Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość słodkaJA

Czy chciał WRÓCIĆ do Was eks?Jak tak to po jakim czasie od rozstania?

Polecane posty

Gość Black Vanilla
Dzieki Dziubus, ale nowy pojawi się dopiero za 2 lata... Także jeszcze poczekam sobie. Ciesze się ze tobie się układa...Dajesz nam wiarę, ze będzie lepiej, ze ktoś się jeszcze pojawi... Taka jedna- tobie tez dziękuje za optymizm! Moj się opamięta (wg wróżki), ale czy będzie za późno? Nie wiem...Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Chociaż wiele rzeczy wskazuje, ze jest lepiej bez niego nie potrafię się go pozbyć z mojej głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Black- wiesz, u mnie to co mowil wrozbita sprawdzilo sie w duzej czesci...ael moze nie powinnas fiksowac sie na to ze za dwa lata. Daj sobie szanse na poznanie kogos, nie zamykaj sie na nowe znajomosci. U mnie minelo malo czasu, bardzo malo od rozstania, a jednak sie zakochalam! Nie wiem, czy to bedzie na krotko czy na zawsze, ale jestem z nim szczesliwa. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gilda123
taka jedna 23456789 wiesz co akurat w to to nie uwierze, nie każdy facet chce wrócić np mój ma mnie totalnie gdzieś po tylu latach kontakt zerowy...nawet nie interesuje go co ze mną itd...a niby rozstaliśmy się w zgodzie w przyjacielskich relacjach pfffffff wątpie żeby uświadomił sobie, że nadal mnie kocha jego decyzja była przemyślana w 100% że mnie nie kocha i że nie tęskni i takie tam głupoty...ehh aż mam ochotę przeprowadzić się stąd żeby nic mi już jego nie przypominało...jestem coraz bardziej do tego przekonana...ale podejmę decyzję w nowym roku co dalej...nic mnie tutaj już nie trzyma studia skończone tzn jeszcze obrona mnie czeka nie wiem czy dam radę bo nie mam totalnie do tego głowy jestem rozkojarzona...ale jak tylko się obronię będe musiała podjąć decyzję czy chce tutaj nadal zostać..bez żadnych perpektyw...ehhh w przyszłym roku mieliśmy kupować wspólnie mieszkanie....... odechciewa się wszystkiego...nie długo moje urodziny zobaczymy czy się odezwie...mam nadzieje,że tak bo stracę do niego resztki szacunku...podziekuje za zyczenia i tyle a jeszcze tydzien temu bylam gotowa go zaprosic na ciasto urodzinowe...ale w du....to mam...musze byc twarda i nie pokazywac jemu ze mi jeszcze zalezy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gilda123
a tak propo dziewczyny przestancie wierzyc w to co wam wrozka powiedziala, podejrzewam ze nie kazda prawde ci powie....nie ktore to sa pseudo wrozki...nie ma co sobie zycia dostosowywac do wrozb..ogarnijcie sie....trzeba na to patrzec z przymrozeniem oka....chociaz nie ukrywam ze tez chcialam skorzystac ....ale wacham sie i to bardzo...ale napewno nie mozna brac tego az tak do siebie...boje sie wlasnie ze da mi jakies nadzieje to juz w ogole lipa bedzie ze mnaa...a ja wole rozczarowac sie pozytywnie niz negatywnie wiec nastawiam sie ze to koniec w 100% bo niestety cos czuje ze tak bedzie;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podziwiam Was dziewczyny za optymizm za to że wierzycie że nawet jak nie z nimi to będzie dobrze. Ja nie potrafie, nie potrafię żyć, nie daję rady ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sunshine- nie noo motyw z zelkami powalil mnie na lopatki,super!! :)ciekawe,jaka bedzie reakcja... dzieki dziewczyny za dodanie otuchyi wiare w to wszystko,ze sie ulozy,z nimi czy z kims innym..ja dzis juz troche lepiej sie czuje,dobrze, ze mnie grypa nie rozlozyla... lezko- musisz badz silna,wytrzymaj jeszcze,byc moze za te pare dni cos sie rozwiaze,nigdy nie wiadomo... Black- a jak u Ciebie,lepiej troche? dobrze,ze juz minal ten okropny weekend

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Black Vanilla
