Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość katarzyna11

maz chce odejsc ode mnie

Polecane posty

wlasnie nie miewam wahan nastrojow bez przyczyny a ze czasem sobie poplacze to chyba normalne w mojej sytuacji ale na pewno nie ma u mnie przeskokow z euforii do zalamania - a to sa wlasnie wahania nastroju a po za tym czy ja napisalam kiedykolwiek ze go nienawidze nie bo ja go kocham fakt od milosci do nienawisci jest jeden krok ale u mnie jeszcze to nie nastapilo a czy jestem silna - nie wydaje mi sie ze az tak bardzo czasem wlasnie wydaje mi sie ze jestem slaba ale robie wszystko w zgodzie ze soba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość huyvvjgh
ale ja o tym właśnie mówię- zależnie od sytuacji jest innych nastrój, a że sytuacja zmienia się codziennie nawet po kilka razy to nastrój też. wierz mi jeśli udasz sie do psychologa i opowiesz mu o kilku miesiącach podczas których Twój maż poinformował cie o rozwodzie, innej kobiecie (jakby nie było zdrada emocjonalna była), braku chęci naprawy związku w przeciwieństwie do ciebie i ciągłym życiu w niepewności to wierz mi stwierdzi stan depresyjny. Człowiek który jest w depresji nie koniecznie musi siedzieć w ciemnym pokoju, nie jeść i nie pic i odciąć się od rzeczywistości na przemian popłakując i śmiejąc się. Depresja może przybierać różne objawy, mieć różny charakter. Ba twój umysł zamyka się na to co się dzieje i żyjesz dalej. Ale w końcu nie wytrzymasz. Co do tego "nienawidzenia" bardziej chodziło mi o złość jaka sie pojawia gdy piszesz o waszych kłótniach, o jego braku zaangażowania, o lekceważeniu Ciebie, może to nie nienawiść, ale jak to się kiedyś skończy spojrzysz na to z boku i zrozumiesz kim był człowiek przy którym tkwiłaś, którego kochałaś. Nawet jeżeli jemu sie odwidzi to już nie będzie to samo, on nie będzie dla Ciebie tym człowiekiem którego znałaś, za którego wyszłaś za mąż. Rozumiem że w związku mogą byc kłopoty i to wielkie może byc zdrada, kłamstwo- tylko ze to zawsze sprowadza się do dwóch wyjść wybaczenie, albo zapomnienie. I jeżeli on nie potrafi powiedzieć Ci po tylu miesiącach co sie dzieje co on czuje, czego chce to naprawdę... zrozum ten związek jest bo jest. minęło kilka miesięcy a ty nadal nie wiesz jak to sie może skończyć. Ta sytuacja jest patologiczna. I nikt o zdrowych zmysłach nie przejdzie przez to z pełnym zdrowiem. Dlatego jeśli zechcesz udaj się na wizytę u psychologa, on Ci pomoże, spojrzy na to z boku. Pisanie tutaj mija sie z celem, bo nik z nas nie jest wykfalifikowanym psychologiem czy psychoterapeutom. A taka wizyta z pewnością nie zaszkodzi, a wręcz przeciwnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za to ty jesteś świetnym
"psychoterapeutom" :D Daje se siana i nie rób z autorki psychicznej. Idąc twoim tropem to każdemu można wmówić depresję lub inne dziadostwo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wybieram sie do psychologa a nawet jesli stwierdzilby stan depresyjny to co? nie zmieni to mojej sytuacji a przeciez nie bede sie szprycowac niczym na poprawe humoru - wtedy dopiero mialabym zakrzywiona rzeczywstosc a szczerze mowiac to po tym co przeczytalam moze sie okazac ze wiekszosc ludzi ma "stan depresyjny"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieprzenikniona
