Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość słodkaJA

Czy chciał WRÓCIĆ do Was eks?Jak tak to po jakim czasie od rozstania?

Polecane posty

Gość maladb86
zostawił mnie:(napisał mi to esem ze doszedł do tkiego wniosku i go nie zmieni:(nie rozumiem:(do tego stał sie niemiły i przyjał swoja była na nk choc wiedział ze sie wkurwie to juz koniec nie mam nadziei dziewczyny:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mala tak mi przykro:(jestesmu z Toba,musisz sie teraz trzymac,choc wiem,ze to strasznie ciezkie,pisz nam tu wszystko,bedzie Ci lepiej jak sie wyzalisz... a wiesz cos na jego temat,czy sie moze z kims spotyka??czy ta jego byla moze wrocila do Polski,tak jak czytalam Twoje wczesniejsze posty,ze chce wrocic...chociaz byloby wiadomo,dlaczego tak zdecydowal...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala86db
nie wiem mi napisał ze nie ma nikogo ale doszedł do takiego wnioski zdania nie zmieni, wczoraj siostra moja zadzwonila do niego i go opieprzyła ze jak mozna przez smsa powiedziec ze to konic to powiedział ze nie ze sie spotkamy wyjasnimy ale on nie wie, ze to koniec choc mówił ze to najakis czas ale to koniec i tyle:(ja nie wiem pisał do mnie normalnie w miare myslałam ze przemysli bedzie ok pojechal do brata przestał sie odzywac wrócil i jakis niemiły odrazu ze to koniec i jeszcze ta była... mnie wykasował ja przyjał nie wiem czy to na złosc czy jak:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala86db
no ta byla niby wraca jakos w listopadzie albo teraz no ale powiedział do mojej siostry ze nie ma innej ze jest sam ze nie bylby takim hujem nie wiem w co wierzyc:( nie wiem co myslec budze sie i mam nadzieje ze to zly sen;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz co,to wydaje mi sie,ze oni mogli odnowic kontakt i byc moze ona dala mu jakas nadzieje,skoro tak jak mowisz,przyjal ja na nk i ona niebawem wraca...a powiedzial tak,bo pewnie nie chcial Cie bardziej ranic,albo zwyczajnie nie ma odwagi sie przyznac i jest mu wstyd...moj byly powiedzial,ze on nie chce zadnego romansu,tylko chce w spokoju sobie wszystko sam przemyslec a z tego co wiem,to spotyka sie z nowa:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
byc moze zaczeli gadac ze soba i ona go przekabacila,wmowila mu,ze to co Was laczy to nie milosc,dala do zrozumienia,ze ma u niej duze szanse...nie wiem,moze sie myle,ale u mnie tak jest i wydaje mi sie,ze gdyby on nie mial do kogo,to by sie nie zdecydowal na rozstanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala86db
tez mi sie tak wydaje niemal pewna jestem... tylko nie rozumiem bo jak był ze mna to jej nienawidził bo go zdradzała a z czasem ja przyjał na nk, z czasem sie do niej odzywał jak sie sprzeciwiłam to ja wykasował a teraz znów:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala86db
ale nie rozumiem po co kazał czekac po co mówił ze przemysli i c\zemu jak sie widzielismy był taki jak kiedys mówił ze mu przejdzie i wogole;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj byl dokladnie taki sam...nie wiem,czemu oni sa tacy,daja nutki nadziei a dobrze juz wiedza,ze chca sprobowac z inna..byc moze on sie waha,bo wie,ze tamta go kiedys zdradzila i moze zrobic to znowu,ale pewnie w Wasz zwiazek wkradla sie rutyna lub zaczeliscie sie klocic i jemu sie przypomnialy mile chwile z byla..bo o zlych sie stopniowo zapomina..ja jestem zdania,ze jak ktos raz zdradzi to zrobi to i drugi raz,wiec nie wroze im nic trwalego,on sie jeszcze przekona,ze stracil kogos bardzo wartosciowego jak mu tamta znowu rogi przyprawi;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Black Vanilla
