Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaplakanaaaaa

mam 32 lata nie mam pracy

Polecane posty

Gość ja na miejscu zaplakanej
wynajelabym pojok u jakiejs babci i w Poznaniiu i tam szukala pracy(samo wynajecie pokoju nie kosztuje 500zl plus rachunki),ewentualnie szukalabym kogos nawet z ogloszenia zeby z kims zamieszkac i wziela prace za 1100

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wejdzcie sobie na rozne stronk
i z ogloszniami to zobaczyci ile kosztuje wynajecie pokoju w poznaniu plus oplaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marne perspektywy
w tej Polsce ludzie mają:-( Współczuję zapłakanej. 32 lata i radzicie jej wynajmowac pokoik u babci i pracować za 1100zł. Co to za gówniane życie w tej Polsce. Ja się nieraz zastanwiam, jak ludzie żyją nawet jak w dwójkę mieszkają i mają po 2000zł na rękę w dużym mieście. Paranoja, tyle rzeczy sobie trzeba odmawiać, a jak jeszcze jest dziecko to już w ogóle:-( Cały rok odkładac, żeby na wakacje pojechać z rodziną, porażka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marne perspektywy
Nawet jak wynajmie ten pokoj u babci, to będzie wegetować. Co to za życie, jaki ma sens? Pracować, żeby żyć, czy żyć, aby pracować? I mieć coś z tej pracy, jakieś godne życie, nie tylko martwić się czy starczy na opłaty i jedzenie, czyli podstawy ? Taka osoba nawet na dziecko sobie nie może pozwolić, bo za co je utrzyma? Szara, polska rzeczywistość. Współczuję i życzę, aby Ci się poszczęściło w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaauuuuaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzie jest zaplakana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zapieprzam na 2 etaty
Jak to gdzie jest Zapłakana? Do roboty się wzięła :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie uwierze poki nie zobacze
nie uwierze poki nie zobacze ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uupppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jaka jestem
Przeczytalam caly topik i jakos dobrze odbieram autorke :). Najbardzie zaszokowaly mnie odpowiedzi kb1985 -co to chwali sie Ekonomia i "wysmiewa" sie ze studiow humanistycznych :-O. Tak wiec moja droga kb1985 musze Cie zaskoczyc. Z wyksztalcenia jestem mgr............pedagogiki :) i pracuje na stanowisku kierownika wydzialu finansowego jednej ze znanych instytucji panstwowej :). Z cala pewnoscia mam nadzor nad Twoja firma (kazda zreszta) a o rachunkowosci wiedzialam tylko tyle, ze jest :). Zaczynalam od stazu i tak juz zostalam, awansowalam i mam sie dobrze. Firma sama zaproponowala mi podpisanie umowy i sama zaplacila za moje kursy i szkolenia :). To nie prawda, ze jak sie skonczy dany kierunek to pracodawcy patrza tylko na nazwe uczelni i prosza, blagaja ludzi, zeby u nich pracowali !!!!!!!! Przede wszystkim liczy sie podejscie i zapal do wykonywanej pracy .Jak dyrektor widzi, ze jestes dobrym pracownikiem to w dupie ma twoja uczelnie. Mozna byc po zoologii i pracowac w banku :D POWODZENIA AUTORKO i pamietaj, ze do odwaznych swiat nalezy !!! Jak bardzo Ci zalezy na jakiejs posadzie to kiedy wyrzucaja cie drzwiami to wchodz oknem !!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jaka jestem
dodam jeszcze ze nazywam sie Kasia Niezgoda i mam cudownego faceta Tomaszka K. :) zawistni ludzie sie smieja ze jestem gruba a on ze mna tylko po to by ukryc swoje gejostwo, ale ja wiem ze nam po prostu zazdroszcza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana26
