Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość słodkaJA

Czy chciał WRÓCIĆ do Was eks?Jak tak to po jakim czasie od rozstania?

Polecane posty

a jak ja walczuylam juz przez miesiac? zastanawiam sie czy nie postawic wszystkiego na 1 karte i nie pojsc do niego i nie powiedziec mu co czuje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie zmusisz człowieka do miłości. stawaj na głowie, rob co chcesz, jeśli Cię nie kocha - nie będzie z Tobą. szkoda życia i Twojego i jego na takie podchody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rossa888
hm. tak paradoksalnie mało kiedy w zyciu mozna miec tyle pewnikow, a wlasnie to powinno nas ustawiac i pomagac czyli jakas pewna wiedza. czyli ja kocham on nie - pewne nie mozna sie odzywac- pewne czas dziala na korzysc- pewne czasem w zyciu jest tak ze kompletnie nie mamy pewnych stalych punktow zaczepienia, nie wiemy jak jest i jak bedzie, wiec moze ta pewnosc ma w sobie wielka sile...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najlepiej to jak najszybciej zdać sobie sprawę, że to koniec i że nie warto skoro ta druga osoba nie chce. Można wtedy łatwiej otrząsnąć się z tego co nas spotkało i zacząć wszystko od nowa. Powiedzieć sobie, że to koniec, że ta druga osoba nas nie kocha, bo nie kocha skoro postanowiła od nas odejść, także sam fakt jak nas potraktowała. Łatwiej jest zabić tą nadzieje i iść dalej i nie patrzeć wstecz. Trudne jest to cholernie ale lepiej uzmysłowić sobie jak jest a nie żyć nadzieją, że wróci bo inaczej będziemy w tym tkwić nie wiadomo ile czasu a do miłości ich nie zmusimy, jedynie do litości a tego chyba nie chcemy.... Wybrali co chcieli i nie zmusimy ich do niczego..a czy będą żałować to juch ich sprawa. I brak kontaktu..trudne to jak cholera i na prawdę ciężko jest bo korci na początku ale potem to jest tylko irytacja i złość, że oni próbują jeszcze jakiegoś kontaktu. Wszystko przychodzi z czasem ale są też zróżnicowane nastroje, które mi towarzyszą pomimo upływu czasu. Są rzadkie ale się zdarzają a najczęściej jak spotka mnie jakieś niepowodzenie i wtedy jest mi ciężko bo obwiniam się o wszystko ale czas biegnie dalej i mam nadzieje, że spotka mnie jeszcze coś fajnego. Nie mogę tylko patrzeć na to jeszcze szczęście...bo ja też bym chciała być szczęśliwa i tylko się zastanawiam czym sobie na to zasłużyłam skoro kochałam prawdziwie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie, jak kocha to wróci... ale żeby nie było za późno..bo czasem jest..albo po prostu powrót jest nierealny. A żeby druga osoba zrozumiała co czuje na prawdę to potrzebny jest czasem czas. Różne są przyczyny rozstań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daaariaaa
Zgadzam się, jak się kogoś kocha nie gra się na uczuciach tej osoby. Ja sobie wytłumaczyłam to tak: postawiłam się na miejscu byłego i tak sobie myślę że ja go tak kocham że po tych wszystkich akcjach, żeby nie wiem co zrobił nie zostawiłabym go, a jeśli nawet to nie bawiłabym się jego uczuciami, nie bawiła tak jak on w znikającego jeźdźca który co jakiś czas się odzywa i nalega na "przyjaźń" (bardzo interesowną swoją drogą), i najważniejsze: zanim zrobiłabym cokolwiek najpierw przemyslałabym 100 razy czy nie robie mu tym krzywdy. A dlaczego? bo kocham prawdziwie, wiem to i wiem ze wy też kochacie więc postawcie się w takiej sytuacji i zastawnówcie czy z tą swoją miłością byłybyście zdolne zachowac sie tak jak eks? wątpie bo ktoś kto kocha pragnie dobra dla drugiej osoby. Dlatego jestem pewna ze mój eks nie kochał mnie nigdy, to był jakiś kaprys, zauroczenie, ale nie miłość! i nie ma się co łudzić, że oni coś do nas czują, jeżeli widzimy i czujemy że ranią nas bez zastanowienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i znowu bełkot

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .LLL.........
