Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zdziwona decyzją młodych

Nie chcą wynajmować pokoi! Czy to jest normalne?

Polecane posty

autorka przesadza na maksa, dobrze że wam w 10 osób na wersalce nie każą spać, myslisz ze jak ubarwisz swoją opowiesc to ktos cie w koncu poklepie po ramieniu i powie jaka to ty nie jestes biedna sierotka, jak to cie zle nie potraktowli? wszyscy tacy źli, nikt wam nie pomoze, a chlopak przeciez swiadek i pic MUSI!!!!! bo jakby nie pił to przeciez by sie wesele nie odbylo!!!! A wyobraź sobie że na moim weselu my, czyli młodzi oprócz toastu nie pilismy alkoholu, i jakos nic nam od tego nie ubyło!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziwny temat a raczej dziwne niektóre odpowiedzi:O Zapewnienie godnego noclegu dla goscia lezy w obowiązku pary młodej. To chyba jakiś żart, że ludzie co przyjeżdżają z miejscowości oddalonej setki kilometrów mają sami płacić za nocleg i jeszcze obowiązkowo w koperte włożyć sporo:O Tak jak pisałam na swoim temacie panny młode to teraz w większości nie dość że puste to i pazerne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
EwelinaEwa przeczytaj o co ma pretensje autorka tematu, nie mieszka setki kilometrów tylko 60, i cale jej wypowiedzi sa wielce przesadzone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytałam i nie chciałabym też spać w kilka osób na wersalce:O (uwierz mi ze do dziś to popularna metoda noclegu jak sie oszczędza na gościach) 60km to dla ciebie mało? Wybacz moja droga ale taki świadek zostaje do konca wesela, załóżmy ze nawet nie bedzie pił ale musi siąść za kierownicę i według mnie to nie jest normalne by po tylu godzinach intensywnej zabawy oraz pracy(rola świadka to w koncu obowiązki) ktoś był w stanie jechac nad ranem do domu. Więc tu akurat zgadzam sie że dla świadka noclego powinien byc załatwiony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a niby jakie te obowiązki ma świadek, ma złożyć tylko podpis w kościele i ewentualnie odbierac kwiaty i prezenty, ot cała praca, 60km to ja codziennie dojezdzam do pracy i drugie 60 spowrotem, zawsze wracamy z imprez typu sylwester, czy inne nad ranem do domu samochodem i nie widze problemu, nie mów mi ze to taka wielka sztuka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a poza tym jak wczesniej wiedziala ze nie ma noclegów, to co za problem poprosic kogos znajomego o przysługę żeby ich odwiózł i przyjechał po nich dla chcącego nic trudnego, najlepiej czekać żeby wszystko ci pod nos podsunęli bo sie nalezy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jak chodzi o koperty to ktos ci kazuje cokolwiek dawac?? masz ochote to dajesz, nie masz to nie, nie zaprasza sie gosci dla kasy tylko tak jak ktos wczesniej napisał zeby sie z toba cieszyli szczesciem, nie po to zeby sie zwróciło!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym wcześniej nocleg sobie załatwiła na pewno. Mialam wesele kuzynki i też nie załatwiała noclegu mimo że około 100km od nas wesele sie odbywało. Dla nas to problem, bo nas stać było na hotel a za nocleg na wersalce podziękowaliśmy. Rozumiem po części autorke bo musi sie liczyć z każdym groszem, sama kiedyś musiałam i wiem jak to jest. Studentko mi zarzucasz że mam przeczytać temat a sama chyba tego nie zrobiłaś:P Autorka napisała ze dopiero sie przeprowadzili i nie mają kogo poprosić. Zresztą to nie ważne według mnie, niektorzy goścmi się przejmują tylko do momentu wreczenia kopert a potem róbta co chceta:O Nie lubie takich wesel i takich par młodych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poczytaj temat ile dać w prezencie to sie zdziwisz ze nie o radośc chodzi a o co najmniej 500zł od pary:O Ja daje bo chcę, moja przyjaciółka bedzie wychodzić za kilka miesiecy za mąż i uwierz mi ze nie pożałuje jej i nie wypomnę, ale są tacy (na róznych weselach byłam) co tylko jak sęp na koperte czekają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rzeczywiście jaka to autorka