Kasiu przepraszam nie wiem skad wzelam historie o reakcji twojego meza na ciaze i dlaczego niedopatrzylam ze mieszkaliscie razem przed slubem ale to nie zmienia faktu ze Twój maz jest niedojrzaly. Zostal ojcem a sam jest jeszcze dziekciem. Po tym co zaserwowal ci Twój maz nie ma nad czym się zastanawiac. Słuchaj powiedział ze cie nie kocha zwinął manatki do rodzicow wiec podjal decyzje. co on sobie mysli ze tak wolno szastac czyimis uczuciami mowic ze dzis jest tak jutro inaczej ze jak mu się nie spodoba wroci do rodzicow a jak się odwidzi albo mamusia pogrozi palcem to wroci??? Skoro nie umial ponieść konsekwencji bycia mezem i ojcem to niech poniesie konsekwencje tego jak postąpił pozniej. Niech raz zachowa się jak facet. Ja pokazałam to forum swojemu Narzeczonemu. Początkowo bronil Twojego meza ze się pogubil itd. ale w trakcie rozwoju sytuacji powiedział wprost ze Twój maz ewidentnie nie przemyślał zawarcia zwiakzu małżeńskiego i posiadania dziecka (mimo ze z pozoru wyglada to inaczej bo to byla jego inicjatywa). Był z toba dopóki było fajnie nie trzeba było brac za zycie za dużej odpowiedzialności. Pojawilo się dziecko i biedny chlopiec przerazil się ze musi dorosnąć i być odpowiedzialny za kogos innego ze nie jest pepkiem swiata i to ta mala istotka jest najwazniejsza. Wszystko dostaliście na początku małżeństwa na tacy od jego rodzicow a potem buum dziecko i trzeba włożyć troche trudu we wspolne zycie. Można się pogubic można się pokłócić mieć ciche dni ale nie można przekraczac granic jakie przekroczyl Twój Maz. Powiedział ze nie kocha nie widzi przyszłości to nie jego dom chce się wynieść do rodzicow to niech spada i NIE WRACA. Nie potrzebujesz takiego faceta. Kasiu tak naprawde sa dwie opcje: - albo Twój maz nie jest dorosły i kiedy nie dostaje tego czego chce tupie nozkami i stosuje szantaz emocjonalny ale cie kocha o ile osoba majaca taka osobowość i takie problemy potrafi kochac kogos oprocz siebie – te teksty ze gdyby chciał się z toba rozwiesc to pozew rozmowdowy miałabyś już na stole a wczesniej opowiadanie ci jakie ma plany kiedy będzie już sam – pewnie swietnie się bawil manipulując toba i czekając na efekty swoich gierek -albo cie nie kocha tylko mamusia kazala mu wrócić do ciebie rodzina powiedziala ze nie będzie mu nadskakiwac i zrobilo mu się zal ze jest ktos kogo bezkarnie można wykorzystywać i to jest wygodne W obydwu przypadkach nie ma co ratowac. Przeczytaj jeszcze raz co sama napisałaś o swoim mezu i co z tego wynika bo tu jak na dloni widac kim jest Twój maz: Ponoc wszystkie jego ZWIĄZKI - dluzsze i krotsze KOŃCZYŁY SIĘ w momencie POJAWIENIE SIĘ PROBLEMOW ktore inni by spokojnie przezyciezyli i wydaje mu sie ze jak sa problemy to trzeba KOŃCZYĆ I UCIEKAC Stalo sie to ze urodzilo sie dziecko i zostalismy rodzicami i chyba nie potrafil poradzic sobie z OGRANICZENIAMI i z tym ze NIE BYŁ JUŻ TYLKO ON W CENTRUM MOJEGO ZIANTERESOWANIA. Wrocil dzis tak ok 18 po pracy jak gdyby nigdy nic I pierwsze co to kuchnia lodowka i bierze sie za MOJ obiad wiec mu grzecznie zwrocilam uwage ze gotowalam dla siebie nie dla niego i chce to zjesc na obiad jutro to mi odpalil ze nikt mu nigdy jedzenia nie zalowal a ja mu zaluje !!! Wiec sie go pytam - po co przyjechales - tu nie jest stolowka - miales sie wyniesc na jakis czas do rodzicow a on na to ze do mnie nie PRZYJECHAL tylko DO DZIECKA - ale DO DZIECKA nawet NIE ZAJRZAL A gdy BYLAM W CIAZY i mowilam mezowi ze chcialbym zeby nie wychodzil tak czesto ŻEBY POBYL W DOMU to mowil mi ze ON POCZUJE SIĘ OJCEM jak sie DZIECKO