Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość słodkaJA

Czy chciał WRÓCIĆ do Was eks?Jak tak to po jakim czasie od rozstania?

Polecane posty

Wiesz powiem Ci tak ja nie zapomniałem ale staram sie przez cały czas zapomniec jest to trudne wiem ale jak to mówią czas leczy rany To taka krótka definicja, A pozatym nie mówię tobie czaść ani nic bo próbuję zapomniec ;] - to napisał mi moj były, wychodzi na to,ze skoro od miesiaca nie potrafi zapomniec to cos w nim chyba jeszcze siedzi?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dajcie sobie spokoj niektorzy sa tak glupi ze wracaja a po co czy zycie nie jest zbyt piekne zeby marnowac na to wszystko czas???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Co tam u Was jak leci? U mnie znów się dołek pojawił no ale co zrobić, słońce dalej wstaje więc trzeba żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie panna
a dlaczego ludzie, którzy wracaja sa glupi?? sa przypadki powrotow szczesliwych :) takich do konca zycia. czasem rozstanie jest po to, zeby czegos nauczyc, czasem jest konsekwencja naszych mysli,moze dzialan... Ja wierze, ze jesli ktos ma byc, to bedzie..czasem rozstania sa po to, zeby cos zmienic i cos pokazacv. pewnie, ze nie jest latwo, ze boli jak sie widzi go z inna..a "najsmieszniejsze" w moim przypaku jest to, ze sama myslalam rozejdziemy sie, sprobujemy czegos, upewnimi sie i zejdziemy...mam co chialam..tyle, ze nigdy nie pomyslalam, jak to ebdzie bolalo..Moje mysli zrobily ze mnie straszna pesymistke i osobe nie pewna swoich decyzji az sie rozsypalo. Stracilam go.Pytanie na ile Okaze sie, zycie pisze rozne scenariusze Niby nie wchodzi sie dwa razy do tej samej rzeki, ale nawet rzeka sie zmienia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@taka sobie Bo o to chodzi w tym powiedzeniu ;) Nie można wejść dwa razy do tej samej rzeki, bo rzeka nigdy nie będzie taka sama ;) U mnie jakoś leci. Raz lepiej raz gorzej. Wziąłem się trochę w garść i zaczynam podejmować istotne dla siebie decyzje. Była się nawet do mnie odezwała dzisiaj. Ale nie odpisałem. Trzeba być konsekwentnym :) Cheers!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulkaarc
No i proszę.... ponad rok od rozstania, zostawił mnie dla innej, od 8 miesięcy zero kontaktu, a tu nagle przyszedł do mojej kumpeli która jest jego sąsiadką, mieszka kilka domów dalej,jezdziłam do niej przez caly rok i nigdy go nie spotkałam. Siedziałam sobie z nia w ogrodzie, nagle jej mąż zniknął i przyszedł z exem. Ewidentnie zaaranżowane, tylko po co? Chcieli nas zsotawic sam na sam, ale powiedzialam ze nie mam czasu i ucieklam do auta. A teraz sie zastanawiam czy chcial mi cos powiedziec... Potem kilka smsow, w neidziele sms z dziwnym pytaniem nie zwiazanym z nami, odpisalam troszke tak zeby utrzec mu nosa.... ale grzecznie. Sama nie wiem, szuka kontaktu zeby uspokoic sumienie ze nie jestem na niego az tak zla, i nie jest az takim zlym czlowiekiem? Czy to sa jakies dziwne proby lapania kontaktu przed proba powrotu? To juz ponad rok.... ciagnie sie i ciagnie, pare miesiecy cisza a tu nagle albo jakis news od znajomych, albo pisze do mnie jego rodzina.... Mam juz tego serdecznie dosc. A na domiar zlego, nadal kocham.... I co teraz? czekam, nie wiem na co.... i nawet jestem na siebie zla ze odpisalam tak troszke