Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ketrawerwer

Głodne dziecko?

Polecane posty

Gość ketrawerwer

Mój brat z żoną i dzieckiem mieszkają na drugim końcu miasta. Chcieli dziecko posłac do przedszkola ale ze miejsca były wszędzie zajęte to posłali je do przedszkola obok nas. Zanim oni skończą pracę, przebiją się przez miasto dziecko ich juz dawno kończy przedszkole, do przyjazdu rodziców pozostaję jakieś 1,5 godziny. Więc zaproponowałam ze ja mam mozliwości więc ich syna będę zabierac do siebie a oni po pracy będą odbierać. Ich syn ma 4 lata. Tak ogólnie wszystko jest ok. Nie spóźniają się i zawsze któres z nich coś podrzuci do podjedzenia dla dziecka na drugi dzień tak abym ja sama nic nie musiała kupowac. No ale jak zrobię obiad to jak dziecku nie dam? Więc dzieciak je obiad a właściwie najeść się nie może. Mówi, że taki dobry, że mamusia takich obiadów nie robi i że po powrocie do domu to rzadko coś jeszcze do zjedzenia dostaje. Pyta się czy może u mnie zostać albo czy mu dam do domu np. kotlela bo taki dobry. Dziecko nie wygląda ani na zagłodzone ani na zaniedbane. Ale nie zdziwiłabym się jakby bratowa ograniczała dziecku jedzenie bo sama jest wiecznie na jakiejś diecie i też dla mnie podrzuca tylko jakieś dietetyczne produkty. Nie chce wyjść na wścibską ani wredną, zresztą jak mam ich zapytac? czy karmią dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wydaje mi
sie zeby trzeba bylo brac slowa dziecka na powaznie, sama jestem mama i moj sym niejednokrotnie jak jestesmy u znajomych czy rodziny zachwala jedzenie i mowi ze w domu takiego nie ma( co nie raz jest prawda bo sa potrawy ktorych ja nie lubie i nie gotuje wiec kosztuje tego gdzie indziej) , u babci tez zawsze wymysla jaki to on biedny bo mu mama np slodyczy nie kupuje :) co oczywiscie nie jest prawda, ale dzieci sa cwane i lubia jak sie nad nimi uzalac. A z jego mama to jezeli juz chcesz to mozesz jak to sie mowi "wziac ja pod wlos" i powiedziec ze dobrze ze jej syn nie jest niejadkiem jak niektore dzieci , pochwalic ze peiknie zjada obiadek u ciebie jak akurat masz i mu podasz i zapytac czy w domu tez tak ladnie zjada jak wroci od ciebie czy moze akurat twoje jedzienie tak mu smakuje. Ona sie nie urazi a bedzie sie cieszyc ze dziecko ladnie je , a ty sie dowiesz i przestaniesz sie martwic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ketrawerwer
Ja już jej syna pochwaliłam na początku że ładnie je to zamiast ona się ucieszyć to mnie opiepszyła że go tucze bo ona mu kupiła "obiad" czyli jogurt light...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazwyczaj tak jest
że u innych smakuje nam bardziej:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 14 letnia modelka
Ja odkąd pamiętam jadłam dietetyczne posiłki za co mamie jestem bardzo wdzięczna. Chyba lepiej że dba o synka niż by miał jeść na obiad ziemniaki z nawalonym sosem, kapusta ze skwarkami i do tego tłusty kurczak. na deser bita śmietana itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi, jak byłam dzieckiem, zawsze bardziej smakowało u kogos niz w domu. Moja mama nosia swoje zupy do sąsiadki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 14 letnia modelka
Ja pamiętam jaka byłam denerwująca jak byłam mała, wszytsko miałam dietetyczne i bez tłuszczu więc jak pojechałam do babci na wakacje więc myślałam że babcia się wścieknie. Dała mi rosół to ja marudziłam że ma oczka tłuszczu, dała mi kotleta to powiedzialam że kaloryczny i tak wymyślałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ketrawerwer
Tu nie chodzi o to że jemu smakuje. Chodzi o to że naprawdę może tak być że mały w domu nic więcej nie dostaje jeść. W przedszkolu nie ma wykupionych obiadów. Pierwszym posiłkiem który on zjada jak bratowa mówiła jest ten obiad w postaci jogurtu, teraz to co ja mu robie. I po prostu podejrzewam, że skoro nie robi mu sniadania, nie zdecydowała się na przedszkolne posiłki i na obiad mu każę dac małe opakowanie jogurtu niskokalorycznego to i kolacja jest taka sama albo nie ma jej wcale. A on mówi że nie ma kolacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sciema i tyle
W przedszkolu nie ma wykupionych obiadow :D Wszystkie dzieci jeda obiad w przedszkolu i nie mozna wykupic albo nie wykupic obiadow :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ketrawerwer
Nie wiem jak jest w przedszkolu czy jedzenie jest w cenie przedszkola czy się płaci dodatkowo. Ona powiedziała że obiadów wykupionych nie ma i jej syn nie je w przedszkolu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pewnie zabroniła podawać
dziecku obiadów wciskając jakąś bajeczke. Z moim dzieckiem tez chodzi takie jedno co gdy dzieci jedzą to tamte siedzi z boku i sie patrzy bo mamusia uważa że dziecko tylko sie otruje :) Radzę porozmawiać ale nie z nią a może z bratem bo jeśli ona ma mode na odchudzanie to i dzieciaka w to wciągnęła ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak sie dzieciak wygłodzi i wybiega w przedszkolu to wszystko smakuje, wiem cos o tym:)), a dzieci tez roznie mówia,a może mama jego dba o dietę sama jestem przeciwniczka podawania wielu rzeczy dzieciom, i szokuję sie gdy widzę co jedzą inne dwulatki,np fanta i stosy słodyczy, moj brat jak był mały wszystko zawsze w gościach jadł pierwszy raz:D i pomyślecby ze nasza mama nam nie gotuje:D, możesz zagadac bratową i cieszyc sie ze dziecku smakuje Twoje jedzenie a nie wybrzydza jak my niekiedy ze nasza mama tego nie robi i nie bedziemy jesc(reakcja na zupe owocową, którą musiały zjesc kury:D)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhihuhhhh
Pogadaj z nią lepiej.Dziś dużo matek ma problemy z głową i wszystko mozliwe. A w przyszłości takie praktyki mogą zaowocować bulimiąlub anoreksją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to są po prostu dzieci:) wszędzie lepiej smakuje niż w domu. Ja do dziś żyję w przeświadczeniu,że najlepszą pomidorową robiła moja ciocia, a po latach się wydało,że mama ciotce podrzucała jedzenie, bo u nich wszystko zjadałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość macie problem z czytaniem
ze zrozumieniem? przecież autorka napisała że matka dziecka nie cche aby dziecko jadło ani sniadań ani obiadów bo ma jeść jogurt. to chyba różnica pomiędzy niechęcia do jedzenia a nie dostawaniem jedzenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no_ja_piercykam
Wszystko ok, ale jak słyszę "nie wydaje mi sie zeby trzeba bylo brac slowa dziecka na powaznie" to wiem, że słów tej pani nie należy brać na poważnie... a potem się dziwią, że to, że tamto... i kto popełnił błąd... ech :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i tak jest od pocztaku
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×