Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kathy26

Najlepsze teksty naszych EX partnerów! Wpisujcie

Polecane posty

Gość maga19
To i mi się coś przypomniało :) 1. Pierwszy nasz wspólny Sylwester 97/98, po trzech (!) miesiącach znajomości, wchodzimy na imprezę do klubu, dużo ludzi, tłoczno, więc i zatrzęsienie kobiet. Mój ukochany lustruje salę i mówi do mnie "Królową balu to Ty nie będziesz":/ Jak sobie to przypominam teraz, to zastanawiam się jak to sie stało, że został moim ukochanym mężem ;) 2. Już po ślubie. Po moich skargach, że chciałabym otrzymać kiedyś romantyczny bukiet kwiatów, wracam kiedyś do domu, a na stole pięć pięknych róż ładnie przystrojonych. Już się cieszę i dziękuję za ten poryw serca, a mój małżonek na to "Wiesz, właściwie nie chciałem Ci kupić bukietu, ale pani sprzedajaca kwiaty szła już do domu i mi zaproponowała i do tego przeceniła, więc kupiłem" 3. A to już opowiadam wszystkim jako wzorcową historię :) Stoimy sobie z mężem na przystanku, pod wiatą, prztuleni, pada lekki deszczyk. Czuję, że robi się romantycznie i zaraz padnie coś takiego, jak "Kocham cię" lub "podobasz mi się" lub coś równie przyjemnego. A mój mężczyzna tak stoi, patrzy sie na mnie i mówi "Wiesz kochanie, chyba masz łupież" Nie ma to, jak męskie wyczucie taktu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ququ
Przykro mi moja droga ale mysle ze w pierwszym przypadku ktory opisalas to wymierzasz miecz w niewlasciwa strone. Byl chory, sam i w nedznej kondycji to skoro przychozi do niego znajoma ktora oferuje ze mu zrobi obiad to przeciez jej nie wyrzuci za dobre serce ( to ze byla nie znaczy od razu ze ja przywolal, skoro jak twierdzisz, pracowala ona intensywnie nad tym zeby Ci go wyhaczyc to mogla z wlasnej inicjatywy do niego zadzwonic i dowiedziec sie ze jest chory) Sama stwierdzilas ze chcialas mu zrobic niespodzianke, wiec tym bardziej nie musial liczc na pomoc z Twojej strony. Nie byo mnie przy waszej rozmowie telefonicznej, nie znam jej temperatury, ale widac gociu rzeczywiscie nie spodziewal sie pomocy z Twojej strony. To jak tatma dziewczyna byla ubrana to w koncu tez nie jego wina, nie on ja przeciez ubieral. Tekst ze sie nie zmarnuje zeczywiscie nie brzmi najepiej ale widac ze zrobilo mu sie glupio i rozpaczliwie ratowal sytuacje, nieporadnie, zgoda ale jakos probowal. Rozumiem ze poczulas sie glupio i zostala urazona twoja duma, nie jes to przyjemne, ale osodzac oscia od czci i wiary tylko za ten incydent jest lekka przesada. Ide o zaklad dolary kontra orzechy ze gdyby w chorobie kolega nie bedacy twoim facetem zaproponowal ze ci zroi obiad, to nie spuscilabys go na drzewo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla odmiany popis mojej EX
Poszlismy razem na jakas impreze. Jako ze byla skladkowa, kazdy przynosil cos do zarcia albo picia. Ja kupilem piwo i winko, ona miala kupic jakies chipsy czy ciastka. Bylo calkiem przyjemnie. Jak sie rozchodzilismy do domow, ona nagle gdzies zniknela i po chwili przyszla z chipsami (rozpakowanymi), ktore kupila, a ktore zostaly po imprezce. W drugiej torebce miala jakies niedojedzone cisteczka... Wyslalem ja do domu taksowka, sam wrocilem autobusem i wiecej sie juz nie spotkalismy (po paru miesiacach znajomosci).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mój ex
dzwoni "alez jestem chorutki! Umieram! Gorączkę mam! Żyły mi się otwierają!" Mknę do niego, mierzę temperaturę...37 stopni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ixiiiiiiii
