Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ambrozja999

Matki 3 i wiecej dzieci! Jak to jest?

Polecane posty

wiec ja odpowiem ci tak...ja mam gromadke dzieci i czasami mam juz odwiedzin dosc...byl czas ze jedni przychodzili drudzy wychodzili...nie mialam juz chwilki dla siebie a nie wspominam juz o innych rzeczach :) jestem osobą bardzo otwartą i szybko zawieram nowe znajomosci (nigdy nie maialm z tym problemu) moj to nawet mowi ze ludzie sami do mnie lgną :) mam jakies pozytywne prądy chyba.. nie czuje sie tu samotna a raczej bardziej sie tu czuje jak u siebie,mam tu znajomych,przyjacioł.. czuje sie tu bezpiecznie.. zawsze chcialam wyjechac z polski i ciekawilo mnie zycie i mentalnosc innej narodowosci... tu sie zyje spokojnie...szczerze to nie wyobrazam sobie juz zycia w polsce..przynajmniej mi bylo tam bardzo ciezko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja miałam "przekręcaną" córkę przy porodzie.. Ale potem pojawiły się problemy neurologiczne...Ma zmiany w eeg, bierze tegretol (lek przeciwpadaczkowy) Małą dawkę, bo nie ma ataków tylko tik.. (nerwicę ma wykluczoną, byłyśmy 3 tyg na pobycie diagnostycznym w ośrodku - prawie go rozniosła swoją pozytywną energią :D) W ciąży też dziabnął mnie szerszeń.. i teraz ciągle się zastanawiam co jest przyczyną późniejszych problemów (do 3 lat traciła przytomność przy niewielkich temperaturach) Właśnie mamy niedługo powtórkę z EEG po nieprzespanej nocy i pojęcia nie mam jak ja ją przetrzymam całą noc i potem do 16 - bo dopiero o tej godz w gabinecie, w którym mamy mieć badanie wykonują je.. Na razie szukam czegoś bliżej, bo przecież mi zaśnie w aucie/autobusie po drodze do szpitala w innym mieście :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po czasie ja też dowiedziałam się, że to co miałam zrobione w trakcie pierwszego porodu też mogło mieć tragiczne skutki. Po delarganie byłam półprzytomna więc nie było mowy o współpracy z położną a tym bardziej nie miałam siły przeć. Jedna z położnych dosłownie położyła mi się na brzuchu i przy mojej niewielkiej pomocy wycisnęła dziecko. Potem dowiedziałam się, że są to stare sposoby bardzo niebezpieczne dla dziecka, że po takich praktykach dzieci często rodziły się kalekie. Brrr nawet nie chcę myśleć co mogłoby się stać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W odpowiedzie na post agal67 : "Dziewczyny co wami kierowało, że wyjechałyście z kraju. Ja od czterech lat nie mogę zaaklimatyzować się rodzinnym mieście mojego męża, niby ten sam kraj a mentalność zupełnie inna a co dopiero zagranica. Mam kilka znajomych z placu zabaw ale koleżanki takiej na co dzień nie mam. Dopóki mieliśmy jedno dziecko to i znajomi męża do nas przychodzili, teraz jak mamy trójkę jakoś większość o nas zapomniała lub odzywa się od święta. Nie wiem czy to tylko moje odczucie, czy i Wy zaobserwowałyście coś takiego, że krąg znajomych zawęża się wraz z pojawieniem się kolejnego dziecka. " Ja jak pisalam wlasnie wrocilam z mezem z francji. Jestem tutaj zadowolona, ale tam tez bylo mi dobrze. Wyjechalam na koniec studiow na staz, mialam byc 3 m-ce ale poznalam meza i zostalam ... 7 lat :) Co do znajomych ... moim zdaniem znajomi nieco sie zmieniaja wraz ze zmiana stylu zycia. Prawda jest ze duzo mniej widujemy znajomych, ktorzy nie maja jeszcze dzieci tudziez sa stanu wolnego. Dlatego ze tematy rozmow nie sa juz te same, typ rozrywek inny. Za to mamy troche znajomych, ktorzy tez maja juz dzieci i z nimi sie widujemy i to nierzadko. Poza tym poznalismy tez troche nowych osob, czasem przez dzieci (ja tez przez internet :) ) i widywalismy regularnie znajomych. Teraz jestesmy w polsce, nie wiem na jak dlugo, zalezy jak sie nam ulozy zycie, ja