Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aaaa.....

Rozstanie i powrót - możliwe?

Polecane posty

Gość aaaa.....
Nie dzwoniłam jeszcze Motylku, nie wiem w ogóle, czy to robić.Jeszcze bardziej się zdołuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez sie obawaiam dzownic do wrozbity...wiesz co innego jak na tym ezoforum mi ktos tam cos powrozy...probowals? chociaz wrozba to nie wyrocznia... karty tez sie moga mylic...to my jestesmy kowalami swojego losu.... ja jak zadzwonie to chyba z ciekawosci... za duzo mam pytan otwartych i to nawet nie chodzi o zasadnicza kwestie wroci czy nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Próbowałam, wyszło mi pozytywnie,że on chce,żebym zrozumiała swoje zachowanie ale tak naprawdę nie chce rozstania. Ale niepotrzebnie po 2dniach znowu prosiłam o wróżbę a tak nie wolno. No to już nie wyszły miłe rzeczy- że dla niego sprawa jest skończona, nie wróci itp. Gadałam z osobami na forum, mówią,żeby kierować się pierwszą wróżbą, bo nie wolno co kilka dni stawiać kart na to samo pytanie, bo głupoty moga wyjść, i tym się pocieszam ale...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wiem nadzieja to okropne uczucie...z jednej strony dodaje nam sil i sprawia ze jest nam lepiej..ale tylko na chwile. ja tak mam ... chwila nadziei a potem zejscie na ziemie i bol... mnie niby tez dobrze wrozba wyszla ale przeciez nie moge tylko na to patrzec...jakby nie bylo on nic nie robi zeby cos zmienic;/ Ania tez sie boisz spotkac go gdzies na ulicy? wiesz ja mam inaczej troche bo mieszkamy w tym samym (nieduzym) miescie...fakt ze jakies 2,5 km od siebie ale jak mam isc w kierunku rynku i okolic (a on tam w okolicach mieszka) to mam wrazenie ze prawie uciekam..glowa na dol i powtarzam sobie ze nie chce go spotkac..a dlaczego? bo boje sie jego reakcji...wiesz moze mi czesc nie powiedziec...odwrocic sie itp. to by dopiero bolalo. a zdrugiej strony jak tak siedze w domu to marze zeby go zoabczyc:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Nie, ja się nie "boję",że go spotkam. Po pierwsze dlatego,że on już prawdopodobnie siedzi w swoim nowym mieszkaniu w Piasecznie i przyjedzie dopiero na Wszystkich Świętych albo święta. A po drugie moje życie ogranicza się do domu, pracy, no ostatnio byłam na zakupach i zaczęłam chodzić na solarium. To tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BEHEMO
hej dziewczyny, a moj sie nie odzywa, dzis bylo mi tak przykro bo nie wiem kiedy leci do tych stanow i w ogole cisza z jego strony... i musze sie spakowac i wyprowadzic bo jutro juz bede w nowym domu bede wynajmowac pokoj... i tak sie pakowalam i bylo mi tak zle i przykro a tu brat wola: Magda, K. przyjechal do Ciebie. Nie moglam uwierzyc, faktycznie przyjechal zrobilam nam herbate i posiedzielismy, a ja bylam taka przygnebiona i provbowalam z nim normalnie rozmawiac ale glos mi drzal a on tylko mowil : Mouse, co jest? a ja juz nie dalam rady i sie rozplakalam... przytulil mnie... a pozniej juz sie jakos pozbieralam i rozmawialismy... mowil ze leci w sobote, ze jest taki zmeczony ostatnio no i ogolnie pytal o nowa prace... no i tak polezelismy na lozku ja z glowa na jego klatce a on mnie glaskal i masowal po plecach... juz pojechal... zobacze go dopiero jak wroci z usa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Oj Madziu... wiem,że może dla Ciebie nie będą to najlepsze słowa