Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mallgos

STARAM SIĘ O DZIDZIUSIA

Polecane posty

No właśnie Zuzka nie wolno dać się zwariować, przecież trzeba funkcjonować jakoś normalnie i cieszyć się tym życiem czy mamy dzieci czy nie :) Jeśli chodzi o badania M to moja gin początkowo powiedziała, że nie będziemy jeszcze stresować M, bo jak się facet zablokuje to trudniej go odblkować niż kobietę. A ponieważ od razu było wiadomo jaki problem jest u mnie uznała, że w ciągu tych 3 m-cy z bromergonem na pewno się uda - no ale się nie udało, więc nie mamy już złudzeń, że problem lezy po obu stronach - tylko teraz strach na ile duży ten problem, bo jeśli będzie to polegało tylko na braniu lekarstw to przeżyjemy, gorzej jeśli usłyszę, że w naszym przypadku dzieci nie będzie - eh smutne to wszystko :(. Tak sobie tłumaczę, że los wie co robi - może jestem stworzona do innych celów niż bycie mamą? Cały czas przypomina mi się taki tekst, który usłyszałam dawno temu w pierwszej pracy od mojej bardzo fajnej szefowej "Pamiętaj M nie zawsze to o czym marzymy przynosi nam szczęście, czasmi przychodzi wielkie rozczarowanie, dlatego nie wolno przeć na siłę, bo może ktoś tam na górze próbuje pokazać ci, że to nie twoja droga" - dużo w tym prawdy, życie już mi parę razy pokazało, że to co sobie wymyśliłam wcale nie było fajne - tylko szkoda byłoby tak myśleć o macierzyństwie. No ale zobaczymy, na razie planuje sobie życie tak, aby nie napierać tak mocno na dziecko, ale też żeby niczego sobie nie komplikować gdyby się pojawiło - próbuję znaleźć złoty środek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mallgos a miałaś monitorowany cykl ??? Bo ja to co dwa dni jeździłam na usg czy pęcherzyki rosną i czy pękł. M też srał po gaciach przed badaniem. A jeszcze jak nie mogliśmy odczytać jego wyników to dopiero była panika. A brałaś oprócz bromergonu coś jeszcze??? Nie poddawaj się zawsze trzeba mieć iskierkę nadziei jak to mi powiedział mój gin :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzka nie miałam monitorowanego cyklu, bo gin stwierdziła, że przy tak wysokim poziomie prl nie ma sensu, bo najprawdopodobnie nie ma owulacji, ale bromergon pomoże. Nic poza nim i folikiem nie biorę - gin nic więcej nie zaleciła. Z pewnością przy dalszej kuracji monitorowanie cyklu będzie konieczne. Sądzę, że ona nie chciała nam tak wszystkiego z grubiej rury podawać dlatego na razie opieramy się tylko na bromergonie. Zuziu kochanie nie poddaję się w kwestii dzieci, strama się tylko podejść do tego racjonalnie, żeby nie schizować i póki nie usłyszę, któreś z nas jest bezpłodnne będzie oki - a chyba tego teraz zaczynam się obawiać. Wiesz ja zawsze będę miała tę iskierkę nadziei, że może akurat w tym cyklu, będzie też szansa na początku stycznia wtedy akurat będę robiła ponowne badania hormonalne więc wizyta będzie dopiero pod koniec stycznia - czyli cały cykl szansy :). Zobaczymy może się uda, nadzieja jest i zawsze będzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc🌼 My też wczoraj byliśmy na imprezie andrzejkowo-Katarzynowej. Ja niestety nie mogłam nic pić , bo prowadziłam. Chociaż czuje , że ostatnio coraz bardziej się wkręcam i pewnie nawet jakbym mogła to pewnie stwierdziłabym , ze nie mam ochoty. Poprostu popadam w coraz większą paranoję. No ale jeśli sie nie udało to w następnym cyklu nie bedzie monitoringu , wiec nie bedzie juz nadziei , aż tak dużej. Nie wiem co sie ze mną dzieje, bo wypatruje u siebie różne rzeczy, a podświadomie mylse sobie , ze to tylko moja wyobraźnia i ... będzie bolało. Ale ogólnie tez jestem tego zdania , ze nie ma co przesadzać i nigdy