Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lza09

Nie potrafię zaakceptowac jego dzieci

Polecane posty

Gość chyba solidarności a nie
solidaryzmu:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zwykle płaci, tak i owszem, ale jest dużo tematów, że była żona domaga się alimentów na siebie. A A.L piszesz, że obecnej, tj. jedynej żonie nie należy się utrzymanie od męża. To tym bardziej tamtej.O to mi chodziło!!! A solidaryzm- napisałam specjalnie. W kobiecym świecie nie ma nic. Nawet przyjaźni. Jedna drugiej za jej szczęście oczy by wydrapała. A tak poza tym, facet kobietę utrzymuje bo tak chce, a dziecko z poprzedniego związku zwykle dlatego że każe mu sąd. Tak większość w ogóle by nic nie dała. I inna sytuacja np. Kobieta zasila domowy budżet. Wedle tego co piszecie nie ma obowiązku dać ze swoich facetowi jeść. A już na pewno nie musi dawać na jego dziecko. Bo to według was obce. Czyli jeśli w tym miesiącu tylko mój biznes przynosi dochody, to zwalnia mnie to z zapłacenia alimentów. To jest wasze rozumowanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość delicjo, a ty w swojej
firmie też "pracujesz? Bo wiadomo, ze prowadzisz buredl, ciekawi mnie czy tez dajesz d... wszystkim którzy płaca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zostaw tego afceta,jestes mloda astary pryk zamacil ci w glowie, wiedz o tym ze tego co sie dorobisz z mezem naprzyklad z tym co teraz jestes afcetem, to do tego majatku jak twoj maz umrze beda nalezec jego dzieci ,nic nie zrobisz ,dzieci nie mozna ominac w spadku,na co ci sie cale zycie dorabiac i sie dzielic z oibcymi bachorami,!!! ON MA " DZIECI ; NIE ZROBIL ICH W DWIE GODZINYone powstaly na skotek milosci dwoch osob, to co juz sie odkochal,bo bylo mu za duzo obowiazkow w domu zona i dzieci, teraz ma bezdzietna znow zrobi dzieci i zostawi,daj spokoj sobie z dzieciorobem, zyj swoim zyciem, na co ci ten klopot, takie szczescie jak teraz znalazlas znajdziesz jak bedziesz maila i 50 lat, zostaw pryka starego!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się w jednym z tobą delicjo w kobiecym świecie nie ma solidaryzmu jak niektóre zobaczą portki to im mózg odbiera i nie obchodzi je czy ten facet ma żonę i dzieci wtedy nie.Zaczyna ją obchodzić później kiedy trzeba te dzieci lub nawet t e kobietę znosić o co gorsze dać jakąś kasę.Ja nie miałam najmniejszego problemu żeby zaakceptować dziecko mojego faceta który płaci 400zł+100euro co miesiąc dorosłemu bo 20letniemu chłopakowi który pracuje i sie uczy.Tylko jeden malutki szczegół ja na siebie i swojego syna pracuję a alimentów nie odpuszczę byłemu bo niby dlaczego niech się mój syn spokojnie uczy niech zarobi jakieś pieniądze dodatkowe dla siebie.A ciebie mądralo do roboty jak mężulek nie będzie miał co z gara wyciągnąć to przestanie głupoty o wielkiej mądrości gadać może i drugi etacik ci się przyda w końcu dołożyć na swoje dziecko też musisz.Kobieto żaden facet który nie chce płacić na swoje dziecko i który w momencie problemów zaczyna od niepłacenia alimentów lub też słucha drugiej kobiety jak ma się widywać ze swoim dzieckiem jest nic nie wart ja bym się nad takim grubo zastanowiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dwa wpisy powyżej...tyle piszecie, a tak właściwie to nie mam pojęcia o co wam chodzi. Pierwszy wpis. Czemu od razu zakładasz że zgred. I dlaczego tutaj na kafe i chyba tylko tutaj wszyscy piszą, że wszystkie dzieci to są z miłości. Nawet wczoraj chyba czytałam jakiegoś bloga: "facet przepada za małym dzieckiem, ale jego mamę tylko lubi, no i co dalej, ślub bo tak trzeba i tak oczekują, czy to drugie wyjście" A wpis drugi. Mąż utrzymuje swoje dziecko, a ty siebie i swoje. Bardzo ciekawe to wasze małżeństwo. Tylko pozazdrościć. A najlepsze jest to że jedna z drugą jeździcie po sobie, po innych, a potem wszystkie piszą, że są drugimi żonami :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no delicjo, przeciez ty tez