Przykład zaobserwowany, panienka mieszka razem ze mną w bloku, ale słabo ją kojarzę nawet w widzenia.... ciepły letni wieczór w lipcu, koło 8 więc jeszcze jasno, wychodzę z psem na spacer, stoi w klatce i rozmawia przez telefon z swoim chłopakiem i to głosno, przechodząc obok wszystko słyszę, jada na imprezę i facet każe jej czekac bo już z kumplem jedzie... panieka wyszykowana czeka przed klatką, w oknach "życzliwe" sąsiadki czas mija piekny nie przyjezdza mimo że powiedział że bedzie za minutkę no więc panienka zaczyna się niecierpliwić zaczyna się przechadzać tam i spowrotem wymachując w charakterystyczny sposób torebką, czas mija (minęło 15 minut) cisnienie rosnie - panienka w końcu wściekła - bo sąsiadki, a co gorsza kumpele patrzą dzwoni do lubego, ale ten pewnie wyłaczył komórkę i nie odpowiada... czeka jeszcze kwadrans, twarz koloru ciemnej czerwieni ale trwa na stanowisku.... w końcu po półgodziny nie wytrzymuje - wybucha płaczem i ucieka do domu.... Kto jest winny tej sytuacji? Pytanie gdzie panienka miała oczy biorąc takiego gościa? a może co mu zrobiła, że może z zwykłego faceta narodził się taki złośliwy cham? no bo nikt nie popełnia takiego świństwa bez powodu.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruda_szczurka
sytuacja musiała wygladac komicznie ;) ale bez pointy nie wiadomo czy to chamstwo/głupota bo przeciez facetowi moglo sie cos stac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ixiiiiiiii
to było chamskie zerwanie - wiem bo takie wieści "zbulwersowane" kolezanki z fałszywą troską szybko rozniosły - facet jechał na inprezę z inną i to jej znajoma siedząca w samochodzie doradziła taką formę zerwania o co poszło tego nie wiem.... ale rzeczywiscie wyglądało komicznie, niestety nie dla niej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martita503
jenyyy, czytajac to mozna sie usmiac:))) a czasami poprostu wspolczuc - bo wyobrazacie sobie ze teraz ten gosc to wasz EX ale pewnei obecny kolejnej... takich powinno sie wyrywac jak chwasty... no coz mi tez sie paru trafilo, czasami to zart ... ale w kazdym zarcie cos jest... 1) dzwoni byly (juz jako byly) czy nie pojde z nim na sylwka. mowie ze sie zastanowie, bo juz mnie ktos zaprosil. oddzwaniam do niego a ten mowi: "jutro Ci dam odpowiedz, bo zaprosilem jeszcze kaske i jolke i nie wiem co mi odpowiedza..." EX-nr1 2) "ty to jesz raz dziennie. rano zaczynasz a wieczorem konczysz" EX-nr1 3) "wiesz, to prawda ze puszyste sa bardziej wesole... ale nie czas na Marlin Monroe!" EX-nr1 4) siedzimy w towarzystwie, troszke wyrwane z kontekstu ale mowi: "chcesz loda?? da sie zalatwic" EX-nr2 5) "wlasnie dzwonila do mnie moja byla. chce do mnie wrocic na nowych warunkach. ale wiesz, zastrzeglem sobie prawo do kochanki" EX-nr2 6) "jestes mieciutka jak kaczuszka" EX-nr3 7) przyjezdzam do "ukochanego" 150km ze studiow na weekend, pisze z pytaniem o ktorej bedzie. odp: "juz za pozno. jestem z kolegami." EX-nr1 8) "kocham Cie walnieta dziewczyno" EX-nr2 :| 9) "ty masz sterczace?? chyba na czworaka.." EX-nr1 10) po kolejnym BEZNADZIENYM seksie uradowany mowi: "ale teraz fajnie bylo, co?" EX-nr1 11) "...a dobra dziwka to taka ktora wszystko sama robi" EX-nr1 12) "dobra, pij to i idziemy" 13) "nie moge za duzo chodzic bo zedre sobie moje buty za 600zl!!" EX-nr2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruda_szczurka
