Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość prosze prosze prosze

Jak jest po urodzeniu w szpitalu??? Trzeba przewijać dziecko i mieć je na noc???

Polecane posty

Gość saragossssa
ten kraj jest chory i zacofany a jeszcze bardziej zacofane sa bohaterki,ktore na poczatku topiku wyrazaly swoja opinie. przeciez na zach.europy jest zupelnie inaczej.Dlaczego my Polki mamy byc traktowane jak bydlo,a reszta jeszcze do tego sie udziela,ze tak powinno byc. W Europie ludziska jestesmy! Niektore nigdy nie dorosna do systemu panujacego na zachodzie-wola byc jak krowy w oborze traktowane-chociaz w niemczech to sie i krowy lepiej traktuje niz kobiety w wiekszosci polskich szpitali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam cos do powiedzenia na ten
Rodzilam synka przez CC. Porod byl niespodziewany i w znieczuleniu ogolnym, bo zycie dziecka i moje bylo zagrozone. Jak sie obudzilam po narkozie o 16-tej, to dostalam malego tylko na piers na chwilke zeby go przytulic i juz zostal zabrany. Wstalam z lozka dopiero na drugi dzien okolo 10-tej.Wyjeto mi cewnik i majac nadal kroplowke poszlam na inna sale zobaczyc moje dziecko. Potem wzielam prysznic. Dziecko dostalam dopiero na trzecia dobe, bo mial zoltaczke i lezal pod lampami, karmiony byl glukoza z butelki. Na trzecia dobe jak go dostalam, to juz zajmowalam sie nim sama. Karmilam piersia, do czego bylam zmuszana na sile, bo nie chcialam karmic piersia, tak to bolalo. Mylam go, przewijalam sama i ubieralam. Nikomu nie zycze tak wrednego personelu jaki mialam ja. Rodzilam w Polsce oczywiscie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do mam cos do powiedzenia na ten jeśli nie chciałaś karmić to dlaczego to robiłaś, nikt do karmienia nie może cie zmusić, ja nie chciałam próbowali różnych sztuczek ale się nie dałam :) od początki mój syn jest na butli, masz za słabą siłę przebicia skoro cię "zmusili" współczuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fanka??!! Nie da się NIE KARMIĆ to szpital przyjazny dziecku dziewczyno A dla dziecka jest przyjazne karmienie piersią. Nie chcesz karmić? A dlaczego? Przecież pokarm masz! i pcha ci łapska pod koszule i ugniata i tak już bolące piersi. Jak w ZOO!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja rodzilam w uk
no i to jest wlasnie to a pozniej dziewczyny dostaja depresji poprodowej bo sa zle i nie dobre bo karmic nie chca :O w UK jak sie polozne dowiedzialy ze ja chce karmic to byly w szkou bo tutaj malo kto karmi biegaly kolomnie cieszyky sie :D heh a ze nic z tego nie wyszlo bo maly nie potrafil ssac to na tym dore chceci moje sie skonczyly , jak mozna namawiac albo robic wyrzuty :O nie rozumiem tego tym bardziej ze wiem ze sa dziewczyny ktore chcialy karmic a z roznych przyczyn nie karmily , sa gnebione ze zle matki i w ogole maskra!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my mielismy tez 2 osobowe pokoje ale u nas w szpitalu sa tylko takie.. ale niestety tylko 3 dni lezalam z taka dziewczyna, a pozniej ona wyszla juz a ja jeszcze tydzien musialam tam siedziec;( ja po urodzeniu przez kilka godzin nie moglam wstac z lozka a rodzilam sn. o 11:10 poprostu bardzo duzo krwi stracilam i nie moglam ustac na nogach bo odrazu lecialam na ziemie, w sumie to dopiero na drugi dzien wstalam normalnie. raz tez mi sie trafila pielegniarka ktora chetnie to bym udusial i mialam przez nia taka mini depreche;P ale tak poza tym to jesli chodzi o opieke to bylo calkiem calkiem:) i dzicko moglam im przywozic kiedy tylko chcialam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