wzielam wychowawczy na rok, ale moge przedluzyc albo zupelnie odejsc z pracy jesli zdecydujemy ze nie chcemy wracac. I tutaj mam kilka kolezanek, ale mam nadzieje poznac tez troche nowych osob, wlasnie chetnie z dziecmi, bo rzeczywiscie maly kontakt z innymi ludzmi na mnie wyplywa dosc zle, zreszta chyba na kazdego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fakt, że jak pojawiają się dzieci zmieniają się priorytety. Ale w naszym przypadku to raczej chodzi o miasto i ludzi w nim mieszkających. Na tej samej ulicy przy której my mieszkamy są jeszcze dwa małżeństwa z małymi dziećmi. Nasze kontakty ograniczają się do spotkań na ulicy w trakcie wspólnej zabawy naszych dzieci (uliczka jest dość krótka i ślepa więc bezpieczna dla dzieci). Jako pierwsza zaprosiłam matki z dziećmi na urodziny mojego syna i jak do tej pory to była jedyna wspólna impreza. Próbowałam jeszcze kilka razy zainicjować jakieś wspólne spotkanie ale bez odzewu. Chciałam jeszcze zaznaczyć, że to my mamy najwięcej dzieci czyli praktycznie wydawałoby się, że najmniej czasu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mąż mówi, że to chodzi o statut, że niby jesteśmy za biedni dla nich. Może rzeczywiście chodzi o to, że nie przystoi zadawać się z kurą domową pani doktor i pani psycholog. Kura domowa to oczywiście ja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co złego w "kurze domowej"? Każdy żyje tak jak mu się podoba, ale fakt niektórzy uważają ze skoro matka zajmuje się wychowywaniem dzieci to ma znikomy iloraz inteligencji :( Ja po CC też przeżyłam chwilę grozy, bo mała urodziła się z objawami niedotelnienia, i była 5 razy owinięta pępowiną wokół szyi, potem okazało się że ginekolog zalecił mi tabletki które wcale nie były mi potrzebne i zamiast pomóc to zaszkodziły :( dodam że chodziłam prywatnie! Z 2 ciążą chodziłam na NFZ i jestem dużo bardziej zadowolona!!! Teraz czekam na te 2 kreseczki, zawsze marzyliśmy o trójce... No a teraz biorę się za porząki, zajrze wieczorem! Apropo znajomych ja też odczuwam, że ci którzy nie mają dzieci "olali nas" ale cóż dla mnie rodzina jest największą wartośćią, roadością i priorytetem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, że jest weekend, ale dziewczyny czy żadna przez ten czas tutaj nie zagląda? Ja właśnie sernik piekę :) i wybieram się na spacer z małym, bo moja córcia jest u dziadków, więc trzeba po nią iść :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaglądam co jakiś czas ale z racji tego, że jestem sama z trójką dzieci nie bardzo mam jak się skupić i oczy muszę mieć dookoła głowy. Poza tym sprzątam, gotuje i robię wiele innych rzeczy jak to w sobotę. Dawno już nic nie piekłam, ale dzisiaj też nie jestem w nastroju, może jutro. Spacerku chyba dzisiaj też nie będzie bo młodszy bliźniak coś jakby lekko przeziębiony więc wolę nie ryzykować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie ,dobra posprzątane mąż robi obiad ,mały śpi więc mam chwilkę żeby tu zajzec.Ja na brak znajomych nie narzekam ale tylko dlatego że mieszkam blisko mojego rodzeńctwa (siostra i brat ) oni też mają swoje rodziny 2+2 i odkąd pamiętam trzymamy się razem no a sobota to wogóle dla mojego męża dzien na odwiedziny i posiadówki ze znajomymi ale potwierdzam że im rodzina większa kontakt ze znajomymi mniejszy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no na mnie jeszcze czeka pranie i prasowanie rzeczy na jutro, ale to już sobie zostawię na wieczór, mały mi daje popalić dzisiaj-urwis, moje dzieciaki też przeziębione, ale lekarka powiedziała że nie mam kisić ich w domu :) a jutro jak rzadko kiedy idziemy na obiad do moich rodziców :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja właśnie