do określenia Twojej sytuacji ale mimo wszystko Ci zazdroszczę. Tej samej świadomości,że on Cię kocha. Dziewczyny mam już wszystko na wesele, przymierzałam i żałuję,że nie kupiłam tych czerwonych butów. Wcale nie byłoby za dużo, no ale teraz to już pozamiatane. Wiecie co... to głupie ale mam wyrzuty sumienia,że idę na to wesele bez niego, chociaż zdaję sobie sprawę,że on też pewnie chodzi w różne miejsca i nie przejmuje się mną. Boli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no rozumiem Aniu inna sytuacja... ale ja cos czuje ze w Twoje urodziny sie odezwie... wiesz nawet jak to nie bedzie "cos wielkiego" to napewno napisze chociaz sms z zyczeniami:) no chyba ze duma mu przesloni rozum... Magda ja swojego (taaa mojego;/) nie widze i jest mi ciezko ale Tobie to musi byc jeszcze gorzej...znaczy mnie by bylo..bo niby jest i interesuje sie ale nie chce zwiazku.. to tak jakbys sama sobie zadawala bol pomimo ze nie chcesz sie krzywidzic-->ja to tak widze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna Justyna
PaniWIelkaNiewiadoma - napisz czy cos sie zmienilo, chwile mnie nie bylo bo pracowalam w nowym gabinecie stomatoloicznym i troche mnie to wykonczylo, ale bede sledzic na beirzaco jesli bedziesz pisac co u Ciebie;) moze fajnie by bylo jakbys podala swoj numer gg i bysmy sobie gadaly przez gg albo e-mail;) bede sie starala pomoc w miare mozliwosci;) u mnie wszytsko dobrze wczoraj moj luby przyjechal po mnie do nowej pracy choc nie musial ale sam zaproponowal w sumie widzielismy sie kilkanascie minut ale to mile bardzo mile uczucie ze mu zalezy;) odezwij sie;) trzymam za Ciebie kciuki;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania ja 2 dni po rozstaniu poszlam na 80 urodziny babci (takie wiecie wypasione w restauracji)...on tez byl zaproszony! i pomimo ze nie chcialam isc to poszlam z jednego powodu...nie dla siebie a dla babci ktora liczyla na moja obecnosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość behemo
napisalam mu pozniej smsa ze dziekuje za wizyte i ze milo bylo go zobaczyc i ze przepraszam ze sie poplakalam ale denerwuje sie przeprowadzka a on mi na to ze zawsze moge sie do niego zwrocic o pomoc i wsparcie... a pozniej dal na facebook zdjecie ktore mu zrobilam ponad 2 lata temu i napisal mi na mojej wall ze dziekuje za herbate... Moj brachol mowi ze jak z nim rozmawia to jest taki wlasnie 'niezdecydowany i nie wie czego chce' niby zakochany a jednak chce byc sam... facet chyba faceta rozgryzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny wyśle wam zaproszenie tylko na meila mi wyślijcie imię i nazwisko ładnie proszę co do gadania to gadasz sobie 15 minut z jakom s wróżką a później niestety musisz płacić więc najlepiej napisać co chce się spytać wróżki na karce i tego się czy mać bo niestety 15 minut to jest mało ale zawsze to coś. Przepraszam ale ja odrazu nie mogłam napisać bo mam zakaz siedzenia ciągłego siedzenia na kompie więc dziewczyny zapraszam na meila to wyśle zaproszenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Jestem Joluś:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Ja też tak mam Motylku, nie wiem, do mnie to nadal nie dociera. Ja nie wiem, przecież jak tak dalej pójdzie, to my po prostu zwariujemy, to nie jest życie, tylko wegetacja. Spróbuj zasnąć Motylku, ja muszę się położyć, bo już mi głowa pęka od tych myśli. Dobranoc kochane:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość behemo
