Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość słodkaJA

Czy chciał WRÓCIĆ do Was eks?Jak tak to po jakim czasie od rozstania?

Polecane posty

ja tez nie jestem pewna jak zareaguje,moze jak go zobacze to sie okaze ze to juz nie to,ze te wszystkie uczucia to tylko tesknota za tym co bylo i piekne wspomnienia??tego nie wiem... Dziubus- no prosze to pokazal rzeczywiscie jaki jest naprawde,bez komentarza...przynajmniej bedziesz wiedziala,ze dobrze robisz,nie zgadzajac sie na powrot do kogos takiego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Black Vanilla
Dziubuś! Gratulacje, to widocznie była dobra decyzja. Wyszło szydł z worka... Wiadomo, że nidy nie wiesz jak zereagujesz...Może się tak okazać jak piszesz chucky. Ja nie wiem. Nie potrafię sobie tego wyobrazić. Wiem jedno będę sie starać być zimna :) A niech poczuje ja to jest..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zeby bylo zabawniej, to potem rozmawialismy bardzo przyjacielsko, zarciki, smiechy, do momentu, w ktorym nie zadzwonil moj nowy...wtedy byly calkowicie sie uciszyl i przestal ze mna rozmawiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Black fajnie że wrócił Twój dobry humor, siłę masz ogromna nie wiem jak Ty to robisz. Dziubuś ten Twój były to niezłe ziółko. No a jak nowy obiekt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chucky i black- wiecie, ja sie z moim bylyb od rozstania widzialam kilka razy i z kazdym nastepnym bylo latwiej, coraz mniej czulam, coraz bardziej bylam wkurwiona na niego za krzywde, ktora mi wyrzazil. Takze moze i u Was tak bedzie. Ja sobie wtedy staralam przypomniec te zle momenty, moje koszmarne cierpienie, moje lzy po jego odejsciu i pomagalo. No a teraz pomoglo mi juz zakochanie w innym :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak w ogóle to chciałam jeszcze powiedzieć do tego co pisałyście że po coś to się dzieje. Ja chyba przestaje w to wierzyć, zaczynam sę zastanawiać czy to nie jest tylko ślepy los bo równowaga musi być więc ktoś to złe dostaje i akurat trafiło się nam. Chciałabym się mylić. W każdym razie przestaje wyglądać tego dlaczego tak się stało i czekać dnia w którym się tego dowiem bo czekam, czekam, dni mijają i nic tylko sprawia to że jest jeszcze gorzej bo czasu minęło coraz więcej a widoków na wytłumaczenie nie widać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lezko- co u Ciebie? moj byly potrafi byc cudownym czlowiekiem, kiedy kocha. No a mnie ani jej najwidoczniej nie kocha i tyle. Ale koniec tego tematu. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Black Vanilla
Nie wiem ska się to bierze u mnie. Mam takie dni kiedy zamknęłabym się w domu i spała i ogladała Tv cały dzień. Są lepsze kiedy chcę coś zrobić dla siebie, w domu, działać chcę. Nie wiem od czego jest to uzależnione... Może gd moje złudzenia przejdą, obudze się i zobacze co tak naprwde on mi zrobił. Może zobaczę w nim tylko te złe cechy. Kiedyś wiem, że ten stan minie. Nie spieszy mi się. Poznaje siebie i ludzi którzy są koło mnie. Może mi to potrzebne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie w sumie nic. Żyję z dnia na dzień nie wyglądam przyszłości bo nie ma ma czego. Nie nastawiam się już na to że pewnego dnia przyjdzie piękny dzień kiedy wszystko będzie cudownie bo tak może nigdy nie być w końcu ile ludzi żyje nie szczęśliwych. Uczę się żyć z tym bólem a jak ma coś przyjść to przyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
black- chyba kazda z nas miala i ma lepsze i gorsze dni, to normalne. A co do mojego nowego- po naszej wspolnej nocy puscila mi zwiazkofobia i stres przed zaangazowaniem. Zakochalam sie, facet ma pazur a jednoczesnie jest slodki i opiekunczy. Zazdrosnik, ale w sumie w mojej sytuacji nie dziwie sie, ze martwi sie bylym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może nie powinienem się wcinać między zakąski ale....czy Dziubusiu nie obawiasz się, że zaorzesz temu nowemu facetowi głowę? Wiesz...może malkontentem jestem ale z doświadczenia mojego i wielu moich znajomych wiem, że takie związki tuż po rozstaniu kończą się zazwyczaj tragicznie dla tej drugiej osoby. Wiem, że dobry jest taki mały egoizm, w końcu nastąpiło przerwanie cierpienia. Tylko, czy ktoś inny musi za to płacić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