Ja się dołączam, również nie mam pracy. Mam 26 lat i jestem dwa lata po studiach mgr. Skończyłam ekonomię w Warszawie i co? i jedno wielkie gó.no! Nie rozumiem tych co piszą ze wykształcenie załatwia pracę! Zyjemy w Polsce, w takim właśnie kraju gdzie pracy po prostu nie ma. Niektórzy będą mówić, że jest. No dobrze może i jest ale jaka? Kasjer, magazynier, przedstaw. handl. To jest jakiś obłęd co się tu dzieje. Nawet w tej osławionej warszawce potrzeba po prostu znajomości. A poza tym za takie pieniądze jakie proponują pracodawcy na start nie można się utrzymać, bo za wynajem pokoju trzeba płacić haracz. Wróciłam do rodziców półtora miesiąca temu bo po prostu zabrakło mi kasy. Tutaj jest jeszcze większa klęska. Miasto duże, ogłoszenia pracy są, ale ciągle te same. Jak wysyłam cv to nawet nikt się nie odezwie. Sprawdzam inne miasta Kraków, Poznań, Katowice i co z tego. To innym się wydaje że nic nie robimy tylko narzekamy. Ale kto by narzekał bez powodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kb1985
do " Taka jaka jestem" -> no widzisz. Gratuluje Ci ,ze umialas sie tak "przestawic" z humanisty na scislowca i chwale sobie zachowanie takich udzi jak Ty. Zobacz jakie wymienilas cechy swoje, dzieki ktorym wybilas sie i do czegos doszlac, a ktorych ewidentnie brakuje Autorce tematu i moze dlatego jej z ta praca sie nie uklada ? Zauwaz,ze Ty odnalazlas sie w rachunkwosci i pokonczyla sinne studia, zawzielas sie i do zcegos doszlas. Nasza szanowna Autorka topiku na kazda porade forumowiczek miala jakies wytlumaczenie i nic jej nie pasowalo. A to tyle godzin trzeba pracowac, a to rece ja bola, a to drygu nie ma a to to, a to tamto a to sramto. I zawsze cos bylo " nie tak". cyt : " Przede wszystkim liczy sie podejscie i zapal do wykonywanej pracy .Jak dyrektor widzi, ze jestes dobrym pracownikiem to w dupie ma twoja uczelnie. Mozna byc po zoologii i pracowac w banku ". Widocznie Autorce brak podejscia, zapalu , itd. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Terki
Głowa do góry są większe zera.Ja mam 30 lat i nigdy nie miałem dziewczyny.Pracuje dopiero od roku za grosze.Nie ukończyłem studiów.Zawsze czułem się zakompleksiony, niedowartościowany,sztywny w rozmowie i poruszaniu więc żeby się dowartościować,zaimponować czymś dziewczynie popadłem w hazard.Na początku szło mi dobrze ale potem...wiadomo.To spowodowało przerwanie kolejnych studiów i zupełną izolacje.Już wcześniej miałem problemy z komunikacją.Teraz to już w ogóle dramat.Ludzie mnie ignorują.Jak nie ma kogoś innego to z braku laku zagadają.Oczywiście uśmiecham się, próbuje żartować ale właściwie każda rozmowa i tak kończy się po chwil ciszą.Wszystko jest naciągane.Zawsze marzyłem o miłości,wspaniałych chwilach z ukochaną.Tak więc mam 30 lat mieszkam z rodzicami,pracuje za 1000tys zł i nie mam żadnych znajomych poza pracą.Jak już pisałem wcześniej nie potrafie dopasować się do stylu funkcjonowania wszystkich osób jakie znam.Ponieważ wstydze się tego kim jestem i co przeżyłem czyt.nic to muszę bez przerwy kłamać.Opowiadam o byłych dziewczynach których nigdy nie było, o pracy której nigdy nie miałem o sytuacjach których nigdy niedoświadczyłem.Dziewczyny które mi się podobają, mimo że staram się jak mogę zagaić rozmowe mają mnie gdzieś.Mimo że rozmawiają i się nawet uśmiechają to nigdy by nie chciał mieć takiego faceta jak ja.Podam ciekawy przykład.Przez 5 miesięcy "podrywałem" koleżanke z pracy.Prawiłem jej komplementy, pomagałem w pracy,pocieszałem.Efekt dała numer tel.facetowi który pracuje od 3 tygodni z nadzieją że coś między nimi będzie.A co jest w tym wszystkim najsmutniejsze że nie ma za mną PRZESZŁOŚCI i nie ma przede mną PRZYSZŁOŚCI.Szczerze mówiąc to juz mi się nawet nie chce walczyć.Teraz już nie marze o miłości tylko o śmierci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GohaaaF.
