Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ja pomogę ci na

czy jestescie zadowolone ze swojego zycia?

Polecane posty

Gość ja pomogę ci na

Opisze siebie. Myslałam ze do końca zycia będe biedną i nieszczęsliwą kobietą, złosliwa i zsfrustrowaną, która na dwór nie wyszła jak się nie wymalowała i nie wystroiła na maksa..wszystko musiało grać i ogólnie wkurzało mnie wszystko. Ukończyłam studia , pracowałam za grosze i byłam nieszczęsliwa z takiej pracy, no ale cóż. Tak, chłopak był, ale co to za chłopak, bida z nędzą, flaki z olejem i nie czułam miłości jak sie okazało. za młoda byłam na takie stałe związki. odeszłam do niby przystojniejszego, i tez klapa i to z dwojona siłą. Brak pracy, szczęscia, i ciagle narzekał, marudził, zaniedbywał się, nie pomagał mi. Utrzymanek w dodatku agresywny dla wszystkich. Odeszłam , lata leciały a kolezanki juz męzatki i dzieciate co powodowało ze tym bardziej uniakałam kontaktu i byłam sfrustrowana i okropna na los. I teraz jestem bardzo szczęsliwa. Wyobrazcie sobie ze los się do mnie usmiechnął. Mieszkam z inteligentnym męzem, zaradnym. Mamy wreszcie pieniądze na wybudowanie domu, na dniach urodze dziecko. Jest wspaniały okres. fakt faktem nie mam juz pracy. Cos straciłam a cos zyskałam. No ale mąz działa więc mam na przysłowiowy chleb i torebkę za tysiąc złotych o której kiedys marzyłam. I wiecie co? nie udorzyła mi sodówka do głowy. Moze nawet mniej dbam o siebie, jestem spokojniejsza i mam wiele rzeczy i opinii ludzi w dupie. Poprostu. owszem jak trzeba wyglądam super, ale na codzien jestem wspaniała- mam nadzieję żoną, gospodynią i mamusia niebawem. Gotowac nie musze bo chodzimy jesc gdzie popadnie, a to pub, a to droga restauracja, a to jadłodalnia...jestem wreszcie szczęsliwa i chciałam się podzielic tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja pomogę ci na
no własnie, a u mnie juz lepiej byc nie moze. Wiesz no bez przesady, nie potrzeba mi byc księżniczką i mieć złotej karosy i służących. poprostu miałam kiedyś żle ateraz mamm tak jak mi wystarcza poprostu. Niektóre młode dziewczyny od razu mają dobrze w zyciu, trafiaja na bodatego i zaradnego faceta, mają domy i firmy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anatoliayuy
ja musze ponarzekac niestety. Zza dzieciństwa miałam biede, rodzice pili alkohol, była bieda, nie miałam dobrze i moje rodzeństwo też. Ojciec odszedł w rynsztok, potem mama, strata mieszkania itp. Widze roziców czasami na ulicy jak zbierają puszki, oczywiście kazdy z osobna. mamam prowadza się tez z pijakami, wstyd mi. Wyszłam za mąz i mam 3 dzieci, jestem normalną kobietą i jestem szczęsliwa mimo iz bogactwa nie mamy. Praca jak praca w hipermarkecie, wynajmujemy mieszkanko, dzieci rosną. U siostry to samo- tez ma rodzinę i jest szczśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ma rację
Ja straciłam rodziców w dzieciństwie i mnie ciocia wzieła. Ciasno było bo my z siostra doszłysmy do rodziny 5 osobowej w 3 pokojowym mieszkanku. Zyłam i miałam miłość, ale nie było całkiem tak jakbym chciała. Teraz mam rodzinę, dziecko , studia i zyję .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rya_na_Szkle
Mam 26 lat 3 letniego synka i blizniaki 1,5 roczne tez chlopcow.Chlopaki w miare zdrowe-troche przeszlismy ale jest niby ok. Z mezem od 5 lat malzenstwo 7 lat sie znamy. Kasa raz jest raz nie ma ale mam cudownych rodzicow i babcie ktore mi pomagaja.Ukonczone studia i podyplomowke,super praca w ktorej jestem najlepsza naprawde dobre pieniadze ,ktore narazie splacam dlugi zaciagniete jak blizniaki sporo chorowaly.Niby wszystko mam maz mnie bardzo kocha...ale ja...NIE JESTE SZCZESLIWA.Mialam kochanka bylismy dlugo razem teraz on ma inna...mysle ciagle o nim...ciagle kogos szukam na necie i nie tylko...przeciez wszystko mam po co to wszytsko,wiekszosc osob marzy o takim zyciu jak moje a ja...ciagle szukam i .........cholernie mi zle , zaczelam pic aby zapomniec ... o bylym-kochanku i co mi z tego,jeszcze bardziej cierpie....heh...dzieki za ten temat chociaz moglam sie