URODZI bo teraz jeszcze sie tak nie czuje. wlasnie powiedzial ze wlasnie UCZUCIE SIĘ WYPALILO ze mnie juz NIE KCOHA i mysli ze mnie nie pokocha. powiedzial ze NIE WIDZI DLA NAS PRZYSZLOSCI i Powiedzial ze nie chce rozmawiac juz o tym poprosil ich tylko zeby mogl przyjezdzac do nich jak bedzie potrzebowal - to sie zgodzili jest przeciez odpowiedzialny za swoja rodzine i moglby zachowac sie jak facet a na razie ZACHOWUJE SIĘ JAK DZIECIAK ktory NIE DOSTAL WYMARZONEJ ZABAWKI i jest najnieszczesliwszy na swiecie mowil mi ze JEGO DOM JEST U RODZICOW i ze tutaj nie czuje sie jak w domu i czuje sie niechciany czul sie niedoceniany ze czul sie nieakceptowany WSZYSTKO KRECILO SIĘ WOKÓŁ DZIECKa i ze CZUL SIĘ OGRANICZANY przez ostatnie dwa miesiace ZNIKAL Z DOMU Jeszcze gdzies był tekst ze nie potrafil zmienic się Z IMPREZOWICZA W OJCA. P.S. Psycholog nie szprycuje lekami tylko prowadzi terapie. Pomaga dojsc Ci do wnioskow których samodzielnie nie potrafisz wyciągnąć bo jestes zaslepiona zyciem w swoim skostniałym schemacie. Pomaga zrozumiec ci co się z Toba dzieje. Nie mowi co masz robic tylko pokazuje rozne rozwiązania i pokazuje ze sama decydujesz o swoim zyciu tylko najpierw nakierowuje cie na to abys uświadomiła sobie czego chcesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieprzenikniona
Kasiu jeszcze takie dwa przyklady moze glupie moze niepasujace do Twojej sytacji a jednak przeczytaj Mam w domu malego kotka. To byla moja decyzja poprostu Narzeczony przyszedl do mnie ktoregos dnia i oooo maly kociak. Z tym kociakiem jest jak z dzieckiem. Budzi w nocy bo chce sie przytulac i potrzebuje glaskania jak ja nie reaguje to po mnie skacze albo zrzuca cos z polek. Wiec ja zmeczona ale daje mu to cieplo ktorego on potrzebuje. Z badan wyszlo ze mam alergie lekarz odradzal kota ale ja sie uparlam wiec zaporonowal zbey kot ze mna nie sapl w poscieli. Kotek mimo ze mial legowisko w nocy potrzebowla byc blisko mnie a ja musialam wstawac co chwile i wynosic go do siebie. Trzeba go wychowac pokazac co mu wolno a co nie i nauczyc jesc wszystko a nie tylko przysmaki. Nie moge wraca do domu o tkorej chce bo trzeba go nakarmic i posprzatac mu toaletke. Nie moge za bardzo zostawac u narzeczonego na noc bo kot bardzo teskni jest smutny albo znou wariuje i rozwala wszystko w pokoju. Kiedy leze z narzeczonym na lozku kot jest zazdrosny i po nas skacze albo kladzie sie miedzy nami i nie bardzo mozemy sie przytulac. I co z tego???? A to ze Narzeczony nie powiedzial ze mnie nie kocha i nie widzi dla nas przyszlosic bo teraz mam kota i on jako moj facet czuje sie opuszczony i ograniczony. Powiedzial ze czuje sie tak jakby ten kot byl naszym dziekciem i sie nim opiekuje wyychowuje go i nie jest zly jezeli z jego powodu musimy z czegos zrezygnowac. A teraz z drugiej strony. Narzeczony ostatnio bardzo duzo pracuje. Pisalam tu ze fakt widujemy sie codziennie ale on wiekszosc czasu spi u mnie bo jest zmeczony ja sie czuje opuszczona i samotna. I co z tego ???? A to ze nie mowie mu ze go nie kocham ze sie nudze ze czuje sie ograniczona jego zmeczeniem i ze teraz jego praca jest wazniejsza. Mowie ze rozumiem i go nie winie. I udzielam mu wspaarcia bo go kocham. W obydwu przypadkach NIKT NIE MYSLI TYLKO O SOBIE. A Twoj maz nie mial tyle oleju w glowie zeby zrozumiec iz macie w domu bezbronna istotke ktora jest od was zalezna i ze wykonujesz ogromna prace zajmujac sie nia ze