Dziubus- to, że ten jedyny za 2 lata dopiero, ale nikt nie powiedział, że w między czasie nikogo nie będzie :) Ja nie mówię nie.... Gilda- ja miałam urodziny w sierpniu, czekałam na głupie "sto lat" od niego. NIe doczekałam się, bolało strasznie...Co jakiś czas tracę resztki nadzieji na kontakt...TYm gstem w sierpiu pokazał mi jak bardzo się dla niego liczyłam.... Bolało strasznie... A co do wróżek- to nie jest wyrocznia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co ,ja tez juz zaczynam powoli sie przyzwyczajac do mysli,ze on sie nie odezwie nigdy:( bo to niemozliwe,ze kochalby mnie i nie obchodziloby go co sie ze mna dzieje przez tyle czasu..wiec pewnie juz nic nie czuje,pewnie sie zakochal w tamtej..tylko po co mowil tej mojej kolezance,ze czuje cos do mnie,na pewno wiedzial,ze ja sie dowiem,nie wiem,moze liczy ,ze ja pierwsza cos zrobie...bez sensu takie zachowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Black Vanilla
Odnoszę czasem takie wrażenie, że oni sami nie wiedzą...Z jednej strony mają stałą kobietę, której są pewni, że zawsze będzie,i że jest przy nich, a z drugiej jakaś nowa, która jest tajemnicza, bo jej nie znają i nie wiedzą jak to jest. I co teraz wybrać? Ale widocznie chcą spróbować z nowa, bo może jak nie wyjdzie ta była da nam potem szansę jak się dobrze zakręcimy...Problem polega na tym, że swoimi czynami niszczą nas, a potem niekoniecznie chcemy wracać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokladnie,niszcza nas,nasza psychike i uczucia,ja z kazdym kolejnym takim dniem wypalam sie,staje sie inna osoba...i zaczynam sie zastanawiac,czy taki ewentualny powrot ma sens jeszcze,czy nie za duzo sie wydarzylo..ja jestem juz inna i ten zwiazek tez na pewno bylby zupelnie inny niz to co bylo wczesniej..i nie wiem,czy to dobry pomysl,bo ja teraz zyje wyobrazeniem,ze wszystko byloby cudownie i pieknie,ale tak wcale nie musi byc,jest duze prawdopodobienstwo,ze to sie nie uda:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Black Vanilla
Wiesz, z każdym dniem ubywa mojej nadzieji na to wszytsko...Nawet przychodzą już myśli, że może ktoś inny mógłby się pojawić...Tylko jego mi szkoda, bo ja ta jego blond go zostawi to on zostanie zupelnie sam. Ja jak jestem sama to tylko dlatego, że nie chce mi się nigdzie ruszać. Jest to mój wybór. Mam ciszę i spokój bo mieszkam sama. A on- 25 lat z rodzicami, jak go zostawi będzie sam bez żadnego wyboru. Znajomi znajomymi, ale nie można im siedzieć 24 na glowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz,zanim dojdzie do tego,ze ona go zostawi,to Ty juz moze nie bedziesz nic czula...albo po prostu po takim uplywie czasu dojdziesz do ladu sama ze soba i ze swoimi uczuciami i bedziesz wiedziala co zrobic..a on wtedy moze zrozumie jak Ty sie czulas przez caly ten czas i pojmie co Ci zrobil..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi sie wydaje,ze moj byly nawet gdyby chcial wrocic,to sie na to nie odwazy,bo boi sie mojej reakcji..tak czuje cos,bo znam go i podejrzewam,ze obawa przed odrzuceniem przeze mnie jest u niego silniejsza niz uczucie...albo tak sobie wmawiam,bo nie chce do mnie dotrzec,ze woli tamta..tylko w takim razie po co mowilby komus,ze jeszcze mnie kocha?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Black Vanilla
Ty też możesz mieć taką sytuację... Może się tak zdarzyć, że się spotkamy i uznam, że jednak cały czas żyłam w takim złudzeniu, że coś czuję do niego. Może po prostu brakuje mi miłości? Niekoniecznie od niego? Ja wiem, że dam radę- taką mam naturę. Jemu potrzebna jest druga osoba, żeby go motywować. MOże się okazać, że już nikogo nie ma...I co wtedy? Odezwie się do mnie...Ale czy będzie powrót? Nie wiem- jeszcze nie potrafię na to pytanie odpowiedzieć...A ty byś wróciła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja juz nie wiem,czy bym wrocila...musialabym to sprawdzic na wlasniej skorze,bo w tej chwili nie wiem nic i chce wrocic i nie chce..zaczyna powoli do mnie docierac,ze zyje chyba w jakims zludzeniu i ze wcale nie