Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość słodkaJA

Czy chciał WRÓCIĆ do Was eks?Jak tak to po jakim czasie od rozstania?

Polecane posty

My jeszcze swoje rzeczy mamy w domach nawzajem i tez zadne sie nie odzywa. Chcialabym, zeby wrocil :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My jeszcze swoje rzeczy mamy w domach nawzajem i tez zadne sie nie odzywa. Chcialabym, zeby wrocil :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć! Czasem Was podczytuję, ale nie mam coraz częściej czasu na internet (i dobrze! ;-) ), więc to raczej mój ostatni wpis....i raczej do "starych" forumowiczów, z początku wątku, którzy kojarzą moją historię :-) Ostatnio pisałam, że jest dobrze....a teraz - jest cudownie! Znów czuję się kochana, znów czuję, że M wpatruje się we mnie tak jak 4 lata temu, gdy się poznaliśmy :-) Jestem szczęśliwa i spokojna, pełna nadziei! Planujemy wspólną przyszłość, i osobistą i zawodową, jednym słowem - życie razem :-) M zmienił się, dojrzał, wydoroślał...docenił mnie i wreszcie potrafi to okazać :-) I oby tak dalej! Moja cierpliwość i wyrozumiałość została nagrodzona :-) Powodzenia wszystkim!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Blue a jednak udało się, pięknie :) Mamy nadzieję że jeszcze kiedyś do nas wpadniesz napisać jak cudownie Wam się żyje :) Ja z całego serducha życzę Wam wszystkiego dobrego na tej wspólnej drodze :) Powodzenia i buziaczki :) "JEŻELI ISTNIEJE JAKIEKOLWIEK POCIESZENIE W TRAGEDII, JAKĄ JEST UTRATA UKOCHANEJ OSOBY, MOŻE NIM BYĆ JEDYNIE ZAWSZE POTRZEBNA NADZIEJA, ŻE BYĆ MOŻE TAK BYŁO LEPIEJ" "JEŻELI ISTNIEJE JAKIEKOLWIEK POCIESZENIE W TRAGEDII, JAKĄ JEST UTRATA UKOCHANEJ OSOBY, MOŻE NIM BYĆ JEDYNIE ZAWSZE POTRZEBNA NADZIEJA, ŻE BYĆ MOŻE TAK BYŁO LEPIEJ"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co tak forum ucichło
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W gwoli ścisłości
to nie cisza na forum, bo ono żyje swoim rytmem ale cisza w temacie, po drugie pisać aby pisać to lipa :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakawa
No i co on wyprawia? Czy jesteście w stanie wyjasnić mi dlaczego mój ex kiedy mnie odwiedza, bo w końcu sie wyprowadził, czemu zachowuje się przy mnie tak jakby dalej za mną tęsknił i chciał ze mną być. Mówi, że jest ok, że nie tęskni, a jednak...dotyk, gesty...mówią co innego. Zachowuje się jak typowy facet, kiedy zarywa do koleżanki, przypadkowy dotyk, głaskanie, spojrzenia...nie jestem głupia, byłam z nim ponad dwa lata i znam go już na tyle, że wiem co te gesty znaczą. Jestem zdystansowana, ale potem on wychodzi a ja mam mętlik w głowie. Co mi radzicie? Zignorowac to, czy robić sobie nadzieje, mysląc, że tak naprawde on sam do końca nie wie, czy dobrze zrobił zrywając ze mną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daaariaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daaariaaa
albo cos chce albo jest nieodpowiedzialnym egoistą co w przypadku eks nie jest wykluczone... wiem jedno wszystko to kosztem TWOJEGO zdrowia psychicznego. Co u was forumowicze? Co u Ciebie łezko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lajza