mozesz byc zmeczona?? Jego zadaniem bylo byc przy was pomagac Ci i kochac was obie i okazywac wam milosc wlasnie przez poswiecanie wam swojego czasu i oddanie siebie rodzinie. Tym bardziej kiedy swiaodmie zdecydowal sie na dziecko a skoro ten wybor byl swiaodmy musial wiedziec co wiaze sie z posiadaniem dziecka a jesli nie wiedzial to swiadczy o nim tak samo jak to ze wiedzial ale nie wzial odpowiedzialnosci za swoja decyzje. Nie ma co dyskutowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiesz co Kasiu
Jeśli chodzi o żłobek o którym piszesz, to tak się nie śpiesz. Uwierz mi, że lepsza niania, bo będąc w domu z dzieckiem, uchroni je od wirusów innych dzieciaczków. Mój syn w żlobku po m-cu miał oskrzelowe zapalenie płuc. A wcześniej wogóle nie chorował. Co innego przedszkole, bo wtedy dziecko ma już trochę większą odporność. A porównywanie kotka do dziecka trochę mnie rozśmieszyło :-) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieprzenikniona
Wiesz co Kasiu a zauwazylas ze napisalam ze moze to smieszne i nie pasujace do sytuacji????? A mialas malego kotka w domu ktore trzeba karmic mleczkiem jak dziecko co 3 godziny??? I nie chodzi o doslownosc a o pewien schemat przykro mi ze nie umiesz zrozumiec ale jak jest potrzeba to ja moge tutaj przytoczyc przyklady kolezanek bedacych w roznych sytuacjach w zwiazkach i to jak zareagowali na dziecko albo na okres narzeczenstwa mimo ze sami sie oswiadczyli i co te dziewczyny zrobily a takimi klientami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieprzenikniona
Kobiety robcie co chcecie ale nie dziwcie sie potem ze was facet nie szanuje szasta waszymi uczuciami i zachowuje sie jak dziecko . Same jestescie za to odpowiedzialne kiedy widzicie pierwsze sygnaly i nic z tym nie robicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiesz co Kasiu
Nieprzenikniona - No właśnie trochę śmieszne. Nie mam kotka, ale mam za to: - dwoje dzieci, - chomika, - świnkę morską, - 2 akwaria. Kasiu, a jak twoja córcia, już lepiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiesz co Kasiu
Acha i jeszcze praca zawodowa. A sytuacje w związkach przeżyłam różne, bo jestem mężatką 16 lat :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieszacie zbiorowo psy na face
facecie, którego nawet nie znacie. Bohaterka topiku nie pracuje ( brawo, że w ogóle zamierza), mieszka w jego mieszkaniu, dobrze chociaż, że sprząta i (?) gotuje. Tesciowie przygotują święta. Może jednak zamiast wypłakiwać się w necie na swojego OKROPNEGO i NIEDOJRZAŁEGO męża szanowna autorka zaczęłaby zyć bardziej twórczo, a mniej pasożytniczo? Życie to nie tylko owe imprezy, które kiedys były i się skończyły. To nie tylko wieczne przytulanie sie do siebie. Wyszłaś droga Kasiu za mąż. Witaj w szarym, codziennym życiu. Masz cos do dania czy tylko chcesz brać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiesz co Kasiu
Trochę zgadzam się z powyższym postem, bo przede wszystkim opieka nad jednym dzieckiem, to nie aż tak wielki wyczyn. Przeprszam, jeśli piszę zbyt dosłownie. Ale tak to widzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieprzenikniona
Wiesz co Kasiu fakt kotek maly wymagajacy stalej opieki ciaglego pilnowania itp rezygnowania z wyjsc poswiecania uwagi jemu a nie ukochanemu to nie dziekco ale tez nie chomik czy swinka w akwarium a chomika tez mam i jest jeszcze trudniej bo trzeba uwazac zbey jedno drugiego nie zjadlo nie pogryzlo nie napiszczalo itp Wiec moze w takim razie inny przyklad. Mloda ale bardzo odpowiedzialna dziewczyna poznaje chlopaka starszego od siebie jakies 6-8 lat. Sa razem bardzo szcesliwi zadnych trosk imprezy zabawy ale mama dziewczyny nie akceptuje za bardzo chlopaka. Dziewczyna buntuje sie przeciw mamie i zamieszkuje z chlopakiem wszystko jest pieknie ladnie decyduja sie na slub i odrazu na dzieco.Facet nosi ja na rekach ciaza zagrozona wiec ona w szpitalu on wozi jej obiadki och i ach. Ona rodzi dziecko na poczatku ok ale po jakims czasie problem. Facet znika z domu z kolegami na imprezki przestaje interesowac sie obwiazkami marudzi ze czuje sie ograniczony i pominiety. I co dzieje sie dalej?? Po rozmowach i braku zmiany (przedewszysktim on NIE POWIEDZIAL ZE NIE KOCHA I NIE CHCIAL WYNIESC SIE Z DOMU) mniej wiecje po pol roku po porodzie ona sklada wniosek do sadu o rozwod bez orzekania o winie bo mieszkanie i tak wynajmowane zalezlao jej tylko na alimentach. Bardzo szybko znalazla sobie faceta ktory pokochal ja i dziecko i jest za to dziekco odpowiedzialny sa szczesliwi razme od kilku lat. A dziewczyna nie miala latwego zycia bo byla najstasza z rodzenstwa i to ona zjamowala sie domem i ich wychowaniem. Rodzice sie klocili mama miala kochanka ktoremu zlecilo zabojstwo meza.Ojca koleznaki znaleziono w rzece z nozem w plecahc a kochanek mamy poszedl siedziec i mam kolzezanki wysylalam mu paczki do wiezienia. Musieli wyprowadzic sie z miasta bo choc duze ale sprawa sie rozniosla i ludzie gnebili rodzine. Po tym co dziewczyna przeszla nauczyla sie ze trzeba sie szanowac i wybierac na partnerow dopowiedzialnych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieprzenikniona
wieszacie zbiorowo psy na face po 1 to nie jest jego mieszkanie tylko jego rodzicow ktore on dostal. po 2 wazne jest zebyz dziekciem matka byl jak najdluzej w domu a Kasi dziekco z tego co pamietam ma kilka mies po 3 Kasia pracowala do 7 mies ciazy po 4 Kasia dala cos od siebie bo to ona glownie zjamowala sie dziekciem i domem a malozenek zaczal znikac z tego domu i nie umial przyjac do wiaodmosci ze skonczyly sie imprezki a jest okres odpowiedzialnosci za 2 czlowieka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieszacie zbiorowo psy na face
po 1 to nie jest jego mieszkanie tylko jego rodzicow ktore on dostal. Czyli jego. JEGO, nie Kasi. Jesli doszło by do rozwodu, to to mieszkanie nie podlega podziałowi. Łatwo jest oceniać kogoś, kogo nie ma, kto nie posiada prawa głosu. Tym bardziej łatwo, gdy się ocenia faceta na kobiecym forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieszacie zbiorowo psy na face
Do małżeństwa potrzeba dwóch osób. Do jego rozpadu też. Kasia gra na nutę "ja jestem cacy, on jest be". Nie tędy droga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość morka aaa
"Do małżeństwa potrzeba dwóch osób. Do jego rozpadu też. " Najgłupsze twierdzenie jakie wygłaszają ludzie. Zastanówcie się nad tym głębiej. Naprawdę ktoś w wierzy, że zawsze wina leży po obydwu stronach. Nie sądzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieprzenikniona
Jezeli sobie za cos nie zaplacil tylko dostal nie jest jego.To tylko prezent na ktory nie zapracowal A jezeli uwazasz ze jest jego to biorac Kasie za swoja zone podzielil sie z nia tym co ma. Moze te pieniezki ktore ona zarobila tez powinny byc tylko jej?? Co za podejscie do malzenstwa!!! Kasia pisala tu kiedys ze byl okres ze ona wiecej od meza zarabiala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieprzenikniona
On sobie na to mieszkanie nie zarobil tylko rodzice mu je podarowali ale tak sie sklada ze Kasia nie ma rodzicow i nie mial kto jej pomoc. Zaraz bedzie haslo ze dziekco jest Kasi bo ona sobie urodzila wiec niech wychowuje a chlop biedny nieszczelsiwy niech lata do kolegow i sie bawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieszacie zbiorowo psy na face
Netowa solidarnośc jajników ponad wszystko :D Po jaka cholerę wy tak trzymacie się tych swoich facetów skoro oni tacy źli? Prezent czy nie ale JEGO. I Kasia dobrze o tym wie, pisząc, iż nie wyrzuci go z JEGO mieszkania. Miłość miłościa, a kalkulacja kalkulacją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieprzenikniona
wieszacie zbiorowo psy na face kolejna sprawa Kasi maz mial szanse powiedziec o co chodzi zabrac glos przedstawic swoj punkt widzenia probowala rozmawiac zanim stalo sie to co sie stalo ale egoista mial to w dupie powiedzial ze nie kocha nie widiz przyszlosci i wynosi sie do rodzicow. No co za foch !! Tak sie rozwiazuje problemy w malzenstwie odpowiedzialnym za mala istotke???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam sie ze moj maz nie dorosl i ze okazalo sie ze to wszystko go przeroslo a co do tego ze jestem pasozytem nie sadze ok mieszkanie jest tylko i wylacznie mojego meza i nigdy z tym nie polemizowalam ale co mu mialam powiedziec sluchaj nie bedziemy tutaj mieszkac bo to jest tylko twoje wezmy kredyt zadluzmy sie i kupmy swoje wspolne bo bedzie tez wtedy moje?? po za tym ktos mieszkanie wyremontowal i urzadzil - i wiekszej czesci to byly moje pieniadze bo to ja zarabialam wiecej wakacje imprezy itd w wiekszosci tez byly finansowane z moich wyplat a co do opieki nad dzieckiem z reka na sercu moge powiedziec ze moja corcia jest pogodnym i radosnym dzieckiem od 2 m-ca zycia przesypia cale noce nie mialam ani jednej zarwanej nocy od kiedy urodzila sie mala na pewno wysypiam sie lepiej niz pod koniec ciazy co do pracy jak zaszlam w ciaze to ustalilismy - z inicjatywy mojego meza - ze do skonczenia przez mala roku lub poltora siedze w domu z nia i dopiero wtedy pojde do pracy pieniedzy na zycie nam starcza udaje mi sie nawet co miesioac sporo zaoszczedzic a ze ide do pracy - bo chce i nikt nie bedzie mi pisal ze jestem pasozytem tylko dlatego ze tak sie w zyciu zlozylo ze moj maz dostal w prezencie mieszkanie od swoich rodzicow i pisanie ze przyszlam na gotowe tez nie jest prawda jego brat tez dostal mieszkanie od rodzicow pomogli mu rodzice je urzadzic i co mieszka w nim ze swoja dziewczyna - i tylko dlatego mozna ja nazywac pasozytem pomimo iz dziela sie wszystkimi oplatami razem opalacaj wszystkie wydatki - ale jest pasozytem bo wprowadzila sie do niego ja oczywiscie powinnam wg niektorych powiedziec mojemu - wtedy jeszcze chlopakowi - zeby oddal rodzicom mieszkanie a my kupimy sobie swoje i bedziemy je splacac do konca zycia nieprzenikniona zgadzam sie z toba z tym co napisalas i moze z biegiem czasu okaze sie ze miaas 100% racji ale ja jeszcze nie jestem gotowa na tak drastyczne rozwiazania do psychologa tez nie chce isc a po za tym zaczynam prace bede zarabiala pieniadze poznam paru nowych ludzi bede miala jakas tam swoja mala niezaleznosc i moze wtedy nie bedzie juz we mnie tego strachu o jutro ale na dzien dzisiejszy wiem ze chcialabym z nim byc i naprawic moje malzenstwo i wiecie co ja wierze ze nam sie uda a ponoc wiara czyni cuda hehehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość morka aaa
