Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość słodkaJA

Czy chciał WRÓCIĆ do Was eks?Jak tak to po jakim czasie od rozstania?

Polecane posty

A ja niedawno przeczytałam, że ból i cierpienie po rozstaniu trwają średnio od pół roku do roku. OD!!!Czyli jeśli cierpimy i jeszcze tęsknimy mimo że minęło pół roku to nie jest całkiem normalne. Jeśli ktoś szybciej sobie poradził to znaczy że jest silniejszy, ma silniejszą psychikę, może poznał kogoś lepszego, może był bardzo skrzywdzony ale jeśli cierpimy i tęsknimy 8 miesięcy, lub rok to jeszcze nie musimy wybierać się do psychologa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehehhee, a mi ktos mowil, ze w zaleznosci od tego, ile sie z kims bylo tyle bedzie sie ta osobe kochalo i za nia tesknilo ;p w takim razie zostaly mi jeszcze 3 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
EEE wcale nie...ja po poprzednim cierpiałam dużo krócej:) lepiej brac pod uwagę optymistyczną wersję, że mamy już z górki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co ja mam pomysleć
ja myślę, że to też zależy od tego jak relacje układają sie PO zerwaniu. Bo jak po zerwaniu jest szarpanie nerwów i przypadkowe "wpadanie" na siebie to siłą rzeczy rany otwierają się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wolę wersję pierwszą:P U mnie minęło 5,5 mies :P ;) Jakbym miała tęsknić 7 lat to dziękuję:D Obudziłabym się jako stara "skiśnięta" panną :D Miałam ostatnio mały kryzys ...I już chciałam coś mu pisać ale dzięki Bogu się ogarnęłam :] Czy Wy też tak macie,że jak jest dobrze, coś się dzieje, jakiś wypad, impreza, zajęcia.... to sobie myślicie,że jest dobrze, nie potrzebuję Go i kontaktu z Nim, leję na Niego ciepłym moczem :] A wystarczy jakiś mały dołek, coś nie po naszej myśli, jakas kłotnia z kimś, nie zdany exam i już ma się chęć za chwycenie za tel i pożalenie się mu?;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja mysle, ze jezeli zwiazek byl powazny to i tak ból i żal wracaja!!!! ja ze swoim juz nie jestem 3 lata. nie mamy kontaktu. wszystko jest ok. jakos zyje, pracuje, mam fajne zycie, a jednak czesto wracaja wspomnienia, a wiadonmo, ze pamieta sie tylko mle chwile - tym bardziej zal :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na początku najlepiej się skupic na tych złych chwilach.... Wiadomo,że z czasem będą wracały te dobre, których zresztą pewnie było dużo więcej :] Ja też myślę,że całe zycie w jakichś tam chwilach będą wracały do mnie wspomnienia....w końcu to 7 lat, cała młodość....:]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
ja czytalam ze cierpi się przez czas około połowy zwiazku. u mnie sie to sprawdzilo. bylam dwa lata, cierpialam rok. od jakiegos czasu przestalo mnie juz to ruszac ze ma nową i ma mnie w dupie. choć czasem sie odezwie... ale bylo minelo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak Szoszonowa, mam podobnie. jak już myślę, że jest ok, moja czujność jest uśpiona i jest mi w miarę dobrze wydarzy się coś co mnie rozbije i wpadał w dół.Teraz jestem w takim dołku, ale nie będę pisać przez co, bo znowu się ktoś przyczepi że żyję jego życiem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wazkaa.... pisz :) Od tego jets ten topic a to, co piszą miej w dupie :] Znów mi się śnił:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi tez :( i kurde siedzi w tej glowie i siedzi i jak jest dobrze wszystko to zaczyna pokazywac, ze on tam ciagle jeszcze jest!! jak jakis.. pasozyt :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ehh, no zalogował się na randkach. A że ja mam wciąż jego hasła wszystkie to wszystko wiem:) Najgorsze jest to, że po 1 okłamywał mnie do samego końca że nie chce mieć dziewczyny, że nie szuka, że nie ma czasu...że ja jestem najważniejssza i zawsze będę i ja w to wierzyłam A zrobiłam mu awanturę o te randki i on mi wmówił, że to z ciekawosci by zobaczyć czy ktoś będzie pisał (próżny dupek) i że nadal twierdzi że nie szuka dziewczyny. Jaaaasne, zapomniał chyba że znałam jego hasła. Wpadłam w dół okropny... Jeszcze coś tam wieczorem pisaliśmy i już się nie odzywamy do siebie. Także chyba już koniec takze "przyjaźni"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No cóż...Ważkaaa musisz to "zrozumieć" ....wiem,że nie łatwo :] Ja też znam hasło :P I też wiem,że flirtuje z koleżankami.... Boli troche;) Więc co raz radziej Go szpieguję (wiem,że to wstrętne :] ) Czasem sobie myślę,ze wolałabym aby się z kimś związał....Może by zrozumiał ,że jednak ze mną było mu najlepiej?;) Oczywiście jest też wersja druga, mniej optymistyczna: że może się zakocha ....Oczywiście,że to do siebie dopuszczam :] Nie miał innej dziewczyny niż ja.... ehhh:] U mnie dziś mimo wszystko trochę lepiej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszystkie mamy przewalone...takim szpiegowaniem to tylko sie dobijamy...ja wiem ze moj ma nowa dziewczyne mial juz kilka dni po naszym zerwaniu...mega zakochani i szczesliwi teraz...wrocilam teraz do swojej rodzinnej miejscowosci na ferie i czuje sie gorzej bo w kazdej chwili moge ich spotkac :(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Racja, same sobie robimy przykrość:] Ja wiem,ze ja nie wiem co u Niego się dzieje jest dobrze i śpię spokojnie:P A durny łeb każe mi tam od czasu do czasu włazić i czytać i sie wqrzać:P Chciałam już z anonimowego numeru napisać do Niego aby zmienił hasło:P Miałabym spokój:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co, ale przez te pół roku to ja byłam zadowolona z tego że znam hasła. Wiedziałam że z nikim nie gada, nie pisze, że do nikogo nie dzwoni itd i to mnie jakoś uspokajało , sprawiało że spałam normalnie no i te jego zapewnienia wszystkie też mnie uspokajały... A teraz widzę, że nic nie trwa wiecznie. Ale też jest jeszcze druga strona medalu, gdyby nie to szpiegowanie nie dowiedziałabym się o tych randkach, dalej pozwalałabym na mydlenie sobie oczu a tak zimny prysznic sprawił, że od wczoraj się nie odzywam. On zresztą też. A przez te pół roku mieliśmy non stop kontakt poza 2 dniami gdy też się pokłóciliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj byly mial kiedys swoje gg zalozone u mnie ;p oczywiscie, ze wchodzilam i sie dowiadywalam roznych rzeczy, ale nic powaznego nie wynikalo z rozmow z jego kolezankami. ale dalam sobie spokoj, usunelam ten profil :) prawda jest taka, ze co ma byc, to bedzie, jesli jestesmy sobie przeznaczeni to bedziemy razem. a jak nie to kij mu w oko;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No witam Was :) U mnie jakoś leci właściwie cały czas praca niedawno mielibyśmy 8 rocznice no ale cóż. Ostatnio poleciał z gg bo jak zobaczyłam buziaka to mi się odechciało go trzymać na liście na NK widziałam że sobie komentarze zrobili i stwierdziłam że raczej nie będę zaglądać zbyt często.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczynki, nie wiem czy mnie jeszcze pamiętacie;) a więc finał taki - odpuliłam wszystkich facetów, z żadnym nie potrafiłam się zaangażować, serduszko nie zabiło mocniej. Były zostawił dla mnie tamtą dziewczynę, ona dzwoniła do mnie z pretensjami, istne cyrki. Powiedział,że mnie kocha, że nie może zapomnieć (widywaliśmy się, co jakiś czas), a ja..... powiedziałam,że nie chcę już z nim być. Kocham masakrycznie ale nie widzę już w tym sensu. Ja nie mam w ogóle uczuć, wyzbyłam się przez to wszystko, stałam się zgorzkniałą dziewuchą, która rani wszystkich. Jestem bogatsza o kolejne doświadczenia i wierzę,że będzie dobrze;) Aha dla nie wtajemniczonych - od rozstania minęło jakieś 6,5 mies., związek - 4,5roku. Jak widzicie zdarza się, tylko,że jak ludzie już siebie bardzo zranią, to już nie jest to możliwe. Pozdrawiam;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wywaliłam wszystkie rzeczy zwiazane z nim. tak jest łatwiej. i tez zaczynam od nowa. ale pamietajcie - nie wolno sie zamykac na innch bo mozna ominąć prawdziwe szczescie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona11
To juz 1,5 tygodnia... Jest bardzo ciezko, codziennie placze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eefka
A moja historia? W skrócie wygląda to tak ze psuło się między nami od pewnego czasu az w końcu mnie zostawił... Zawsze ja za nim biegałam, płaszczyłam się, błagałam by mnie nie zostawiał... aż po tym rozstaniu powiedziałam dość. Nie odzywam się do niego, nie piszę a co najwazniejsze nie odbieram jego telefonów. A dzwoni. Po kilka razy dziennie. (dzis juz 8...) Tylko po co? Zrozumiał że nie jestem zabawką? Ze nie może mnie mieć na każde zawołanie? i najważniejsze... czy po 2 miesiącach bez kontaktu (i chęci kontaktu) z mojej strony nadal będzie chciał się skontaktować, spotkać itp? Bo mimo mojego zachowania chcę z nim być i chcę o tę miłość walczyć... Tylko chce mu dać nauczkę i pokazać że się zmieniłam. Że nie może się mną bawić... Jak myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaa - a może jest jakaś nadzieja jeszcze dla Was Ty go kochasz on zostawił ja więc może faktycznie coś zrozumiał. Myślałaś o tym żeby może nie od razu zaczynać od nowa ale jakoś tak powoli jakiś kontakt i może wtedy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona11
U mnie martwa cisza, ani ja sie nie odzywam ani on... Za duzo zlego dzialo sie miedzy nami a za malo od rozstania zeby mogl cos zrozumiec. Moze za jakis czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eefka
a mi nikt nie odpisze? nie wiem czy dobrze robię... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona11
Dobrze robisz, ja zamierzam zrobic podobnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×