Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość słodkaJA

Czy chciał WRÓCIĆ do Was eks?Jak tak to po jakim czasie od rozstania?

Polecane posty

Najpierw zarys sytuacji: Juwenalia@Lublin - w ten weekend trzy koncerciki dzień po dniu. Spałem w pokoju u kumpla w akademiku, w tym samym co D mieszka. Prysznic 'publiczny' więc na bosaka strach, a wiedziałem, że moje klapki u D zostały to pomyślałem, że od niej wezmę i będę miał w czym pod prysznic podreptać. Ogólnie to myślałem, że jej nie będzie i uda mi się zabrać te klapki od jej współlokatorki. Ale się okazało, że całkiem na odwrót. Współlokatorki nie było, za to D była i - miała pokój całkiem dla siebie (no wiemy, wiemy, że w zasadzie i tak były tam dwie osoby ;p). I samo wydarzenie któro mnie wkurwiło: Napisałem jej wieczorem smsa 'jak będziesz w pokoju to mi napisz' odpisała 'po co?' to jej napisałem 'bo mam potrzebę, żebyś była w pokoju'. Pół godziny później bez żadnego powiadomienia kogokolwiek pod drzwiami do naszego pokoju leżały klapki.... Teraz tak sobie myślę, no niby nic wielkiego - ale się wkurwiłem wtedy nieziemsko. Na prawdę, jak jestem spokojnym człowiekiem to mnie wtedy poniosło. Oczywiście głupi nie jestem i nic nie zrobiłem. Eh, no każdy z nas dopóki 'w pełni' się nie wyleczy będzie miał czasem chwile słabości. Ważne jest, żeby to były tylko chwile ;) Trzeba się starać, żeby było ich co raz mniej. Ja teraz też mam takie momenty, że łapię doła. Dzisiaj np strasznie zatęskniłem do przytulania. Cholernie mi się chciało do kogoś przytulić (to 'kogoś' nie jest 'kimkolwiek', chodzi żeby to była 'ta specjalna' osoba do przytualnia ;P). A na tym forum każdy z nas jest po przejściach i możemy się dzielić swoimi mądrościami, żeby inni się uczyli na naszych błędach. Nawet my nawzajem, bo każdy popełniał inne :) Polecam przesłuchać piosenkę: http://www.myspace.com/londynband Niestety nie ma nigdzie indziej ich kawałków - to ta pierwsza w playerze na tej stronce :) Co do spotkania w Lublinie - ja jestem cały czas dostępny. W tym tygodniu mam trochę roboty i może niebałdzo - ale w przyszłym jak najbardziej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daaariaaaa
grzecho z mojego punktu widzenia jako osoby postronnej jej zachowanie bylo głupie tzn. chamskie, ale pewnie boi sie konfrontacji z Toba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość turiturumtu
Moim zdaniem nic specjalnego, wiadomo ze po iluś tam latach razem takie coś może wkurzyć, ale jakieś super chamskie to nie było. Co by to zmieniło gdybyś ja zobaczył? Ale lepiej się wkurzaj na nia :) złość pomaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Macie rację - z resztą jak sam napisałem - z perspektywy czasu wydaje mi się to 'mniejszej wagi' niż wtedy. Ale przeogromnie mnie wtedy wkurzyła. Było to chamskie, ani nie powiedziała, że je zostawi(ła), albo nawet jakby nie chciała się ze mną widzieć to by komuś dała do przekazania. Tak wyszła na większego tchórza niż by kogoś wysłała. Nie wiem jakimi motywami się kierowała, ale wybrała najgorszą z możliwych opcji. Najprawdopodobniej nie chciała sobie psuć super seksi romantycznego wieczoru moją osobą. Co by zmieniło? Zachowała by szacunek w moich oczach. Ale to byłby plus tylko dla niej. Teraz ona tym bardziej straciła. No ale dobrze zrobiła. Wkurwiłem się, szybciej mi przejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daaariaaaa
ja mogę Ci tylko doradzic jak mi doradzily dziewczyny... zero kontaktu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość turiturumtu