zignoruj frajera ,znam te gierki sprawdza czy ma Cie nadal w garsci ,jak chce z T aba byc to niech sie postara ,nie daj sie zwiesc ,to samo przerabialam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm co u mnie? Wiesz co mam kilka lepszych dni. Jakoś tak intensywnie nie myślę o tym a jeśli już mi coś przejdzie przez głowę to aż tak bardzo nie boli. Chyba w końcu zaczyna działać brak kontaktu z nim i brak wieści o nim no ale co będzie jak znów go zobaczę? Nie wiem. Chyba muszę się cieszyć tym co mam teraz. No a co u Ciebie Daria?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daaariaaa
U mnie źle... a to dlatego ze jak pisałam już kiedyś miałam nie dawno kontakt z nim dość dziwny, dowiedziałam się ze rozstał się z tamtą, w dodatku jestem w rodzinnym mieście i cały czas gdzies zewnątrz dochodza informacje, no musze przyznac ze znów wpadłam w nałóg i sama ich poszukuje;/;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A teraz odzywa się do Ciebie? Dowiedziałaś się coś konkretnego co powoduje że tak poszukujesz tych informacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daaariaaa
Teraz nie, zaraz potem sie odzywał ale ja powiedziałam ze nie chce kontaktu. Dowiaduje sie samych rzeczy które sprawiają mi ból, że jest aktywny, ma kupe znajomych, dobrze mu sie wiedzie, czyli wszystko odwrotnie niz u mnie. Tylko utwierdzam sie w przekonaniu jak mu bylo zle ze mną i zrywając pozbył się "czegoś" co go krepowało i tylko przszkadzało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz ta zabawa to mogą być tylko pozory bo odezwał się do Ciebie Ty go odtrąciłaś to może chce pokazać że go to nie ruszyło w każdym razie cokolwiek znaczy jego zachowanie musisz przestać dowiadywać się o tym co on robi.Jeśli jemu powiedziałaś że nie chcesz kontaktu to tego się trzymaj i nie szukaj informacji na jego temat, a za jakiś czas będzie CI lepiej. U mnie minęło bardzo dużo czasu zanim zauważyłam że brak wieści jakichkolwiek o nim ułatwia mi funkcjonowanie, ale najważniejsze że pomaga. Wiem że gdyby nie to że łączą nas znajomi i raz na jakiś czas będziemy musieli się zobaczyć to udałoby mi się wyjść z tego bagna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie, łezka dobrze mówi, trzeba być słownym i iść za ciosem, mówiłaś, że nie chcesz kontaktu to broń boże szukać go innymi drogami, bo to wyjdzie i bankowo się dowie, że coś kręcisz... Zerwać kontakt, odciąć się i może coś zrozumie, a jak nie zrozumie, to chociaż masz spokój...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daaariaaa
Powiedziałam ze nie chce kontaktu i powiedziałam też dlaczego... więc się odczepił, żeby mnie nie miec znów na glowie... jakies tam gadki ze jestem bardzo wazna osobą itd. ale ja stwierdziłam ze jezeli chce się odzywac do mnie co jakis czas tak po prostu jak do kolezanki to ja nie chce, bo nie potrafie sie kolegowac z osobą która tyle dla mnie znaczyla... teraz wstydze sie swojej szczerosci. Wiem ze najlepiej sie odciąć, tylko jak to robic kiedy ja sama siedze cały czas w domu, nie mam sie praktycznie do kogo odezwac bo znajomi powyjezdzali do pracy za granicę... przypomina mi sie jak mi było dobrze kiedy był on. To nie jest tak ze wypytuje o niego, po prostu nie moge wytrzymac zeby nie zajrzec na jego profil.... wiem ze sie sama nakrecam, dołuje, ale po jego ostatnich miłych słowach nie moge dojsc do siebie. Gdybym usłyszała taka historie od kogos obcego pomyslałabym "co za głupia dziewucha" o sobie tak własnie myślę... i nie widze juz wyjscia z tego wszystkiego, sama sobie to zafundowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daria doskonale Cię rozumiem bo ja też cały czas praktycznie jestem sama owszem przyjaciele są ale wiadomo