raczej realna wypowiedz....powtorzona prawda oczywista.... GDY KTOS KOGOS KOCHA PRAGNIE DOBRA DRUGIEJ OSOBY , PRAGNIE JĄ USZCZESLIWIAC...........A ZEBY TAK ZROBIC TRZEBA LICZYC SIE Z ODCZUCIAMI DRUGIEJ OSOBY W TYM CO SIE ROBI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To po jakim czasie maksymalnie odzywają sie byli? Tzn powinni zrozumiec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma na to żadnej reguły, nie raz od razu, nie raz po kilkunastu latach... Jednym słowem, szkoda czasu na czekanie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeden sie odezwie za 2 dni, a drugi za 2 lata... trudno powiedzieć. moze byc tak,ze sie wcale nie odezwie.... kto to tam wie... ale jedno jest pewne: jesli coś ma byc to i tak bedzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wierzycie w powiedzenie,że nie wchodzi się 2 razy do tej samej rzeki???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tak samo w nic nie wierz, nawet wiara w samego siebie jakaś słaba :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do eneski
Powiedzenie "nie wchodzi sie 2 razy do tej samej rzeki", nie oznacza ze nie wolno wchodzic do rzeki 2 razy, ale oznzcza, ze jesli wejdziesz do tej samej rzeki, to ona nie jest taka sama (bo woda inna w tym samym miejscu). I to powiedzenie nijak sie ma do ponownego wejscia w zwiazek, a jesli juz sie ma, to tylko powinno nas motywowac do kolejnej proby, bo oznacza, ze osoba z ktora sie ponownie schodzimy, nie jest juz ta sama osoba z ktora vsie rozstalismy, a wiec jest szansa na powodzenie. A wiec tak, ja w to powiedzenie wierze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do eneski
ale u mnie sie to nie sprawdzilo. Moj eks chcial wrocic i wrocil, ale bylo jeszcze gorzej niz przedtem. Nie musi tak byc. To zalezy od powodow rozstania. Na pewno jednak, jesli wracamy, to trzeba sobie na dziendobry ureguloeac dokladnie sprawy, ktore kiedys byly zrodlem spiec. Liczenie na to, ze samo minie, jest z gory skazane na niepowodzenie. Wiele par, ktore schodza sie ponownie popelnia wslasnie ten blad, ze chca zaczac od nowa, nie psuc klimatu wyrzutami z przeszlosci. I czesto konczy sie to udawaniem ze jest dobrze choc nie jest. I to sa przypadki, kiedy powroty sie nie udaja. Wiekszosc tych, kiedy problemy z przeszlosci rozwiazuje sie na samym poczatku rundy drugiej, konczy sie szczesliwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A przeznaczenie?? Wierzycie,że jakaś osoba jest nam przeznaczona? Strasznie tęsknie za swoim ex.... nawet go ex nie nazywam przy ludziach. Już prawie miesiąc nie mamy kontaktu ze sobą... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie mam kontaktu ze swoim ex 2 msc, wlaasnie dzis 19 mijaja 2 i powiem Ci szczerze,że jakoś nie tęsknie za nim... Lepiej się czuje jak nie mam z nim nic do czynienia, chyba sie z niego powoli uleczam :) myśle.ze Ty też dojdziesz do takiego stanu... może też zrozumiesz,że lepiej jest bez niego niż z nim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie mam kontaktu ze swoim ex 2 msc, wlaasnie dzis 19 mijaja 2 i powiem Ci szczerze,że jakoś nie tęsknie za nim... Lepiej się czuje jak nie mam z nim nic do czynienia, chyba sie z niego powoli uleczam :) myśle.ze Ty też dojdziesz do takiego stanu... może też zrozumiesz,że lepiej jest bez niego niż z nim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie. Brak kontaktu działa, jak się nie widuje tej drugiej osoby to w pamięci ta osoba po prostu się zaciera, blaknie a wspomnienia o niej stają się jakieś nijakie :) Ciężko jest zapomnieć o drugiej osobie co nas skrzywdziła, jeśli ona ciągle krąży obok nas, ciągle ją widujemy, słyszymy, itp, kilka przykładów już się w tym temacie wypowiadało i dopiero po zerwaniu kontaktu jakoś odżywały...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mowi sie ze