Dziewczyny, czytam to i bardzo mi przykro... Czasem tak jest, że facet nie umie się przyznać do tego, że może kogoś ma. Ja wiedziałam od początku i chociaż bolało bardzo (może by mniej bolało jakbym nie wiedziala, ale potem mogłoby być gorzej) jakoś dałam radę. Ja ich nie rozumiem- jak można przez sms wysłać taki tekst? Facet z klasą i sumieniem spotkałby się, i choćby nie byo by to za miłe, przynajmniej byłoby to szczere. A tak to oni nas traktują jak zera czasem... Jakbyśmy w ich życiu nic nie znaczyły. To boli, bardzo. Osoba który kochamy/kochałyśmy nawet szczerze po związku z uczuciami traktuje nas na odchodne jakby to w ogole nic nie znaczyło... BYłśmy i tyle. Zerwie i przestanie się przejmować (najlepiej jak najmniejszym kosztem) a to boli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie,oni chyba sa jeszcze bardzo niedojrzali,byc moze to z wiekiem dochodzi do nich jak powinno sie rozstawac z klasa...moj co prawda zrobil to osobiscie i przynajmniej za to daje mu plus,ale po co klamal,ze chce samotnosci??po co ,przeciez ja i tak bym sie dowiedziala,nie mozna od razu powiedziec,nie czekaj na mnie,ja juz kogos mam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Black Vanilla
Wiesz, może im się, że mniej to będzie boleć nas jak się dowiemy po czasie... Mój też mie osobiście poinformował...Pewnych rzeczy nie potrafie mu wybaczyć, za to że uciekł jak się problemy pojawiły, że miałam całe dwa dni na ratowanie związku, za brak kontaktu, a po 2 tyg."hej, co słychać?", za opisy na gg do niej i za jedna sytuację, w której nie byłam niczemu winna (a mi się dostało)- niestety za naiwność się płaci... Nie chodziło mi nawet o to, że mnie zostawił-rozumiem, że uczucia swoja droga czasem, że coś może się skończyć, ale za sprawy, które wypisałam powyżej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Black a do Ciebie dalej sie w ogole nie odzywa?jak slowo przyjazn malo znaczy,prawda?w ogole zaczynam sobie zdawac sprawe,ze slowa bardzo malo znacza...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie u mnie z kazdym dniem,kiedy on sie do mnie nie odzywa,cos umiera..byc moze to dobrze,bo widze jaki jest tak naprawde,on twierdzi,ze brak kontaktu bedzie dla mnie lepszy,bo bedzie mi latwiej to przezyc i ze on bardzo chcialby sie ze mna przyjaznic,ale robi to dla mnie,bo wie,ze bede cierpiala,jak bedziemy gadac...co za samarytanin...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala86db
chucky własnie o to chodzi ze my sie zaczelsmy kłócic a mu sie mile cheile z byla przypomniały wiem o tym bo przczytałam jego rozmowy na nk...kiedys:(nie mam juz siły:( i jeszcze grac przed wszystkimi ze wszytko ok bo nie chce tych pytan co sie stało jak sie stało itp nie moge poprostu nie wierze w to... mam nadzieje ze dojdzie to do mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Black Vanilla
chucky44- nie nie odzywa się. Ja zakończyłam ten kontakt... Słowo "przyjaźń" jest niczym dla mnie w stosunku do niego. Nie uwierzę już w żadne słowo jego, bo dla mnie nic nie znaczą... Sam to spowodował- kiedyś mówił kocham, a w jednej z ost. rozmów usłyszałam "Kto wie, może nigdy Cię nie kochałem?". MIałam ochotę wyrzucić go przez okno wtedy. PO jakimś czasie doszło do mnie, że on nie zna znaczenia tego słowa. On wierzy w taką miłość jedyną, niekazitelną przez całe życie...Będzie miał niepodziankę jak się okaże, że znowu jego uczucie się wypali i już tak nie będzie za jakiś czas fajnie... I co może znowu powie, ale jej "Może Cię w ogólne nie kochałem?" Fascynacja kiedyś mija, potem już zostaje przyjaźń tylko trzeba wiedzieć o tym i nie poddawać się kiedy już nie jest tak jak na początku. Dzięki dziewczyny, żę mogę z wami gadać. Pomimo tego, że jestem na etapie, że chyba nie chciałabym żeby wracał to lubię tu pisać z wami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o kurcze Black,no to rzeczywiscie sie zachowal pieknie,jak mozna cos takiego powiedziec osobie, z ktora planowalo sie zycie??to po co to wszystko bylo,dla zabawy?wiecie co,ich chyba zycie musi zdrowo kopnac w tylek,zeby sie czegos nauczyli,brak mi slow...ja niestety jeszcze mam nadzieje,ze moze wroci,bo tez czasu malo minelo,dopiero 1,5 miesiaca a od braku kontaktu 2 tyg..ciagle na cos licze,chociaz chyba nie powinnam:( mala- moj tez unika jakichkolwiek pytan,nie chce w ogole gadac z siostra na ten temat a z tego co wiem,to rodzicom nawet jeszcze nie powiedzial...tchorz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blac Vanilla