jestes ta druga, wiec czego sie czepiasz? A zes podła suka, każdy wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlaczego delicjo dziwisz się, że kobieta A.L oczekuje od faceta, by utrzymywał swoje dziecko sam, gdy ona ma swoje?? to chyba logiczne, że ona się martwi o swój byt, więc pracuje na siebie i swojego syna. a mąż niech dba o swojego. dla mnie głupotą jest wydawać swoje ostatnie ciężko zarobione pieniądze na dziecko innej kobiety. bo w tym momencie okradasz własne. co innego zaprosić na wakacje, kupić prezent, etc. z własnej woli, a co innego wysyłać ze swojego konta alimenty. ja, gdybym była na Twoim miejscu, oczekiwałbym od ojca mojego dziecka, by się dokładał do jego utrzymania w takim samym stopniu, jak to robi względem pierworodnego. ale na pewno nie sponsorowałabym dziecka innej kobiety, bo czy ona sponsoruje Twoje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No widzisz, a ja czasem sponsoruje, a na pewno sponsorowałam, gdy nie mieliśmy naszego, dziecko innej kobiety. A ona mojego nawet nie zna. I mój mąż ma taki sam wkład w nasze wspólne co w tamto- finansowy. Ale i tak każdy tu stawia na wyzwiska, nie wiedząc nic o drugiej osobie. A moje finanse i męża inne proszę zostawić w spokoju, bo prowadzimy firmę-moją firmę!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wtedy udawała tę dobrą
i czarowała faceta a teraz liczy, że facet zaklepany i dla niej zrezygnuje z tamtych dzieci :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zapytam Cię jeszcze delicjo - z czyjego konta robiłaś przelewy alimentów? ze swojego? jeśli tak, to ex ma prawo domagać się od Twojego faceta wypłaty tych alimentów jako zaległych. bo to na nim ciąży obowiązek alimentacyjny. zresztą, gdyby nawet kasa była wysłana z jego konto, ale bez adnotacji ALIMENTY, była również ma prawo twierdzić, że alimentów nie zapłacił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widzisz delicjo
każda złotówka wydana na twoje dziecko jest okradaniem tamtego dziecka, dziecka twojego faceta. Ty na swoje sama zarabuaj i nie okradaj innych. Masz pojemną d... to łatwo zarobisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na dzieci zarabiają rodzice. oboje. ponieważ facet delicji ma ich dwoje, musi pracować na dwoje. delicja ma jedno i na nie pracuje. dziwi mnie, że płaci też na cudze. kiedyś pewnie uznałabym to za szlachetność. ale po tym, co tu czytam (wpisy sfrustrowanych ex), uważam jej zachowanie za frajerstwo. bo nie dość, że żadna nie podziękuje, ani nie doceni, to jeszcze zbluzga, że za mało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale zobacz tez co delicja napisala wczesniej pierwsze co jej przyszlo do glowy jak jej maz stracil prace to jak opoznic alimenty nie pomyslala zeby facet nie dal na ich wlasne dziecko bo na nie miec musi. Zawsze generalizacja odbywa sie w ten sposob byla to nierob,len a cos mi sie wydaje ze ta praca delicji to mrzonka bo sama sie placze. Jestem po jednej i po drugiej stronie i co ciekawe problem lezy w nowej mojego ktora nigdy nie pracowala i co ma powiedziec moj syn ktory w sadzie dostanie mniej niz by mogl bo tatus musi utrzymac jeszcze ja i ich nastolatka jej nie dotyczy fakt ze oboje rodzice sa zoobowiazani utrzymac dziecko woli zyc na koszt dwojki dzieciakow bo robic sie nie chce. Nie przyszlo by mi natomiast do glowy zeby wtracac sie do alimentow mojego faceta jestem samowystarczalna nie musze sie martwic,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ellamozarella
>każda złotówka wydana na twoje dziecko jest okradaniem tamtego dziecka, dziecka twojego faceta. Jakie okradanie? To on musi łożyć tylko na swoje dziecko z pierwszego małżeństwa a na to drugie już nie? Ma dwoje dzieci i takie same wobec nich obowiązki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i właśnie o to chodzi, by być (lub przynajmniej starać się być) samowystarczalną, a nie tylko łapy wyciągać. w pełnej rodzinie, jak facet (lub kobieta) straci pracę, to jakoś starają się sobie radzić, żyć z tego co mają i szukać kolejnego źródła dochodów. w rodzinach rozbitych ciężko o porozumienie , gdy znalazłem/znalazłam się w trudnej syt. finansowej i nie mogę w tej chwili dawać tyle, ile wcześniej. wtedy była wyciąga łapy po kasę obecnej partnerki. ale obecna pani wcale nie ma obowiązku dać. a jak da to to i tak zazwyczaj