musi tak byc jak mi sie wydaje..i do tego nie wiem,czy ta zadra i swiadomosc tego,ze on byl z kims przez ten czas nie zniszczylaby wszystkiego..czy moglabym znowu zaufac??i tak samo jak Ty obawiam sie tego,ze brakuje mi kogos bliskiego obok,po prostu kogos kto by mnie kochal a byc moze nie chodzi koniecznie o niego..musialabym to wszystko dokladnie przemyslec,bo chyba drugiego rozstania z nim bym nie zniosla u niego jest podbnie jak u Twojego bylego,ze potrzeabuje kogos obok,bo bardzo latwo jest mu sie zamknac w sobie i tez pewnie byloby mi go bardzo szkoda...tylko,ze nie chce zaczynac czegos z takich powodow,ja chce wiedziec na pewno,ze go kocham a on mnie...to jest strasznie trudne wszystko:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Black Vanilla
Muszę ci powiedzieć kochana, że jeśli się odezwie do mnie to pójdę na spotkanie, ale jako przyjaciółka. I chyba bardziiej zrobie to dla siebie niż dla niego...Wiem, że tylke będę potrafiła zrobić dla siebie. Ja jeszcze kilka miesięcy temu (tak ze 2) to przyjęłabym go bez zająknięcia. Ale teraz znam swoja wartość. Widzę złe strony naszgo związku... Mogę mu pomóc, ale niech nie liczy,że bedę się poświęcac...Niestety czasem tak bywa, że na własnej skórze muszę się przekonać, że coś parzy. Myślę, że jakbym dużo czasu z nim spędzała to mogłoby do czegoś dojść, ale czy warto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sunshine.honey
a ja mam inną sytuację.. ja chcę jego, niebyle kogo żeby mnie kochał i byl blisko tylko jego. albo on albo żaden. a jak myślę, że on innej mówi to co mi kiedyś.. że ją tak traktuje jak mnie... to jest najgorsze i to mnie zabija:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Black Vanilla
Porezbuję kogoś, ale nie potrafię się narazie otworzyć na nowe znajomości..Paradoks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Black Vanilla
sunshine.honey --- ile jesteście po rozstaniu- możesz przypomnieć, bo nie pamiętam?? Ja nie mówię, że chce byle kogo żeby tylko mnie kochał... Ja chcę czegoś prawidzwego...Zaraz po rozstaniu też tak myślałam jak ty...Widzisz wszytsko się zmienia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sunshine.honey
no wyprowadził się 15 sierpnia, ale wtedy jeszcze mieiśmy być razem tylko, że na odległość. jakieś 2 tygodnie temu dowiedziałam się, że ma kogoś i od tamtej pory mamy sporadyczny kontakt, ale zainicjowany przezemnie;p on nie pisze, czasami zostawi wiadomość na gg z buziaczkami na końcu.. a jak pytałam się kiedyś jak układa się mu z tą nową odpowiedział tylko :"wporządku,kwitnie" :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzia_a
Laski drogie, ja juz nie chce cierpiec. Odpuszczam i juz go nie przyjme! on pomylil pozadanie z miloscia! nie chce czuc sie jak szmata! zegnam sie z tez topikiem . Powodzenia wam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Black- no wlasnie ja sie boje tego,ze my nie wytrzymamy w przyjazni,bo nas strasznie fizycznie do siebie ciagnie,nie wiem czy bylibysmy w stanie to opanowac.. a z drugiej strony nie wyobrazam tez sobie wymazac tego czlowieka z mojego zycia i nie miec z nim zadnych kontaktow,to chyba niemozliwe bedzie..eh czasami chcialabym byc dzieckiem znow i nie przezywac takich rzeczy i zeby ktos inny podejmowal za mnie takie decyzje..cholera ta doroslosc to jedna wielka porazka sunshine- u mnie wlasnie w tym tez tkwi sedno,ze sama swiadomosc tego,ze on innej dziewczynie mowi takie rzeczy jak mi jest ogromnym ciosem..i przez to moje uczucie obumiera,bo czym bylo to wszystko miedzy nami,kim ja bylam dla niego,ze jakas pierwsza lepsza jest w stanie zajac moje miejsce??a mialam byc taka wyjatkowa,jedyna i wymarzona,dobre sobie..jak mi wmawial,ze jestem spelnieniem jego idealu kobiety,zarowno co do charakteru jak i wygladu i ze w najwiekszych snach nie podejrzewal,ze spotka naprawde taka osobe..i co czy to byla prawda,czy puste gadki??on przy rozstaniu twierdzil,ze wszystko co bylo i co mowil i co czul to sama prawda,tyle,ze teraz mu sie zmienilo..czyli co,teraz to ona jest idealem??co za bzdury