omissis- absolutnie sie nie wcinasz. Ktos wczesniej zarzucil mi to samo. Ja mowilam mojemu nowemu, w akiej jestem sytuacji i na co sie pisze, zna cala sytuacje. Nie byl i nie jest tym zachwycony, ale najwidoczniej az tak mu to nie przeszkadza. On jest sporo starszy i w zwiazku z tym bardziej doswiadczony, tak wiec zakladam, ze robi to z pelna odpowidzialnoscia. A poza tym ja go nie traktuje jako klin...zakochalam sie po prostu. Cale szczescie jestem z tych kochliwych, kocham na zaboj, ale wielokrotnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro się nie wcinam to ok. Podyskutować zawsze można :) Skoro on się pisze świadomie na coś takiego to niestety nie wie na co się pisze. Jesteś bardzo ładną dziewczyną i to, że ten facet napiera niczym Titanic na górę lodową wcale mnie nie dziwi. Wiesz, nie chcę żebyś odebrała to co piszę jako traktowanie Ciebie jako manekina bez własnej osobowości. Po prostu kobiety...jak i faceci są bardzo podobni w mechanizmach emocjonalnych które nimi rządzą. Uwierz mi, nie ma czegoś takiego jak zakochanie po paru tygodniach od rozstania z byłym facetem, z którym się było tak długo i darzyło wielką miłością. Tak działa mechanizm wyparci, który tym razem przybrał postać zauroczenia. To jest typowy klin i jak typowy klin się zakończy. Daję temu max pół roku :) Ale skoro gość pisze się na późniejsze złamanie serca to jego sprawa. Samobójców nigdy nie brakowało :) Niestety żeby rozpocząć nowy wartościowy związek należy emocjonalnie zamknąć zupełnie przeszłość...a to trwa. Wszelkie inne metody powodują, że nowy facet staje się tylko protezą emocjonalną. A protezy jak to protezy.....nigdy nie zastąpią zdrowej kończyny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz u mnie byl taki moment po niecalym miesiacu od rozstania, kiedy moj byly pokazal sie od najgorszej strony. Chodzilo o kwestie mieszkaniowe i ogolnie rzecz biorac tzw organizacyjne. Wtedy wlasnie po raz pierwszy zauwazylam, ze powrot to najgorsza z mozliwych opcji i wcale bym tego nie chciala...wtedy wlasnie przestalam o nim myslec. Zreszta moje uczucie do niego wygasalo prez ostatnie 7-8 miesiecy. Tak wiec proces odkochiwania sie trwal u mnie znacznie dluzej niz te 2 ostatnie miesiace (tyle wlasnie mija od rozstania).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli proces dekompozycji trwał już od tak dawna to faktycznie można inaczej do tego podejść. Trochę kłóci mi się to z opisywanym przez Ciebie planem wspólnego ożenku, ale może się czepiam :) Z ciekawości zapoznałem się z Twoimi wcześniejszymi postami w tym wątku :) Zresztą....kliny też czasami kończą się szczęśliwymi związkami. Co prawda mniej więcej tak często jak udane powroty po zdradzie ale jednak :P Ja w każdym bądź razie się leczę i przez najbliższe miesiące nie zamierzam wskakiwać w nic nowego. Dopiero gdy poczuje, że jestem na to gotowy wystartuję z jakąś nową znajomością pod kątem wspólnego bycia razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie dziwie sie, ze Ci sie to kloci :D Byly takie plany, tyle tylko, ze to byla glownie jego inicjatywa. Teraz dopiero widze, ze tak naprawde przez ostatnie pol roku nsszego zwazku on mnie totalnie przytloczyl soba i swoimi problemami. Do tego stopnia, ze zobojetnialam: chce slubu?bedzie mial slub, chce trzydaniowego obiadu:nie ma problemu...:O Tak wiec mam nadzieje, ze emecjonalnie jestem calkowicie wolna od niego. A z nowm zobaczymy jak to sie potoczy, nie zakladam po raz kolejny wielkiej love do konca zycia, bo jak widac to sie nie zawsze sprawdza. Narazie jest dobrze, czuje motyle, on chyba tez...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziubusiu jakby co to ja następny w kolejce czekam do Ciebie :) Jeśli nie wypali Ci z obecnym to do tego czasu akurat będę już ogarnięty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie minęło 3 miesiące, ale w międzyczasie włączały mi się jeszcze fazy ostrej tęsknoty :) Wcześniej na stronie 82 tego wątku wpisałem swój numer gadu gadu. Jeżeli masz chwile to możemy porozmawiać o naszej sytuacji. Nie ukrywam, że jakiekolwiek wsparcie w bardziej dynamicznej rozmowie niż forum byłoby mile widziane w mojej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 888888888888888888888889
a ja mam ciagle wrazenie ze pusciłam zajebistego chlopaka pod kazdym wzgledem wolno i nie chce mnie teraz .do dupy to wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakby bylo tak super
to byscie sie nie rozstali, lepiej sie nie ludzic i zamknac to za soba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 88888888888888888888888888888
