Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość katarzyna11

maz chce odejsc ode mnie

Polecane posty

Gość poawietach
czyli rodzina męża wpadła z wigilią jak dobrze zrozumiałam? napiszesz coś więcej bo jestem ciekawa jak wyglądały Twoje święta? baw się dzisiaj dobrze, należy Ci się. Nie tłumacz się tym matołom wyżej, dla nich każdy tutaj pisze prowokacje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kristi molny
Nie tłumacz się tym matołom wyżej, dla nich każdy tutaj pisze prowokacje.. to ty jesteś matołem a ten ktoś powyżej ma rację i w dodatku jesteś chamem, który nie rozumiejąc intencji obraża innych skąd takie prostaki się biorą? a może zwyczajnie jesteś zwykłym matołem, odrzutem społecznym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doska 90210
dokladnie, takie posty lepiej ominąć z uprzejmą obojetnością...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale kaszana
:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie o to mi chodzilo nie chodzi o to zeby obrazic kogos kto poswiecal swoj czas i mi pomagal piszac swoje opinie moze sie to wydawac glupie ale bardzo mi pomaga czytanie wszystkiego co tutaj zostalo napisane a to ze mnie nie bylo nie znaczy od razu ze klamalam tesciowie i dziadki przyjechali do mnie w wigilie z mezem grubo przed kolacja zrobila sie mala afera zdecydowalam sie pojechac na chwile na kolacje do nich podzielilismy sie oplatkiem mala dostala mase prezentow ja w sumie tez i nie jedzac nic pojechalam z mala do domu maz nas odwiozl zrobilam to tylko ze wzgledu na dziadkow widzialam jak ich to boli babcia prawie plakala ale wigili jako takiej z nimi nie spedzilam a wczoraj wybawilam si za wszystkie czasy przed chwila wlasnie wstalam :) czasem czlowiekowi trzeba oderwac sie od wszystkiego i po prostu pobawic sie w dobrym towarzystwie tylko maz jakis dziwny jest non stop sie wypytuje gdzie bylam i z kim teraz mam robote niestety bo zepsul zmywarke wiec musze pokombinowac jak ja naprawic raczej na meza liczyc nie moge bo jeszcze gorzej ja popsuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu droga, zazdroszczę Ci podejścia do życia, ja już bym się zapłakała na śmierć, a Ty na imprezę poszłaś. Oczywiście dobrze zrobiłaś, niech mąż poczuje, jak to jest, gdy drugą połowe zostawia się w domu a samemu baluje się niewiadomo gdzie i z kim. Nic mu nie mow gdzie byłaś:)) Może coś do niego dotrze, chociaż jak widzę to beznadziejny przypadek:) Też próbowałabym ratować ten związek ale nie za wszelką cenę, chyba czas zadrzeć nosa i zacząć go olewać - korzystaj z tego, że chce się zajać małą i baluj ile wlezie, może to mu coś uzmysłowi - przynajmniej co stracił. Tymczasem wiedz, że czytam cały czas topic - jestem na bierząco, śledzę Twoje poczynania i trzymam za Ciebie kciuki. zeby każda kobieta była tak wytrwała i cierpliwa jak Ty. A w Nowym Roku życzę wszystkim, zwłaszcza Kasi, spełnienia marzeń i uśmiechu na codzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jego zachowanie wcale takie dziwne nie jest. Gdy urodziłaś jego dziecko, zaczęłaś głównie przebywać z nim w domu - stałaś się kobietą udomowioną, zdobytą - a więc z samczego punktu widzenia - nieatrakcyjną, bo o zdobytą już się starać nie trzeba - jest własnością... A jak sie starać nie trzeba, to wieje nudą, rutyną, codziennością, odpowiedzialnością, obowiązkami... BLEEEE Pojawiła się jakaś koleżanka - nowa potencjalna zdobycz - możliwe, że z pomoca rodziców twój mąż się opamiętał, że oprócz mniej lub bardziej niewinnego flirtu do niczego nie doszło... Koleżanka znikła, ale problem nudy pozostał... No i przyszły święta - a tu "jego" Kasia wierzga, obraża się, nie chce świąt wspólnych - mało tego - poszła na imrezę, z niewiadomo kim - a ten niewiadomo ktoś mógł byc innym samcem... Kasia może się podobać, może flirtować, odpłacić pięknym za nadobne, ba - zostać zdobyta przez kogos innego. A więc Kasia wcale ie jest tak do końca jego... I znów trzeba zdobywać... I robi się ciekawie O to wtym go towaniu chodzi, mała... Wtedy barszcz jest smaczny, jesli jest wnim ziarnko niepewnoęsci, zazdrości, niepokoju...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fakt wybawialm sie i to bylo mi potrzebne oderwalam sie od wszystkiego zobaczylam ze moje zycie to nie tylko nieudane malzenstwo dom i dziecko pomimo moich problemow zycie toczy sie dalej znajomi sa i chca spedzac ze mna czas a co ze nie powiedzialam mezowi gdzie i z kim bylam - to tylko zlosliwosc - tak jak on mi mowil jak wychodzil a jesli chodzi o wzbudzanie zazdrosci to nie o to mi chodzilo juz mi na tym nie zalezy mysle ze nic sie miedzy nami nie zmieni a ja musze w koncu sie z tym pogodzic i przestac sie ludzic jesli tyle czasu nic sie nie zmienilo to teraz nie licze na jakis wielki cud