Mam to samo :(. Mam 29 lat i dokladnie takie samo, nudne zycie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myśl, że jest się młodym, a nie robi się nic sensownego najbardziej dołuje. Trzeba się dowartościować a tego nie otrzyma się od nikogo. Sensem życia może byc pomaganie innym. Kiedy czujesz się komuś potrzebna (albo potrzebny) masz więcej energii do życia i przezwyciężania problemów. Analizowanie swoich niepowodzeń i użalanie się nad sobą jest swego rodzaju uzależnieniem. Włazisz wtedy w coraz większe bagno frustracji i smutku, poczucia, że się marnujesz. Trzeba po prostu przestać myśleś o swoim szarym i beznadziejnym życiu i znaleźć pasję, która daje radość. I zdystansować się do tego, że kolejna cefałka numer 324 nie przyniosła upragnionej pracy. I co z tego? Duża różnica? 300 czy 500? Kogo to tak naprawdę obchodzi? A wy tylko stajecie się coraz bardziej zdołowani i czujecie sie beznadziejni. Ja też nie mam pracy od dawna i też często łapię podobne doły, ale wiem jedno: nie wolno o tym myśleć! Zamiast tego biorę się za mycie okna albo idę na basen i od razu mam większą energię, żeby wysłać kolejnych 10 cefałek. A wolontariat jest naprawdę niezłym sposobem na życie. Ktoś cię docenia i twoje poczucie własnej wartości rośnie. No i nie masz luki w CV, (albo masz mniejszą). Wystarczy się przemóc i zmusić, wbrew tej paskudnej aurze dookoła i chandrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zaplakanaa
Nie wiemy, co sie stalo z nia... nic juz nie pisze tu na forumie... Ja na jej miejscu mysle, ze probowalabym wyjechac za granice, tak jak juz niektorzy inni zaproponowali. Za granica tez nic nie jest za darmo, ale przynajmniej mozna sie utrzymac z zarobionych pieniedzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Byczek.
Mam 26 lat i nerwice neurosteniczną . Nie mam pracy , nie mam studiów , nie mam prawa jazdy , nie mam dziewczyny , przepracowałem w swoim życiu 12 miesięcy . Siedze w domu i wegetuje . Pomocy !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleeeeeeeeejaaaaa
Co wy gadacie moje znajome poszły po studiach do warszawy do pracy w budżetówce, jedna do zusu, druga do sądu, a trzecia do arimr bez żadnych znajomości poprostu szukały pracy, chodziły na konkursy itp. Każda z nich zarabia po ok. 1500 zł na ręke i co i jakoś żyją. Jedna wynajmuje pokój za 400 no to ma na życie 1100 zł i wcale nie narzeka a jest zadowolona bo pracuje, coś robi nabiera doświadczenia uważam że lepsze to niż miałaby siedzieć na wsi z rodzicami i krowy doić no ludzie taka jest polska rzeczywistość, jedyne wyjście to w przyszłości zmienić prace, mieć męża z dobrą pracą albo wyjechać za granicę a jak nie to brac przykład z moich znajomych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowy facet//
ja zarabiam w wawce 2500 netto i nie jest łatwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleeeeeeeeejaaaaa
Wiadomo, że nie jest łatwo ale ja widze po ludziach że lepiej pracować codziennie wychodzić do ludzi nawet za marne pieniądze i mieć to zajęcie i w międzyczasie szukać sobie czegoś lepszego niż siedzieć na bezrobociu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowy facet//
a za pokój płace ponad 700

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleeeeeeeeejaaaaa
anonimowy facet wcale nie masz takiej złej sytuacji a może w przyszłości zmienisz pracę na lepszą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowy facet//
juz 29 lat na karku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleeeeeeeeejaaaaa
chyba dopiero 29 zawsze możesz znaleźć tańszy pokój:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość policjanttt....
ja zarabiam na reke 3300 w wawie i wcale nie uwazam ze to tak duzo za pokoj płace prawie 800

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość błażko
Skoro tak narzekacie na warszawe i zarobki to proponuję wrócić do rodziców i podjąć pracę w najbliższym sklepie spożywczym na kasie bądz w magazynie wtedy będzie super nie stracicie na wynajem matka ugotuje i będzie git majonez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×