Ja wiem, że mój dostanie po dupie... Problem polega na tym, że jeśli tak się stanie to on zostanie sam- przez własne zachowanie...I teraz czy odezwać się do niego? Bo słowo przyjaźń wiele znaczy dla mnie... Chcę być w porządku wobec siebie, ale czy to nie jest naiwność? Ja mam takie rozdowjenie jaźni- raz myślę jak jego przyjaciólka, a raz jak była...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o rety Black mam tak samo!!!!identycznie sie czuje,myslalam,ze tylko ja mam takie mysli:) bo zdrowy rozum i ludzi wkolo mowia,ze on nie jest wart podtrzymywania kontaktu pozniej,po calej tej aferze,ale mi naprawde jest szkoda to urywac tak na amen,bo on jest wazna osoba w moim zyciu chyba juz na zawsze nia zostanie..nawet jak sie zakocham w kims innym,wiem to a wiesz cos o tej jego nowej,jaka jest i co to za element?czy np pobawi sie i rzuci czy raczej na zaboj zakochana?bo to tez bedzie swiadczylo o rozwoju sytaucji..sorki za wscibstwo,jak nie chcesz to nie odpowiadaj..ja tamtej nie znam z charakteru ale po opisach i zdjeciach widze,ze raczej niedojrzala i chyba to jej pierwszy powazny facet...ale jakims lachonem tez nie jest,taka normalna,fajna dziewczyna,jak ja i my,wiec to za dobrze nie rokuje..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Black Vanilla
Jest młodsza ode mnie o 3 lata. Blondynka. Też nie aden lachon, ale w miłości tu nie o to chodzi.Nie znam jej- tylko z widzeinia. Podobno po 2 tyg. mu powiedziała, że go kocha... Tak poza tym to tylko tyle wiem, że znajomi jego ( z którymi ja też utrzymuję kontakt) jej nie lubią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Black Vanilla
Ja się trochę boję kontaktu z nim... Ja wiem, że nic z tego nie będzie. Boję się, że jak będę mu chciała pomóc- jako przyjaciółka-jeśli coś się wydarzy, to on może pomyśleć, że chcę wrócić do niego. A ja coraz mniej jestem tego pewna czy chciałabym. Nie mam nic przeciwko kontaktom przyjacielskim, bo wiem, że jak się coś stanie to zostanie sam i wiem, że będzie potrzebował kogoś, kto by mu pomógł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe,ta tez blondynka,ale farbowana na brazowo,mlodsza ode mnie o 2 lata..ehh..i mowisz,ze po 2 tyg mu tak powiedziala..ja podejrzewam,ze ta jest podobna jesli chodzi o szybkosc i wylewnosc uczuc...kurcze jak ja bym chciala,zeby nasi znajomi jej ni polubili,wiem ze to glupie i dziecinne myslenie,ale bardzo bym chciala.. i zeby jego rodzice jej nie zaakceptowali,co jest mozliwe,bo mnie bardzo lubia...ale zycie pokaze jak to sie dalej potoczy mowisz,ze w milosci,nie o to chodzi,ale wiezysz w to,ze miedzy nimi jest milosc?? ona sie zauorczyla,ale myslisz,ze on tez to do niej czuje,po tak krotkim czasie i po takim powaznym zwiazku z Toba??troche to dla mnie niepojete...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz,jak juz bedzie taka sytuacja i bedziesz pewna,ze na 100% nie chcesz wracac,to po prostu powiedz mu to,ze nic juz nie czujesz do niego,ale zalezy Ci na nim jak na przyjacielu i chcesz mu pomoc..ja mysle,ze zrozumie to i doceni jak bedzie sam..poza tym zawsze mozesz sciemnic,ze masz juz kogos a z nim chcesz sie tylko przyjaznic i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Black Vanilla