własnie bylo fajnie kurwa .nie wiem ,nerwy ,ktore teraz moglabym zniesc by byc z nim tylko .a on lans inne laski ,beznadzieja,a mi chyba chce pokazac ze ma mnie w dupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Płacząca duszyczka
Omiss daj linki na meskie forum dle pożuconych moze uda mi sie zrozumiec postepowanie panów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przypomnij sobie jak to Ty rzucałaś facetów albo zapytaj koleżanek które to robiły. Będziesz miała gotową odpowiedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gilda123
tak jak obiecałam dziewczyny.... Więc tak wysłał mi lajtowe życzenia i napisal na końcu a tak w ogole co slychac pfffff Wiec podziekowalam mu za pamiec i za zyczenia i napisalam troszke, tzn taki lajtowy zartobliwy sms...i napisalam co tez u niego....napisal mi jakies pierdoly nio i ogolnie wywnioskowalam z sms ze jest nadal sam...napisal jeszcze cos takiego ze coraz bardziej go meczy to miasto ale trzyma go tutaj praca ze co weekend jest w swoim rodzinnym miescie..ale ma nadzieje ze sie polepszy...on tutaj za bardzo znajomych nie ma praktycznie w ogole przyjechal do tego miasta dla mnie.... nie wiem po cholere takiego sms pisal...wyraznie odebralam to tak jak by specjalnie mi dal do zrozumienia ze jest sam...cos tam jeszcze odpisalam i zeby nie przedluzac tego smsowania zakonczylam na koniec pozdrowki i tyle... dumna jestem z siebie;-) Ale moje urodziny byly najgorsze w moim zyciu:( w pracy jeszcze jakos sie trzymalam ale nie bylo dobrze a jak juz pod koniec pracy podszedl do mnie kolega z pracy bo dowiedzial sie ze mam urodziny ( pewnie NK) a specjalnie nie przyznawalam sie ze mam nie chcialam zeby kto kolwiek wiedzial...zyczyl mi duzo milosci i szczescia ( on akurat wiedzial ze nie jestem ze swoim eks) to nie wytrzymalam lezki polecialy ale naszczescie 2 min pozniej wyszlam z roboty i po drodze sie rozkleilam i ryczalam chyba jeszcze z 2 godziny.... kurna ja juz nie wiem co ze mna czy ja nadal go kocham czy poporstu brakuje mi bliskiej osoby a nie konkretnie jego personalnie:/ ehhh a jeszcze ta swiadomosc ze milosc tak poporstu sie zakonczyla a on jest pewny tego 100% a nie chodzi o inna dziewczyne przytlacza mnie....no i nadal jest sam ehhhhhhhh Ale ja jestem dzielna koniec kontaktu z nim jakiegokolwiek ...od poczatku tak bylo ze ja nie odzywalam sie i pierwsza sie nie odezwe no chyba ze on cos zaproponuje nie mowie nie ...nie wiem jak to bedzie ale osobiscie w to nie wierze.... Ale chyba jednak brak kontaktu jest wskazany!!!!!! Kurde w naszym przypadku świeta, urodziny , sylwester to najgorsze chwile jakie moga byc:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gilda123
pięknie jak zawsze ja się pojawiam to wszyscy uciekają ehhhhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala86db
gilda ja mam urodziny za półtora tygodnia i sie zastanawiam czy dostane te zyczenia i sama nie wiem jezeli tak czy cos i co i czy w ogole warto odpisywac..... A twój jesli tak podkresla ze jest sam i przyjechał tu dla ciebie to tak jakby tesknil za toba... tak to wyglada bynajmniej moim zdaniem skromnym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie łam się. Każdy z nas jakoś sobie z tym poradzi. Popłaczesz, podołujesz się, a za jakiś czas jakiś Pan rozgrzeje Twoje serducho do białości. Każdy z nas jest stworzony do miłości i ją znajdziemy. Damy z siebie wszystko i będziemy chcieli dać jeszcze więcej. Życie bywa okrutne, ale nic nie trwa wiecznie. Skoro odszedł to nie był Ciebie wart. Ten kto kocha nie odchodzi. A co do świąt i innych tego typu sytuacji. Skoncentruj się na rodzinie i znajomych, oni nadal są przy Tobie i nie odejdą. Niech staną się oparciem dla Ciebie podczas tych trudnych dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala86db
kurwa:(:(:( ja dalej nie wierze w to wszystko:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się dowiedziałam że gadał z kumplem i coś tam mówił że chciałby się odezwać i zapytać co u mnie ale nie wie czy to nie za wcześnie i wiecie nie ucieszyłam się chyba jeszcze bardziej poczułam że nic jużnie czuje. Poza tym to też kiedyś go pytał czy na te urodziny przyjść z nią :/ kumpel mu powiedział że się nie chce wtrącać ale wg niego to za wcześnie na co były odpowiedział że też mu się tak wydaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×