każdy ma swoje życie i ja też zbyt często się z nimi nie widuję. Moje życie sprowadza się do wyjścia do pracy i powrotu do domu. Miałam teraz 3 dni wolnego i co robiłam? Spędziłam je w domu przed komputerem. Wiem, że ciągle się myśli o tym co by się robiło gdyby ta druga osoba z nami była, ale jeśli będziesz zaglądać na profil czy cokolwiek innego to nie ułatwi Ci to przyzwyczajenia się do tego że jego już nie ma. Każda wiadomość będzie sprawiać, że będziesz sobie dopisywać jakiś scenariusz i to nie będzie miało końca. Kidy nic się nie dowiadujesz maglujesz w głowie tylko to co Was łączyło kiedyś, ale w końcu przerobisz cały ten związek, każde wspomnienie, wszystkie możliwe opcje a brak informacji zatamuje przypływ nowych pomysłów i w końcu oswoisz się z tymi wspomnieniami i już tak bardzo nie będą bolały. Najgorsze, że zrobił Ci mętlik w głowie. Ja nie wiem czy niektórzy ludzie nie mają uczuć?! Daria damy rade - musimy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daaariaaa
łezko, ja sama sobie ten metlik zrobiłam, wstydze sie swojej szczerosci i swoich uczuc. Wiem ze brak informacji pomaga, sama po pierwszym zerwaniu kontaktu odciełam sie całkiem i było lepiej... ale teraz? nie moge przestac bo sama nie mam własnego zycia i mu zazdroszcze! nie mam siły na zajecie sie czymkolwiek, czuje sie jak śmiec... znowu wpadłam w bagno i to jeszcze gorsze bo mam swiadomosc ze minął rok i poczucie własnej beznadziejności. Wiem ze powinnam sie wziąc w garsc ale nie mogę, nie potrafie, nie mam juz siły. Przeliczyłam sie mysląc ze jestem silna. Dzięki za słowa otuchy:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma się czego wstydzić, powiedziałaś to co i tak dobrze wie.Ty przynajmniej stawiasz spraw jasno mówisz o co Ci chodzi a on? Ciągle igra z uczuciami nigdy nie wiadomo kiedy mówi prawdę. Wiesz tu nie chodzi że masz teraz zacząć robić nie wiadomo co oczywiście dobrze by było się czymś zająć ale ja też nic nie robię ale jest ciut lepiej bo nic o nim nie wiem i nie dołuję się tym jak jemu jest dobrze choć nie jest tak że nie myślę o tym wcale bo wiadomo zdarza mi się że wyobrażam sobie jaki to on teraz szczęśliwy a ja tak samotna dokładnie jak u Ciebie ale łatwiej dać sobie z tym radę jak się nie wie na pewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daaariaaa
dziękuje Ci łezko. Będe starała sie znowu to wszystko ograniczyc, tylko teraz jest trudniej bo on znowu pozapraszał mnie do znajomych na różnych portalach i jako takie wiadomosci, zdjecia same przychodzą, a nie chce juz nic kombinowac z usuwaniem itd. Wiesz u mnie jest jeszcze to ze mam okropną sytuacje w domu... Na tych portalach widze ze utrzymuje jakis kolezenski kontakt z tą swoją ostatnią , ale ja sie nie moge odezwac. Nie moge tez jego obwiniac, bo hmmm to ja jestem beznadziejnie zakochana i sobie wkrecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
łezko, daria kijowo was się czyta, smutno się robi, że tak długo to u was trwa, ja się dziwie sobie, że u mnie jakoś najgorsze minęło odnośnie Byłej, pozostają inne sprawy, które teraz o dziwo wzięły górę i całkowicie mnie wyłączają z żalu po utracie Byłej. Chciałbym wam jakoś pomóc, użyczyć wam męskiego ramienia do wypłakania,dać namiastkę bliskości, ale ja nic nie mogę, ale werbalnie jestem z wami :D Pomyślcie, że jest tam jakiś gościu, daleko hen za rzekami, blisko morza, który w jakimś stopniu przeżywa to co wy, niektórym takie coś pomaga, a niektórym nie, ale spróbować można :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daaariaaa