A tam grzecho nie przejmuj się :) jej pewnie nie zależy żebyś miał o niej dobre zdanie, za dużo myślisz o takich drobnych sprawach, po co sobie głowe zawracasz? pomyśl sobie że ona prawdopodobnie nie myśli wcale o takich drobnych sprawach jak ty :P Wiem że nadzieja umiera osatnia ale lepiej ją zabić, ona ma kogoś to ją powinno skreślać całkowicie, zero kontaktu. Wkurwiaj się na nią ale nie analizuj jej zachowania bo to bez celu, szkoda czasu a i niczego nie wymyślisz bo ona tak zrobiła bo jej się zachciało i tyle :) Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a taka sobie ajka
u mnie była taka sytuacja, że zerwalam z chłopakiem ale relacje były zadowalające, czasem nawet wódke piliśmy hehehe. po 4 latach od zerwania doszło do tego, że na zbyt wiele sobie pozwolilismy ( czułosci) i nosił sie 3 dni z decyzja ja czy obecna. wybrał ja żeby nikogo nie ranic. hm jednak sprawa nie jest w 100 % jasna. Bo wyznał mi, że nadal coś do mnie czuje, chciałabym do niego wrócic ale to juz czas pokaze. Mecząca sytuacja, od paru dni usiłuje umowic sie z nim na ostateczna rozmowe. chce żeby wprost powiedział że nie chce utrzymywac ze mna kontaktów bo to grozi jego związkowi. sentyment czy miłośc zastanawiam sie jak bede czegos pewna to może bedzie inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daaariaaaa
Cholera nie wiem co się dzieje, było juz tak dobrze a tu nagle od wczoraj zalewa mnie taka fala tęsknoty... cały czas o nim mysle, wspominam, bronie sie jak moge, próbuje sie uczyc, czytac, grac na kompie,a to przychodzi do mnie samo... nie wiem, czy to juz tak bedzie zawsze, juz zaczynam myslec ze jakas nienormalna jestem ;/;/;/;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A kogo taka fala wspomnień i tęsknoty nie zalewa??, grunt to nie dać się ponieść tej fali, tylko ją przetrwać i żyć dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja cały czas mam nadzieje, ze on wroci do mnie czaicie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No pewnie, że czaimy, to normalne jak ktoś kocha prawdziwie :) ja sam chciałem, czułem, żyłem przez długi czas nadzieją, że moja Była, która mnie zdradziła wróci... To z czasem przechodzi, bo z czasem zaczynamy sobie wszystko układać w głowie, patrzymy na to chłodnym i przede wszystkim wolnym od emocji okiem i dostrzegamy szczegóły... Minie.. Wszystko mija...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"sheepek" O kurcze, przepraszam, ale rozbawiłaś mnie tym postem :) --> " A nie chciała juz nigdy wrócic?" Poczytaj moje początkowe posty, ze strony 285 tego tematu... Powiem Ci tylko, że miałem taką nadzieje, ale po tym co Ona zrobiła to nadzieja była tylko zgubnym marzeniem, w żaden powrót nie wierze !!! Trudno się mówi, kocham ale trzeba żyć dalej ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sheepek na prawdę współczuję tego co się stało, ale chyba trudniejszy do zniesienia nie jest fakt tego jak on się zachował tylko to że pomimo tego jak się zachował że nic to nie zmienia, bo dalej chcesz z nim być. Sama pamiętam jak się dowiedziałam że ktoś się pojawił ale jeszcze nie wiedziałam że mnie zdradził koleżanka zapytała co by się musiało stać z=żebyś dała sobie z nim spokój. Jak by Cię zdradził? Wtedy powiedziałam że chyba to by załatwiło sprawę no ale jak się okazało jednak to nic nie zmieniło i nawet teraz kiedy robił takie numery jak ta kasa na prezent itd nie sprawiły że dałam sobie z nim spokój trochę się po wkurzałam, zwyzywałam w duchu ale i tak chciałabym żeby wrócił. W niczym mi ta złość nie pomogło i to jest chyba najgorsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agniesia1986.09
