym to umówcie się na priv i sobie piszcie, bo sama czytasz,ze w ten Twój rozwód to i on nei wierzy.... :D

witaj OLka, wiesz zabawne, jestes w wieku zony mojego K- sadzilam ze tylko ona jest taka naiwna... naprawde az trudno w to uwierzyc, tymbardziej ze ona przeczytala smsy w jego tel. i uwierzyla mu mimo wszystko ze on sie ze mna nie spotyka, nie no az rece mi opadaja...wiesz jezeli ktos raz zdradzi i nie koha to nie masz co liczyc ze sie zmieni...

i sorki za bledy ortograf. ale jestem w pracy i w biegu pisze;)

wiecie co?nie sadzilam ze kobiety sa takie naiwne....naprawde, do tej pory nie dociera to do mnie

tylko po co?

meski a ty gdzie sie podziewasz?????

tylko powiedz na co one liczą? na to że facet je pokocha na nowo? przecież gdyby kochal to nie polazłby do innej, przeciez to logiczne! a jak zasmakował czegoś nowego to sorry za określenie ale nie wróci z radością na stare ...... tak... właśnie....

A Ty w swojej naiwności wierzysz, że Ciebie to kochanek nie okłamuje??????? Mi też ręce opadają, jak słucham takich pewnych siebie, obłudnych panienek.

meski chyba juz sobie odpuscił... za bardzo zna się w temacie,żeby dać się wkręcać,tak mi się wydaje

Akurat co do K mam pewnosc, gorzej on co do mnie....

nie sądź,że kochankowie tylko kłamią ;)

jestem Malwinko, obserwuję sobie :)

Olka daruj sobie juz to ściemnianie

Olka Ty jeszcze z nim jestes? bo chyba nie wierze w to co czytam...

dzien dobry meski;) juz myslalm ze odpusciles sobie temat, bo wiekszosc zauwaza sporo niespojnosci w tym co Olka pisze

czesc Malwinka, jestem jestem... nie odpuściłęm tematu, bo wydaje mi sie,że w jakis sposób Olka jednak potrzebuje pomocy,tylko może potrzebuje też czasu na oswojenie sie z myslą o pozwie i rozwodzie? tak sobie to tłumaczyłem. To po co napisała,ze sprawa w toku? tego nie rozumiem.... ale nie drążę... jestem i jak będzie trzeba to coś doradzę,ale ona chyba nawet nie chce siedo końca tak naprawdęwyzalić z tego co jej leży na sercu :o

każdy wpis dostaję mailem wiec jestem na bieżąco. i tak sobie myślę,że może Olka któregoś razu siadzie i napisze wszystko jak jest... :) to może coś sie mi rozjaśni

Malwina rozbawiłaś mnie. Pisząc ,że żona Twojego K jest naiwna nie pomyślałaś o swojej naiwności? Jesteś swojego kochanka pewna tak samo jak ta żona jest pewna. Ty słyszysz to co chcesz słyszeć i tak samo ona. Ty czujesz i ona czuje. Dobrze facet się bawi Nie czuj się lepsza ani mądrzejsza bo wcale tak nie jest,facet porabia was obie i obie jesteście jednakowo maiwne.

czy,obrzezanie zdrowe

Strzelczyku,jeśli nawet Malwina jest naiwna to jest to zupełnei inny rodzaj naiwności niz tej żony ;) po drugie-zdarzają się przypadki,że kochankowie wcale nie okłamują siebie a wrecz odwrotnie,poza tym czasami powstają też z tego prawdziwe zwiazki i nei zawsze musi chodzic tylko o ...sex ;)

Tak męski czasami.........czasami nie okłamują......czasami są prawdomówni ale tylko czasami. I to czasami odnosi się zarówno do jednej jak i do drugiej. Pewności nie ma.

Malwina chciałą pokazać Olce,że ta ufa temu swojemu mężowi w 100%... i uwierzyła,że smsy to w ogóle nie były smsy a telefon to nie telefon i zdrady nie było,chociaż facet najpierw powiedział,ze kogoś miał a potem sie wypierał... bo Malwina zna drugą stronę.... Nie wiem czy czytałes cały topik,ale Olka przyjeła opcje że maż jej nie zdradził,bo powiedział,że nie zdradził,chociaż przyłąpany na smsmach najpierw się przyznał..... :) zakręcone ;)

do strzelec... akurat co do prawdomownosci K mam pewnosc, nie powiem skad i dlaczego mam pewnosc-niewazne, chcialam tylko uswiadomic Olce, ze postepowanie jej meza swiadczy o tym ,ze on czeka az ona zakonczy ich malzenstwo, bo sam nie ma odwagi...

Malwinko,wydaje mi sie tylko że w tym wszystkim to on nie ma odwagi a i Olka nie potrafi..... i tak będą sobie życ dalej az szkoda

moja żona tkwiłą po uszy w czymś takim i gdyby nie moja skromna osoba to pewnie nie odeszłaby nigdy,bo nie potrafiłą ale jeśli Olka pisze,że facet dostał zawiadomienie o pozwie do pracy to chyba nie mamy o czym tu w ogóle dyskutowac....

tak dokladnie meski, wydaje mi sie ze wlasnie tak jest...Olka po prostu musi dojrzec do decyzji