Jeden z moich exów często wyjezdzal sluzbowo, znikal na kilka dni z mojego zycia. Zero telefonu czy smsa. Postanowilam przeprowadzic rozmowe i jakem pomyslala takem uczynila. Tlumacze kolesiowi, ze jest mi przykro, ze rozumiem ze zajety, ze to wyjazd sluzbow ale byloby mi milo gdzyby chos naskrobal smsa jak sobie o mnie w czasie rozlaki pomysli.. Ze nie wymagam ustawicznego kontaktu i 17 telefonow dziennie ale jak ma wolna chwilke, w ktorej sobie o mnie przypomni (biedactwo zalatane) to nichaj mi pusci choc sygnal.. Facet ze zrozumieniem kiwa glowa przez caly moj monolog, mina skruszona wiec naiwnie pomyslałam,ze dotarlo, zrozumial przekaz. Jakze mnie zdziwila odpowiedz: "no wiesz ja o tobie nie mysle bo chlejemy z chlopakami ale ustawie sobie budzik i jak zadzwoni to ci cos wysle. O ile bede w stanie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehhehe
Ja, ON i znajoma parka (przesympatyczna zresztą), wakacje, pierwsze razem, oni juz prawie 3 lata ze soba ON do mnie: "widzisz, ty to jesteś taki maluszek, a (nazwijmy ją) Marysia to kur** mercedes..... " Opadło mi wszystko, zawsze myślałam że jestem przynajmniej peugeotem 206....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja tez mam
taką znajoma parkę (juz od 4 lat małżeństwo) i kiedys ona go zobaczyła we pracy z niezwykle atrakcyjna blondyną - kiedy zapytała kto to? usłyszała: "no co ty! chyba nie jestes zazdrosna? przecież u takiej laski to bym nie miał szans!" -fajne nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Słuchajcie
Mój były mąż na pytanie, kiedy zacznie płacić alimenty (pół roku po rozwodzie nie raczył tego czynić, mimo że zarabiał 2-3 tys. a alimenty były dość niskie 300 zł), srwierdził oburzony, że nie wie o co mi chodzi, bo przecież jestem byłą żoną i mam jego byłe dziecko, więc mam sobie radzić sama. Uroczy palant.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tusiaaaaaaaaa
Kilka scen z pięciu (czemu tak długo?) miesięcy z pewnym B.: 1. Na dyskotece ON: idzie kupić sobie piąte piwo JA: może wystarczy tego piwa na razie, ledwo się trzymasz. ON: i tak po pięciu piwach tańczę lepiej niż ty na trzeźwo. 2. Niedziela wieczorem. (Piątkowy i sobotni wieczór spędziliśmy na dyskotekach.) JA: Nie mam dzisiaj siły na szaleństwa. Wczoraj balowaliśmy do czwartej, przedwczoraj do czwartej. Jutro zajęcia od rana. ON: Jak ci się nie podoba, to pójdę z Kaśką. Chłopaki mówili, że ona daje się przelecieć pijanemu, nie to co ty. (Poszłam, o naiwna!) 3. Przed wyjściem na urodziny jego kolegi ON: Umaluj się kiedyś bardziej wyzywająco, bo jak kumplom opowiadam, że lubisz ostry seks, to nie wierzą. Dziewczyna powinna czasem wyglądać trochę jak k***wa 4. Pierwszy raz jedziemy do jego rodziców. Spotkanie ma być pod miastem, gdzie jego rodzice budują dom. ON: tylko sobie nie wyobrażaj, że ten dom będzie dla ciebie. Ja to znam te wszystkie, co to na dom lecą. 5. Przychodzę do B. do akademika, a on z kolegą w pokoju ogląda pornos w komputerze. JA: (przerażona) Co to jest? Wyłączcie to! ON: (do kolegi) Wyłącz na razie, wychodzimy teraz. Wrócę o 23, to se pooglądamy razem do końca. 6. B. planuje wyjazd na weekend do rodziców. (Studiowaliśmy razem, on był z innego miasta.) Trzy poprzednie weekendy spędzaliśmy osobno, z tego dwa razy on był w domu, a raz na wycieczce z kumplami. JA: Może zostałbyś ze mną tym razem? ON: Nie mogę, mama przygotowała mi kotlety i zupę do zabrania do Warszawy. JA: To może pojedź w sobotę, w piątek pójdziemy gdzieś? ON: I ty myślisz, że jesteś ważniejsza od kotletów? (serio!) 