Hej Łezko, mam do ciebie pytanie. z tego co pamiętam twój chłopak zostawił cię we wrześniu, zgadza się? napisz mi proszę czy masz jeszcze jakąś nadzieję, że do ciebie wróci? bo on jest z tą swoją nową dziewczyną prawie 10 miesięcy, a to prawie rok - pirwsze zauroczenie napewno minęło a nadal ze sobą są, czyli jest szansa, że to co ich łączy to prawdziwa miłość. jak sobie z tym radzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agniesia tak we wrześniu. Wiesz co no już trochę razem są, ale jeszcze nie przeżyli ze sobą wielu chwil. Póki co może to być sielanka ale jak minie więcej czasu przyjdzie takie przyzwyczajenie i różnego rodzaju spięcia to zobaczymy co będzie. To jest ciągle zbyt krótki czas by powiedzieć że to prawdziwa miłość. Czy mam nadzieję? Bardzo bym chciała żeby wrócił, ale nie wiem czy mogę nazwać to nadzieją. Jest mi ciężko bo ciągle kocham i to bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daaariaaaa
ehh ja np. nie byłam ze swoim zbyt długo, ale dla mnie byl to mimo różnych spięc najlepszy czas. I tak sobie mysle ze chyba czas nie ma duzego znaczenia( mówie o swoich uczuciach), mozna byc z kims długo, rozejsc sie i zyc dalej bez zalu, a można krócej tak jak ja i ehhhh.... nie moge o tym zapomniec chociaz mineło juz 10 misięcy, a nie długo minie 11, potem rok... Z tą miłoscią chyba tak naprawde nie ma reguł. Czasem sie sama sobie dziwie. Tak jak napisałas łezko najgorsze jest to ze potem wszystkim,niby jest mi lepiej bez kontaktu, ale jednak gdzies w głębi wiem ze ja go kocham. To jest cholernie trudne i głupie bo niby za co, z jakiej racji skoro tak mnie skrzywdził.... a jednak. Musimy jakos zyc. Ja juz na nic nie liczę, moze wlasnie dlatego ze pewnie z jego punktu widzenia bylismy ze sobą krótko i pewnie mnie nawet nie wspomina...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daria może i masz raję że czas nie ma znaczenia, nie wiem. Ja wiem że ciągle go kocham pomimo wszystkich krzywd więc to chyba prawdziwa miłość, a ona? Ciekawe czy potrafiłby go kochać gdyby jej zrobił to co mi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daaariaaaa
Ja tez sie nad tym zastanawiałam. Zastanawiałam sie tez nad tym, że wiesz jak był ze mną ja mu we wszystkim starałam sie pomóc, nawet te zadania... czy ona mu nie mogła mu pomóc... zawsze bylam taka ze jak kogos kochałam starałam sie tej osobie pomóc we wszystkim nawet w rzeczach z którymi sama sobie srednio radziłam... moze poprostu byłam zbyt uległa... chociaz z drugiej strony ja nie znam tej dziewczyny moze faktycznie jest lepsza ode mnie... nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daaariaaaa
chyba miłosc jednak nie polega tylko na dawaniu, nie mozna siebie całego oddac komus bo pozniej zostajemy z niczym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daaariaaaa
chociaz nie moge tez uwazac sie za straszną ofiare, wiadomo ze nie byłam tez łatwą partnerką... ehhh byle wychodzic z dołków i do przodu... ciesze sie ze zdecydowałam sie urwac kontakt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie też interesują powroty
mam pytanko,ciekawi mnie opinia innych byłam w krótkim związku ale myslę że czas nie ma znaczenia,raczej zaangażowanie,kiedy byłam niezdecydowana,niedostępna mój przyjaciel bardzo walczył o moje względy,mówił że ma dość siły za nas dwoje i poczeka aż mu zaufam,jak zaufałam i zakochałam się z dnia na dzień odszedł,nie wiem czy kogoś ma bo mieszkamy w innych miastach,powodem był jego wyjazd,pisał później że tęskni ale musi wyjechać a potem zobaczymy, nie wiem co oznacza zobaczymy? mam nadzieję że wróci ale stara się raczej nie utrzymywać kontaktów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A dlaczego wyjechał? Zerwaliście przez to, że wyjechał? I w jakim wieku jesteście :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Nie pozwól nigdy nikomu być twoim -wszystkim-, bo kiedy odejdzie zostaniesz z -niczym-"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie też interesują powroty
