Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

całkiem normalna dziewczyna 85

jestem samotna i już...są tu samotne 24 latki?

Polecane posty

Gość taki zwykły facio
moja powiedziała mi kiedyś, że o wiele trudniej jest kobiecie znaleźć sensownego (czyt. odpowiadającego jej) faceta niż facetowi kobietę i raczej nie wynika to z wymagań, ale z podejścia obu stron do życia, związku, itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To racja... Ja gdzies przeczytalam, ze... Nie sztuka jest sie w kims zakochac. Sztuka jest znalezc taka osobe, ktorej wady jestesmy pokochac :) Gdzies ma to jakis sens...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chciałabym do kogoś zadzwonić, albo żeby on do mnie, albo przyjechać, przytulić się, powydurniać się podroczyć, wycałować........boże....też tak macie czasem? ------------------------- czasem, tak mamy. czlowiek jest istota stadna, bez dwoch zdan. zdarzaja sie wyjatki. wiekszosc moich znajomych ma kogos. ostatnio na domowce bylem jedynym singlem. bylo 11 osob. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalina24 .....................
Hej wszystkim, co nowego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
calkiem normalna-->>powiedz mi jak Ty cerpiesz radosc z życia co??Po tym co piszesz widzę,że jestes dziewczyną ,które optymistycznie patrzy na życie,cieszy się.....jak to robisz...ja tak nie umiem...wszystko mnie dołuje,smuce się,placze...jestem rozdrażniona.....:( ktos mi pomoze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sexy lady - hehe dzięki:) widzisz duzo osób mnie tak własnie odbiera że taka jestem, prawda jest taka że bardzo często na zewnątrz jestem własnie wesoła, zadowolona, śmieję sie i tak dalej....ale....w rezultacie wszystko chowam do środka, tam jest mi smutno, czuję się źle, samotna, boję sie przyszłości, mam czarne myśli, żyję przeszłością i wspomnieniami zamiast patrzeć w przyszłość:( taka jest prawda, też często jest mi smutno i wszystko potrafi mnie załamać, boję się że nigdy nie spotkam kogoś kto będzie normalnym facetem i bedziemy chcieli być razem.... niewiem co Ci napisać, grunt to otaczać się miłymi ludź, mieć swoje hobby, lubić siebie to jest bardzo ważne wg mnie, znać swoją wartość. Ja znam swoją bo sama najlepiej wiem co mnie spotkało, jak wyglądam, jak się zachowuję, dlaczego np nie wyszło mi z facetami, oraz to że widziałam, czułam że jestem dla nich atrakcyjna,że im się podobam, tylko coś stało na przeszkodzie......i choćby nawet milion mędrców kafeteryjnych napisało że jestem beznadziejna to nie wyprowadza mnie to z równowagi, bo sama wiem najlepiej jakjest, a tym ludziom co tak piszą to w rzeczywistości współczuję (pisałam kilka postów wyżej - do prawiczka:)) ważne też jest żeby uzmysłowić sobie że ludzie mają na świecie milion razy gorzej i na pewno chcieliby się z Tobą czy ze mną zamienić. No i w sumie tyle, ale na pewno nie jest tak że jestem całymi dniami zadowolona i tryskam szczęściem, wiele razy jest mi smutno i źle z tego powodu który tutaj opisujemy aa no i jeszcze jedno - uczę się wciąż cieszyć malymi rzeczami, takimi na serio mikroskopijnymi:) np że przyszła mi fajna książka z allegro, że kupiłam sobie mapę wielkiej brytanii plakatową i pozaznaczałam pinezkami miejsca w których bylam, że udało mi sie zrobic cos dobrego do jedzenia, że mam już pomyśły na prezenty gwiazdkowe i tak dalej i tak dalej. jakby mi wyszło z sylwestrem to byłabym bardzo bardzo zadowolona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
całkiem normalna--->> i tak Ci zazdroszcze:(u mnie ten stan trwa od roku...są dni,że czuje sie dobrze,cieszy mnie wszytsko,patrze opytmistycznie w przyslosc.....ale potem wraca dolina...i tak przez większą częśc miesiąca....:( Zamiast cieszyc sie ,że w tym roku koncze studia,napisac prace mgr,ja nie mam w sobie zycia...przeciez mam dobra prace,rodzine,znajomych,atrakcyjna tez jestem...tak mówią faceci...ale co z tego skoro ja mam niskąsamoocene:( brak mi wiawry w siebie,nie uważam się za piekna i mądrą,boje się takze przyszlosci,tego czy założe kiedys rodzine czy nie.......a jesli nawet tak to boje się,że sobie nie poradze jako żona i matka:(czuje sie czasami jak taka mała dziewczynka...a przeciez mam 23lata to stara baba ze mnie:-O Moze to wynika z tego,że mam nadopiekunczych rodzicow...ze zawsze kierowalam sie tym co mowila mama-bo uważalam,ze ona jest dorosla,wiec wie lepiej....musialabym sie z nim liczyc...nie zawsze moglam robic co chce....np.zależalo mi na pewnym chlopaku...oczywiscie oni mi go odradzali ,znajomi tez bo to taki lovelas itp.i mimo,że to wiedzialam,nie umialam sie od niego odciąc.....jak chcialam sie z nim spotkac to musialam gdzies poza domem i to ukrywac bo gdyby mama wiedziala,ze sie z nim spotykam to mialabym awanture:-o w koncu sama sie przejechalam i zrozumialam....ale na tym to polega....ona mnie próbuje chronic,rozumiem...ale są rzeczy,które sama musze przeżyc...a ja nie nawidze jak ktos sie wtraca w moje zycie i nim kieruje za mnie!!!