wrednie, boje sie ze teraz juz sie nie odezwie.... Jakie to wszystkie pokrecone, on mnie zostawil na rok, zawalilam studia, pochorowalam sie, plakalam przez kilka miesiecy, zaden facet mnie nie pociaga, a ja sie przejmuje ze napisalam zbyt dobitnego smsa????????????????????????????????? Co jest ze mna nie tak???????????? Przeciez taki sms to nawet nie jedna milionowa tego co on zrobil!!! a czy uslyszalam kiedys przepraszam? Nie... nigdy. Na co ja czekam? Kogo ja kocham? I czy wogole to jest jeszcze milosc? Ehhh :( A tak pozatym to zostawił ją dwa miesiece temu, w końcu do niego dotarło, że to zła kobieta, szkoda, że nie wierzył kiedy wszyscy mu to wcześniej mówili.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość każdy może dołączyć do rozmowy
:) zapraszamy Anulka, jeżeli masz tyle siły w sobie zrezygnuj z tego faceta. zostawił kobiete i przypomnial sobie o Tobie... ty najgorsze masz juz za sobą.. teraz może być tylko lepiej, ale nie z tym partnerem, tylko z kims nowym, ktorego na 100000000000000% poznasz :) powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"każdy może dołączyć do rozmowy" Ehhh, źle radzisz, nigdy nikt nikogo do końca nie pozna, bo nawet sam siebie człowiek nie poznaje w 100% tak więc jak może poznać kogoś innego, to nie logiczne... "Martyna25" Możesz śmiało pisać w temacie ;d nikt tu nikomu nie zabrania, wręcz czeka aż tu ktoś napisze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulkaarc
Myśle ze chodziło o to ze na bank poznam kogoś nowego a nie ze poznam w 100% :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy to kiedyś się kończy? pół roku po rozstaniu a ja ciągle liczę na to, że On wróci, że stęskni się za mną... nie potrafię przestać o Nim myśleć, nie było dnia bez Niego, nie pomaga ani zajęcie się sobą ani tequila wieczorami... ktoś ma złotą radę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byliśmy razem ponad 8 lat. Tak jak w każdym związku były dobre i złe chwile. Po kilku latach bycia razem on mnie zdradził.. Wybaczyłam, bo zapewniał mnie, że się zmieni. Lecz po jakimś czasie znowu to zrobił. Zaczął mnie okłamywać na wszystkie możliwe sposoby. Ja w pewnym momencie powiedziałam STOP. Nie chce takiego związku, odeszłam od niego, a on?? Zaczął prosić mnie, że się zmieni, przyrzekał, że już nigdy więcej mnie nie zrani, że kocha, że nie wyobraża sobie życia beze mnie... A ja głupia znowu mu uwierzyłam... Wybaczyłam mu zdrady, kłamstwa, upokarzania.. Zaręczyliśmy się. Byłam taka szczęśliwa jak nigdy wcześniej. Mieliśmy wyznaczoną datę ślubu. Przygotowania powoli się rozpoczynały. On w dalszym ciągu zapewniał mnie, że mnie nie zrani, że kocha itp.. A jak były jakieś kłótnie to mówił, że mam się niczym nie przejmować, bo tak jak w każdym związku są lepsze i gorsze dni, ale, że wszystko będzie dobrze. Ja mu ufałam, wierzyłam w te słowa. Ale niestety nastąpił taki dzień w którym ten czar prysnął.. Najpierw powiedział, że mnie kocha ale nie potrafimy się dogadać, więc jak ja zaczęłam go prosić o szansę, bo jeżeli on się zmienił to ja też potrafię się zmienić, to on powiedział, że nie wie, czy jego uczucia są jeszcze tak silne jak były kiedyś, a po kilku dniach powiedział, że już mnie nie kocha, że to się wypaliło. Więc ja, że kochałam go całym sercem zaczęłam prosić, błagać, żebyśmy