życie,przejścia zmusiły go do ucieczki od problemów z którymi sobie nie radził,które zjadały go od środka, a ja? co ze mną? to po co szukał miłości,wciąż się zastanawiam czy byłam balsamem na rany,nie mogę się otrząsnąć,zawalam pracę,kilka razy już brałam wolne,nie mogę normalnie funkcjonować, jak pisał tęsknię,brakuje mi ciebie prosiłam żeby wrócił ale bez skutku,no..ale walczyłam,spróbowałam,teraz zostaje dojść do siebie, jak ktoś nie chce to nie trudno,nie wyobrażam sobie kogoś kochać i zostawić (chyba że to jakiś tokssyczny związek) ale nie w przypadku zdrowego dobrego układu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie też interesują powroty
tylko co znaczy: narazie muszę wyjechać a potem zobaczymy? czy to jakas futka na powrót, zostawił mi nadzieję a ztym trudno jest myśleć logicznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zamykam oczy i chce tylko zapomnieć, To co nas łączyło zakończyłam bezpowrotnie. Mam do Ciebie żal, w sercu czuję ból. Boże prowadź mnie, nie chce cierpieć już. Wciąż przed oczami te cudowne chwile, Tańczyliśmy nad morzem Wtedy czułam, że żyję, wiesz W tle sms, prawdziwy romans. Nie było przechodnia, który by nie aplauzował. Wypady na spontanie, szalone pomysły. Patrzyłam na Ciebie, imponowałeś mi wszystkim. Twój cudowny uśmiech, aż przechodzi mnie dreszcz. Modliłam się do Boga niech to nie kończy się. Przy Tobie na nowo odnalazłam sens życia. Połączyła nas pasja i podobne przeżycia. Ty facet z przeszłością, Ja byłam po przejściach Żadne z nas na dłużej nie mogło zagrzać miejsca. A teraz cierpię i płacę za swą miłość, We mnie jest złość, której nigdy nie było. Te wszystkie puste słowa, te zapewnienia. Zniknąłeś z mego życia, w moim sercu Ciebie nie ma. Noce bezsenne to już jest standard. Brak mi oddechu i zapachu Twego ciała. Dałabym wiele żeby cofnąć czas, Wtedy na pewno nie było by nas. Alkohol już nie pomaga, Nie oglądam zdjęć, bo brak mi odwagi. Na osiedlach, w głośnikach wszędzie proceder. Wspólni znajomi, każdy pyta co u Ciebie? A ja nie wiem! Twój list runęłam Podnoszę się po klęsce, Staram się pozbierać, Chce tylko zapomnieć. Zaciskam pięści, To co nas łączyło chcę wymazać z pamięci. W moich oczach łzy, tęsknota, żal. Pusto w sercu, mimo że już kogoś mam. Pamiętasz kochanie ułoży się co by się nie działo, Tego nie da się posklejać, To już popękało. Tak, to ja dla Ciebie do podkładu Tego układu nie miał prawa nikt zniszczyć, Są chwile, że żałuję, że się poznaliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny.... Doradzcie mi co mam zrobic... Poznaliśmy się w szkole, od jakiegoś miesiąca caly czas na mnie patrzyl, zaczelo mnie to troche denerwować... wiec postanowilam go odszukać na nk i zapytac sie o co mu chodzi.. wyszlo tak,ze zafascynowalam go swoim wyglądem no i potem tak jakoś polecialo... jakos po 2 msc zaczelismy byc razem.... Byłam z nim rok... 24.12 mial urodziny i w rtym momencie zgodzilam sie z nim byc...