Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

linka555

A ja nie chciałam żadnych zaręczyn!

Polecane posty

Gość klimanima
Wiatraczek, ona po prostu poczuła się jak idiotka i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
linka555 - Naprawdę nie rozumiesz czy udajesz głupią? :| Popłakałam się, dosłownie, ze szczęścia. Było tak magicznie, że łzy same napłynęły mi do oczu. Potrafię docenić włożone w to serce czy zaangażowanie i tak to okazuję - łzami, śmiechem, pocałunkami. Niezależnie czy to się tyczy tych zaręczyn, wręczonego od serca prezentu czy zebranych na łące kwiatów. Jest to po prostu urocze i romantyczne. Kochał mnie już od dawna, wiedziałam że mnie pragnie, rozmawialiśmy o uczuciach i przyszłości. To, że kiedyś mi się oświadczy było sprawą oczywistą. Nie wiedziałam tylko kiedy to nastąpi. Wyprzedzam dalsze niedorzeczności z Twojej strony - nie, nie odliczałam dni do zaręczyn... nie, nie naciskałam go w żaden sposób... nie, nie pokazywałam mu na wystawach pierścionków. Coś jeszcze? Jesteśmy normalną, kochającą się parą, dla których zaręczyny teraz są miłym wspomnieniem. Co same zaręczyny zmieniły? Niewiele, ale na pewno od nich rozpoczęliśmy poważne przygotowania do ślubu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
linka555 - Jeszcze raz przeczytałam Twój poprzedni post i chyba się nie powstrzymam tym razem. Pieprzysz jak potłuczona. Tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorce chyba
zal doopsko sciska, dlatego zalozyla taki temat, i wykrzykuje "mam w doopie zareczyny!!!", bo zadnych nie miala, i sama pewnie zmuszala faceta do slubu, to sie zawzial i nie sprezentowal jej zadnej blyskotki, tak wiec biedna nie ma co na nasza klase wstawic i ja zzera :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
linka, Tobie sie ani zareczyny nie podobają, ani nie chcesz kasy wydawac na wesele - to prosta sprawa, żyj w związku wolnym i badz szczesliwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niechęć do zaręczyn czy wesela nie implikuje konieczności życia w wolnym związku, koalo :) nie trzeba żyć oglądając się na innych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my też nie mieliśmy tradycyjnych zaręczyn. Po pierwsze nasi rodzice i tak by się nie spotkali, bo zbyt daleko od siebie mieszkają, a po drugie... po co to. Były zaręczyny we dwoje... Wiedziałam, że coś się szykuje, bo wcześniej mój teraz już mąż zaciągnął mnie do sklepu jubilerskiego by mu pokazać jakie pierścionki mi się podobają.. Pokazałam mu na odczepne najbrzydszy :/ no i ogólnie rozmawialiśmy, ze moglibyśmy już zostać narzeczonymi. :) Za jakiś czas mój kochany zabiera mnie do pewnego romantycznego miasta, spacerujemy sobie, w pewnym momencie skręcamy z normalnej ścieżki w kierunku jakiegoś lasu(wtedy mi to tak wyglądało). pomyślałam sobie, że mój kochany ma jakąś fantazję erotyczną i mnie ciągnie do lasu.... :P ale po drodze było kilka ławeczek, na jedną z których kazał mi usiąść. no i drżącym głosem się mnie spytał, czy chcę być jego żoną i wyjął pierścionek...Na szczęście nie taki jaki mu pokazywałam!!! Z miłą chęcią bym jeszcze raz to przeżyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mańka ...
kawał idiotki z tej autorki. wcześniej myślałam że faktycznie jest taką anty-zaręczynową panną z przekonania, ale teraz coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że jest zwyczajną zapieczoną życiem babą. nie chcesz zaręczyn? OKEJ, nikt ci przecież nie zarzucił, że to źle. spróbuj tylko ugryźć się w język jak ktoś opowiada o swoim szczęściu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi luby nie oświadczył się przy rodzicach tylko podczas wakacji nad morzem w pokoju he he i to w sumie jakoś tak wyszło bo tego dnia (19.08.08 :D) w pokoju się wygłupialiśmy był już wieczór śmieliśmy się i poduszkami się rzucaliśmy hehe normalne dziecinada i on w pewnym momencie powiedział że mógłby się teraz osiadczyć ze tak sie dobrze czuje ze mna i pójdzie po pierścionek za 1zl (taki z automatu) a ja no dobra że poczekam he he no i czekam czekam a jego nic no to położyłam się nałóżku póniej budzi mnie luby ja tu patrzę jakieś małe świece zapachowe są zapalone on przede mna klęczy ja taka zaspana mysle o co kaman?.. patrzę trzyma takie czerwone pudełeczko zamszowe mysle takich nie bylo w automatach co jest grane?? (szybsze bicie serca) on mi zaczyna mowic ze jaka jestem dla nieg ważnao ze z nikim nie moze sie tak dogadywac jak ze mna itp.. i otwiera pudeleczko i pyta czy zostane jego zona a ja taaak pozniej patrze hmm pierscionek nie wyglada na plastik biore pierscionek przykladam do swiecy hmm mysle kiepskie swiatlo biore tel podswietlam cos nie tak mowie wez zapal swiatlo bo jakos dziwnie wyglada ten pierscionek zapalil a ja... (szok) wtedy naprawde uwierzylam ze on mi sie oswiadczyl i to nie jest plastik nie znalam ani dnia ani godziny ale powiedzialam tak ze oczywisacie zostane jego zona i bylam niezle zdziwiona a przed wakacajmi oswiadczyl rodzicom ze zamierza mi sie oswiadczyc a moi tescie ze no najwyzsza pora he he i tak o to za rok wychodze za maz nie znalam ani dnia ani godziny arozmiar pierscionka znal bo kiedys w sklepie mierzyl mi palce :) ja tam sie ciesze tylko sie poprawilo po oswiadczeniu :) a ponoc nie wiedzial kiedy mi sie oswiadczyc a tu tak sie wyglupialismy jak dzieci :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×