Uwiodę każdą inteligentną kobietę.

:D..wydaje Ci sie..:D

Masz na rozkładzie :D

I jedno, i drugie, Luśka. :) Przecież dobrze o tym wiesz.

witajcie. tęskniliście? ;) bylam między szpitalem a pracą. ale osięgnelam stan kruchej równowagi i dzis jest taki dzien, ze wszystko jest na swoim miejscu :) nie wiesz, co sie robi z uwiedziona kobieta? oj, rysku...

Nie, nie wydaje mi się. Proszę nie podważać istnienia nagich faktów!

Ja ogromnie tęskniłem, Ty latająca superforteco. :)

Lusia, jeste mnie winna mejla z opisem podrozy i tego...no, wiesz... ;)

"kobiecie jest trudno zrozumieć meandry męskiej myśli z tego powodu, że jest kobietą" Taaaa, a podobno mężczyźni tacy nieskomplikowani. Gdyby tak było, to niezrozumienie byłoby tylko jednostronne, znaczy w odwrotnym kierunku.

zabawny jestes.... :)

ojej, serio? az się zaczerwienilam. he, he.

Ovca, przeciez ja tego maila wysłałam wieki temu!

Jakżesz nie wiem, co się robi z uwiedzioną kobietą? Wiem, oczywiście. Wykorzystuje się ją seksualnie a potem - co jest potwierdzone naukowo - w romantyczny sposób porzuca. :)

Dobre, dobreee:p jak laska oporna i nie da się uwieść znaczy, że nieinteligentna:p

"kobiecie jest trudno zrozumieć meandry męskiej myśli" - jeśli pisząc to miałeś na myśli siebie to muszę sprawdzić czy nadal mam jaja, bo też nie jestem w stanie Ciebie zrozumieć :)

"Wykorzystuje się ją seksualnie a potem - co jest potwierdzone naukowo - w romantyczny sposób porzuca. " I vice versa :P

czy meandry męskiej mysli to nie jest przypadkiem oksymoron? ;)

A w czym, Predatorko, że słucham sobie właśnie trzeciej części Trzeciego Koncertu Bradenburskiego transkrybowanego na cztery gitary w świetnym wykonaniu klanu Romerów?

:-) Nie w przypadku doświadczonego wyjadacza, Luśka. :)

Jest, Baranino, oczywiście - jest. Ale wcale nie przypadkiem. :)

"czy meandry męskiej mysli to nie jest przypadkiem oksymoron?" - Jeśli założymy, że autor jest mężczyzną to niestety będę musiał się zgodzić z tą sugestią :)

"czy meandry męskiej mysli to nie jest przypadkiem oksymoron" Chyba niestety nie, bo przynajmniej nie popadałabym wtedy w żadne uczucia (mam nadzieję, ze mogę sobie wykorzystywać Twoje urocze sformułowania, Psełdo) i miała tzw. święty spokój. :D

oj kurde, to zajrze tam jeszcze raz, bo moze cos mi sie oskło. jak sie porzuca romantycznie? bardzo chcialabym wiedziec. czy to chodzi o: - nie jestem ciebie wart - to nie twoja wina, to ze mna cos jest nie tak - wiesz, jestem samotnym wilkiem - i nim bedziesz szczesliwsza itp duperele?

Luśka! Stanowczo zabraniam Ci filozofowania! Nie w piątkowe popołudnie, bo możesz tym sobie tylko zaszkodzić...

he, he

Hm, Owca, chybaś dawno nie miała w ręku porządnego romansu...

O stanowczego czegokolwiek to jest tutaj ktoś inny

Luska, z meandrow twojej wypowiedzi wyszlo mi ze jestes mezczyzna! nie wspominalas!

miałan na mysli tekst z "rozkladem" echhh

Ja tam nic nie wiem, bo zawsze to ja porzucam! :)

rzeczywscie, nieczesto czytuje romanse. oswiec mnie zatem ryszradzie.