Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość no nie wierzę własnym oczom

Według niektórych kobiet to zdradzany mąż jest śmieciem?

Polecane posty

Gość Taaaak
x-factor44 popieram.Asiuula zostaw faunę w spokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość x-factor44
asiuula albo inaczej, ja jak chce kogoś zrozumieć wizualnie odwracam sytacje w stosunku do siebie... wyobraz sobie dokładnie, poświec na to chwile ze zdadza Cie facet. Dowiadujesz sie o tym, dajesz mu w twarz... masz teraz takie samo podejscie (nie pisz ze nie zrobiła bys tego, stworz wizualnie wytacje w ktorej Cie poniosło)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, nie jest smieciem i znajdz topik i zacytuj dokladnie Pisalam, ze nic nie usprawiedliwa przemocy czy dotyczy to kobiety czy mezczyzny pisalam tez o paradoksie ofiary... to taki schemat myslenia w spoleczenstwie ze ofiara jest winna agresji ( pobita zona jest sobie winna , bo zdradzala, bite dziecko - "bylo niegrzeczne", kobieta zgwalcona " prowokowala"). Nie, kobieta nie jest winna temu ze zostala pobita. Jest winna dopuszczenia sie zdrady i w takich kategoriach powinno sie to rozwazac( rozwod np). Nikt nie ma prawa decydowac o czyims zyciu, karach cielesnych i wymierzaniu sprawiedliwosci na wlasna reke. Nie zabija sie czlowieka dlatego ze przespal sie z twoja zona, nie obcina sie reki temu kto kradnie. Sa regulacje prawne i normy spoleczne. Te normy spoleczne sprawiaja, ze za tak" doskonale wyczucie sprawiedliwosci" i wymierzanie fizycznych kar na wlasna reke - mozna isc do wiezienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taaaak
Ha,ha.Mam takiego kolegę z pracy, który twierdzi ,że jak się baby nie bije to jej wątroba gnije.Nie popieram ,ale coś w tym jest?Nie ma problemu-zdrada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zrobić, to bym mogła, ale nie odczuwałabym zadowolenia powtarzam: zdrada jest podła, ale niech jedna podłość nie usprawiedliwia drugiej temat jest ważny, bo np. moja mama dawała się bić dobre ćwierć wieku, zanim ja zwiałam z domu, a potem wysłałąm ją na terapię, przeszłąm przez sajgon, ale wyszłam na prostą - i miałam do wyboru - albo dać komuś w twarz za to wszystko, albo nie - i nie dałam, że tak powiem: ani mojemu ex-papie (mama się nie rozwiodła, cała rodzina utrzymuje z nim kontakty i nie rozumie, o co sie czepiac człowieka), ani innym mężczyznom zdradzał też, okazało się, ale b. późno, niedługo przed moją ucieczką - normalnie byłby to problem, ale wobec skali strachu, jaki się na co dzień przezywało (zero alkoholu, pół rodziny po wyższych studiach, bez problemu z kasą). to na prawdę najmniejszy problem: ja bym tej kochance dopłaciła, żeby zaszła w ciąże i namówiła tego hipokrytę na rozwód z moją mamą a jednak nie oceniam mężczyzn inaczej niż kobiet, choć wiele lat się ich bałam - nawet nie zdając sobie z tego sprawy i ryzukuję zaufanie, a nie działam jak Panna Młoda w Kill Billu -uważam, ze warto ryzykować i zaufać, życie ma swoje prawa, nie jestem królewną z cukru, żebym oczekiwała samych dobrych rzeczy - choć domagam się przestrzegania pewnych zasad i sama ich przestrzegam, świadomy wybór pokora to brać życie takim jakim jest, a nie takie, jakim mogłoby być: mój ex-papa mógłby być inny, ale nie jest, nic mi do tego. nie utrzymuję z nim kontaktów, ale nie za karę, tylko dlatego, że się go nadal śmiertelnie boję. ale wiem, ze inni mężczyźni nie mają z tym nic wspólnego -i nie jestem podekrzliwa na stracie wobec nich, choć kosztowało mnie to wiele pracy nie chciałabym się żywić pesymizmem, dużo jest zdradzających, wiem - startują do mnie zonaci faceci - i to wiedząc,ze nie jestem sama, ale "życie wszędzie jest pełne heroizmu", tym większy szacun dla tych, co sobie nie odpuszczają, a reszta niech martwi się o siebie może klucz leży w tym, że wymagam od siebie, zawsze może się zdarzyć, że będę musiała dać sobie radę sama: tym bardziej cieszę się, przekonując się co dzień że (jeszcze?)nie jestem w tej sytuacji: samotność długodystansowca:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość httrrfwrw
Taaaak Ha,ha.Mam takiego kolegę z pracy, który twierdzi ,że jak się baby nie bije to jej wątroba gnije.Nie popieram ,ale coś w tym jest?Nie ma problemu-zdrada. nie zdziw sie jak pojdzie do pierdla i tam mu bedzie gnic cos innego, co odbytem sie nazywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taaaak