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wittaaaajjj
Kasiu a jakie masz plany na wieczór sylwestrowy? mąż w końcu zostaje w domu czy zarezerwował te pokój o którym kiedyś wspominałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beata681
Kasia odpiszę ci wieczorem. Musiałam dojść do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beata681
wysłałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beata681
Szczęśliwego Nowego Roku dla wszystkich żeby nie był gorszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krakowiankaa
Dziękujemy Beatko za życzenia 👄 A Kasia chyba na sylwestra się szykuje ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Girl_UK
Piepszony ch**j jednym slowem. Bawi sie toba. Tez sie ciebie dziwie ze dajesz sie manipulowac. Niech spier**** jesli nie kocha ch** mu w dupe za przeproszeniem :). Z tym sexem przesada jak mozesz sie z nim kochac jesli cie nie kocha i nie chce z toba byc? Nie szanujesz samej siebie. Obciela bym mu jaja :D x Obetnij mu jaja to jest najwieksza kara dla faceta niz smierc :D lol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beata681
Girl UK Bardzo mocne słowa. Ale wiesz co do mojej sytuacji pasują. I tak trzeba robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madra rada dobrej cioci
Przegralas to malzenstwo. Sama to sobie zalatwilas. Mialas duzo szans. Mialas wszystkie karty w reku. Szczesliwego Nowego Roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beata681
to słowa do Kasi czy do mnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madra rada dobrej cioci
Do Kasi, Ciebie nie znam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jest tak jak ie poniza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forumowiczka87
autorko odezwij się trzymam kciuki i myślę.....jak mąż się zachowuje co z sylwestrem ......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak tam
odpowiedz Kasiu !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beata681
Kasia czekamy. Chyba się nie pozabijaliście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mona-lisa
Zaczynam się już martwić co się stało z Kasia bo tak długo milczy... miejmy nadzieję że wszystko w porządku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam przepraszam ze sie nie odzywalam tyle czasu ale nie mialam jak w srode zlapalo mnie zapalenie rogowki i teczowki na obu oczkach tzn dzien wczesniej czulam jakby mi cos do jednego oka wpadlo i siedzialo jakos usnelam a rano obudzilam sie z dwoma oczkami zapuchnietymi czerwonymi i swiatlowstretem pojechalam na ostry dyzur okulistyczny i jak na zlosc okazalo sie ze mam ostre zapalenie rogowki i teczowki na obu oczach dostalam leki zakaz wychodzenia z domu ale leki nie pomogly od razu dopiero dzis zaczelam normalnie funkcjonowac przemeczylam sie te pare dni ale dzis wielka ulga szczerze powiem ze wolalabym zeby mnie zab bolal ten caly czas niz te oczy ale jeszcze sie kuruje nie moge niestety nawet oczu pomalowac swiatlowstret minal ale z domu wychodzic nie powinnam jeszcze ze dwa dni i niestety to zburzylo plany sylwestrowe mojego meza twierdzil oczywiscie ze nie mial zadnych konkretnych planow bo mial jedynie isc na impreze do znajomych ktorzy mieszkaja blisko nas (mowil ze bede mogla sobie to sprawdzic) potem chcial znajomych zapraszac do nas do domu ale niestety pochorowalam sie i nie chcialam zadnej imprezy w domu po pierwsze nie wygladalam a po drugie strasznie upierdliwy jest ten bol oczu wiec maz zostal w domu ze mna - bo przeciez musial mi pomoc w opiece nad mala ok 22 powiedzial ze idzie do znajomych zobaczyc co u nich -mala juz spala bylam pewna ze nie wroci zadzwonil ok 23 30 z zyczeniami ale powiedzialam ze nie chce mi sie z nim gadac potem dostalam od niego sms a ze czuje sie bardzo