(mowil,ze to jest dla niego najwspanialszy prezent na swiecie...) Był moją pierwsza miłością, pierwszy facet któremu mowilam wszystko, pierwszy ktorego nie oklamywalam, pierwszy ktoremu oddałam całą siebie i cale moje serce... Dałam wszystko.. On na poczatku też mowił,że jestem dla niego wszystkim, pierwsza milość itd... Bylo naprawde cudownie, zmienil sie strasznie dla mnie,przestał palić... Sam mowil,ze wplywam na nioego bardzo dobrze,ze jestem jego motywacja,ze tylko ja moge go wesprzeć na duchu...ukladalo sie nam dobrze przez jakies 9msc... pozniej zaczely sie klotnie, bo on mieszka z dziadkami a nie z rodzicami bo sa za granica.... jego dziadek nie pozwalał mu przyjeżdzać do mnie, przez to zaczely sie klotnie bo jedyne co qwidywalismy sie w szkole i chwile po lekcjach... tydzien temu bylo naprawde ostro.... zaczelam coś podejrzewać, mialam mysli,ze mnie oklamuje ze pal, ze moze kogos ma... no i wyszlo tak,ze w srode 19maj- dowiedzialam,sie ze znow zaczal palić... mowil,ze mnie nigdy nie oklamie,ze jest ze mna szczery... strasznie mnie to zabolało... spotkalismy sie po lekcjach on powiedzial,ze chce troche czasu,ze 1 dzien mu wystarczy by wszystko przemysleć(to jest nie mozliwe by w 1 dzien sobie wszystko ulozyc...) jeszcze w ten sam dzien mowil,ze mnie bardzo kocha,najmocniej na swiecie... pozniej odprowadzilam go na plsa i powiedzial,ze nie hcce przerwy,ze on byl jest i bedzie i ze bardzo mnie kocha... (uwierzylam w to) po jakiejs gdz zadzownilam do niego i on powiedzial,ze jednak chce przerwe,by to przemysleć,prosil mnie bym zadzownila za jakis czas... okazalo sie wtedy,ze to koniec.. ze on nie chce, ze zostajemy przyjaciolmi(myslalam,ze peknie mi serce...) na nasyepny dzien gadalam z nim w szkole i mowil mi,ze jak zaliczy szkole to bedziemy ze soba... pozniej okazalo,sie ze to nie jest prawda, po prostu powiedzial tak by mnie poicieszyc... lecz skoro to jest koniec to dlaczego on mnie przytula itd? po co to robi>? jeszcze bardziej mie tym rani.... w ten poniedzialek powiedzialam mu,ze go bardzo kocha,,ze chce bysmy to razem odbudowali..on powiedzial daj mi czas do jutra musze to przemsyleć... w tym czasie znow mnie przytula,dawal buzi mowil biedroneczko itd... znow to wszystko worcilo,ale na chwile:( potem jak sie okazalo po kilku godzinach on powiedzial,Paula nie chce jednak z toba byc przemyslem i nie chce... to koniec... myslalam,ze sie zabije... po co mnie tak zwodził?? w sr oddalam mu jego lancuszek,ktory mi dał... byl bardzo zdziwiony,powiedzialam,ze to chyba jego a on,ze to bylo dla mnie... nie rozumiem jego zachowania? okazalo sie też,ze przez miesiac oklamywal mnie z uczuciem,mowil,ze mnie kocha lecz nie kochał.... mielismy jechac na wakacje do jego rodzicow,mialo byc tak pieknie... teraz jestem sama, widuje go w szkole i to sprawia mi taki bol... wszystko mi sie przypomina :( napisal mi też wczoraj,ze on nic nie czuje,ze on nie chce,nie chce mi dawać szansy,ze on nic nie czuje, ze wszystko sie wypaliło.... :( tylko skoro ta jest to po co w szkole sie na mnie patrzy co robie, jak mowi czesc to sie usmiecha itd... skoro jesli ktoś kogos ma w dupie,to chyba nie robi tak jak on? co mam robić. jest szansa na powrot? :( chcialabym bardzo,mimo wszystko bo wiem,ze cos do niego czuje.... nie wiem co robić :( normalnie wariuje, dziewczyny doradzcie coś....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
caly czas mysle o tym co bylo,czas mi sie przewija w myslach.. czy on tak od razu mogl zapomnieć o tym wszystkim? tak nagle mogl mnie wyzucić z pamięci? jakoś nie moge w to uwierzyc, tyle chwil razem... strasznie chce by to wszystko wrocilo... moze jest jeszcze szansa? moze on jeszcze to przemysi i zrozumie,ze jednak coś do mnie czuje? moze on jeszcze tli w sobie jakieś uczucia,ale proboje je zniszczyć? przecież mowic mozna duzo....poza tym jak jeszcze gadalm z nim na skype jak mi powiedzial,ze nic nie czuje,ze nie chce mi dawac szansy... to pytal mnie sie z kim rozmawiam, i z kim jade na dzialke na grila... skoro nic nie czuje,to co go to interesuje? co o tym sądzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×