Wiesz, mnie chodzi o to, że milości niekoniecznie wygląd się liczy... Jeżeli chodzi o nich to myślę, że może ona go tam kocha, ale nie zna go. Jak wyjdzie jego druga strona to może wtedy zauważy, że to nie dla niej... NIe mówi się takich słów po 2 tyg. znajomości...NIe wiem czy on jej powiedział, że kocha, ale przypuszczam, że tak...Po opisach na gg. Wydaje mi się, że jakby coś to za szybko w ten związek wszedł.On jest nią zafascynowany- wiesz jak to na początku jest. Kiedyś mu to też minie. Nie wiem czy jego rodzina w ogóle ją widuje. Powiem mu z góry, że nie chce z nim być ( jak tak będę czuć), ale wiesz może będzie myślał, że jak się postara to będzimy razem. Niestety ja się uczę konsekwencji w swoich działaniach. Ściamniać nie będę :) Nie okłamię przyjaciela... A ty wiesz co u nich slychać? Jaka ona jest? itp?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cba cba
chucky44 - czegos nie rozumiem... najpierw Ci zle, ze on kogos ma, zle Ci samej, ale jednoczesnie nie umiesz odpuscic i radzisz innym, zeby sciemnialy, ze kogos maja... no i po co to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tym wygladem to racja,z reszta on zawsze tak mowil,ze dla niego wyglad ma drugorzedne znaczenie..tez pewnie sie zafascynowal nia,nie wiem co do niej czuje,bo nie mam kontaktu z nikim z jego otoczenia,na razie czekam tylko na wiadomosc od jego siostry,czy powiedzial juz rodzicom..niby jak ostatnio rozmawialismy to powiedzial,ze nie wie czy chce z nia byc,nie wie co czuje,wiec na razie mysle,ze sie tylko zauroczyl,ale to pewnie kwestia czasu,bo ona zlapala dobry moment i mysle,ze dopnie swego.. z tym sciemnianiem to nie o to chodzilo,sorki,jesli mnie zle zrozumialyscie,ja tylko tak do Black powiedzialam,jakby w razie chciala utrzymywac kontakt a on by na cos liczyl i by nie odpuszczal...napisalam,to pod wplywem impulsu,bo skoro oni sie tak zachowuja,ze niby wielcy przyjaciele a oklamuja nas to czemu my bysmy nie mogly...ale wiem,ze to nie o to chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem,czy sie jasno wyrazilam,ale nie umiem w tej chwili tego ubrac w slowa o co mi chodzi,mam nadzieje,ze mnie kumacie,bo sie zakrecilam troche:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Black Vanilla
chucky...jeśli on teraz ma wątpiwości to co będzie potem? Mój też miał wątpliwości, ale jak wiadć chyba już ich nie ma... życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem i powinnam byc twarda i nie pozwolic mu wrocic gdyby chcial...albo wbic sobie do tej naiwnej lepetyny,ze on juz postanowil i nie wroci nigdy...tylko dlaczego tak nie potrafie?:( jestem pewna,ze gdybym go zobaczyla na zywo,to nawet po pol roku i wiecej wszystko by wrocilo,przed ostatnim spotkaniem bylam na niego wsciekla i chcialam go zdrowo opieprzyc,ale jak go zobaczylam to kolana sie pode mna ugiely...wkurza mnie to,ze jestem taka miekka:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Black Vanilla
chucky- nie masz się co obwiniać... Mnie trochę zajęło leczenie się po nim... Miałam ataki złości na niego, nienawidziałąm go i kochałam jednocześnie... Jednak po pewnym czasie się mi wszytsko poukadało. Kocham moje życie teraz, znajmoych, którzy są i można z nimi pogadać zawsze, mojego kota... A na początku myślałam, że świat się zawali. Dziękuję losowi za to, że nie dane mi było ich spotkać nigdzie- może to też wina mojej ślepoty :) bo się nie rozglądam i może gdzieś mi tam przemknęli.. Wiesz nigdy nie wiemy czy wrócą czy nie...a to, że wybrał kogoś innego to ich wybór i ich konsekwencje. Nie potrafisz bo tak jest. Nie da się na siłę, bo to wraca czasem ze zdwojoną siłą... Trzeba czau niestety, a kto wie może kooś znajdziesz za niedługo. Będziesz silna, zobaczysz :) Wiem, że możesz mi nie wierzyć, bo ja w słowa innych nie wierzyłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×