Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość win rar

nie chcę mieszkać u niego z jego rodzicami,powód do rozstania?

Polecane posty

Gość win rar
boję się że nie spotkam tak cudownego chlopaka, że już nie pokocham nikogo tak jak jego, bo jest naprawde super, poza tym jednym problemem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale widocznei nie jest
taki idealny skoro masz problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serfsaerwetw
Spotkasz takiego, który tego problemu nie będzie miał i będzie lepiej. Tego kwiata to pół świata ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość win rar
na domek potrzeba masę pienięddzy, myślę jeszcze nad tą przybudówką, bo ten ich dom jest parterowy, więc moze by dobudowac górę dla nas..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no potrzeba kasy
ale skoro tak dobrze im sie powodzi na gospodarce to powinni pomóc finansowo.:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyopilka
Przybudówka, to jakieś rozwiązanie, ale to też lipa, tak na prawdę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to jest jedynak
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie będziesz u siebie. I to jest fakt. Ten dom będzie należał do niej tak długo jak długo będzie żyła i to ona będzie miała prawo do decydowania jakie firanki mają wisieć w waszej sypialni. I będzie miała do tego pełne prawo. Będziesz miała mniej do gadania niż w rodzinnym domu gdy byłaś 5 latką. Są inne rozwiązania - dom obok, przybudówka itp. Wykupienie jakiegoś domku niedaleko (może dojechać na gospodarkę do rodziców i wrócić tak jak się dojeżdża do zwykłej pracy). Możecie nawet wynająć dom obok, bo to już bedzie na innych zasadach - płacisz i wymagasz i możesz się rządzić w kuchni i nikt Ci do garów nie zagląda. Z tego co piszesz to ciężko widzę twoją przyszłość po ślubie i zamieszkaniu tam. i tak naprawdę nie wiem czy nie lepiej teraz wymyśleć jakieś inne rozwiązanie niż rozwieść się w przeciągu najbliższego roku poślubie i być wrakiem psychicznym uzależnionym finansowo od faceta i humorów teściowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokladnei jak pisze nuwanda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś RER
win rar --> 3 pokoje, czyli Wy w jednym, teściowie w drugim, a 3 wspólny dzienny? Pytanko: czy Ty z narzeczonym mieliście okazję choć trochę pomieszkać razem? Bo jeśli nie, to nawet oswojenie się z mieszkaniem wspólnie z JEDNĄ osobą, własnym facetem, wyzwanie. Proponuję od razu zacząć budowę domu lub przybudówki, a na czas budowy zamieszkać w wynajętym gdzieś blisko domu czy mieszkaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość win rar
chyba że dam mu ultimatum, zobaczę czy moze chociaz przemysli bardziej tą spprawe, jesli chce ze mna byc na cale zycie, to chyba jestem wazniejsza niz gospodartswo:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wygląda na to, że według Twojego chłopaka, to Ty musisz zrezygnować ze wszystkiego, domu, pracy, a nawet przekomarzać się z niesympatyczną teściową. A może i rolnika chce z Ciebie zrobić? Nie mówię, że to coś złego, ale zastanów się czy dasz radę. Skoro pracujesz w przedszkolu, zapewne jesteś wykształcona. Nie zostawiaj pracy i nie idź na wszystkie ustępstwa, bo jak nie daj Boże małżeństwo się rozleci, zostaniesz z niczym. Bez pracy i zapewne bez domu. Małżeństwo to sztuka kompromisu, a Ty jeszcze przed ślubem musisz kapitulować. Uważam, że powinnaś postawić też swoje warunki. Nie rezygnuj z pracy, to podstawa. Zaproponuj samodzielne mieszkanie na kilka pierwszych lat małżeństwa (jakieś 2-3 lata), musicie się dotrzeć i sami ustalić zasady, wg których chcecie żyć. Bo z teściami, to będziecie żyć pod ich dyktando. Brak własnego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość win rar