skończyłam porządki..z rana przenosiłam kwiatki z ogródka do domu, bo zaczynają marznąć :o Mam teraz oranżerię w kuchni ;P Na brak towarzystwa nie narzekam. Zresztą ludzi mam po dziurki w nosie w robocie, a potem nie za bardzo mam już czas i ochotę. Ale jest z kim zrobić grilla, pojechać nad wodę, ryby i pod namioty ;) Dziennie mam z kim wypić kawę...więc wystarczy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Bogu i ja mam liczną rodzinę - siostra tak jak ja ma trójkę dzieciaczków, brat 2 ale to już duże dziewczyny. Też często spotykamy się weekendy, też mamy gdzie i z kim pojechać tylko chodzi o to, że gdybym dzisiaj miała problem i chciałabym pogadać to musiałabym jechać 100 km do dawnej aczkolwiek niezawodnej przyjaciółki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może to chodzi o to, że wszyscy zaraz myślą, że będą musieli niańczyć nasze dzieci skoro proponujemy spotkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie, szukam topiku, gdyz podobnie jak Wy ma dwojke codownych chlopczykow i zapragnelismy z mezem miec trzeciego dzidziusia i wymarzyla nam sie coreczka :) starszy synek ma 7 lat mlodszy 2,4 latka , ja mam 31 lat i chcialabym pomoc troszke naturze w stworzeniu corci ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja dzis mam kolezanki syna do wieczora( 3 latka) bo poszla do pracy i nie maiala go z kim zostawic... czasami to i zdarza mi sie miec 7 na raz :) dopiero wtedy jest gwar w domu ja przez ostatnie dni nie czuje sie dobrze:( a wczoraj w nocy bolal mnie dziwnie brzuch,troszke sie zmartwilam..chyba ten wirus nas jeszcze nie opuszcza bo i syn zawsze urwis cos markotny ostatnio widze ze u kazdej z was porzadki dzis na calego...ja mam prasowania na jakies 2 godziny bo tak odkladam juz od jakiegos czasu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
monico - jak Twoje zabiegi okażą się skuteczne to i ja się zastanowię nad córeczką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szkoda, że niektóre dziewczyny tylko raz się wpisały? Odezwijcie się trochę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do ambrozja 999 : « moje dzieciaki też przeziębione, ale lekarka powiedziała że nie mam kisić ich w domu » Pamietam jak bylismy na nartach i starsza miala 10 m-cy, dostala anginy. Wezwalismy wieczorem lekarza, bo nie wiedzielismy co to, zaczela sie wymiotami i goraczka. Lekarza zbadal, powiedzial - angina wirusowa – po czym ochrzanil nas ze w mieszkaniu sauna, zima w gorach, noc pelna a on nam okna pootwieral i kazal dawac wode z cukrem i nazajutzrz z dzieckiem na dwor isc i « nie kisic » !! J Anigna przeszla po dwoch dniach. Cenie takich lekarzy ;) Do Marakuja29 : « czasami to i zdarza mi sie miec 7 na raz dopiero wtedy jest gwar w domu » Jejku, mi sie zdarzylo cos takiego raz, na urodziny starszej panny, 7 dzieci w wieku 3-5 lat, nie zapomne, sportowe to bylo zajecie a i tak skonczylo sie jednym guzem ! J J

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak się składa ze na tą lekarkę trafiłam jak urodziłam synka, więc postanowiłam i córeczce zmienić lekarza na tą Panią doktor :) tez byłabym za tym, aby inne dziewczyny trochę bardziej się wkręciły w dyskusje :) Życzę Wam miłej niedzieli, choć może jeszcze tutaj dzisiaj zaglądnę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaa 2 chłopców