do Nieprzenikniona weź ty już zamilcz kobieto... wlazłaś tu jakąś krucjatę uskuteczniać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieszacie zbiorowo psy na face
"...Ponoc wszystkie jego ZWIĄZKI - dluzsze i krotsze KOŃCZYŁY SIĘ w momencie POJAWIENIE SIĘ PROBLEMOW ktore inni by spokojnie przezyciezyli i wydaje mu sie ze jak sa problemy to trzeba KOŃCZYĆ I UCIEKAC..." I pomimo tego autorka wyszła za mąż za takiego człowieka??? Ryzykantka...:P :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiesz co Kasiu
Oj nieprzenikniona widzę, że na temat kotka się nie dogadamy :-( Jak piszesz, że dla niego rezygnujesz z imprez, to boki zrywam :-) Jeśli zaś chodzi o Kasię to wg mnie powinna: - znależć opiekunkę ( to chyba już załatwiła) - iść do pracy (to też ma nagrane) - dać mężowi czas na poprawę małżeństwa i zmianę nastawienia- np. 5 - 6 m-cy. Z tego co wiem, to 1 praca po porodzie. Kasiu zobaczysz jak twoj mąż sprawdza się w roli ojca, gdy ty będziesz pracować, bo tego jeszcze nie miałaś okazji sprawdzić. Poza tym będziesz niezależna finansowo, przynajmniej w pewnym stopniu :-) żłobek odradzam, bo to wylęgarnia wirusów. Ja wróciłam do pracy, gdy dziecko miało 4 m-ce. Zostawiłam z nianią, po doświadczeniu ze żlobkiem z pierwszym dzieckiem. Jeśli sytuacja przez np. pół roku będzie taka sama i zachowanie męża będzie nie do przyjęcia, tzn. imprezy, znikanie z domu, odrzucanie opieki i odpowiedzialności za dziecko, to wtedy nie czekaj tylko zacznij żyć na własny rachunek. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieprzenikniona
wieszacie zbiorowo psy na face ja mam cudownego faceta ODPOWIEDZIALNEGO I DOJRZALEGO ale on wie ze gdyby mnie nie szanowal zawiodl opusci powiedzial ze nie kocha dzielil wszystko na moje i Twoje szstal moimi uczuciami to gramy do jednej bramki i z drugiej strony jest to samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieprzenikniona
wiesz co Kasiu Nie rezygnuje z imprez bo nigdy nie interesowal mnie taki styl zycia ale np rano kiedy wychodze na zajecia wazniejszy jest moj kot niz moj makiaz i kiedy mamy malo czasu z narzeczonym dla siebie i on proponuje mi noc u niego w domu ja rezygnuje z powodu kota

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieszacie zbiorowo psy na face
nieprzenikniona sorki, twoje posty o narzeczonym i kotku wzbudzają przyjazny uśmiech, a nie poczucie, ze rozmawiam z kimś dojrzałym, dorosłym, znajacym zycie. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Melek
a ja rozumiem co do kotka; sama mam psiaka i zawsze musze wiedziec wczesniej czy gdzie mamy zamiar wybrac sie w weekend czy nie bo musze zalatwic psiakowi opieke; i jezdze 30km aby przez ten dzien kiedy mnie nie ma ktos mogl sie nim zajac; wiec wydaje mi sie, ze chodzi o to, ze jesli ktos jest dorosly, to powinien byc i odpowiedzialny, wiec jesli maz Kasi chcial dziecko, chcial slubu powinien teraz zachowac sie po mesku, jak przystalo na ojca i meza, powinien albo odejsc albo wszystko sprobowac naprawic; wiec analogia do kotka miala tego dotyczyc moim zdaniem; wzielam psa, to musze sie o niego troszczyc, a nie ze mnie troszke w jakis tam sposob ogranicza, to juz mam uciekac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×