spróbowali bo wierzę, że nam się uda, ale on powiedział, że nie. Po tygodniu od zerwania dowiedziałam się, że bajeruje jakąś dziewczynę i to od kilku miesięcy. To był dla mnie cios poniżej pasa. Boże, jak można tak postępować. Tu ze mną wszystko ładnie pięknie, wspólne plany na przyszłość, a za plecami robić takie coś. Od rozstania niedługo minie 3 miesiące, a ja nadal nie mogę w to uwierzyć, czasami mam takie wrażenie, że to jest tylko zły sen z którego nie mogę się obudzić. Jak można być takim egoistą i myśleć tylko o sobie.. Czym ja sobie na to wszystko zasłużyłam?? On zawsze był taki, że lubił flirtować z dziewczynami, taki typowy kobieciarz, ale ja mu naprawdę uwierzyłam w tą zmianę. Myślałam, że znałam tego człowieka, ale teraz wiem, że znałam tylko jego drugie oblicze. Powiedzcie mi tak szczerze, czy taka osoba może się kiedyś zmienić? Czy taka osoba ma uczucia? Czy ona tylko gra? Nie potrafię go znienawidzić, ale nigdy mu tego nie wybaczę. Nie ma dnia, żebym o nim nie myślała, ale to co mi wyrządził to najgorszemu wrogowi tego nie życzę. Sorki, że tak się rozpisałam, ale było mi to bardzo potrzebne..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Martyna25" Chamsko postąpił z Tobą, brak słów na takie zachowanie, zwłaszcza, że dawałaś mu tyle szans, ehhh... Co do zmiany człowieka, to każdy człowiek może się zmienić, nie ma odgórnie zatwierdzonego, że człowiek jaki jest taki pozostanie do końca życia, wiek, doświadczenie życiowe, przeżyte sytuacje człowieka zmieniają, często dostosowuje się swoim zachowaniem do aktualnej sytuacji, aktualnego towarzystwa otoczenia, ale można śmiało powiedzieć, że tak, człowiek może się zmienić, musi tylko tego bardzo chcieć i musi się zmienić dla Siebie nie dla kogoś !!! W twoim przypadku ciężko opisać co powinnaś zrobić, jak teraz żyć, wiem, że darzysz go nadal potężnym uczuciem, bo sam takim darzyłem i darzę swoją Byłą, która też notabene dwa razy jako tako mnie chyba zdradziła i wiem co to za uczucie, gdy każdy mówi daj sobie spokój, sumienie i rozum mówi to samo a ja nadal chce być z nią, bo ją kocham, czasami mam wrażenie, że miłość to najgłupsze uczucie ze wszystkich których doświadcza człowiek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do 'LUKA 888" Ale wiesz, kiedy ja odeszłam od niego on sam prosił mnie o szanse, obiecał, że się zmieni bo jestem dla niego wszystkim, sam chciał się zaręczyć. Ta zmiana trwała pare miesięcy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha jeszcze jedno. On zawsze uważał się za niewiadomo kogo, że może mieć każdą....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha jeszcze jedno. On zawsze uważał się za niewiadomo kogo, że może mieć każdą.... Typowy kobieciarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zauważyłem ciekawą rzecz. Gdy rozpad jest przez mężczyznę, to szansa zwykle kobieta często wybacza i jest powrót. A gdy rozpad jest przez kobietę, to facet nie chce mieć z nią nic wspólnego i nie ma szans na powrót. Oczywiście to nie reguła, ale może jakaś prawidłowość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On Ciebie błagał, bo po ośmiu latach nie ma bata, że się przywiązał do Ciebie. Poza tym pewnie jak większość osób, które 'zmieniają' partnerów to chciał mieć w Tobie zapasowe wyjście, plecy w razie by mu się nie układało