dobranoc Kochane, od jutra moge nie miec netu, nie wiem jak wytrzymam, chyba wezme od mojego bylego taki net na USB, mieslismy kiedys taki i wazny jest do stycznia. Troche wolny, ale przynajmniej nie bede odcieta od swiata. Mi dzis lepiej po jego wizycie i po wiadomosci na facebooku i smsem. Milo mi sie zrobilo jak przyjechal tak po prostu, bez zapowiedzi. Nie odzywalam sie i to zaowocowalo taka niespodzianka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PaniWielkaNiewiadoma
Taka jedna Justyna- no niestety nic sie nie zmieniło...jedna wielka cisza... Ale widzę ,że u Ciebie idzie wszystko do przodu.....:) super oby tak dalej! WIDAĆ ze facetowi na Tobie zalezy.....:) Jesli chcesz to napisz do mnie na maila. vena24@poczta.fm Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stało się - powrót. tak bardzo się cieszę... tak bardzo go kocham. mam nadzieję, że nam się uda. mam nadzieję, że wszystkim nam się uda... jestem w szoku... mam nadzieję, że tym razem będzie inaczej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Drożdżyku gratuluję:) bardzo się cieszę, to ile nie byliście razem? Ja nie wytrzymałam, złapałam załamkę i napisałam do niego, czy możemy porozmawiać, on zapytał o czym- mówię,że myślę,że po takim czasie taka rozmowa jest potrzebna,żebyśmy mogli się wyzwolić od tego, że mi by to pomogło. On na to: "Myślę,że nie mamy już o czym rozmawiać i powinnaś to zrozumieć. Ja: Żeby mnie źle nie zrozumiał,że nie chce go do niczego przekonywać, bo wystarczająco złego się stało,że chcę pewne rzeczy zrozumieć, czy mieszka już w Piasecznie, czy kaja urosła. On: Kaja nie urosła jest taka sama, nie odebrałam jeszcze mieszkania, wynajmuję z Kamilem a ją zabrałem ze sobą. Ja: Dobrze, powiedz mi tylko, dlaczego nie powiedziałeś wcześniej,że to uczucie wygasa,że widziałam,że nie jest najlepiej ale tego się nie spodziewałam,że mam wrażenie,że żyłam przez jakiś czas w kłamstwie,że mówiłeś,że kochasz a było to tylko przyzwyczajenie. On, cytuję: Nie kłamałem Cię, ciągle Cię kocham i myślę o Tobie ale tak będzie lepiej,nie raz pisałaś mi jak to Ci źle, w kłótniach,że mnie nienawidzisz,że spierdoliłem Ci życie itp. A kto wie,może kiedyś znowu los nas połączy. Ja: Napisałam,że niestety w to jest już chyba tylko sentyment a nie miłość,że ma do mnie jakieś ciepłe uczucia, bo w końcu nie zawsze byłam małpą; że nie jest masochistą a faktycznie ten związek w ostatnim czasie dostarczał mu więcej nerwów niż szczęścia. Napisałam,że trochę go znam,że wiem, jak zawsze za mną tęsknił, nawet jak byłam nie wiadomo jak wkurzająca, to chciał się ze mną widzieć a teraz nie ma już takiej potrzeby, więc chyba to niestety tylko sentyment. Zapytałam,czy powodem nie była jakaś inna. On: Powiedziałem prawdę i nie było innej oprócz Ciebie Ja: To w takim razie nie rozumiem, dlaczego nie chcesz ze mną być. Chociaż chyba rozumiem,nie chcesz wracać do tego, co było. Może nie uwierzysz ale ostatnio sporo zmądrzałam, tak mi się przynajmniej wydaje. Ta sytuacja między nami dała mi mocnego kopa, przewróciła moje życie i priorytety. Już teraz wiem,że nie można być niczego pewnym tak do końca. Zapytałam co zrobić z kluczami i poprosiłam,żeby mi przesłał te materiały moje. Napisał,żebym klucze oddała jego bratu i on przy okazji da mi te materiały. Głupia jestem, jakbym nie wspomniała o kluczach, to by nawet o tym