tego nie robiłam, ale ten miesiac jest koszmarny..... nie panuje nad sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moniq każda z nas miewa takie m-ce, kiedy nie panuje nad sobą i emocję biorą górę nad rozsądkiem - trzeba to przetrwać, przeczekać, bo czasami łatwiej jest nam sobie wytłumaczyć wyluzuj czasami trudniej - przecież człowiek to nie maszynka musi mieć w sobie jakieś emocje. Ja, nie licząc tej nieszczęsnej niedzieli kiedy tak się wkręciłam już od dłuższego czasu biorę to wszystko na spokój i mam nadzieję, że tego spokoju mi nie zabraknie w najbliższych m-cach bo czuję, że będę potrzebowała go nieco bardziej niż teraz. Zaczynam już rozmawiać o rzeczach o których do tej pory nie chciałam słyszeć, myśleć, bo bałam się, że świat zwali mi się na głowę - czyli co będzie jak dziecka nie będzie. Jak już wcześniej napisałam będziemy starać się cały czas, ale powoli już zaczynamy rozmawiać o innych formach posiadania potomstwa. My tak z ręką na sercu staramy się od maja 2009, tak na poważnie z obserwacją cyklu, bieganiem po lekarzach, ale prawda jest taka, że nie zabezpieczamy się już od 2 lat a to daje do myślenia i tak myślimy sobie, że 2 lata to jednak dużo, każdy zdrowy człowiek nawet nie starając się już by "wpadł". Dlatego doszliśmy do wniosku, że nie ma co płakać trzeba powolutku zastanawiać się co zrobić, żeby mieć pełną rodzinę - tym bardziej, że latka nam lecą. Moniq staraj się dziś nie przemęczać, weź relaksującą kąpiel, obejrzyj jakiś film, posłuchaj muzyki, odpocznij od myślenia, zobaczysz jutro będzie lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi od razu z grubej rury bromergon, clo, duphaston monitoring i od razu efekt widać i zastrzyk z pregnylu, też nie miałam owulka stwierdziła że zobaczymy czy w ogóle coś się będzie dziać i o dziwo urosły dwa w lewym jajniku.:) Nie martw się będzie dobrze :) 🌼 Moniq nie wkręcaj się wiem że łatwo powiedzieć, ale ja się tak wkręcałam z rok, bo się zablokujesz psychicznie i dopiero będzie problem. Jak z wami piszę tak inaczej jest tak na luzie. Zawsze jak rozmawiałam z kumpelą to mówił ale się wkręcasz i to mnie tak bardziej blokowało. Ona nie ma żadnych problemów więc tego nie rozumie fakt pierwsza ciąże straciła ale teraz jest w drugiej i jest wszystko oki. 🌼:P❤️:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz Zuzka ja w ogóle myślę, że ludzie nie mający problemów z ciążą nie potrafią zrozumieć jak to jest i często mówią przykre słowa, ale w sumie nie wiemy czy my rozumiałbyśmy gdyby nie spotkało nas to co teraz przechodzimy. Tacy już jesteśmy, że wyobraźnia zaczyna pracować właściwie dopiero kiedy coś staje się naszym udziałem. Choć to przykre to stało się tak nie inaczej, ze akurat padło na nas, ale w sumie chyba nie możemy tak bardzo narzekać na los. Wszystkie mamy fajne związki, nienajgorsze posady, mamy jakieś cele marzenia, przyjaciół i myślę, że całkiem fajnie sobie te nasze życia poukładałyśmy i trzeba to szanować, cieszyć się z tego. Na tym etapie przyszło nam o coś powalczyć troszkę ciężej niż wcześniej, bo tu dochodzi taka bezsilność i zastanawianie się co jeszcze mogłabym zrobić, jak sobie pomóc. Ale jak patrzę na niektóre kobiety mające dzieci zatyrane, umęczone z mężem obibokiem, lajzerem to myślę sobie, że one nie mają czasu i siły zastanawiać się nad urokami macierzyństwa, a i pewnie czasami chciałby od tego macierzyństwa odpocząć. Także uszy do góry mamy fajnych wspierających facetów, mamy to forum możemy sobie na spokojnie pogadać o naszych rozterkach - nie mamy źle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak ty chyba musisz książkę napisać:) Też tak myślę