jest mieszana z błotem, że za mało, że na w tym terminie, że to, że tamto. i oczywiście dywagacje, po co ma swoje dziecko. a pani ex jak się rozmnażała, to dlaczego nie próbowała choć przewidzieć, co będzie, jak syt. finansowa się im pogorszy? z czego będą żyć? czy jej pensja wystarczy choć na czynsz i chleb z dżemem? nie, bo po co - od zarabiania kasy jest mąż. a ona się będzie spełniać jako matka. czyż nie tak zazwyczaj jest? brak w nas kobietach odpowiedzialności za tych, którym daje się życie. wszystkie koleżanki, kuzynki, sąsiadki mają dzieci. więc i ja chcę mieć. a co będzie potem - się okaże. skoro dał pan bóg dzieci, da i na dzieci. a proza życia pokazuje, że nie raz, nie dwa i na dzieci nie daje i ojciec jakiś nie taki (lub matka) i rozwód, a potem rozpacz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podam przykład. mój obecny mąż ma dziecko z poprzedniego związku. w zeszłym miesiącu stracił pracę. w pełnej rodzinie po prostu zacisnęłoby się pasa, żyło z pensji żony i kombinowało, co dalej. w rozbitej - jest obowiązek alimentacyjny i nie ma zmiłuj. tylko skąd wziąć na te alimenty? ja nie dam, bo mi na moje życie nie starczy, poza tym nie mam takiego obowiązku. nie uczestniczyłam w poczęciu tego dziecka, nie planowałam go, więc nie ponoszę za nie żadnej odpowiedzialności. jego ex powinna w tym trudnym czasie jakoś poradzić sobie sama. i tak ma łatwiej, niż gdyby była jego żoną, bo musiałaby jeszcze i jego utrzymywać. nie miałaby od kogo rościć forsy, no chyba że z opieki. ale nie dostałaby, bo w nędzy nie żyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laughin' hyena
Bo spora grupa kobiet traktuje posiadanie dziecka jako polisę na życie. Najpierw zrobię sobie z nim dziecko, potem kopnę w dupę. A on będzie musiał płacić. Co by się nie działo w moim życiu, zawsze mam jakąś kasę na chleb i czynsz. A jeśli on śmie po raz drugi ułożyć sobie życie, to ja już mu pokażę :) I wycyckam jeszcze jego pannę, która dla mnie zawsze będzie ku...wą i szmatą, co wlazła ojcu dzieci do łóżka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laughing hyena
Co nie, TE COCA COLA? :d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wierz mi znam takie co chętnie weszły po jednej takiej prrzygodzie kolejnej zresztą otwarłam drzwi mojemu eks i powiedziałam won a była to moja znajoma więc kobiety nie istnieje coś takiego jak solidarność kobiet duże grono jak zobaczy faceta głupieje,nigdy nie chciałam żeby nowa dokładała do mojego syna i nie chciałam dokładać do niej co się nie udało bo pani do pracy ani rusz a jak dochodziło do sprawy w sądzie to płacz i lament że nie mają z czego dziecka utrzymać szkoda że nikt nie pomyślał że mogła by na nie trochę i na siebie zarobić.Powiem tak ja mam ich w nosie bo mój syn ma 18lat ma alimenty bo się uczy ale potrafi o siebie zadbać też sam.Tylko powiedzcie sami dlaczego ja mam myśleć o ich dziecku kto pomyślał kiedyś o moim jak kilkulatek zostawał sam w nocy w domu bo matka zapierdalała na dwa etaty żeby mieć na mieszkanie.Jedna rzecz na którą tu patrzę cały czas piszecie facet stracił pracę a była to ma jakiś monopol na pracę też może ją stracić i co wtedy da jej jedna z drugą więcej pieniędzy to chyba cud by musiał się zdarzyć a ja w takie nie wierzę.Zwykle zostaje wtedy sama z podwójnym problemem i co ma się powiesić.Są kobiety i Kobiety zarówno po drugiej stronie.A mój obecny ma prawo dać swojemu synowi to co może nam starczy to co mamy trzeba tylko być bystrym i chcieć pracować wtedy można.I tu się zgadzam delicjo i parę nnych jak chcesz mieć dużo zarób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nooooooooo o