jest biedna i nieszczęśliwa. Przeprowadziła się w nowe miejsce i absolutnie nikogo nie zna, żyją jak jaskiniowcy. Nie pracują, nie uczą się nie mają kontaktu z nikim...wyobraźnię ma dziewczyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
są ludzie i "ludzie", jak ktos ma chory system wartości to bedzie tylko czekal na kase, nie mówie ze takich ludzi nie ma, ale nie mozna uogólniać tej tezy do wszystkich, bo są tez tacy co nie patrzą na koperty, tylko dbają o to by goscie sie dobrze czuli i dobrze bawili. noclegi dla gosci z daleka, a dla reszty powinni załatwić kierowce ktory bedzie odwoził - juz to pisalam wczesniej i nie chce sie powtarzac, wymaganie zeby dla kazdego goscia, załatwiac nocleg jest bezsensowne a co do autorki, to mam wrazenie ze poprostu nazmyslala troche, zeby ją trochę pożałować, bo jak ktos wymyslil jakie alternatywne rozwiązanie to zaraz sie znalazł powód przez który tak sie nie da zrobic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to chyba dobrze
że ma dziewczyna wyobraźnię :D Teraz jej ludziom brakuje niestety :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam się ze dla gości z tego samego miasta gdzie odbywa sie wesele nie powinno sie wynajmować pokoi i załatwiać noclegu bo i niby po co? Jak ktos mieszka też te 10km od miasta pary młodej to również bez sensu opłacać im pokój ale jeżeli ktoś ma godzinę drogi to wypadałoby sie zapytać czy ma jak wrócić. Dla gosci mieszkających już 100 i wiecej kilometrów dalej nocleg wypada załatwić po uprzednim zapytaniu czy go będą potrzebować. I nie uogólniam co do wesel, różne są pary młode, są sępy i sa też normalni fajni ludzie, Dziwi mnie tylko skąd się przyjęło to, że daje sie na ile stać. Owszem to dobra zasada gdy ktoś ma mało pieniędzy ale głupia gdy ktos ma ich więcej. Nie dam nigdy nikomu w kopercie tyle na ile mnie stać bo nie jestem sponsorem wesela. Więc oczekiwanie od osób zamożniejszych większych sum to też głupota, daje tyle ile uważam za słuszne a jak sie prosi kogoś dla kasy i chce na nim oszczedzac to lepiej wesela nie robic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia_Kasiula
a jak się kogoś nie prosi dla kasy to co wtedy? Ujmą będzie zaproponowanie mu noclegu w domu pełnym innych gości? Jeśli macie problemy ze wzrokiem to do okulisty, ale nie wpierajcie proszę, że na zaproszeniach oprócz formułki "mamy zaszczyt zaprosić SZ.P. .... na ślub oraz wesele" jest wzmianka o noclegu... Dobrą wolą młodych jest ufundować noclegi, ale jeśli kogoś nie stać, to też żaden grzech. Ślub jest dla młodych, wesele zaś dla gości. Nigdzie nie ma wzmianki, że goście mają dawać jakieś prezenty, jest to tylko ich dobra wola. Więc skoro tak materialnie podchodzicie to tej zabawy, to w ramach rewanżu za niezapewnienie noclegu nie dawajcie prezentu. Ot i problem z głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abstrahując od noclegu
o wypraszam sobie z tym wzrokiem.. My wysyłaliśmy zaproszenia oraz w każdej kopercie dodatkową "broszurkę" z informacją o: dojeździe do kościoła (z mapką), dojeździe do lokalu (z mapką) oraz informacją o tym , że poprawiny trwają do 16.00 następnego dnia i o tym, że ZAPEWNIAMY nocleg wszystkim gościom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