wygadac:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wychowywalam sie w rodzinie gdzie nie przelewalo sie, czasami nie starczalo do "pierwszego" trzeba bylo pozyczyc itp ale z biegiem lat bylo coraz lepiej. Teraz jestem na swoim, z mezem radzimy sobie bardzo dobrze, pieniedzy nie brakuje, wiadomo ze nie mamy niewiadomo czego ale zyjemy normalnie, bez kredytow, oszczednosci sa dodatkowo cieszy mnie fakt ze mojej mamie tez sie swietnie wiedzie, ma swoj wymarzony domek, maly samochodzik, prace w ktorej sie spelnia rodzice meza tez nie narzekaja u naszego rodzenstwa mogloby byc lepiej ale na to wplywu nie mamy my jestesmy szczesliwi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo samotnym mozna byc
nawet w tlumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem zadowolona, ale większość jeszcze przede mną (raczej:P). Wszystko dobrze się układa i mam perspektywy na przyszłość:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fedn
Aha, czyli jestes szczesliwa, bo zwiazalas sie z bogatym facetem. Super, pozazdroscic :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo samotnym mozna byc
czasem sie tak czuje mimo iz mamy naprawde wiele, razem ponad 10 lat, po slubie 4 lata, syna, w drodze coreczka, dom (wprawdzie na kredyt ale mamy z czego splacac) oboje pracujemy,samochod mamy itp itd a mimo wszystko wdziera sie samotnosc i poczucie ze czegos brak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja srednio mam
dopóki mieszkalam z rodzicami miałam dobrze, dawali troche pieniędzy, moze nie milony jakies, ale na drobne wydatki było. wyszlam za mąż niby bardzo dobrze, bogato. jestem zatrudniona w jego firmie, lata lecą do emerytury, ja nie pracue, mamy 2 dzieci rok po roku (niedawno urodzilam drugie), niańke do starszego ktora takze sprząta, a ja i tak nie jestem szczesliwa, a wiecie dlaczego? bo znaduje w jego tel smsy do jakichs lasek,zdjęcia, zyje sie nie razem, ale obok siebie. niby est wesolo, rozmawiamy ze sobą, on twierdzi ze mnie kocha, dae kupe kasy, więc o rozwodzie nie mysle, bo wiem ze bez niego miała bym straszną biede, mieszkanie u rodziców, kasy pewnie nie za duzo, a nowego chłopa i tak narazie mi nie trzeba, za małe dzieci, poaz tym jakos mi sie nie chce. chodzimy po restauracach, tez mam torebki po 1000 zł i co z tego, powtarzam kazdemu kto mi zazdrosci tego ze jezdze nowm mercedesem i wydaje kupe forsy, ze pieniądze to nie wszystko. oni na to ze tak mówi tylko ten kto ma tyle co ja. nikomu nie mówię o moich problemach rodzinnych, o tym ze czuje sie samotna i niekochana, przytulam sie jedynie do dzieci i czesto placze, bo nie chce słuchac gadania, nie chce wspolczucia. czasem patrze na moją siostre ktora ma normalnego męża, stary samochód i małe mieszkanko. i wieci co, zazdroszcze jej tego, zazdroszcze spokoju i błysku w oku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurcze nikt z Was nie widzi
że to nędzna prowokacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja srednio mam
moze i prowokacja ale mozna sie wyzalic troche

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fefefe
No tak... też bym była spokojniejsza gdyby mnie było stać na torebkę za tysiąc złotych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wowaaaa
a mnie dziwi jak rodziny żyją biednie a mają po kilkoro dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja pomogę ci na
nie, nie wyszłam zabogacza ale za mądrego i inteligentnego, zaradnego i wesołego. W trakcie związku firme załozył i działa.ja na kase nie leciałam nigdy jak widac.zawsze biedacy i nudzirze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja pomogę ci na
zawsze miałam bylejakie torebki, ale marzyłam o takiej ze skórki-za drogie były, a teraz jedną mam bo dostałam odmęza. małarzecz a dodaje sił. wczesniej nie marzylam nawet.małe tez cieszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja pomogę ci na
pieniądze to nie wszystko to fakt.te kochanki twojego męża to faktyczniemasz powód do smutku. Mój nie makochanek i ja nie mamkochanków. jestesmy szczęsliwi ale kiedys zanim go poznałambyłamnieszczęsliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czyzby grypa