on ma mlodszego o 2 lata brata, ale tamten se wyprowadzil do innego miasta, on jest zupelnie inny, tamten od zawsze mieszkal w internatach, studiowal w innym miescie. jeden pokoj nasz, drugi ich, trzeci dzienny , wlasnie tak :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak nacieszycie się sobą, to możecie wrócić do jego rodziców :) tylko błagam, nie rezygnuj z pracy. Chociażby dla biednej emerytury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrtfwetgehwa
Nie wyobrażam sobie tego. Nawet głośnego seksu nie będziecie mogli uprawiać, bo teściowie za ścianą! Tragedia! Kobieto wiej, bo życie ci przeleci całe nim spostrzegniesz, że robisz błąd!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyopilka
No ale jeden pokój, to bardzo mało nawet jak na 2 osoby ma razie bez dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie porywaj się
jesli facet fajny to go namów na osobne mieszkanie....nie pakuj się do tesciów, powaznie mówię. tez tak miałam, wytrzymałam 8 m-cy. Mieszkamy na swoim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli zachowasz się w stosunku do niego tak samo jak on teraz w stosunku do Ciebie. A on postawi się okoniem tak jak ty teraz. Nie ULTIMATUM tylko siadacie razem i wymyślacie tak żeby było dobrze dla obu. Jemu zależy na gospodarce - OK - mieszkacie blisko gospodarki, żeby mógł tam pracować a potem przejąć gospodarkę i dom i pomagać rodzicom na stare lata. Ale mieszkacie osobno, żebyś Ty mogła się rządzić w waszym mieszkaniu (nawet wynajętym, bo skoro dom ma być na niego przepisany to nie ma sensu kupować drugiego za dużą kasę). Poza tym rezygnujesz z pracy tylko wtedy kiedy tego chcesz. Praca to nie tylko pieniądze ale komfort psychiczny dla osoby która potrzebuje przebywać z ludźmi, czuć się potrzebna, "niezależna" finansowo (nie czuć że się nie dokłada do życia, przez co czuje sie mniej wartościowa w związku, a tak się czują osoby nawet na krótkim bezrobotnym i wpadają przez to w depresje). Szczególnie jeśli jesteś przedszkolanką to wnioskuję ze potrzebujesz kontaktu z ludźmi. Możesz założyć "domowe przedszkole" dla małej liczby dzieci - teraz dużo młodych nawet biznesmenów buduje sie na wsi i chcą robić karierę i mieć dzieci a przedszkoli w takich miejscowościach jak na lekarstwo. Nie rezygnuj. Nie rezygnujcie oboje. Związek polega na wspólnym przekraczaniu granic i czynieniu wszystkiego możliwym, a nie na ograniczaniu partnera. Nie rób tego Ty i nie pozwól by on to z tobą zrobił. Naprawdę wiele da się zrobić tylko trzeba naprawdę chcieć. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość win rar
dobrze piszecie, musimy porozmawiac na powaznie o tym, bo ja nie wyobrazam sobie że się swobodnie poruszam u nich w domu jak u siebie. najbardziej to chcialabym namowic go na mieszkanie u mnie, moglbysmy sie urzadzic po swojemu, i nikt by nam nie przeszkadzal, moi rodzice nawet do pokoju nie wchodzą do mnie, a co dopiero do mieszkania, moglby dojezdzac na to gospodarstwo - trochę ponad godzina jazdy autem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja będę twym aniołem
cięzka sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeci pokój
jest brata, który co jakiś czas przyjezdza przecież do domu i musi gdzieś spać. No tak miła perspektywa. Lepiej byloby wam w kawalerce, przybajmniej kuchnia i łazienka byłaby tylko waszA. Są oczywiście kobiety które lubią "wkomponować" się w rodzinę, bo nie lubią decydować, prowadzić domu. TY TAKA NIE JESTEŚ i nigdy nie dogadasz się z teściową , zawsze będą zgrzyty. Nie decydyj się na to, bo przegrasz .