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Black Vanilla
Widzisz Słońce... Ja zaraz po rozstaniu siedziałam dużo w domu, bo balam się, że wróci a mnie tam nie zastanie- to nic, że ma moją komórkę, wie gdzie pracuję i o której kończę...Nie potrafiłam patrzeć na innych, bo myślałam sobie,że jak on wróci, ja nawet znajomego będę jakiegoś miała płci przeciwnej to on mi powie "Tak mnie kochałaś, a już kogoś masz"...Wiem, że straszne to. Ale wstajesz pewnego dnia i mówisz sobie-on siedzi gdzieś z inna, robi coś z inna, jej mówi, że ją kocha. A ty? Siedzisz w tym domu i czekasz na wiadomość, sms jego przybycie i czas ci leci a ty stoisz w miejscu... Wiem jak się czujesz...Żadne słowa moje, twoich znajomych nic nie zdziałają dopóki ty sama sobie tego nie przetłumaczysz...A do tego moemntu możesz sobie spokojnie z nami tutaj przesiadywać i się żalić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sunshine.honey
ja też go sobie odpuszczam. wczoraj wysłałam smsa, nie odpisał. więc kasuje i jego numer gg i telefonu. koniec. ale was będę czytać, ciekawa jestem jak to u was się rozwiąże. ja wiem , że nam by się nie udało. za dużo złego było na końcu a on niestety pamięta tylko to co najgorsze. żegnam was i życzę Wam powodzenia:)) buziaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o kurcze,ale dziewczyny nas opuszczaja,no ladnie!!trzymajcie sie i powodzenia,sciskam Was mocno i moze kiedys napiszcie jak Wam sie w zyciu uklada:)buziaki:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Black Vanilla
Też chciałabym być dzieckiem proadzonym za rączkę, ale to już nie wróci. Rozumiem cie jak piszesz, że mówił takie rzeczy...Ja mam to samo. Sama świadomość tego, że on gdzieś tam jest z blond i mów jej to co mi...Dlatego zniszył wszytsko-wiarę w słowa, miłość jego przyjaźń. Nie wierzę w nic co tyczy się jego, bo dla mnie to wszytsko kłamstwa były. Po rozstaniu okazuje się, że tak naprawdę człowieka nie znasz. To z kim żyłaś przez tyle lat? Ile lat żyłaś w kłamstwie? I tak naprawdę nic nie znaczyłam? Nic nie znaczyły jego gesty/moje gesty? Wszytskie wyrzeczenia, lata i wspomnienia są nic nie warte? Ja jstem dla niego nic nie warta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Black Vanilla
Życzę dziewczyny powodzenia i wytrwałości.Zawsze możecie do nas napisać jak będziecie czuć taką potrzebę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Black wiesz ja sie jeszcze ludze,ze on jesli bedzie chcial wrocic do mnie to bedzie w stanie mi to wszystko jakos wytlumaczyc i ze jesli zrozumie ze mnie kocha to znajdzie taki sposob,zeby wyjasnic to wszystko i zebym uwierzyla..ludze sie,bo nie moge uwierzyc,ze to wszytko co bylo miedzy nami nic nie znaczy..ale pewnie rzeczywistosc wyglada zupelnie inaczej a ja w koncu musze spasc na podloge i sie poobijac,zeby to zrozumiec:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Black Vanilla
Ja też muszę spaść jak najniżej, żeby się odbić...Mam lepsze i gorsze dni...I też do mnie nie dochodziło, ż jak to, że to koniec...Wiesz jeżli oni mają być z nami to znajdą sposób na to żeby coś wytłumaczyć- jesli będziemy chciały z nimi być. Też musimy się przekonać, że ni tego chcą, a nie tylko, że teraz kogoś potrzebują, bo dostali kopa w tyłek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie,ja musialabym wiedziec,ze on wraca do mnie,bo chce byc ze MNA wlasnie a nie,bo tamta go splawila albo on ja,bo mu sie znudzila,ale nie chce byc sam..on musi ponad wszystko chciec byz wlasnie ze mna...tylko czy jestesmy w stanie to sprawdzic??podejrzewam,ze jesli bede go jeszcze kochala,to mu uwierze...ale co bedzie tego nie wie nikt...no moze cos tam wrozba mi powie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×