z nową. Nienawidzę takich ludzi. Brzydzę się hipokryzją i najchętniej bym powyrzynał wszystkich takich mydlących oczy, a myślących i robiących zupełnie co innego. Siekiera mi się w kieszeni otwiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze, może i chciał mieć we mnie te koło zapasowe, ale to po co te całe szopki ze ślubem?? Jak można być tak nieodpowiedzialnym człowiekiem.. Teraz ma inną, zapewnie super im się układa bo początki zawsze są super, a potem co znowu kolejną będzie zdradzać i okłamywać?? Trzeba mieć naprawdę nierówno pod sufitem.. On może i potrafi kochać ale tylko i wyłącznie samego siebie.. Tak własnie myślę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Albo jest tak głupi że nie zdaje sobie sprawy z krzywd jakie robi innym, albo okrutny, że robi to specjalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eh, to chyba te pierwsze stwierdzenie, że jest głupcem bo już nawet vódka i sukienka ślubna była kupiona.. A wy jak tam się trzymacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
martyna 25 takiego faceta można określić jednym słowem....- skurwysyn!! tacy właśnie kobieciarze i wielce zakochani w sobie faceci się nie zmieniają...gardzę takimi facetami bo tak na prawdę to nic sobą nie reprezentują..dla mnie totalne zero i brak odpowiedzialności bo być z kimś tyle czasu, ślub zaplanowany, przygotowania ruszają a ten sobie panienkę znalazł..no nie mogę...ludzie są nieodpowiedzialni i bez uczuć!!!...wiem, że jest Ci trudno bo to na prawdę bardzo długi czas byliście razem i byłaś go pewna jak nikt...ale skoro tyle razy już zdradził..ja bym takiego kopnęła już w dupę...wiem, że uczucia są silniejsze i że wierzysz że się zmieni, ze coś zrozumie, nauczy się ale ja sądzę ze takie typy się nie zmieniają...jak ktoś kocha drugą osobę to nie robi takich rzeczy....szanuję tą drugą osobę i chce z nią być a nie odwala takie numery....po prosty poszedł po najkrótszej linii oporu i Cię zostawił dla jakieś laski ;/ przykre...ale to on jest przykry bo nie docenił tego co ma tylko szuka bóg jeden wie co...a tacy nie znajdują nic....Ja bym Ci radziła, żebyś po prostu zajęła się sobą, żebyś zrobiła coś dla siebie...bo może niekoniecznie zawaliło Ci się całe życie i to jest koniec wszystkiego ale uwolniłaś się od kogoś kto spaprałby Ci życie, kto Cię oszukiwał i nie wiadomo czy po ślubie nie byłoby tak samo a może nawet gorzej a tak otwierają się przed Tobą nowe drogi, zaczyna nowe życie....lepiej wcześniej niż później.;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Martyna25" Nie zrozumiałaś moich słów do końca, to, że mówił, zabiegał, że się zmienił to widocznie tylko dla Ciebie, bo tak akurat w danym czasie mu pasowało, człowiek zmieni się totalnie dopiero jak zmieni się dla siebie, bo jak to robi dla kogoś to jest pewne, że prędzej czy później wróci jego prawdziwe Ja i tak się stało... To były tylko słowa niestety... Grzechoo ma racje, po 8 latach bycia razem drugą połówką, nawet jak już nie jesteśmy z nią stanowi kawał naszego życia i nie można tego kawałku życia tak po prostu oderwać, ono pozostaje i tylko nam się wydaje, że to co było to już minęło, mówię tu z perspektywy tej osoby, która zostawia, odchodzi... Widzę to po zachowaniu mojej Byłej, że z czasem jakiś kontakt próbuje załapać ze mną, niby tylko jakaś