EwelinaEwa Dziwi mnie tylko skąd się przyjęło to, że daje sie na ile stać. Owszem to dobra zasada gdy ktoś ma mało pieniędzy ale głupia gdy ktos ma ich więcej. Nie dam nigdy nikomu w kopercie tyle na ile mnie stać bo nie jestem sponsorem wesela. Więc oczekiwanie od osób zamożniejszych większych sum to też głupota, daje tyle ile uważam za słuszne a jak sie prosi kogoś dla kasy i chce na nim oszczedzac to lepiej wesela nie robic. Stąd, że osoba posiadająca dużo pieniędzy mniej odczuje brak większej sumy niż biedna. Nie mówię, że osoba żle sytuowana i dobrze sytuowana powinny dać porównywalną kwotę, na przykład 1/4 swojej pensji, czyli w jednym wypadku 150 zł (np. rencstka), a w drugim 4 000, choć nie przeczę, że byłoby to mile widziane (swoją drogą, ludzie blisko związani z młodymi dają takie sumy). Jednak kiedy ktoś wydaje na sukienkę, buty i makijaż weselny 5 000, a daje młodym 200 zł, to chyba jest skąpiradłem, nieprawdaż? Młodzi powinni prosić gości nie dla pieniędzy, ale ponieważ chcą z nimi być w tym wyjątkowym dniu. Goście z kolei powinni w miarę swoich możliwości obdarować młodych prezentami, które im będą miłe, więc tym, co im się podoba, a niem czymkolwiekbądź z promocji w najbliższym supermarkecie, w szczególności piątym kompletem kieliszków, nawet pieniędzmi, choćby głupią stówką - na pewną spożytkują ją na to, na co zechcą. Faux pas jednakże jest, będąc dobrze sytuowanym, dać młodym tyle, ile wydajecie na "waciki" i komentować, że wesele nie było na takim poziomie, do jakiego przywykliście :o :o :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
energiczna to nie jest tak żeby żałować młodym. Jak już wspomniałam bliższe osoby mogę obdarować hojnie bo mnie stać. Ale kiedyś opisywałam tutaj wesele kuzynki, która dała mi do zrozumienia że oczekuje od nas 1000zł. I to nie jest tak, że ja bym jej tych pieniedzy na nową drogę życia żałowała, ale poczułam się zapraszana dla kasy. I w efekcie czego dałam połowe mniej. Nie zgadzam się też z tym, że jak ktoś jest zamożniejszy to ma dać więcej niż przecietnie. Jak idę na wesele tu gdzie mieszkam daję 300zł w stolicy 400zł. Jeśli to ktoś bliski lub rodzina daję więcej. I mam w nosie to czy mnie stać dać 2000zł czy też to że talerzyk kosztował 500zł. Skoro ktoś mnie zaprasza to chyba chce bym była, jeśli zaś liczy na moje pieniądze to przykro mi bardzo ale ja mam szacunek do pieniędzy i nie będę nikomu rozdawała nie wiadomo jakich sum. We wszystkim trzeba zachować zdrowy rozsądek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani filifionka
Teraz jest dziwna moda. 25 lat temu jak pobierali sie moi rodzice i ich znajomi i rodzina w podobnym wieku to nikt nie wybrzydzal, ze nie ma noclegu w hotelu. Wynajmowalo sie autokar, wesele konczylo sie o takiej czy innej godzinie i sie gosci rozwozilo po domach. Rodzice nieraz po weselu nocowali w stodole na sianie albo po znajomych mlodych, po rodzinie i jakos nie narzekali. Dzisiaj trzeba gosciom wynajac pokoj i to nie byle jaki. Daje przyklad, moja kolezanka miala 40 przyjezdnych osob bo czesc rodziny z obu stron mieszka daleko. Czesc umiescili po rodzinie, wynajeli 3 pokoje, ktore byly nad sala dla gosci z malymi dziecmi a dla reszty pokoje w akademiku co i tak kosztowalo prawie 700 zlotych. I co? Oczywiscie goscie z akademikow poczuli sie ogromnie urazeni, ze musieli nocowac w takim miejscu za 30 zlotych za noc a nie w hotelu. I ze gdyby wiedzieli to by sobie zamowili hotel bo lipa nocowac w takich warunkach, jak bydlo. O takie wlasnie komentarze slyszala moja kolezanka. Wiadomo, ze mlodzi zazwyczaj nie maja za duzo kasy, malo kto ma bogatych rodzicow ale kazdy w rodzinie chce wesela. Jak juz w koncu sie zrobi wesele to i tak nikomu nie pasuje. A to jedzenie nie takie, a to wodka niedobra a to muzyka nie gra jak trzeba, nie ma pokoi w hotelu i w ogole gosciom nie rozwineli czerwonego dywanu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieraz przeraża mnie to co tu