Witam serdecznie mamusie :) Jestem szczęśliwą mamą 2 wspaniałych synków :) Również pragnę mieć jeszcze jedno dzieciątko noi oczywiście super by było jakby była to dziewczynka ;) moi synowie mają 6 lat i 17 msc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamaa 2 chlopcow witamy w naszym topicu super że są małżeńśtwa któe chcą mieć większe rodziny, a nie standardowe 2 plus 1 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W kwestii kiszenia dzieci w domu to niestety jestem przezorna, moje maluchy to wcześniaki i trochę częściej i mocniej chorują niż starszy syn urodzony w terminie. U jednego katar zazwyczaj kończy się oskrzelami a w najlepszym wypadku gardłem drugi troszkę bardziej jest odporny. Poza tym mają lekką anemię więc dużo szybciej łapią wszelkie infekcje. Powiem Wam, że i tak przy bliźniakach już inaczej podchodzę do pewnych spraw szczególnie do chorób. Ze starszym synem leciałam do lekarza przy byle kaszelku czy wysypce a teraz najpierw sama próbuję domowymi sposobami podkurować dziecko a jeżeli to nie daje skutku dopiero wtedy idę do lekarza. Parę postów wcześniej, któraś z Was poruszyła temat karmienia na dwie piersi jednocześnie. Dla mnie to było zbawienie, moje maluchy nie chciały butelki no chyba, że ze ściągniętym wcześniej moim mlekiem. Kupiłam taką specjalną poduszkę do karmienia bliźniąt ale oczywiście to co tak mocno chwalone w praktyce okazuje się niewiele przydatne. A Wy jak długo karmiłyście swoje dzieci? Starszego karmiłam 2,5 roku a maluchy do tej pory. Wystarczy, że tylko usiądę to gramolą mi się na kolana a niedługo kończą już 20 m-cy. Zakładałam, że będę je karmiła rok i ani dnia dłużej ale oczywiście życie zweryfikowało moje postanowienia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzien dobry!! u mnie powoli rozklada calą rodzine grypa jellitowa,nie jest ciekawie.. wymioty,biegunka,bol glowy,ogolne oslabienie,ale slysze ze dookola wirus panuje :( zeby jak najszybciej to dziadostwo poszlo bo mam jeszcze dwojke w kolejce oby ich to ominelo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jania idź się modlić
do kościoła. Nie toleruję dewotek i fanatyków religijnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokladnie, nie ma sensu reagowac ;) tym bardziej ze akurat jania we wszystkich postach monotematycznie sie udziela ... jeszcze co do kiszenia dzieci :) Na pewno z wczesniakami trzeba byc ostrozniejszym, poza tym sami sie boimy bo to takie kruszynki. Moje dzieci byly urodzone w terminie i sie ciesze bo ze starsza od razu trafilam na dobrego pediatre. Powiedzial mi przy okazji jednej z chorod ze kiedy jest goraczka (ktora sie oczywiscie daje zbic dolipranem, panadolem czy innymi tego typu) to mozna przeczekac 5 dni (ewentualnie z jakimis wspomagaczami typu syrop) i jesli to wirus to przechodzi samo. Jesli bakteria wtedy nie przejdzie i trzeba antybiotyk. I u nas zawsze przechodzilo w ciagu 5 dni. Ani starsza ani mlodsza nigdy jeszcze nie braly antybiotyku. Zawsze sobie radza same z wszelkimi infekcjami. Starsza caly zeszly rok, jako ze byl to pierwszy rok w przedszkolu, dosc czesto chorowala, ale zawsze bylo ze 2 dni goraczki, troche kaszlu, kataru i po chorobie. No i jak nie ma temperatury powyzej 37,5 to swieze powietrze jak najbardziej wskazane. Wazne zeby trafic na rozumnego pediatre, bo niektorzy chyba maja placone za ilosc sprzedanych lekow ;) :) co do karmienia : starsza karmilam do 11 m-cy, z tym ze do 6-m-cy non stop, a pozniej wrocilam do pracy, wiec troche odciagalam, stopniowo coraz mniej i pozniej juz tylko rano i wieczorem. Mlodsza podobnie zamierzam karmic. Ma 7,5 m-ca karmie ja jeszcze tak pol na pol piersia i butelka, ale w okolicach bozego narodzenia zamierzam sie ssaka pozbyc :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a w ogole chcialam powiedziec, ze sie ciesze, bo mama do mnie na weekend wpadla, ostatnie lata widywalam sie z rodzicami mniej wiecej dwa razy w roku, a teraz od wrzesnia odkad jestesmy w warszawie (moi rodzice w bydgoszczy) mama juz drugi raz wpadla na weekend :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×