obecnie we wszystkich szpitalach w Polsce jest promowanie karmienia piersią, mnie do tego próbowało namówić około 15 osób przez 5 dni pobytu po porodzie, ale się nie dałam. próbowali mi wciskać adresy poradni laktacyjnych, wmawiali że jestem złą matką bo odbieram najlepsze co mogę dać dziecku aż były teksty że oni w szpitalu mleka nie mają więc muszę dać pierś, nie chcieli także podać mi leku na powstrzymanie laktacji, no ale coż trafili na mocnego zawodnika, mimo wszelkich uwag, wręcz agresji skierowanej do mnie nie dałam sie i musieli podac mleko mojemu dziecku w butli a mnie lek bromergon:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masakraaaaa
Nie no, jakby ktoś mi wpychał łapska pod bluzkę do cycków to by wyrwał ode mnie z liścia i zostałby posądzony o molestowanie! 😠 Jak można sobie na takie coś w ogóle pozwalać!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Franka, MaMani..jakbym czytala o sobie.. tez mnie zaatakowaly ze "jakto nie mam pokarmu? "nacisnela mi jedna z droga cyca na sile i wyciskala..Boze jaki to bol! mala nie chciala ssac, no nie chciala i juz! darla sie. Cichaczem przemycalam wiec butelke i dokarmialam bo na wadze mi stracila. a obok mnie laska tryskajaca mlekiem i te komentarze poloznych "ach jak pani fajnie karmi, jakie to zdrowe, jak maly ladnie przybiera", a ja nie mogac karmic czulam sie jak wyrodna maciora ;( jedyn slowem - DYSKRYMINACJA niekarmiacych mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosze prosze prosze
o matko ;(( ja się już boję. czy jeśli "coś" dam pięlegniarką to one będą inne????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm ja urodzilam tez przez cc ze wzgledow na ratowanie zycia malenstwa i powiem szczerze ze nie mam zadnych zastrzezen co do pielegniarek:O moze mialam farta:P o 5 ,25 urodzilam ,potem spalam do 9 , maz mnie obudzil i na prosbe nam synka przyniesli, od razu porposilam aby go do piersi przylozyc jednej i drugiej, potem chyba o 15 widzialam drugi raz synka jak rodzinka przyszla, i znow to karmienie, maly nie mial zoltaczki, wogole byl bardzio spokojnym i spiacym dzieckiem;) potem jak rodzinka poszla to zabrali mi malego , a ja w bekkk ze czemu nie moze lezec ze mnaaa, ehh mialam odpoczywacc tyle ze wyspac sie wyspalam i tak lezalam sama wrrrrrr potem jak tylko wstalam to juz maly byl ze mna non stop, a co do PRZEWIJANIA , tak ja lezalam na sali 3-4 osobowej i przewijaka nie bylo!!, przewijalam na lozku siedzac i wcale mi to nie przeszkadzalo:) , zreszta nie widzialam aby to innym dziewczynom przeszkadzalo;) bo przynajmniej dzieki tak zatloczonej sali mialam z kim pogadac;) a co do przewijania itd. ma sie ten instykt, ja strasznie chcialam sama wszytsko robic przy malym niz te pielegniarki, nie to ze cos zle robily bo nie ale JA i koniec...nie jedna urodzila swoje pierwsze i bardzo szybko sobie poradzila, a to zapytala a to sie poradzila i dalej jakos lecii...wszystkiego sie czlowiek musi nauczyc, czesto od podstaw i na wlasnych bledach...a na noworodku mozna sie super nauczyc bo a to spokojnie lezy, uciec nie moze hehe takze latwizna co do tego czy komus sie podobalo czy nie, ze ktos byl zle traktowany a inny nie..to tak wlasnie jest ze to od osoby rowniez zalezy....byla kobitka ktora byla tak zamotana po porodzie(pierwsze dziecko) ze dziecku paznokcie chciala obcinac ledwo przyszla z porodowki.....tyle ze nie wiedziala co z czym jesc wiec mowie do niej 'pomoge ci' wez sie poloz, odpocznij, malego kolo niej polozylam, spal smacznie wiec szkoda bylo go meczyc, zreszta i tak paznokietki mial w porzadku:P potem pomoglam jej malego przystawic(troche to trwalo ehh) pokazalam jak ma przewinac itd. i sie pewniej dzieucha poczula:) a pielegniary byly zadowolone ze maja jedna pacjentke jakby mniej;) co do karmienia, nie mialam problemow z tym wiec nikogo sie o nic nie prosilam, raz tylko pielegniarka mi pokazala jak mam rozmasowac piersi aby zastoj sie nie zrobil i tyle...i moze tez dlatego ze wogole to malo co sie ich prosilam to milsze byly;) bo od poczatku wiedzialam ze wszytsko co bede mogla bede robic sama!