ludzie mowia, ze z czasem, po zerwaniu, zapomina sie o tych zlych rzeczach i pozostaja tylko dobre wspomnienia o eks. Pozniej sie go idealizuje itd. A u mnie jest odwrotnie. Ja, im dluzej nie mam z nim kontaktu, tym bardziej miec go nie chce. Mam coraz gorsze zdanie o nim, i to, w jego zachowaniu, co jeszcze kilka tygodni temu wydawalo mi sie blahe, teraz budzi we mnie od razu negatywne emocje i absolutnie skresla jakiekolwiek szanse na powrot do niego. A on chce wrocic. Ja natomiast juz nie reaguje na zadne zaczepki z jego strony, nie odbieram telefonow, nie odpisuje na maile i smsy.Chociaz jeszcze niedawno bardzo na to czekalam, czekalam na jego powrot, modlilam sie zeby sie odezwal. Kiedys byl taki madry, zarzucal mi mase rzeczy, obwinial mnie o wszystko, twierdzil ze ma mnie dosc i ze do niczego sie nie nadaje, a on jest tym ktory ma racje, wie co dobre w zwiazku a co nie. Teraz mu sie jakos odmienilo, i twierdzi ze nie mial racji, przeprasza. Tylko ze zaloze sie, ze jakbym pozwolila mu wrocic, to od razu zaczeloby sie dokladnie to samo, bo pewnie by sobie pomyslal, ze jednak mial racje skoro go chce zpowrotem. Ale ja go juz nie chce. Niech sobie zyje w swoim swiecie, ze swoimi swietymi racjami. Sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adela32
Niestety , po powrocie juz raczej nie jest lepiej. chyba , że powód zerwania byl błachy i impulsywny. Ja rozstalam sie po latach, pamietam i te dobre i te złe zreczy. Byłam winna wszytskiemy co złe, wszytsko robiłam nie tak, kłotnie i niemiłe słowa a później udawanie, że nic sie nie stało. Mam wrażenie, ze chiałby wrócić, ale boje sie że bedzie tak samo. Wciąż jakś sympatie do niego czuje, ale nie mam ochoty by zliżał się do mnie, oddalalismy sie od siebie a teraz to sie utrwalilo. Chce miec poprawny kontakt, ale nie potrafie już zaufać. Nie wybobrażam sobie bliskości a bez tego związek nie mam sensu. Powroty moga sie udać, zależy jednak dlaczego związek się rozpadł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie, wszystko zależy od tego jaki był powód rozstania...czasem jest tak, że powrót nie jest możliwy...zburzone jest wszystko co tylko możliwe i zaufania po prostu nie da się odbudować. Wiem też to po sobie bo rok temu właśnie ex chciał mnie zostawić, rozstaliśmy się na tydzień podczas którego zastanawiał się czy jednak coś czuje do mnie...wrócił..ale to chyba bylo z mojej winy bo go błagałam i zrobił to też bo bał się samotności...ale powiem Wam, że nigdy o tym nie zapomniałam..ta mała rysa już we mnie była i od tamtej pory się bałam..i nie bezpodstawnie..wybaczyłam mu, że się wahał ale już wtedy powinnam pozwolić mu odejść..doszliśmy do porozumienia, z czasem udało nam się i było jak wcześniej ale u mnie pozostała ta bojaźń że skoro tak zrobil to może i zrobić jeszcze raz...no i zrobił ale jeszcze gorsze świństwo...zatem czasem po prostu już pozostaje tylko NIE. ja też myślałam, że przeznaczenie, że tak musiało być, ze się poznaliśmy, że byliśmy sobie przeznaczeni...ale widocznie nie. i chociaż teraz doszukuje się w każdym facecie jego i uciekam jak tylko facet chce się spotkać to wiem że nie potrafiłabym z nim już być, na pewno nie teraz i za pół roku, czy rok, czy dwa...niektórych rzeczy człowiek nie jest w stanie wybaczyć chociaż się mówi, ze miłość wszystko wybacza..nie wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adela32
Ja wybaczyłam, ale trudno jest zapomnieć. Sa chwile , gdy wszytsko wraca, nawet banalne zachowanie wyolbrzymiamy, bo sie zwyczajnie poimy tego co nas kiedys ranilo. Tak sie nie da żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość good_girl_gone_bad26
Strasznie tęsknie za swoim ex.... nawet go ex nie nazywam przy ludziach. Już prawie miesiąc nie mamy kontaktu ze sobą... to samo u mnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie bardzo wykańczały te myśli, ze może zrobić to samo...w każdym jego zachowaniu doszukiwałam się tego, ze może chcieć znowu odejść..jak nie pisał, nie odzywał się albo siedziałam w weekend na uczelni...chodziło to za mną chociaż tego nie chciałam i starałam sobie wmówić, że skoro przetrwaliśmy to i on jest już pewny to na pewno nie zostawi...jak już raz zburzy się zaufanie to niestety ale pomimo tego, że się wybaczy to nie da się zapomnieć a ta druga osoba do tego pragnie żeby było jak dawniej i denerwuje się, że ciągle o tym pamiętamy...to jest na prawdę bardzo trudne aby wszystko wróciło do normalności po powrocie do siebie...potrzeba wiele pracy ale nie tylko jednej osoby ale dwóch... teraz też wiem, że więcej się bałam i cierpiałam niż byłam szczęśliwa po powrocie...i on w końcu odszedł z inna i teraz sobie jakoś radzę i chyba jestem bardziej spokojniejsza i robię to co lubię i chcę, wreszcie jestem sobą :) a tak byłam ciągle przytłoczona tym wszystkim i ani on ani ja nie byliśmy chyba szczęśliwi. Nie przeczę, ze się nie udaje, na to nie ma reguły, wszystko zależy od uczucia i tego czy chcemy to odbudować. A życie bywa bardzo zaskakujące i nigdy nie wiadomo co nas czeka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×