czytam. byłam raz na weselu oddalonym 500 km, za pokoje płaciliśmy sami i nie widziałam w tym nic dziwnego. innym razem byłam na weselu oddalonym o 100 km i wracaliśmy samochodem do domu, wyjechaliśmy godzinę wcześniej i po problemie. ja sama zapraszam rodzinę z drugiego końca Polski, przyjadą, przenocują u mojej babci i nie robią z tego problemu, że nie będą mieć osobnych pokoi. To chyba przesada, że oczekujecie od młodych noclegu w hotelach. poza tym autorce został zaoferowany więc nie wiem, czemu się tak obraża. Wiele jest tu panien młodych które już organizowały swój ślub i wesele i chyba wiedzą jaki to wydatek i same może oszczędzały jak mogły a teraz się oburzają, że pojedynczych pokoi hotelowych nikt dla nich nie rezerwuje. Grunt chyba, że nocleg jest załatwiony, w końcu to nawet nie cała noc tylko kilka godzin, bo z wesela wraca się nad ranem a potem na poprawiny. I do autorki - czy jest po ślubie i czy na swoim weselu też tak dbała o komfort wszystkich gości i wynajmowała im pojedyncze lub podwójne pokoje hotelowe? Niektóre panny młode są pazerne ale widzę, że niektórym gościom też nic nie brak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieraz przeraża mnie to co tu
z tego co widzę, to młodzi MUSZĄ wszystko. muszą załatwić transport, nocleg (i to nie byle gdzie oczywiście), musi być kilka rodzajów alkoholi, dla każdego jego ulubiony, muszą być pozapraszane wszystkie dzieci z rodziny, wszystkie ciocie i wujkowie, po weselu dla każdego paka ciasta i butla wódy no bo chyba jak robisz wesele to Cię stać na wszystko nie?? No i poprawiny jak drugie wesele. Czy Wy nie przesadzacie trochę? odechciewa się wesela jak się Was czyta. Potem i tak oczywiście plotki i pretensje i jeszcze obgadywanie, że młoda miała brzydką kieckę. Ja nie robię nikomu łaski, że go zapraszam ani nie robię jak idę na wesele. Ktoś już napisał, że kiedyś nie było takich problemów, wesele było w stodole, spanie na sianie i zabawa super. a teraz to i pałace nie każdego zadowolą. ciekawa jestem tylko, czy te osoby które tyle wymagają same też tak chętnie zaspokajają zachcianki innych osób. teraz i tak się nikt nie przyzna więc to było pytanie retoryczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani filifionka
kiedys pieniadze nie byly zadnym prezentem bo nic nie mozna bylo za nie kupic. jesli ktos oczekuje ode mnie, ze zaplace za talerzyk to moze sie przejechac. jak ide na wesele to patrze ile kto wydaje, a im wiecej wydaje tym daje mniej. bo skoro stac kogos, zeby wyrzucic w bloto 30 tys na jednonocna zabawe to chyba mu nie zrobi roznicy czy dam 300 czy 500 zlotych prawda? wiecej roznice chetnie podaruje WOSP bo uwaza, ze to co robia jest spolecznie uzyteczne. natomiast ja widze, ze mlodzi robia wesele starajac sie ograniczyc koszty, nie zmuszac rodzicow do brania kredytow, nie wywalac kasy na wynajecie limuzyny za 500 zlotych za godzine to daje wiecej bo wiem, ze to kase madrze wykorzystaja. i tym sposobem kolezanka, ktora jest w nienajlepszej sytuacji wiec zrobila bardzo skromne wesele dostala ode mnie dwa tysiace chociaz nie bylam na weselu. a kuzynka, ktora ciagle wymyslala nowe dzwiactwa zaczynajac od najdrozszej sali w miescie po 220 zlotych za osobe konczac na wynajeciu jakiegos starego kabrioleta wlasnie za 500 zlotych za godzine dostala w koperte 400 zlotych a i to uwazam, ze o wiele za duzo. dlaczegos mam sponsorowac czyjas impreze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieraz przeraża mnie to co tu
ale przecież nikt Ci nie każe dawać określonej kwoty. każdy daje tyle na ile go stać i jakie ma życzenie. Jeśli mogę sobie pozwolić to daję 500 zł, jeśli nie to 100 i w nosie szczerze mówiąc mam oczekiwania mlodych i ich rodziców bo jak nie mam to nie mam i koniec, przeciez nie ukradnę. takiego samego podejścia oczekuję od moich gości - daj tyle ile uważasz i możesz. o ile w ogóle masz życzenie coś dać. ja się nie zastanawiam ile kosztuje talerzyk, ile kosztuje sala, jak młodzi wykorzystają tą kasę. To jest PREZENT więc daję tyle, ile chcę i mogę a nie żeby im się coś zwróciło. i nie odliczam kosztów kiecki, fryzury, transportu. jak mnie stać to idę, jak nie to nie. poza tym jak mnie stać to kupuję sukienkę, jak nie to idę w starej. to samo z fryzjerem - można się uczesać samemu i zaoszczędzić pieniądze. więc nie wiem po co to biadolenie, że to wydatek bo trzeba się ubrać. wcale nie trzeba nowych strojów, fryzjera i kosmetyczki, tyle że same chcecie się postawić przed rodziną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anieani