samotnie i ze wraca do domu chwile po 24 wszedl do domu z szampanem zlozl mi zyczenia i tak siedzielismy razem chyba do 3 troche gadalismy troche sie smialismy nie moglam nawet w tv patrzec wiec siedzielismy sobie po ciemku potem poszlismy spac ok 5 rano zadzwonili tesciowie - wracali z imprezy i powiedzieli ze skoro siedzielismy w domu to nie jestesmy przemeczeni i wpadaja na obiad jak sie wyspia czyli ok 16 zrobilismy ten obiad przyjechali bylam pewna ze jak tylko wyjda to maz gdzies poleci ale nie zostal w domu i siedzial ze mna nawet milo bylo nie rozmawialismy w ogole o nas tylko po prostu spedzalismu ze soba czas wczoraj tez siedzial w domu wieczorem tylko wyszedl na chwile do kolegi ale w sumie szybko wrocil i dzis tez poszedl nawet z mala na dwor nosil ja na rekach pokazywal jej snieg ... no teraz juz spi a ja w koncu siadlam przed komputerem - wyswietlacz przestal mnie razic i tak wygladal moj sylwester i te kilka dni po nim jutro lece na kontrole do okulisty mam nadzieje ze wszystko juz bedzie oki nie wiem skad mi sie to cholerstwo przyplatalo ale nie chcialabym juz nigdy wiecej miec takich problemow z oczami beata pisalam ci maila zaraz po swietach - czytalas??? dla pewnosci wysle ci zaraz jeszcze raz jesli mam go w wyslanych lece spac dziekuje wszystkim ah i zapomnialabym spoznione ale szczere szczesliwego nowego roku aby ten rozpoczynajacy sie rok byl o niebo lepszy od poprzedniego pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
itam sama nie wiem od czego zacząć, może od tego, ze od siedmiu miesięcy maż zmieniał sie aż do momentu kiedy zauważyłam, ze to było stopniowe zniechęcanie z jego strony do siebie, taką obrał taktykę. jesteśmy ze sobą już 18lat i tak naprawdę życie z nim to pole minowe, niedawno mi powiedział ze jest wolnym człowiekiem, może robić co chce i powiedział do mnie, a kim ty jesteś, żebyś mi zabraniała, albo pozwalała, zabolały te słowa, ostatnio wszystko mu przeszkadza, ma pretensje o szczegóły, szuka powodów, żeby powiedzieć co robię nie tak. Czuję ból, mój maż nadużywa alkoholu, są dni, kiedy pije przez kilka dni, potem wraca, przeprasza, aż do następnego razu, nie pomagał mój płacz, krzyk, stałam sie drażliwa, nerwowa, zaczęłam robić mu wyrzuty, powiedział, ze ma mnie dosyć, znowu miał powód do picia, aż coś sie wydarzyło, tak myślę i przestał sięgać po alkohol przez sześc miesięcy, ale w tamtym okresie stal sie jakiś zamknięty, zaczął mnie traktować z chłodem, kiedy starałam sie z nim porozmawiać odtrącał mnie z nerwami, czego jeszcze chcesz, nie pije i jeszcze źle, zaczął pracować po 16 godzin, teraz nawet w niedziele, kiedy wraca do domu szybko idzie spać, na kolejne próby z mojej strony na rozmowę, co sie dzieje, po prostu ignoruje mnie, obrażając. Przed świętami wykrzyczałam mu już z bólu wszystko co mnie gryzie, obraził sie i powiedział, ze nie chce ze mną być, na pytanie czy mnie kocha nic nie odpowiedział, wyszedł, po powrocie przeprosiłam go za wybuch mój, ale on powtórzył co powiedział i poszedł spać, nowy rok złożył mi życzenie pocałował w policzek, chciałam sie przytulić odtrącił mnie, mój syn miał w oczach łzy. nie wiem co mam zrobić wczoraj modliłam sie o lepsze jutro, lepsze jutro i każdy kolejny dzień boje sie ,powtórzył ze ma dosyć mojego gadania ze nie może na mnie patrzeć ,na pytanie kiedy podjął taka decyzje ze nie chce ze mną być odpowiedział ze cały czas ja podejmuje jak pyta jak mamy dalej tak żyć odpowiada ze na razie nie ma głowy do tego ale to rozwiąże ,ponowne moje zapytanie czy mnie kocha milczy ,,,,,i co ja mam myśleć proszę niech mi ktoś odpowie . wiem ze i ja ma trudny charakter ale zawsze starałam sie być jak najlepsza we wszystkim ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krótko i na temat. Chory, toksyczny związek, bez przyszłości. Zastanów się nad sobą czemu tkwisz w patologii. A potem pakuj walizki swoje lub jego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie wydaje ci sie
ze twoj maz ma kogos?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kilka razy już go to pytałam ,zaczął sie denerwować ze mam urojenia ze gdyby kogoś miał to po co ja bym mu była potrzebna,,,,może to moja wina nie mogę sie pozbierać nie mogę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×