oficjalna sprawa, ale samo to mówi, że jednak ja wciąż w jej pamięci jestem i będę, bo byłem z nią kawał czasu, życia, a tego nie da się wymazać, nawet aktualna miłość przy jej boku tego nie wymaże, niestety, a może i stety :D, sądzę, że dopiero przestaną z nami łapać jakiś kontakt jak z nimi przeżyją tyle co z nami ;d. W twoim przypadku może być podobnie, że chłopak miał sentyment do ciebie, bo był długo, bardzo długo z tobą, nie miał innej, więc te uczucia do ciebie w nim pulsowały i popchnęły do tego aby wrócić do ciebie, wrócił ale pewnie pojawiła się jakaś Inna i po prostu pojawiła się inna możliwość, perspektywa innego życia w jego mniemaniu, pojawiły się uczucia, które nami targają gdy się w kimś zauroczymy zadurzymy, bo tak zawsze jest na początku i postanawia rzucić to co zna bardzo dobrze i odejść do nowości, czyste ryzyko i tak jak mówisz, egoizm w czystej postaci, bo co by oni nie mówili, jak by się bronili to w chwili gdy doprowadzają do takiego obrotu sprawy, że za naszymi plecami zdradzają to tylko można jednym słowem nazwać egoizm... "A wy jak tam się trzymacie?" --> Nadzwyczaj dobrze, opisywałem swój stan po 7 miesiącach od rozstania w poście sprzed kilku dni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję wam bardzo. Kochani jesteście :-) „Luka888 Może i on miał się zmienić dla mnie, ale dla samego siebie też miał się zmienić. To on mówił, że chce już się ustatkować, założyć rodzinę i takie tam „bzdety bo na dzień dzisiejszy to są właśnie dla mnie bzdety, puste słowa, które dla niego kompletnie nic nie znaczyły.. Luka888 nie jesteście już razem trochę czasu. Próbowałeś kogoś sobie znaleźć z kim mógłbyś się związać? To jest logiczne, że od tak sobie nie wymażemy kogoś z pamięci, chociaż ja powiem szczerze, że marzę o tym, żeby wymazać tego człowieka z pamięci raz na zawsze. Osobiście nie chce mieć z nim nic wspólnego. „Kiciusia12132 Czytając Twoją wypowiedź popłakałam się.. Napisałaś czysta prawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też ciepię.... sił brak..
Witajcie.. mogę coś napisać.. ja nie jestem z byłym dwa lata. Ciąglę Go kocham, robił mi do maja wodę z mózgu.. poczym przestawał w sposób typowy się odzywać. Jak zawsze zresztą bywało-przeważnie był jak mu coś tam zaświeciło.. I teraz z 3 dni temu dowiedziałam się ze prawdopodobnie ma inną.. moją kopię.. Cierpię,ale nie umiem zapomnieć.. od cholernych 2 lat. Razem przezyliśmy prawie 5..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też ciepię.... sił brak..
I nie wiem co On tam myślał ale zaraz po rozstaniu, przestaliśmy się do siebie odzywać wogóle. Po pół roku- cos tam zaczął pisać.. mówić ż kocha.. kochałam Go.. spotykaliśmy się jakieś 4 miesiące. Poczym znów On zerwał kontakt i znowu milczeliśmy.. poczym po kolejnym pół roku, ja nawiązałam z nim kontakt.. spotykaliśmy się znów z 4 miechy.. I w momencie kiedy narobił mi nadziei, już myślałam że coś tam.. obiecywał coś.. I nagle zamilkł.. to było 1,5 miesiąca temu. Teraz dowiedziałam się że był na imprezie rodzinnej z jakąś panną. Ona Go w pracy nawiedzała.. Prawdopodobnie są razem- bo wiem że nie przedstawił by rodzinie kogoś z zewnątrz. Mnie mimo 5 lat, przedstawił po jakimś pół do roku spotykania.. Także..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też ciepię.... sił brak..