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm... poczytałam tylko początek i koniec:-) Ja miałam cesarkę po 19h porodu. Byłam padnieta. O 21 już sama prosiłam, zeby mi moją niunię przynieśli - byłam jeszcze na sali pooperacyjnej. Pielęgniarka próbowała mi ją przystawić do piersi, ale się nie udało. Byłam z mamą i moim lubym, wiec jeszcze chwile próbowaliśmy, ale nici z tego. Potem mnie przenieśli na zwykłą salę i mama z lubym poszli do domku. Zostałam z małą sama, podpięta pod kroplówke, unieruchomiona, bo znieczulenie jeszcze działało. Pielęgniarki przychodziły sprawdzać kroplówki i co z małą. W końcu mała zaczeła się wydzierać, wtedy poprosiłam o pomoc. Miałyśmy przy łóżkach takie mikroforny, do których się mówiło, że coś potrzebujesz. Przyszły, próbowały dostawić, ale nic z tego.... uznały, że ona potrzebuje czuć mamę i mogą mi ją zabrać jak chce odpocząć, choć jeśli chce karmić piersią to lepiej by było, żeby najpierw chwyciła cyca. I tak została, bo jakoś mi by było bez niej smutno i tak spać nie mogłam. Potem przyszła pani od kroplówki i stwierdziła, że ona cały czas szuka cyca, więc jej pomożemy. I tak o 1 w nocy się udało. I nie dałam jej sobie zabrać. W nocy d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez rodzilam w pl ale u nas nie ma absolutnie przymusu karmienia jak moja corka jeczala dluzej niz 5 min w nocy to zaraz polozne lecialy i pytaly sie czy zmeczona nie jestem, czy maja mala dokarmic itp az w szoku bylam to samo bylo jak rodzilam synka nie chcesz karmic? to nie, polozne przyniosa ci butelke-tak jest w moim szpitalu tam tez nie jest obowiazkowe ciecie krocza (ja no uniknelam tego 2x)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ucieło mi sporą część;-( więc napiszę w skrócie. Położne chciały mi zabrać małą w nocy, ale ja nie chciałam. Przychodziły na każde moje zawołanie, a co jakiś czas same sprawdzały co u nas. Nawet w następnych nocach, gdy już mogłam sie małą zajmować. Dzieci są myte na sali przez położne, pediatra na obchodzie lub położna rozbierają dziecko, potem jest kąpiel i ubieranie. Nie ma problemu, żeby zadzwonić o pomoc w każdej chwili i w każdej sprawie. Łóżeczka dla dzieci można było rozłożyć i miało się przwijak, nie trzeba było nawet wstawać z łóżka. U mnie w szpitalu sale są 1 i 2 osobowe. Ja byłam w dwójce. Co do karmienia. To jest lobbing na naturalne karmienie, nawet jest doradca laktacyjny zatrudniony, ale nie było problemu z dokarmianiem. Dziewczyna obok dzwoniła, że potrzebuje butle. Przynosiły, karmiła, myła butelkę i odnosiła. Połozne ją wyparzały i jak było trzeba to znowu przynosiły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam cos do powiedzenia na ten
No oczywiscie, ja zostalam wyzwana od wyrodnej i zlej matki, ze dziecku szkodze, ze jak mozna nie karmic, jak mozna nie umiec podawac piersi dziecku. Tez wkladaly lapy mi pod koszule i wyciskaly. Mialam kamienie, a nie piersi, bolalo, az krew leciala z sutkow, ale karmic musialam. Maly sie nie najadal, ja zdenerwowana wylam z bolu przy tym karmieniu, pielegniarki mnie wyzywaly, ze panikuje, ze przesadzam, ze to wcale nie boli, ze wymyslam, bo nie chce karmic. Eh... :o Nikomu nie zycze takiego personelu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja miałam bardzo dużo pokarmu, myślę że pułk wojska mogłabym wykarmić ;) ale po prostu od zawsze karmienie piersią było dla mnie obleśne i nie chciałam tego robić. Czasem martwię się że jestem strasznie uparta i czasem najmądrzejsza ale akurat w szpitalu te cechy się przydały :) nie można dać sobie wejść na głowę i powinni respektować nasze zdanie a nie zmuszać zastraszać poniżać. co do wsadzania łap pod bluzkę, to muszę przyznać że takich akcji nie miałam ale jakby się jakaś łapa zbliżyła to bym upierdoliła przy samej dupie, za coś takiego można skargę o naruszenie intymności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