że one nas nie rozumieją ale co z tego że jest w ciąży jak jej życie do tej pory to same kłótnie i spory z M a są 1,5 roku po ślubie. I tak jak piszesz my mamy wsparcie ze strony naszych facetów. :);)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mallgos bardzo madrze napisalas o tym dmuchaniu na siebie :) w tamtym miesiacu wlasnie nie pilam bo przeciez moge byc w ciazy, bolala mnie glowa to cierpialam, cwiczyc tez nie cwiczylam bo przeciez moge byc w ciazy i trzeba uwazac na siebie. A teraz napilam sie (i to nie malo ale za to byla to wisniowka), cwicze i przede wszystkim nie mysle o tym 24 godziny na dobe, tylko czasami sobie o tym pomysle. Juz nie nakrecam sie jak miesiac temu, niby wszystko jest pieknie, mam ladne jajeczkowanie, pecherzykl ladnie pekl, ale w tamtym cyklu tez bylo super i co. mallgos przypomnij mi raz jeszcze jak byla Twoja prl?? a ja bylam w piatek u fryzjera :) i pani przekonala mnie do grzywki :P ale niestety musze ja prostowac zeby jakos wygladac :) ale to zajmuje pare sekund :) wczoraj uciekl mi pies, byl ze mna od 5 klasy podstawowki czyli 13 lat, i do dzis nie wrocil, a zawsze po takich nocnych wypadach rano zawsze siedzial skruszony przy drzwiach, a tu nic!! Rodzice poszli go szukac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gagatka moja prl wyszła 32,43 ng/ml a po 1 godz. 200,0 ng/ml norma: 1,9 - 25,0. Pani w laboratorium powiedziała, że jest zdecydowanie za duża, a gin, że duża ale biorąc pod uwagę, że pozostałe hormony są dobre, a niektóre nawet świetne to nie jest tak źle. Ja tych wyników nie potrafię odczytywać, więc polegam na tym co mi powiedzą. Ale siłą rzeczy skoro gin powiedziała, że ze mną nie jest tak źle i cały czas nie wychodzi zaczynam myśleć, że jakiś problemik jest po stronie M. Tylko wiesz jak już wcześniej napisałam jeszcze wszystko może się zdarzyć mam jeszcze 2 szanse przed wizytą u gin, teraz na poczatku grudnia i na początku stycznia kiedy już będę w trakcie badań. Zobaczymy co ma być to będzie, myślę że nie mogę zrobić więcej niż to co każe mi gin. W sumie to bromergon też może zacząć działać dopiero teraz, w końcu to nie jakaś magiczna tabletka, raz weżmiesz i po kłopocie ;) A w tym cyklu mam już testy owulacyjne więc może będzie nam łatwiej :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gagatka współczuję z powodu pieska, ja jestem straszną psiarą i jak mi zmarła 2 lata temu moja suczka, którą dostałam na 14 urodziny (więc była ze mną od dzieciństwa do dorosłości) to był to dla mnie koniec świata. Teraz mam uroczą beagelkę w domku i mimo iż dała nam nieźle popalić to strasznie byłoby mi ciężko gdyby coś jej się stało. Ale może Twój psiunek jeszcze się znajdzie, wypuścił się troszkę dalej to i dłużej wraca do domku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja kiedys mialam 58 ng/ml a po obciazeniu nigdy nie robilam i moze to i lepiej :) teraz mam 26 ng i lekarka wierdzila ze jest dobrze, bopewnie mam podniesiona bo sie stresuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
baeagle :) tez chcialam takiego, ale to dopiero za jakis czas. Do srofy (czyli do 24 dc) biore luteine a potem czekam na okres. Pewnie dostane w przyszly poniedzialek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorki za te literowki ale klawiatura mi swiruje tylko w tym temacie!!Generalnie chodzi normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja gin powiedziała że sam bromergon może nie wystarczyć żeby urosły pęcherzyki więc brałam clo bo kuracja samym może potrwać nawet do pół roku tak mi mówiła. Ale cóż mamy siebie laski i to jest ważne.:):):) A tak na marginesie co jecie dzisiaj na obiad bo u mnie suchy prowiant, :( chyba że sobie kupię hamburgera :D:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny zazdorszcze Wam tego opanowania i spokoju. Ja właśnie mam za sobą maraton płaczu:-(:-( Chciałabym zasnąć i przespać ten cholerny dzień. gagatka, oby psinka wróciła:-) Czytałam o testach owulacyjnych, ze jezeli test pozytywny utrzymuje sie ok tyg po owulacji , to moze oznaczać ciąże. A jesli nie to oznacza , że ciąży brak??? Jak to wkoncu jest??