Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość uni-ball

????????

Polecane posty

Gość uni-ball

Byłam z facetem 3 lata .Nieszczęśliwie się złożyło ,że pracowałam w jego firmie. Był niemożliwie prosty , źle wychowany i bez żadnych przyzwoitych manier. Pomiatał ludźmi bo miał pieniądze. Nienawidziłam go z całej siły pierwsze pół roku pracy to był koszmar - tyran . Jak go widziałam to miałam ochotę go zabić. Po którejś akcji z jego niewłaściwym zachowaniem wprost mu powiedziałam co o nim myślę nie patrząc na konsekwencje jakie mnie czekają właściwie byłam przekonana ,że jestem zwolniona. I nagle przeszedł metamorfozę nie ten człowiek . Miły , grzeczny zaczął się starać właściwie zachowywać.Często zwracałam mu uwagę na jego zachowanie i chyba zaczęło do niego trafiać.Jak nasze stosunki pracodawca - pracownik zaczęły się układać w firmie zaczęła pracowac jego żona. Kobieta z kategori wyżej .....Myślałam zawsze ,że jeśli komuś brakuje walorów estetycznych posiada duchowe ale w tym przypadku nie miałam racji. I miałam okazję zaobserwować jak wygląda ich małżeństwo , sama jestem rozwódką , ale jak zobaczyłam ich sposób życia ze sobą i komunikowania się to stwierdzam ,ze moje małżeństwo to było cudne. Szok zero jakiegokolwiek szacunku , odzywki gorsze jak do najgorszego wroga , zero przyjaciół on wiecznie w pracy na wyjazdach a ona w pracy do 16 a potem samotność. Szok. Zrobiło mi się jej szkoda spróbowałam sie z nią zaprzyjaźnić . W ogóle nie było to trudne ale to nie była przyjaźń to była znajomość.Polegała na tym ,ze bardzo chętnie wyciągała ze nie szczegóły mojego życia prywatnego natomiast swoje bardzo szczelnie chroniła . Mówiła tylko to co chciała żebym wiedziała. Zapomniałam powiedzieć ,że mieszkamy bardzo blisko siebie.Jako osoba z ogromnym doświadczeniem w wychowywaniu dzieci(są małżeństwem bezdzietnym) udzielała mi bardzo cennych rad< o zgrozo. Jej znajomość ze mną tak jej się spodobała ,że czułam się jakbym miała GPS dopięty. Gdzie jesteś , gdzie byłaś a dlaczego u ciebie o tej a tej porze było ciemno, a gdzie postawiłam samochód i ciągle a dlaczego a gdzie. A pomijając fakt jej istnienia...on był nadal moim pracodawcą. ponieważ nam się dobrze pracowało byłam mu pomocna w każdej kwestii firmowej i w każdej sytuacji mógł na mnie liczyć . W patowych syt. w jego firmie a było ich trochę nie zona była pomocą a bardzo chętnie wciskała mi go w ręce. I nie wiem nawet w którym momencie ale nawiązaliśmy romans. Poznałam go z innej strony niż widziałam go do tej pory pod maską chama skrywał spłoszone dziecko. I tak w pełnym ukryciu trwał ten romans. Stwierdziłam ,ze nie ma możliwości pracować z nią i być z nim od4eszłam więc z ich firmy . Romans trwał nadal .Zakochałam się on tez twierdził ,że jest zakochany. ale raczej to było zauroczenie. Nigdy nie chciałam ,żeby zostawiał dla mnie żonę nie potrzebowałam tego. Chciałam zainteresowania spotkań telefonów wszystkiego co dawał mi wcześniej. Ale to się powoli kończyło - brak telefonów , coraz mniejsze zainteresowanie a nawet coraz rzadsze spotkania jedyne co się nie skończyło to ciągłe wyznawanie miłości z jego strony. Zapominał mi powiedzieć o ich wspólnym wyjeździe na wczasy, twierdząc ,ze nie chciał mi sprawiać przykrości a w moich bardzo trudnych sytuacjach życiowych nigdy go nie było --choć on twierdził ,że stał z boku. kończyliśmy niejednokrotnie ten związek i wracaliśmy . Nigdy normalnie nie chciał powrotów zwykle pod wpływem alkoholu wydzwaniał nad ranem albo składał mi wizyty. A ja głupia ulegałam do następnego wyczynu z jego strony.A teraz powiedziałam dość -nie chcę ,żeby mnie oszukiwał przyjął to bardzo spokojnie wyszedł i od tamtej pory nie mam z nim kontaktu. Ale jest mi tak bardzo źle zawładnął moimi myślami , emocje mną targają. Wszędzie go widzę w każdym miejscu , muzyka , miejsca i rzeczy wszystko mi go przypomina. Dlaczego ja się męczę a on ma luza.Nie chcę z nim już być ale jak wyeliminować go ze swoich myśli?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bshajbdsj
może dopiszę jeszcze troche , bo coś za krótko mi wyszło :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo tak to już jest, jak ktoś sie bierze za zajętego chłopa. Nawet Ci nie współczuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I ja cos dopisze...
Czas leczy rany... Może on stwierdził,że nie może dalej oszukiwać żony i albo coś z tym małżeństwem zrobi(patrz-rozwód) albo zostanie z żoną mimo wszystko. Pamiętaj- jeszcze słońce dla Ciebie zaświeci i będziesz szczęśliwa. Z własnego doświadczenia wiem,że nie tak łatwo się odkochać. Myślę,żę jeżeli on kolejny raz pojawi się w Twoim życiu to przeprowadź z nim bardzo szczerą rozmowę. Pozdrawiam. Trzymaj sie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×