Wiesz Luka to ta cholerna samotność która przesladuje mnie na tych wakacjach tak działa... jak jeszcze chcac nie chcac dowiadujesz sie ze ktos kto Cie skrzywdził zyje sobie cudownie to czujesz sie upokorzony. Ja tez mam inne o wiele powazniejsze problemy i to wszystko sie tak kumuluje. Musze to przeczekac, tylko własnie najbardziej ubolewam nad tym ze ja nie zyje, nie ciesze sie zyciem tylko wszystko jest dla mnie takim przeczekaniem, prób przetrwania nic poza tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o matko jeszcze ten tasiemiec
sie ciagnnie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Troll troll trolli :) Z reguły trolli nie karmię, ale ciebie jakoś mi szkoda i dam ci trochę jadła... Tak więc tasiemiec trwa i będzie trwał dopóki dziewczęta będą tego chcieli :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość keratiiiiiiii2010
daria jesli mogę cie pocieszyć chociaz troszkę to napisze ze wcale nie jestes osamotniona w trawieniu tej sytacji. Bo ja po prawie roku od rozstania mam to samo. jakos nie moge sie pogodzic z krzywda ktorą mi wyrzadzil. A w duchu mu zycze wszystkiego co najgorsze.I zla jestem na siebie i troche zszokowana ..bo jeszcze jakies dwa miesiace temu wydawalo mi sie ze mi sie polepsza a tu nagle spotkalam go na miescie ..rozesmianego z nową dziewczyną. I wszystko wrocilo. czuje sie znow jakby to byly wakacje zeszłoroczne. Za wrazliwa jestem chyba na to co mnie spotkalo.. Dodatkowo nie mam sily na nic a mam nową prace od paru miesiecy i zaraz mnie stamtad wypiepszą..... Wyobrazasz sobie jak będzie wtedy wygladac moja samoocena. Malo tego ....my mieszkalismy razem i teraz jak z powrotem wrocilam do pokoiku dzielacym go wraz z rodzenstwem to odechceiewa mi sie juz zyc. Hehheee a tak dla zartu to chyba pojde do jakiejs czarodziejki zeby zdjela ze mna ta klatwe i pecha ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daaariaaa
To ja mam troch inaczej... nie potrafie mu życzyc zle, a chyba lepiej byłoby znienawidzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"daaariaaa" I dobrze, że nie potrafisz znienawidzić, nienawiść to nie wyjście, nie potrafisz tego zrobić więc moim zdaniem jesteś dobrym człowiekiem i potrafisz wybaczać, bo wybaczyłaś jak nie potrafisz znienawidzić... Karta kiedyś Ci się odwróci i to do takiego stopnia, że będziesz miała dość tego nadmiaru szczęścia tak jest, nie mamy niczego to chcemy, dostajemy nadmiar to narzekamy, taki już człowiek jest, nie można czegoś chcieć na siłę, na wszytko musi przyjść pora, racja, na tyłku siedzieć i czekać nie można, nadarza się okazja to chwytamy byczka za rogi i jazda, szczęściu trzeba dopomagać. Nie ma co sie załamywać, trzeba próbować być szczęśliwym ze samym sobą, powiem wam, że mnie teraz chyba najbardziej bolało to, że dla mnie szczęściem przez ostatnie lata było to, że ja jestem z "J", że popełniłem tak prosty błąd, że uzależniłem się od niej, a prawda jest taka, że dopóki człowiek siebie nie zaakceptuje bezwarunkowo, swojej sytuacji, zachowania, itp, będzie po prostu szczęśliwy bez znaczenia co się dzieje w jego otoczeniu, wtedy dopiero może komuś te szczęście przekazać i stworzyć lepszy związek, bo opierający się na uzupełnianiu, a nie na zależności jednego od drugiego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×