brrr... nie wiem jak można kobiecie kazać karmić piersią jak ją to boli.... ja nie przeszłam porządnego nawału pokarmu, a i tak mi się zdarzyło, że małą przyłożyłam do lżejszej piersi, bo ta druga jak kamień i bolała.... dopiero ciepły prysznic, rozmasowanie i laktator pomógł. Naprawde mi się to w głowie nie mieści, że nikt nie pomaga w takiej chwili, a wymaga żeby karmić....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania.remlein
Witajcie Ja bede adoptowała dziecko świeżo urodzone jakie mleko mam stosować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mlodamtkaaatezwieee
ja jak urodzilam cesarskie ciecie o godzinie 11 rano odbyl sie zabieg dziecko przyniesli pokazalo wieczorem i na drugi dzien rano juz dostalismy dzieci ,ja nie moglam sie ruszyc z lozka ledow zipalam a musialam wstac przebierac ,karmic jak plakoalo wwszystko naraz i jeszcze sciagac mleko bo mialam za duzo pokarmu -cos okropnego mama przychodzila a godzinke do szpitala moj maz rowniez nie za dlugo bo praca i do 19 odwiedziny ,pozatym nie chcialam krepowac kolezanek obok na lozkach ktore krepowaly sie wstac (duza ilosc krwi lecial z drog rodnych) mi rowniez wiec tak to wygladalo i tak przez 4 dni najgorsze bylo ze dzieci budzily sie wnocy nawzajem jedno zaczelo rczec budzilo drugie i tak co godzine...no nie powiem przezylam lekki szok tymbardziej ze mialam wtedy 20 lat :/ dzisiaj mam juz 2 letnia corke i nie planuje wiecej dzieci:) nie chcialambym tego przezywac po raz kolejny -do tego rozerwaly mi sie 3 szwy i szyly mnie na zywca ...:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzidzia77
do prosze prosze prosze, dziewczyno kazda kobieta inaczej przechpdzi swoj porod i w kazdym szpitalu jest zupelnie inaczej.Ja rowniez mialam dwie cesarki jedna w znieczuleniu miejscowym po 16 godzinnej probie urodzenia metoda naturalna natomiast druga juz byla zaplanowana przez lekarza ze wzgledu na ulozenie dziecka i znieczuleniu ogolnym.Za kazdym rzem latwo nie bylo zwlaszcza ze mialam bole krzyzowe.Ale to prawda ze po kilku godzinach przynosza dzieci do mamy i juz zostaja i wszystko trzeba robic samemu.Nie martw sie o wszystko mozesz pytac i napewno ktos ci pomoze przy przewijaniu i pokaze jak wykapac. Dobrze by bylo gdyby np mama przychodzila do ciebie do szpitala w tych pierwszych dniach bo po cc nie jest latwo. Bedzie dobrze glowa do gory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zależy od szpitala. Tam gdzie rodziłam położne przewijały dzieciaki, dodatkowo pokazywały jak to robić na przyszłość. Na noc były zabierane (od 22 do ok.6). jeżeli któraś mama była bardzo zmęczona w ciągu dnia, to też zabierały dziecko na kilka godzin, żeby mogły się przespać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ania.remlein rodzajów jest wiele, najlepiej skonsultować sie z lekarzem. mój pije obecnie bebilon comfort bo ma wzdęcia ale polecam też nestle nan oczywiście pamiętaj o smoczku (najlepiej kauczukowym) z jedną dziurką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ile mlek tyle opini.skonsultuj z lekarzem.zapytaj jakie mleko w szpitalu podwaly dziecku po urodzeniu.ja podaje akurat bebiko.ale wszystko zalezy od ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka tam rodzaca kiedys