Nie jestem. Niestety i nie będe już nigdy. Siedze teraz przed komputerem mojego synka i szukam w internecie pracy. Znaleźć nie mogę, aczkolwiek sa oferty typu do sprzatania, kelnerka, niania, sprzedawca i niestety nawet tu nie biora mnie. A to za stara, a to bez doświadczenia, a to za brzydka.Moja wina poprostu i tyle. Nie mam męza. ba, nie mam ani jednego mężczyzny z moich 5 dzieci. Dzieci albo są w żłobku, albo w przedszkolu, albo w szkole. To cud ,że mam w ogóle internet.No ale jak ma się dzieci w wieku szkolnym to podstawa. Jest to jedyna rzecz chyba jaka mam od znajomych z luksusów tego wieku. Nawet za czynsz płaci mi moja mama. Dzieci jedza w szkole i przedszkolu oraz w żłobku. Dostaję od panstwa na dzieci grosze, nieco alimentów udało mi się wydobyć, ale było cięzko bo mężczyźni nie koniecznie chcieli przyznac się do moich dzieci. I jak mam być szczęsliwa? Przynajmniej się mogę tu wyżalić. Zacznę od początku. Skąd tyle dzieci- tak moja wina, brak myślenia i tp. W wieku 16 lat miałam miłośc , która odeszła gdy zaszłam w ciążę. Rodzice wynajeli mi mieszkanko, które opłacają, pomagają we wszystkim nadal, w momencie jak urodziłam trzecie dziecko. mężczyzn poznawałam na czacie, naulicy, poprosztu szukałam miłości i czułości i niestety zachodziłam w ciążę. W wieku 19, 21 lat. Mając 25 lat udało mi sie nie mieć kolejnego dziecka- odrzuciłam mysl o facetach dosłownie. Do czasu jak u lekarza nie poznałam starszego miłego pana, który mi pomagał. Przeobraziło sie potem w miłośc i urodziłam mu bliżniaczki. Byłam zadowolona,ze mam kogoś kto wychowa moje wczesniejsze 3 dzieci. Rodzice prawie mnie wykleli ale pomagali. pan ów zaczął pić i bić i sobie poszedł. Zostałam sama jak palec i dalej nie chce mi się nawet już pisać.łzy do dziś stoją a jestem przed 30stką nadal. Nie zaufam nikomu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zza młody to miałam
a ja tez dołączę bo tez nie jestem zadowolona. Może to taka moja natura? szukam szczęścia wszędzie i skaczę z kwiatka na kwiatek, nie mam nic, nie mam siły, tylko sam stres. W pogoni za miłością cały czas musze byc gotowa na spotkanie czyli pachnąca, zadbana, czysta, ubrana, wydepilowana bo nigdy nie wiem czy na swej drodze nie spotkam mężczyzny ,który ze mną będzie i z którym bede szczęsliwa. Na siłe miałam chłopaka , którego ciagle zdradzałam i szukałam innego. Latka leciały i on ciagle był, a ja na boku szukałam, doświadczałam.Uprawiałam sex potem już nawet z każdym napotkanym i zainteresowanym mną chłopakiem i dojrzałym mężczyzną. To wyniszcza i stresuje, tak nie da się żyć. Zerwałam z chłopakiem i byłam potem jak się okazało jeszcze z gorszym. Potem kolejny na chwilę bo okazało się ,że ma narzeczoną i takie tam. Najgorsze,że nadal mieszkam u mamy i za chwilę strace pracę bo jestem na wypowiedzeniu. Z czego się cieszyć? brać byle jakiego chłopa? można a pewnie, ale jak znów porzuci, albo znów mi cos nie podpasuje? Jeden śmierdział, inny był strasznym marudzącym chłopakiem , innym niezaradny zyciowo, dajcie spokój rozumiem ,że można byc dupką wołowa , ale trzeba tez miec jaja, a oni nie mają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja mam roczne Dziecko które kocham najbardziej na świecie. Mam też męża 3,5 roku, a razem jesteśmy 8,5 roku. Kochamy się, tylko przez ostatnie 10 miesięcy... mąż daje mi nieźle popalić. Chyba przechodzi jakiś kryzys. Jest źle między nami. Mam nadzieję, że ten zły okres szybko nas opuści, bo już coraz bardziej brak mi sił. Od niedzielnego wieczoru jest między nami dobrze, ale takie "dobrze" to już kilka razy bywało - najdłużej 4 tygodnie, a zwykle 2-5 dni... :o Na pytanie "czy jestescie zadowolone ze swojego życia?" odpowiadam - nie wiem. Ktoś powie, że nie powinnam narzekać; ale ja mam takie odczucia, że brak mi bliskości, czułości, seksu, pocałunków, uwielbienia w jego oczach, uznania. Brak mi rozmów z nim. Czuję się "zdziadziała", wypalona, wyniszczona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlaczego większość z was ogranicza swoje wypowiedzi do wychowywania dzieci i zarabiania pieniędzy?? Tak wygląda każdy wasz dzień??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak właśnie wygląda każdy nasz dzień. Każdego dnia zajmuję się dzieckiem, nie zarabiam pieniędzy, gotuję i sprzątam, znoszę humory męża. Tak wygląda każdy mój dzień. Nie stać mnie nawet na pizzę okazjonalnie. W tej chwili mam 3,20zł w portfelu. Ile masz Ty w tej chwili gdy to czytasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnym mozna byc nawet w tlu