7. B. pokazuje mi zdjęcia ze swojej studniówki ON: widzisz, to Beata, opowiadałem ci o niej. Byliśmy wtedy razem. JA: Byliście razem na tej studniówce? ON: Przed nie, ale po już tak. Zerwaliśmy trzy tygodnie później, bo nie chciała ze mną wskoczyć do łóżka. Z tobą też bym zerwał, jakbyś mi się trzy tygodnie opierała. (Jaka ja głupia byłam, że wytrzymałam tylko dwa!) 8. Nie było go na zajęciach, więc zrobiłam mu ksero moich notatek i przyniosłam (nie prosił mnie wcale, chciałam mu ułatwić życie.) ON: (przegląda notatki): Nic nie mogę odczytać, strasznie bazgrzesz. Zadzwonię do Zośki, pójdziesz do niej i odbijesz jeszcze raz, ona ładniej pisze. 9. Jesteśmy w mieście, on szuka prezentu dla ojca. Robi się późno. JA: Muszę wracać do domu. Nikogo nie ma, muszę wyjść z psem. ON: Najwyżej się sfajda na podłogę, to pościerasz. Kobiety i tak wiele więcej nie robią, tylko ścierają podłogi. 10. B. uwielbiał wtrącać angielskie słówka do rozmowy. Okropnie mnie to denerwowało, bo się popisywał. JA: Nie musisz mówić "company", można powiedzieć "firma". ON: No pewnie, mam się dostosować. Ty byś się może z angielskiego podciągnęła. Po żadnemu nie sprachasz, a się wymądrzasz. Jak tak mówię, to przynajmniej słyszą, że umiem. (buc i palant!) (a ja znam trzy języki biegle, o dwa więcej niż on) 11. Romantyczny wieczór w parku ON: Masz piękne oczy. JA: Podobam ci się? ON: Powiedziałem, że masz ładne oczy, nie wystarczy ci? 12. Mam go już mocno dość i zaczyna mi się podobać ktoś inny. JA: Musimy porozmawiać. Nasz związek jest chyba bez szans. ON: (śmieje się): Nie powiesz mi, że chcesz ze mną zerwać dla takiego kretyna? Jak on ci się może podobać bardziej niż ja? JA: Chyba jednak tak właśnie jest. ON: No pewnie, jest ode mnie wyższy (B. miał lekkiego fisia na punkcie swojego 1,72m) ale ja będę więcej zarabiał!(Ktoś Inny kończył medycynę, B. -zarządzanie) A teraz happy end: jestem z Kimś Innym od prawie trzech lat. Jest fantastycznie, myślimy o ślubie. Też miał swoje głupie teksty, ale giną w tłumie takich, o jakich marzy każda kobieta. Jedyny pożytek ze znajomości z B., to że wiem, jakiego typu ludzi mam unikać (zadufanych w sobie biznasmenów lub prawie-biznesmenów, choćby cały świat był przekonany, że są fantastyczni). Wszystkim uczestniczkom forum życzę takiego zakończenia spraw damsko-męskich:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wątek zarąbisty
Uśmiałam się jak rzadko kiedy! Moja przyjaciółka podczas studiów mieszkała z facetem, z którym była od jakiś 5 lat, jeszcze od liceum. Któregos piatku postanowiła pojechac odwiedzić swoich rodziców na weekend, on został. Pyta się go czy ma jakieś plany na weekend, czy umówił się z kumplami itp., on, że nie, że zostanie w domu, bo zmęczony i w ogóle. Ona wyskoczyła u rodziców do knajpy ze znajomymi, dzwoniła, żeby mu opowiedzieć - nie żeby się tłumaczyć, ale jakoś tak - może z tęsknoty nawet. Pyta się go co on robi, on, że siedzi w domu. Ona wraca w niedziele wieczorem, opowiada mu jak było na imprezie i w ogóle, on że cały weekend siedział w domu. W poniedziałek wychodzą na zakupy. Tuż za rogiem spotykają kumpla. Kumpel pyta faceta mojej przyjaciółki: - No i jak ty w koncu wrociłeś z tej imprezy (pada nazwa dyskoteki oddalonej o dobre 100 km od miejscowości, w której właśnie się znajdowali)? Moja przyjaciółka nic się nie odezwała, wkurzona na maxa wysłuchała rozmowy do końca i za chwilę go pyta: - No i co ty zrobileś? Czemu mi nie powiedzialeś, że gdzieś byłeś? a on na to: - A bo zapomniałem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość k.........