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli chodzi o beagle to są super jest tylko takie małe ale... To są psy bardzo towarzyskie, potrzebują dużo uwagi i przestrzeni do biegania. Bawić mogą się 24 na dobę i nigdy nie mają dość, więc dobrze jest jak trafią gdzieś gdzie stale ktoś by z nim był i chciałby się bawić, super bybyło gdyby w domku był jeszcze jeden piesek. A jeśli chce się beagle do mieszkania to ja osobiście radzę nie brać młodszego niż 1 rok i najlepiej jakby był już ułożony, bo inaczej zdemoluje mieszkanie. Moją sunię dostaliśmy w prezencie od kolegi, który zakochał się w tej rasie, niestety nie doczytał, że piesek nie lubi być sam i dużo szkód nam narobiła. Teraz ma już 1,5 roku i jest dobrze, tylko czasem mi jej żal, bo nie możemy poświęcić jej tyle uwagi ile ona by chciała. Ale generalnie te pieski są tak pozytywnie nastawione do świata i ludzi, ze chyba nie ma drugiej takiej rasy. Pies, który cieszy się na widok każdego nawet obcego, nigdy nie ugryzie i nie zaatakuje, normalnie zero agresji. To jest taki chodzący optymizm i bardzo, bardzo kocha dzieci - rwie się do wszystkich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ooooo Gagatka to raj dla beagle - najlepiej kup dwa, zobaczysz ile radości te maleństwa dają. Ja mojej kupiłabym kompana do zabawy, ale mieszkamy w bloku, mamy tylko 43 m, więc byłoby ciężko. Ale jak się na uda wybudować dom to będziemy mieli 5 psów, różnych małe, duże - byle były, bo dla mnie dom bez psa to taki pusty. No może jak będą dzieci to zmienimy zdanie ;) :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moniq my też miewamy takie maratony płaczu, je trzeba jakoś przetrwać - niestety innej recepty nie ma :(. Może wypłacz się tutaj, wyrzuć z siebie wszystkie żale, może wtedy poczujesz ulgę? A może napisz coś innego, nie wiem masz psa?? tak nam się fajnie o psinkach pisze :) Bardzo mocno chciałabym Ci pomóc, tylko nie mam pomysłu, bo wiem że w gorszych chwilach żadne słowa nie pomagają a czasami zamiast pomóc drażnią :(. Ja to chyba dziś sobię pobiegnę do sklepu, co prawda w portfelu tylko 50zł ale wczoraj wypatrzyłam na wyprzedaży taką fajną bluzeczkę z kołnierzem, że nie mogę przestać o niej myśleć hi hi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj laseczki jak ja wam zazdroszczę tych piesków ja niestety nie mogę bo jestem uczulona na sierść😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzka współczuję pieski są super, ale zawsze można kupić sobie rybki ;) Moje zakupy niestety nie były udane, bluzeczka śliczna ale nie na mnie skrojona :(. Ale za to kupiłam sobie łakocie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie wieczorowa pora :) od jutra przechodze na diete :) bo normalnie juz nie moge na siebie patrzec!! Chcialabym na poczatek 3 kg zrzucic. Wszystko przez te lekarstwa clo, luteina i norprolac. Teraz ide pocwiczyc. A mojej psiny dalej nie ma, to juz 24 h :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej właśnie szykuję się na obiadokolację do teściowej :/ a wolałabym zostać w domku, no ale głupio tak odmówić, w sumie mało czasu dla niej mamy :) Gagatka moja kumpela wyczaiła jakąś dietę Montignac