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak mi przyszło do głowy właśnie - a może by tak zaadaptować właśnie jakiś niewielki domek blisko gospodarki na takie przedszkole i założyć firmę przedszkolanki-opiekunki i część kasy byś miała z dotacji może na ten domek albo wyposażenie. Dowiedz się, może taki pomysł wypali. Podowiaduj się w okolicy czy są chętni na takie przedszkole. Może w tej miejscowości znajdzie się jakaś inna przedszkolanka-nauczycielka do pomocy (np. anglistka to od razu byście dzieci języka mogły uczyć). Jest mnóstwo możliwości tylko nie można się poddawać i zapierać. Tylko wymyślać i działać. I poprosić faceta o pomoc - ale się ważny i potrzebny poczuje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słuchaj, ja też mam chłopaka na wsi, który mi powiedział, że zawsze sądził, że będzie mieszkał w swoim domu na wsi. Ale przekonałam go, że małżeństwo musi się docierać, nacieszyć sobą, wyszumieć i nie tłumaczyć się przed nikim. Podałam prosty przykład, właśnie seks. Nie wyobrażam sobie różnych zabaw i eksperymentów, gdy teściowie są za ścianą. Nawet teraz, jak jeżdżę do niego na weekendy nieraz, to grzecznie idziemy spać, bo po prostu czuję się tam troszkę nieswojo. Mimo, że jego rodzice mnie lubią i są dla mnie mili. Z jego mamą nie jeden wieczór przegadałyśmy tak po babsku. A co więcej, mama mego Lubego podziela moje zdanie, że po ślubie małżeństwo musi mieszkać samodzielnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość win rar
Nuwanda , ale mądrze radzisz, szkoda że na żywo nie znam takich osób. Cieszę się że założyłam ten temat, nie spodziewałam się tylu wypowiedzi, które dały mi naprawdę do myślenia :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz to przerabialam
Juz to przerabialam - ostrzegam Cie dziewczyno,nie rob tego bledu,co wiele juz zrobilo,bo kocha,bo sie boi,bo wierzy ze jakos sie ulozy,itd itp. NIE!!! Sprobowalam,zanim doszlo do slubu zamieszkalam z chlopakiem,dokladnie taka sama sytuacja co u Ciebie.I po roku plulam sobie w brode,bo to byl rok wyciety z zyciorysu.Tesciowa-dopiero wtedy pokazala rozki,poza tym wieczne mijanie w kuchni,wspolna lazienka na 4 osoby-koszmar!!!Wieczne problemy i wytykania,z chlopakiem tylko klotnie,chociaz klotnie przez lzy,bo kochalam z calego serca.Ale nie jestem psem,nie jestem czyjas wlasnoscia,zebym kompletnie z wlasnych marzen,planow i przekonac rezygnowala.Odeszlam,bo on wybral rodzicow i gospodarstwo,a ja mialam dosc bycia "czyms" mniej wartosciowym od kombajnow i hektarow.Odeszlam.I spotkalam cudownego faceta,ktory jest moim mezem i ojcem moich dzieci,jestem przeszczesliwa i dziekuje kazdego dnia losowi,ze dalam rade i odeszlam od tamtego. Z calego serca zycze Ci,zebys madrze wybrala.Nie cen sie nizej od maszyn rolniczych i nie rezygnuj z siebie.Kochaj przede wszystkim siebie,kochaj zycie a ono sie odplaci kims lepszym,kims,kto bedzie w stanie z czegos zrezygnowac,cos zmienic,dla WAS,a nie tylko ja i ja. Powodzenia,badz madra!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość win rar
taka_jedna moj chłopak jest chyba tak wbity w ambicje przez swoją mamę, że uważa że każda by się cieszyła z takich perspektyw : taki mąż jak on, bogaty, ona nie musi pracować tylko dbać o niego, panny waliłyby drzwiami i oknami :// tylko że niby mnie kocha,ale widzę że chce mnie podporządkować bo "nie powinnam byc taka uparta" , a ja wlasnie staram sie zawsze isc na kompromis

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reter35y3
Pamiętaj, że facet nie ma prawa Ci mówić, czy coś powinnaś czy nie, bo jesteś dorosła i sama o sobie decydujesz, a on nie jest twoim panem tylko facetem, którego zawsze można sobie zmienić!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja będę twym aniołem