">każda złotówka wydana na twoje dziecko jest okradaniem tamtego dziecka, dziecka twojego faceta. Jakie okradanie? To on musi łożyć tylko na swoje dziecko z pierwszego małżeństwa a na to drugie już nie?Ma dwoje dzieci i takie same wobec nich obowiązki." Ano jest okradaniem. Bo pierwsze dziecko jest tego faceta, a te z choćby takiej delicji to wiadomo z kim? Przecież każda druga wiadomo dlaczego jest drugą: puszczała się taka na prawo i lewo, a jak zaszła w ciąże, to złapała durnego i wmówiła że to jego dziecko. Tal choćby jak niejaka delicja, która już będąc z tym facetem, wciaż miała kochanka. i wiadomo, czyj jest ten dzieciak? Więc facet delicji musi przede wszytkim dbać o SWOJE potomstwo, kurefka niech na swoje zarabia sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest np. tak. Nie dzielimy w naszej rodzinie pieniędzy na moje i twoje. Mamy jedno konto. Prowadzimy też obecnie jedną firmę. Prowadziłam ją tylko ja. A mąż pracował w prywatnej firmie. Ale nie wyszło. Teraz ja nadal wykonuje w naszej firmie pewne obowiązki jak wcześniej, a mąż do niej dołączył i dodatkowo jestem też matką. Powiedzmy że karmie dziecko, praktycznie siedząc w pracy, przed kompem. Jeśli firma ma kryzys, dając tamtemu dziecku, muszę zabrać swojemu i nam obojgu, bo alimenty dać musisz, inaczej komornik, a mojemu dziecku sąd nie dorzuci. Więc choćby moje głodem przymierało, alimenty dać muszę. Nie rozumiem więc sytuacji, ja zarabiam na siebie i swoje dziecko, a mąż na siebie i swoje dzieci. Ja alimenty uważam za konieczny wydatek z naszego budżetu. Dlatego można powiedzieć, że ja też daje tamtemu dziecku... Tak samo jak przed ślubem miałam mieszkanie. Teraz mieszkamy w nim razem. I co mam nie zabierać tamtego dziecka do nas na weekendy bo to moje i mojego dziecka, a mąż niech kupi swoje mieszkanie albo chodzi do tamtego gdzie była mieszka???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poza tym o czym w ogóle ta rozmowa. Poprzedni wpis np. Jakiego kochanka? Jak złapałam? Nasze dziecko zrobiliśmy długo po ślubie dobra kobieto! Piszę czasem z doskoku. I czasem co mi ślina na język przyniesie bo zwykle to co tu jest wypisywane to normalnie śmiech na sali. Mój mąż jest taki, że chciałby mi dać jak najwięcej. Niejako wynagrodzić to, że związałam się z facetem który ma tzw bagaż, który popełnił w życiu błąd, a ja dałam mu, nam szanse itd. Najchętniej by chciał bym właśnie mogła w ogóle nie pracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wypada
>a pani ex jak się rozmnażała, to dlaczego nie próbowała choć >przewidzieć, co będzie, jak syt. finansowa się im pogorszy?(...) >brak w nas kobietach odpowiedzialności za tych, którym daje się życie No widzisz, a pan ex rozmnożył się nawet w dwóch różnych związkach i nie brał jak widać pod uwagę tego o czym piszesz. Ale panu wolno, tylko ex żony powinny myśleć, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Ja alimenty uważam za konieczny wydatek z naszego budżetu" Nie musisz dawać żadnych alimentów. "I co mam nie zabierać tamtego dziecka do nas na weekendy bo to moje i mojego dziecka" Możesz ale nie musisz. Nie masz takiego obowiązku, by się na to godzić. Na Twoim miejscu zastanowiłabym się nad rozdzielnością majątkową. Chociażby dlatego, że w przypadku kłopotów w firmie i trudności w płatnościach alimentacyjnych, komornik Ci nic co Twoje nie zabierze. W ten sposób zabezpieczasz nie tylko siebie, ale i Twoje dziecko. Po części też męża i jego dziecko, bo będą mieli gdzie się spotykać - w Twoim domu. Podpisz z mężem umowę o pracę/dzieło. Domagaj się dokładania do czynszu, opłat, jedzenia, utrzymania własnego dziecka. Z reszty niech płaci alimenty i realizuje swoje zachcianki. A swoją kasę pilnuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"pan ex rozmnożył się nawet w dwóch różnych związkach i nie brał jak widać pod uwagę tego o czym piszesz. Ale panu wolno, tylko ex żony powinny myśleć, prawda" Prawda jest taka, że w większości, to właśnie kobiety mają parcie na dzieci nie zważając na realia. A potem nie rozumieją, że czasem kasy brak. Owszem, oboje piwa nawarzyli, więc niech je teraz razem piją. Ale nie kosztem innej kobiety, bo ona z nimi w tym "browarze" nie pracowała. A skoro pan pozapładniał różne samice, to ma obowiązek dbać o przychówek w jednakowym stopniu. I to jest jego problem, jak tego dokona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli straci pracę, to cóż.... kasy nie będzie dopóki nowej nie znajdzie. Tak jak w pełnych rodzinach będzie trzeba żyć z jednej pensji. W tym wypadku z matczynej, a nie macoszej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×