thelly podzilam twoje odczucia jak najbardziej, niby wg ludzi wokol to bardzo pracowity zadbany i przystojny facet ale cos sie ostatnio wypalilo, mam nadzieje ze jeszcze wroci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnym mozna byc nawet w tlu
Na pytanie "czy jestescie zadowolone ze swojego życia?" odpowiadam - nie wiem. Ktoś powie, że nie powinnam narzekać; ale ja mam takie odczucia, że brak mi bliskości, czułości, seksu, pocałunków, uwielbienia w jego oczach, uznania. Brak mi rozmów z nim. TO JAKBY WYCIĄGNIĘTE Z MOICH UST

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie bedę sie rozpisywała, ale jest mi dobrze. Dziecie cudne, faceta nie zamieniłabym nigdy w życiu. Raz lepiej raz gorzej, czasami cos sie traci, cos zyskuje, ale generalnie z wiekiem nabiera sie dystansu do otaczającego swiata i bilans wychodzi zdecydowanie na plus.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co dzien dziekuje za to co mam
Najlepszego faceta pod sloncem, zdrowe dziecko, drugie w drodze. Obecnie nie pracuje, ale maz ma dobra prace, na nic nam nie brakuje i nie musimy liczyc kazdego grosza. Duzo podrozujemy, swietnie bawimy sie w swoim towarzystwie. Nie zawsze tak bylo - mialam pierwszego meza, nie bede sie rozpisywac ale byl to bardzo toksyczny zwiazek. Pobil mnie gdy bylam w ciazy - stracilam bliznieta, dwie dziewczynki. Prosto ze szpitala wynioslam sie do kolezanki, wszystko zostalo u niego. Znalazlam prace, poszlam na swoje. Dlugo klepalam biede, slabo znalam jezyk i pracowalam dorywczo jako sprzataczka. Ale odbilam sie od dna, po paru latach skonczylam studia i stanelam na nogi. Po jakims czasie poznalam obecnego meza. W zyciu bym nie wysnila lepszego zakonczenia, jestem bardzo szczesliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy jestem szczesliwa? Nie wiem... Sa takie dni, gdy patrze na moje zycie i zygac mi sie za przeproszeniem chce; Meza mam cudownego, ale co z tego, ze za malo ze mna rozmawia, kochac mnie kocha, widze to, ale nasze wieczory to glownie on tv ja internet... mamy wlasna firme, ale co z tego kiedy widujemy sie tylko pare godzin w tygodniu, a jedynym wolnym dniem jest niedziela... co z tego ze mam kase jak nie ma przy mnie nikogo z moich najblizszych? Nie mam jak wyzalic sie mamie, nie moge wyjsc na kawe z siostra... mam duze piekne mieszkanie, ale co z tego skoro jestesmy w nim tylko wieczorem...ale z drugiej strony gdy tak patrze, to wiem, ze mam co jesc, mam dach nad glowa, dwa razy do roku wakacje, kupuje sobie ciuchy kiedy zechce, nie musze czekac do pierwszego, maz mnie kocha, nie zdradza, nie pije, nie bije... jestem szczesliwa, ale ta codziennosc to wszystko przygniata tak, ze widze tylko same negatywy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość friderika
takie jest już to zycie ,że polega na wychowywaniu dzieci, gotowaniu, praniu , prasowaniu, czesto jednoczesnie pracowaniu i ogólnie tworzeniu rodziny z męzem.Jezeli komus takie zycie nie interesuje jest np podróznikiem jak pawlikowska albo jest naukowcem w rozjazdach. Tylko czy na starośc takie zycie w samotności jest fajne? Prawda ze dzieci i mąz czasami dają w kość, ale i sa super fajne chwile- to jest zycie. Przykre bywa jak brakuje pieniędzy bo kobiety często nie pracują, mąz traci pracę , albo ma za mało i juz sa rozwody, pijaństwo i kłótnie. Wtedy człowiek czuje się niesczęsliwy, a tu rodzi się kolejne dziecko. tego to juz nie rozumiem- no ale patologii nie chciejmy rozumieć. baba narzeka ze ma 2 pokoje i 9 dzieci i jej bieda. To juz inna spraswa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×