Kochana ! bardzo Ci współczuję- podjąc taką decyzję z pewnością jest trudno! ja miałam brdzo podobną sytuację. poznałam chlopaka ze wsi (teraz jest moim mężem), ja mieszkanka dużego miasta, po studiach. on też skończył studia. mąż na roli nie chciał zostać, ale klopot był z mieszkaniem. teście mówili, że możemy byc u nich (a nawet powinnismy). ja miałam zrezygnowac z mojej pracy i zamieszkac z tesciami. prace obiecali załatwić, nie wiem kiedy i gdzie... Ja jednak twardo się upierałam, że zamieszkamy z mężem u moich rodziców w bloku i jakoś pomału cos sobie kupimy w miescie. moj maz sie tez zgadzał, przywykl do życia miejskiego. całe szczęsie, że tak sie stało. mąz to jedyny ukochany syneczek swojej mamusi, nic złego, nawet w zartach nie moge powiedziec na niego, nie tak wygladam, nie tak sie ubieram i wogle , jak sie okazało- to nie jestem ta, ktorą sobie wymarzyła teściowa. wszystko jest źle. całe szczęście, że nie mieszkamy razem, tylko 50 km dalej. kiedy sie spotykamy u teściów, to malo co robię, bo wszystko nie tak jak ona chiala, nie tak pokroiłam wedlinę, nie tak doprawilam, powiesiłam, połozyłam, umyłam... takich błachych powodów jest tysiące, tylko, że ja tam czuje się jak intruz, jestem obserwowana na każdym kroku, pouczana, wręcz manewrowana. mieszkamu nadal z moimi rodzicami, bo krucho z kasa . teście mi wypominają, że bysmy dawno mieszkali na swoim-tylko "ona" nie chce. zastanow się, czy jesteś gotowa na wszelki uwagi i krytykę, teraz z perspektywy czasu, wiem, małżeństwo powinno koniecznie mieszkać osobno, na swoim, najmniejszym metrz, ale na swoim. dlaczego masz się zgadzać na to wszystko, co chce Twój chłopak, a Ty się nie liczysz? wiem , jak pracuje się na roli, to ciężki bardzo kawałek chleba i kasa nijaka. nie rezygnuj ze swojego życia powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To mu powiedz że jak ma ochotę na sex to niech do mamy idzie :P Żartuję oczywiście coby rozładować atmosferkę ;) Spróbuj go wciągnąć w to WASZE wspólne przedsięwzięcie. Nakręć go, że chcesz żeby miał taką zaradną żonę, żeby mógł być z niej dumny. Że będzie miał swój własny pokój w którym będzie mógł bałaganić i mu tam nie będziesz sprzątać ;) hih który facet by tak nie chciał :P Powiedz że Twoja praca jest dla Ciebie tak samo ważna jak jego praca dla niego i ze rezygnując z niej będziesz się czuła tak samo jak on gdyby zrezygnował ze swojej pracy. A upór to chyba po obu stronach jest. Podziel kartkę na dwie strony i wypisz z czego ty rezygnujesz a z czego on (on tez moze się dopisać). Uświadom mu jak to wygląda w rzeczywistości - konkrety bardziej do faceta przemawiają niż wyrzuty i "marudzenie". Może podowiaduj się najpierw o domach, własnej firmie (jeśli jest taka opcja) i zaskocz go tym że już działasz. I rozmawiaj TYLKO z nim. Jak będzie chciał coś ustalać z rodzicami to zaproś też swoich rodziców do rozmowy (bo niby czemu nie?) ;) I powodzenia życzę 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciężki przypadek. Ale musicie porozmawiać i to koniecznie, bo nie może być tak, że przystaniesz na wszystkie jego warunki i zapomnisz o sobie i swoich potrzebach. Pomysł z przedszkolem jest bardzo dobry. Tak się składa, że byłam w lipcu na szkoleniu z zakresu animacji w środowisku lokalnym. Dotyczy ona inicjatyw obywatelskich i korzystania ze środków UE w tymże celu. Jeśli chcesz, mogę Ci przesłać instrukcje do zrobienia tak zwanej mapy zasobów, czyli co robić krok po kroku, by się dowiedzieć, czy Twój pomysł znajdzie odbiorców, czy znajdzie się ktoś do współpracy z Tobą oraz czy ma szansę wypalić. Kidy byłam na tym szkoleniu, jedna pani, mieszkająca na wsi, mówiła że jej koszty utrzymania dziecka są większe niż ludzi mieszkających w miastach. Bo np oprócz tego, że musi zapłacić za dodatkowe zajęcia dziecka, to jeszcze musi je tam dowieźć i odebrać, czyli koszty transportu są wyższe. Takim przedszkolem możesz zrobić wiele dobrego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×