i powiem Ci, że w ciągu 1 m-ca straciła 4 kg i w dodatku jakoś tak wyładniała, tzn poprawiła jej się cera, włosy - no w każdym bądź razie była bardzo zadowolona, tyle że potem zaszła w ciążę i długo efektem się nie nacieszyła ;) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mallgos ja zamierzam zastosowac diete 10 dniowa na poczatek, a potem 1000 kcal. Mam nadzieje ze nie zaszkodze, zreszta mam dopiero 19 dc wiec w sam raz skoncze na 28 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mallgos, to ja miałam podobnie. Schudłam 12 kg i cieszyłam wafla, a zaraz potem byłam w ciąży i pewnie efekty diety szlag jasny trafi. Jednak na razie mam 4 kg na plusie, więc jak na lecący szósty miesiąc to chyba całkiem nieźle. :) Gagatko, współczuje ucieczki pieska, ale na pewno jeszcze wróci. Zgłodnieje i zatęskni. Ja uwielbiam zwierzęta i bez nich nie wyobrażam sobie życia. W lipcu uspaliśmy naszą sunię. Miała 17 lat, a dostałam ją od ojczyma na 10 urodziny. Także można powiedzieć, że była ze mną całe życie. Straszne ciężko to przeżyłam i ciągle odkładaliśmy tą ostateczną decyzję. Jednak stwierdziliśmy, że nie możemy być takimi egoistami i pozwolić jej cierpieć. Byłam przy niej do samego końca, płakałam jak bóbr i powiem Wam, że strasznie tęsknię. I to z każdym dniem coraz bardziej. Była niewielkim, kudłatym kundelkiem. Teraz mam kota, spore, bo 240 - litrowe akwarium z rybkami i zwierzątko o śmiesznej nazwie aksolotl. Aaa no i ze zwierząt mam jeszcze Męża. :D Co do Waszego zwątpienia w to, że kiedykolwiek będziecie posiadać dziecko to powiem Wam, że jest to całkiem normalne. Boże, ile razy ja już miałam dość. Nawet już uwierzyłam w to, że będę bezdzietna. I w miesiącu, w którym postanowiliśmy sobie, że jak jeszcze przez rok się nie uda to bierzemy się za adopcję nagle okazało się, że jestem w ciąży. Chyba czasem trzeba porządnie zwątpić. :) Rozwalają mnie też tu na Kafe hasła w stylu: "Staramy się z mężem o dziecko już jeden miesiąc i ciągle nic. Jestem już załamana i boję się, że jestem bezpłodna i nigdy nie będę mieć dziecka". Jak takie coś czytam to normalnie cycki opadają i nie tylko. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klepma, to malutko przytyłaś:-) fajnie bedzie mniej do zrzucania. A ja przeryczałam popołudnie, wieczór i pół nocy, troche mi ulżyło niestety problemów nie rozwiązało. Jeśli chodzi o diety, to aż boje sie isc do gin miałam schudnąć , a ja przez ostatni tydzień obżerałam sie , że szok. Wczoraj zjadłam pół czekolady. Byliśmy wieczorem na chwile u tesciowej, bo wróciła z Niemiec, przez cały wieczór słuchałam podniet o synku szwagra. Mały jest słodki i kochany, ale wczoraj to nie był dzień, w którym pozostało to bez emocji u mnie. I to jeszcze pogłębiło mój humor po powrocie do domu. Dobrze , że jescze przy ludziach jakos sie trzymam. A teraz lecę do pracy, mam taki humor, że pogryzę tych ludzi przez telefon. Miłego dzionka:-):-) Przepraszam , że Wam tak marudzę, nie chce juz męża zadręczać, bo po co ma sie jeszcze ze mną męczyć....:-(:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam kobitki🌼🖐️ Dzionek dzisiaj u mnie słoneczny mam nadzieję że i u was.:) Właśnie robię pranie i troszkę ogarniam mieszkanko i w końcu wolny dzień od pracy. Od jutra troszkę rzadziej będę do was zaglądać😭 bo mnie przenieśli na osiem godzin a tam nie mam dostępu do neta więc tylko w domku będę mogła z wami pisać. Zresztą tam nawet nie miała bym czasu żeby pisać. Bardzo mi smutno :( z tego powodu ale mam iskierkę nadziei że niebawem będę miała dużo czasu. 😘😘😘 a to dla was. Miłego dzionka życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×