nie wspomniał. Więc to koniec, już się nic nie da zrobić. A mi tak źle, wszystkiego mi brakuje, nawet tych jego fochów i zazdrości. Może jestem naiwna ale wierzę mu,że mnie kocha. Jestem żywym przykładem na to,że facet naprawdę może mieć czasem dość i chcieć po prostu spokoju i odpoczynku psychicznego, że czasem nawet miłość to za mało. On już nie wróci. Mam doła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Drożdżyku, u Ciebie nie było nawet miesiąca od rozstania. Gratuluję wam dziewczyny, u Was widać,że to naprawdę miłość, długo nie wytrzymali bez Was. Nie to, co u mnie już praktycznie 2 miesiące ale teraz wiem,że już nic nie da się uratować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fanka tego topiku
AAAA- z tego co wyczytałam to raczej nie odpowiedział Ci czy nie chce z Tobą być...Ja na Twoim miejscu od razu bym zapytała czy jest jeszcze szansa na powrót czy masz o Nim zapomnieć i zaczęła żyć własnym życiem. Smutne ale prawdziwe...Sama tak kiedyś zrobiłam, bo jestem osobą niecierpliwą i nie lubię się męczyć, dlatego 2 miesiące Twojego cierpienia to dla mnie istna katorga...Po co się na to godzisz? Zapytaj wprost masz na Niego czekać czy nie i żyj dalej...Będzie Ci cięzko,ale porzucisz nadzieję i uwierz mi zaczniesz żyć bez niego:) Bo to jest możliwe:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Fanka tego topiku- on tego sam pewnie nie wie, zresztą napisał,że tak będzie lepiej. Wiem, jaki jest, nie pisałby mi,że kocha, jakby nie kochał ale dało się wyczuć barierę, która wskazuje,że mimo,że kocha to nie chce ze mną być. To bez różnicy, czy ja będę czekać, czy nie. Ja go kocham i nic na to nie poradzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fanka tego topiku
aaaa- ja będę trzymać kciuki za Ciebie i naprawdę życzę Ci,żeby wszystko potoczyło się tak jakbyś tego chciała...Czasami pozytywne myślenie czyni cuda;) Może to że się odezwałaś da mu do myślenia...Nigdy nic nie wiadomo...Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Nie chcę się łudzić, mam naprawdę wszystkiego dosyć. Może i mnie kocha ale do momentu, kiedy naprawdę pojawi się jakaś inna a on może zdecyduje się spróbować z nią. Poza tym wiadomo co to znaczy, jak facet mówi "a kto wie,może kiedyś los znowu nas połączy"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa....
Cześć dziewcyzny, jak się trzymacie. U mnie nienajlepiej, jak mysle o tym jutrzejszym weselu, to aż mnie skręca, tak nie chę tam iść:( tęsknie za nim, jak pomyslę,że już nigdy więcej go nie zobaczę, to jest źle, naprawdę źle:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my rozeszliśmy się 20 sierpnia.. teraz powiedział, że on zrozumiał, że nie może, nie potrafi żyć beze mnie.. i ja mu wierzę bo naprawdę się teraz stara. mam nadzieję, że coś się zmieni między nami, że właśnie będzie więcej tego uśmiechu, serdeczności zadowolenia. aaaa- to co napisał jest według mnie jakimś krokiem do przodu. przecież wiesz.. w sumie mógł w ogóle nie odpisać...a tak nawiązał się jakiś minimalny kontakt który być może on będzie chciał kontynuować. a poza tym napisał Ci wprost że Cię kocha, ale widać że jest strasznie uparty. moim zdaniem właśnie nie powinnaś na niego naciskać i wymagać od niego otwartych konkretnych deklaracji. Bo jeśli tak zobisz to wlaśnie go utwierdzi, że tak naprwdę W OGÓLE się nie zmieniłaś..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×