Ja mialam cc, lezalam po nim okolo 24 godziny, gdy tylko probowalam wstac krecilo sie w glowie i bylam oslabiona. Nie bylam w stanie nawet utrzymac sie siedzac a co dopiero malego trzymac. Karmilam go wieczorkiem, potem cala noc nie mialam. Rano ok 10 przyniesli mi go i juz ze mna zostal. Pielegniarka przyszla i na wieczor zapowiedziala obchod i poproszono mnie, zebym poszla wziasc prysznic. Wyciagneli cewnik i kazali jak najszybciej wysikac sie. Musialam poczekac na meza, zeby isc wzisc prysznic bo ten niby pokoj dla noworodkow tylko byl, z tym ze nie chcialay nawet posiedziec z malym 20 minut. Maz przyjechal i zawiozl malego, laskawie pielegniarki wziely go zapowiadajac ze moge sama isc pod prysznic. Bylam dobe po cc i ledwo z mezem doczlapalam sie.Rozebralam sie i gdy tylko chcialam wejsc pod prysznic, zrobilo sie ciemno i dalej juz nie pamietam. Na dodatek dostalam krwawienia wewnetrznego i leki. Przeszlo na drugi dzien, na trzeci wyszlam z bolem brzucha. Przez pare dni dochodzilam do siebie, ale bylam szczesliwa, ze jestem z malym w domu i zadna juz z laski swojej nie bedzie musiala zajac sie malym. Ogolnie nie chcialy opiekowac sie, nie pokazaly jak malucha przewija sie, byly niekulturalne i krzyczaly na inne dziewczyny, nie pokazaly jak przystawia sie malucha do piersi, kazdy mowily ze maly ma tylko jesc i jesc. Pobyt w szpitalu wspominam tak sobie, na wszystkie tam pracujace moze ze dwie byly super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jejku jak czytam niekotre komentarze pełne pogardy i chamstwa to załamuje ręcę. Kobieta ma pytanie więc albo pomószcie jej albo sie nei udzielajcie. Same jestescie załamane jak zachowuje sie lekarze i polozne a zachowujecie sie tak samo jako ani. Pozdraiwma wszystkie normalne kobietki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie pozytywnie
ja mialam dwie cesarki w tym samym szpitalu i na personel nie moge narzekać. pierwsza cesarka byla o 24.00 z dzieckiem ylo wszystko wporzadku po przewiezieniu na sale (4osobowe byly z lazienką) przyniesli mi dziecko i odrazu dostawili do piersi po godzinie zabrali na noc ale juz o 6rano przyniesli mi synka spowrotem i juz byl ze mną cały czas, tyle,ze jeszcze nie moglam wstac do niego wiec pielegniarki co jakis czas przychodzily i sprawdzaly czy czegos nie potrzebuje, po 12h przyszla pielegniarka pomogla wstac powiedziala jak,zaprowadzila do lazienki zebym wziela prysznic czekala na mnie bo moglam zaslabnac tym bardziej,ze mialam niska hemoglobinę, wykąpałam się i zaprowadzila na lozko, polozylam sie jeszcze na troche bo troche mi bylo slabo ale za jakąś godzine wstalam juz sama i wszystko przy dziecku robilam, co dziennie o 8 bylo kąpanie, kąpaly pielegniarki a juz wycierac,ubierac itd robilysmy same chyba,ze ktoras czegos nie wiedziala to pokazywaly bez krzyku czy niewyraznej miny zwsze byly pomocne.. drugą cesarkę tezmialam w nocy po 23.00 z tym,ze corcia dostala zapalenia pluc musiala dostac tlen wiec ją zabrali do siebie do inkubatora, musialam lezec 12h a jak juz molam wstac odrazu polecialam do dziecka, corka byla tam 3doby dopiero po oidlaczeniu tlenu przywiezli mi ją wiec napatrzylam sie jak pielegniarki zajmują sie tam dziecmi i byly bardzo mile, odnosily sie do dzieci naprawde jak drugie "matki" jak karmily czy przewijaly te dzieci to mowily do nich naprawde bylam pozytywnie zaskoczona bo myslalam,ze zrobia swoją robote i tyle a tu nie naprawde z powolania byly... a co do pojscia np. się umyc ja mialam sale 4osobowe z lazienka w srodku i jesli szlam do lazienki po prostu mowilam do dziewczyn,ze gdyby cos sie dzialo niech wolaja a przeciez takie malenswto spi caly czas (no prawie kazde) wiec spokojnie mozna isc sie umyc a dziecku nic sie nie stanie, przeciez w domu tez musicie isc do lazienki i zostawic dziecko samo na te pare minut nie wszystkie moga liczyc na pomoc rodziny czy męża tak jak u mnie maz na wyjazdach pracuje a ja sama z dwojka dzieci, aha u mnie w szpitalu nie mozna bylo wchodzic na sale rodzinie czy nawet mezowi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania.remlein
Dzięki ci bardzo ja mam zespół Mayer Rokitansky Kutner a mozecie mi powiedziec gdzie sa domy małego dziecka w Poznaniu bo ja mieszkam w okolicach Poznania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×