Ognisty facet z Południa Europy 1. Jesteśmy nad morzem. Romantycznie, idziemy wieczorem po deptaku. Kupujemy lody - on sam proponuje i za nas płaci (jeden z dwóch razy w historii). Jest ok. Następnego wieczoru on kręci nosem gdy mówię, że chciałabym się przejść tak jak wczoraj. "Wiesz, nie uśmiecha mi się tak ciągle wydawać pieniędzy". 2. "Co byś zrobił, jakbyśmy wpadli?" "Na pewno bym się z tobą nie ożenił, no cóż, może bym ci wysyłał trochę pieniędzy" 3. Jego zdaniem, kobieta nie powinna pracować. Pytałam, czy nie szkoda tych studiów, ambicji etc. Równie dobrze mogłaby rodzić dzieci tuż po maturze. "Nie, dzieci przecież powinny mieć wykształconą matkę" 4. Spotykamy jego znajomych siedzących w kawiarni. Rozmawia z nimi ok. 10 minut nie przedstawiając mnie i nie proponując krzesła. Czterech kolegów siedzi, jeden stoi i z nim rozmawia, ja stoję obok. Potem dziwi się,czemu jestem zdenerwowana. 5. "Jak dziecko będzie małe i przyjdą znajomi a dziecko narobi w pieluchę powiem: Kochanie, zajmij się tym" Na moją uwagę, że sam mógłby się tym zająć: "Czyba żartujesz, przecież to jest obrzydliwe i śmierdzi" 6. A jak małe dziecko będzie płakać po nocach? I na to znajdzie się rada:"Przeprowadzę się do garażu". 7. "To bardzo dobrze, że chodzisz do kościoła"."Dlaczego tak uważasz, przecież nie jesteż religijny?" "Bo to znaczy, że jesteś porządna" Ponadto był przekonany, że kobiety chcą faceta wykorzystać, oszukać i ograbić ze wszystkiego, co ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podnoszępodnoszępodnoszę
podnoszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lata temu, późny wieczór. Siedzimy sobie w knajpce, ja odpalam papierosa. On: Nie pal tyle, bo będziesz miała zmarszczki. Ja: Ale przecież ty też palisz, nawet bardzo dużo i kaszlesz aż się dusisz. On: Lepszy flegmatyczny kaszel, niż pomarszczony ryj. Prawie zemdlałam. Jak się domyślacie, rozstaliśmy się bardzo szybko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedysbylam
Tego było trochę. Ale jeden zapadł mi najbardziej w pamięć. Dzwonię do niego, nie widzieliśmy się dwa tygodnie (on mieszka 200 km ode mnie) i mówię, że przyjeżdżam, to się spotkamy. A on : "eeee, a kiedy, bo dziś jest mecz" Odechciało mi się jechać. I tak zostało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magda z warszawy
mój były...bóg jest wielki, że między nami żadnego seksu nie było ani nic z tych rzeczy i pół roku ze sobą byliśmy a nie więcej. uwielbiał wychwalać jaka ja jestem piękna, jaki to cud, że jest z tak piękna, cudowną dziewczyną, nigdy się nie spodziewał, że coś takiego mu się zdarzy. ja się ubierałam na czarno, słuchałam metalu, rocka takich rzeczy. jemu się podobały pustaki więc były akcje namawiania mnie na sztuczne paznokcie, trzymanie palca w buzi z wyzywającą miną, ku/ewskie ciuszki, których bym w życiu nie założyła, jakieś lateksy uj wie co. co więcej wszystkiego i wszystkich się bał. jego rytmem życia rządziły gry internetowe. i bał się dorosnąć, chciał być zawsze dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś spotykałem się z lekko postrzeloną panną :) Odwoziłem ją na chatę. Kiedy byliśmy blisko jej domu, zaczęła robić mi awanturę. Nie pamiętam o co, wiem, że zupełnie nie miała racji. Nawrzeszczała na mnie, nie zdążyłem powiedzieć słowa, bo wysiadła trzaskając drzwiami. Zagotowało się we mnie. Szła do swojej klatki kiedy zawołałem najładniej jak umiałem: - Monika, chodź na chwilę - Po co? - No chodź, bardzo cię proszę, chcę ci coś powiedzieć Widziałem, że była trochę zaskoczona, ciekawa ale i nieufna. W końcu podeszła do samochodu. Nachyliła się do otwartej szyby. Wtedy spoliczkowałem ją dosyć mocno. Wrzuciłem jedynkę i uciekłem z piskiem opon. Nigdy nie uderzyłem kobiety, ale ona naprawdę mnie rozwścieczyła. Myślałem, że to koniec znajomości, że zaraz dostanę smsa jaki to ze mnie cham. Zamiast tego napisała: - Jeszcze czuję Twoją dłoń na mojej twarzy. To było z******te. Z inną dziewczyną, z którą spotykałem się na sex, posprzeczałem się o coś w smsach. Ale, że była niesamowitą kochanką, to po chwili zaproponowałem spotkanie w wiadomym celu. Odpisała: - Michał, p*****l się, ale nie ze mną. To było z******te :) Ale tego jej nie napisałem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×