heh z tego co wiem to powinna jak powinna... ja bylam na slubie u kolegi, 150 km od swojego domu, sami sobie noclegi zalatwialismy i za nie placilismy. Kolega noclegi zalatwial tylko dla rodziny a nie dla znajomych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vinkiel
Nie zgadzam się z tym, że kiedyś spało się po stodołach, ale prezenty dawało inne. Tzn. owszem, dawało, ale 300 zł to była kwota minimum dla znajomych - tyle, że mniej więcej 15 lat temu. Od tamtej pory koszty wesel wzrosly wielokrotnie, podczas gdy prezentów - wyraźnie zmalały. Wg mnie prezent powinien być adekwatny do okazji, jeśli na chrzciny, komunie daje sie po 200-300 zł to chyba wesele jest wazniejszą okazją? Zaznaczam, że pochodzę z niezamożnej rodziny, babcie, dziadkowie na emeryturze uważali że poniżej 1000 zł dać nie wypada. Ciotki, wujkowie - 500 zł, i nikomu się nie przelewało, po prostu ludzie planowali wydatki wcześniej i nikt nie labiedził. Nie dziwię się, że niektórzy noclegów nie organizują - w wielu miejsach nie ma alternatywy i jedyna opcja to pokoje po 200 zł za dwójkę, bo po prostu nie ma nic innego w okolicy. Mało kogo byłoby stać na wesele i przenocowanie 100 osób w hotelu. Lepiej chyba zrobić wesele bez noclegów niż nie zaprosić połowy rodziny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeciez 60km to zadna
ogleglosc, bez przesady... Moja przyjaciolka organizuje wesele w Portugalii :O Nie wiem kto tam pojedzie, ppewnie nawet jej rodzice nie pojada, bo ich nie stac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ncvfjvndknvidvj
ludzie chyba powariowaliście, wkurzają mnie teksty pt. nie wypada dać mniej niż tyle i tyle. nie wiedziałm ze wesele to biznes na którym mają zarobić młodzi. nie stać cię to nie robisz wesela i koniec. ja w tym roku wyszłam za mąż i zrobiłam tylko obiad w restauracji dla 30 osób. nie zwróciło się ale na to nie liczyłam zapraszając gości. chciałam żeby byli ze mną w tym dniu a nie ich kasa. Polska to chory kraj,za granicą nikt nie robi wesel żeby się zwróciło. tam daje się symboliczne prezenty lub kwiaty i nikt nie leci z kopertą. jak tak dalej pójdzie to razem z zaproszeniem będziemy dostawać kwotę na jaką mamy zrealizować przelew dla młoych żeby im się zwróciło. masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dawało, ale 300 zł to była kwota minimum dla znajomych - tyle, że mniej więcej 15 lat temu. Od tamtej pory koszty wesel wzrosly wielokrotnie, podczas gdy prezentów - wyraźnie zmalały. Wg mnie prezent powinien być adekwatny do okazji, jeśli na chrzciny, komunie daje sie po 200-300 zł to chyba wesele jest wazniejszą okazją? a co mnie obchodzi że koszt wesel wzrósł? Zapraszają mnie dla kasy? Ma się zwrócić? Jeśli tak to na złośc dam głupie 100zł. Nie bedę dawać na tyle i nas stać bo stać nas nawet na 4000zł ale kim ja jestem na weselu? Gosciem czy sponsorem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chłopak
minimum 300 zł 15 lat temu?? 15 lat temu miała wesele moja ciotka i często dostawała po 100 zł od pary i jakoś żyła. W ogóle musiałabym być bez serca, żeby od dziadków, którzy mają marną emeryturę brać 1000 zł, oni mają być na weselu, to ma być dla nich przyjemność, a nie powód do wyrzeczeń i oszczędzania. A poza tym moja kuzynka dostała na komunię po 1000 zł od chrzestnych i po 2000 tys od dziadków. Mała uzbierała w sumie 10 tys od 20 gości na komunii i to ma oznaczać, że na wesele ma dostać 2 razy tyle? A jak dziadki i chrzestni nie będą mieli pracy/ ich emerytury będą znacznie niższe niż pensja, to co wtedy? Mają nie przychodzić? Przerażacie mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×