Asiuula.Z całym szacunkiem.Nie zaznałaś nie gdybaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość x-factor44
asiuula przeczytałem tylko poczatek, nie chce mi sie czytać dalej wybacz... współczuje Twojej mamie. Ale Ty mówisz o czymś innym. O znęcaniu się fizycznym, to nie jest równoznaczne z "liściem" w takiej sytacji. Poróżnij to trochę. Ale ja Cie mimo wszystko rozumiem, masz taki głęboki uraz, że każdy podobny przejaw fizyczny wzbudza w Tobie taką samą odrazę i oburzenie. Jestem w stanie Cię zrozumieć, ale nie jestem w stanie przedstawić różnicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taaaak
httrrfwrw poczytaj topiki na tym forum.Kobiety bite,maltretowane nie wiedzą,boją się zgłosić fakt.Czekają nie wiem na co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fakt, możliwe, ze jestem zablokowana choć na studiach uczyłam angielskiego w podstawówce i rozumiem, że facet musi oddać:) jeden bojowiec, którego brat skończył wcześniej podstawówkę na\wet musiał być przez mnie odprowadzany do domu: bo był amły i chudy i przegapił, że jak jego brata osiłka nie ma w szkole, to moze być kłopot, jak przywali koleżce dwa razy większemu:D honorny był chłopak, nie powiem - dzięki temu regularnie odwiedzałam jedną z najbardziej wrednych ulic w moim mieście, co drugi - trzeci piątek po ostatniej lekcji:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przecież przystojnego, wysokiego, zaradnego, fajnego, męsekiego, zabawnego, pewnego siebie, dominującego, atrakcyjnego towarzysko, mającego wysoką pozycję społeczną, inteligentnego to by nie zdradzały a tu kolega nie ma racji niejeden o takich cechach był zdradzany rzecz nie opiera się jedynie na cechach osoby zdradzanej na jej brakach ale w olbrzymiej mierze na tym jakie cechy ma osoba o skłonnościach do zdrady a w kwestii tego faceta co to się tak stara i wypruwa sobie żyły ja też uważam, że to dureń tacy właśnie myślą, że im więcej z siebie dadzą tym bardziej zasłużą na miłość, wierność itp to są tacy ciułacze uczuć i względów własnej małżonki a tu nie o to chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taaaak
Asiuula pisz po polsku plis.Tu nie chodzi o bójki miedzy kolegami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taaaak
Baron a może baran?Jak ktoś bierze ślub to na dobre i na złe.Poswięca się dla związku aby było jak najlepiej.Nie mów że jest baran,że zufał niewłasciwej osobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fAKT. po dłuższym namyśle, o tyle pzryznaję Wam rację, że pomimo mojej awersji do przemocy, gdyby ktoś dał mi z liscia, to bym oddała: uznajmy, ze w pewnym sensie to zgoda na to, że trzeba się bronić, jak się zostało w jakiś sposób zaatakowanym - rozumiejąc, że pod pojęciem atak można rozumieć wiele rzeczy, może i zdradę ale jeśli ten gość z topiku obok był od tej zony silniejszy fizycznie, to mnie mdli na samą myśl - choć z drugiej strony, jest taka fajna scena w Labiryncie fauna, jak pułkownik chciał przesłuchać Mercedes - a tu niespodzianka, różnie bywa ale też wyobraźcie sobie: facet jest zdradzony, trzaska z liścia, a tu babka ma przypływ adrenaliny ze strachu i ogólnego zamieszania i powala go na podłogę. nie ma sprawiedliwości na świecie. jakby ktoś mnie zaatakował fizycznie, możliwe, że zmieniłabym zdanie na temat stosowania przemocy może dlatego tak jestem za pokojem, bo sama się boje tego, do czego byłabym zdolna w czasie wojny? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taaaak
Asiula rozbawiłaś mnie.Buziaki.Niejeden facet marzy o dominie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozdrawiam, miłego wieczoru:) ja osobiście wole równowagę, dominowanie kogoś stresuje mnie tak samo jak dominowanie mnie, zawszę wolę tak pokręcić, żeby więcej niż jedna osoba odpowiedzialna była, takie lekkie rozmycie obrazu :D chociaż małe zamiany ról dla żartu - ale za wcześniejszym uzgodnieniem - czemu nie, czemu nie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taaaak
Asiuula gdzie Ty byłaś jak Ja szukałem??Niepoprawna romantyczko.Życie to nie jest bajka.Baran prawda????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .wojtuś
tez nie lubie matematyki aniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taaaak
Wojtuś piluszkę zmieniłeś??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×