chciałabym obudzić się i nie czuć nic.. Chociaż i tak jest już lepiej, na pocątku ciężko mi było- zeby do Niego nie pisać.. I w sumie zaraz po rozstaniu niby pisałam (pisałam esy w telu ale nie wysyłałam)..Dowiadywałam się co u Niego- dykretnie.. teraz też lukam tu i tam.. ale tej panienki to nie przeżyje.. Zawsze mówił że tylko ja.. był ułozony i nie zdradzał po kątach. także myślę że teraz to na poważnie.. mnie olał.. I koniec- tylko jak to sobie ułożyć. Co zrobić aby zapomnieć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ZAWSZE ZAWSZe Zawsze jest tak samo, zawsze jest ból, chęć pisania, trzeba walczyć ze sobą by nie napisac, by nie odpisac, by każda rzecz nie przypominała o tej osobie, musicie walczyc, cieżko ale minie...Wszystko przeżyłam i jestem teraz szczęśliwa wieć uwierzcie że nawet po ogromnym bólu w koncu nadchodzi szczęście. Jutro wyjezdzam do Bułgarii:):) hahaha jak sobie przypomne ze herbaty pić nie mogłam bo mi o nim przypominała (zawsze dostawałam do niego takie wielkie paczki po 100 herbat z uk) WSZYSTKO MINIE!!!! dziewczyny, nie wiem jak wielki ból, nie wiem jak wielkie cierpienie ale minie. Jak sobie to uświadomicie będzie odrazu lepiej... jak tam dziewczyny, daria, kiciusia, prawda że juz lepiej??? Jak Luki?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wazzka :) u mnie jest lepiej :) zresztą ja jakoś od początku po prostu to skreśliłam bo dobitnie dał mi do zrozumienia ze koniec. Ostatnio też dowiedziałam się, że to była bardzo szybka decyzja z jego strony i ja dowiedziałam się o tym ostatnia...po prostu już wiedział od początku co robi..więc jeszcze bardziej to utwierdziło mnie w przekonaniu, że to dupek.Teraz bardzo rzadko już myślę o nim, czasami zdarzają się jeszcze wieczory kiedy uroni się łezkę bo niestety ale jak narazie nie spotkałam lepszego od niego pod względem zachowania ale zawsze jakieś doświadczenie :) Żyje tym co daje mi los, mam przyjaciół którzy mi bardzo pomagają. Stwierdzili nawet ostatnio, że odżyłam, że się zmieniłam:) Mam plany na wakacje, na weekendy z koleżankami- powiem szczerze, że jest mi lepiej bez niego bo jednak mnie bardzo ograniczał a ja siedziałam jak w jakieś klatce;/ brakuje mi tylko czasami tej drugiej osoby ale mam nadzieje, że kiedyś ją spotkam :) Martynka25 jest mi bardzo miło, że moje słowa coś znaczą dla innych :) ale moja sytuacja jest ciut podobna do Twojej z tym, że mnie zdradził raz i odszedł do innej....nie ma co płakać nad takim frajerem. Jak zrobił raz to zrobi i drugi ale ja to współczuje tej dziewczynie z którą teraz jest...bo to ona teraz będzie się martwić czy on jej przypadkiem nie zdradzi czy mówi jej prawdę jak mówi "kocham" czy nie zostawi a nie JA czy TY;) na prawdę ciesz się, że tak się stało. Na początku będzie ciężko bo wiadomo uczucia są i to silne i ja też nadal coś czuje na ten swój żałosny sposób do niego chociaż minęły ponad 3 miesiące ale staram się już o tym nie myśleć. Zajęłam się studiami, wychodzę na imprezy, kogoś tam się spotyka, życie nabrało kolorów, coś się dzieje;) Może nie zawsze jest fajnie, czasami zdarzają się te dołki czy smutek ale przynajmniej wiem, że nie ma czego żałować bo nie miałabym z nim szczęśliwego życia..nie we wszystkich kwestiach mi pasował i nie wiadomo też czy jak nie teraz to później by tego nie zrobił jakby było po ślubie i dziecko w drodze... Tak więc głowa do góry i idziemy dalej przez życie :) będzie dobrze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"wazkaaa" U mnie lajtowo, bez zmian ale dobrze, zresztą pisze o tym co jakiś czas tu w temacie ;d Miłego urlopu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×