Źle mi..nic mnie nie cieszy...rzadko sie usmiecham...myslalam aby isc do psychologa bo czuje,że to depresja,ale juz sama nie wiem?:-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam 23 ale znam ten bol. kurcze jestem po ciezkim rozstaniu juz prawie rok i jestem samotna. nie umiem ulożyc sobie zycie, czasanmi mysle ze tak juz bedzie zawsze. ze limit na szczescie sie wyczerpal...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sexy lady- ja tez myslalam o psychologu zeby pomogkl mi sie wydostac z tej wielkiej dziury ale jakos nie mam odwagi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja chyba sie w koncu zdecyduje ,bo sama nie dam rady...za dlugo to trwa....:-o i Tobie też radzę...bo same chyba nic nie osiągniemy:-o ale Tylko z powodu tego rozstania tak sie czujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a może spróbujesz na początek napisać do psychologa online? Są tacy różni, można ich znaleźć na necie Ja sama korzystałam kiedyś z tej strony. http://www.psycholog.net.pl/kontakt.html Opisalam swój problem i zawsze przynosi to trochę ulgę gdy ktoś fachowym okiem z boku na to spojrzy i coś doradzi:) U mnie jest znowu tak, że ja już nawet nie chcę się żalić w realu do innych. Albo nie rozumieją tego problemu, albo np tak jak moja przyjaciółka która też jest sama ciągle powtarza że wszyscy faceci są beznadziejni, że nie ma sensu itd itp, nie chce mi się już tego słuchać....także jestem pozostawiona sama sobie tak na poważnie, a na zewnątrz otoczka szczęśliwej dziewczyny.... pisanie dziennika też pomaga;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z powodyu rozstania glownie, bylismy ponad 6 lat razem i bylam przyzywczajona ze jest ktos... ale potem sie starsznie pzomienialo i musialam odejsc od niego by dalej nie cierpiec na pocztku myslalam ze wszystko sie ulozy ale minal prawie rok i dalej nic i czuje sie coraz bardziej samotna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuje moze skorzystam z tej strony... Dobrze,że chociaz zewnętrzenie"udajesz" szczesliwa...bo ja juz nawet tego nie umiem...i nie chce mi sie:-o wszystko mi obojetne...mógł by mnie nawet samochód rozjechac i tak mam to gdzies:-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alessia11 --->>skoro sie rozstaliscie tzn.że jest Ci pisany ktos inny.....wiem wiem pewnie każdy tak mówi,ale ja sobie tak to własnie tłumacze...z jednej strony caly czas wierze,że sie zakocham i bede szczesliwa...ale po chwili mam juz chwile zwątpienia czy cos sie zmieni:-o Jesli cale życie mam byc sama to ja dziekuje za takie cos:-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
całkiem normalna dziewczyna 85 -->>ale na tej stronie trzeba najpierw opłacić tą "konsultacje":-o c hyba już wole isc w realu do tego psychologa;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sexy lady- bardzo dobrze cie rozumiem, ciezko jest sie odnalezc w swiecie kobiecie ktora chcialaby kogos pokochac i byc pokochana a nie moze dac komus szczescia, to boli kazdego dnia na nowo, mimo ze czasami wstaje i mowie sobie ze bedzie dobrze ze poznam kogos i sie zakocham to za godzine znowu lipa znowu dopada mnie depersja i tak wkolko czasami mysle ze jestem jedyna samotna kobieta a wkolo same pary nawwet moj byly ma juz kogos a ja sama jak ten palec na tym swecie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alessia11 -->>dokładnie mam to samo....jak widzisz nie jestes sama...jest nas więcej..tylko czy ktoś wynalazł na to lekarstwo?:-o Najgorsze jest to,że ja nawet nie mam gdzie poznac faceta...w pracy same baby...na imprezy bardzo rzadko chodze,a gdy juz pojde to same cwaniaki z piwem lub fajtłapy:-o no i jak tu sie nie załamywac?:-o Jak patrze na moja siostre czy brata którzy maja swoje drugie połowki,w kazdy weekend spedzaja je z nimi,wychodza gdzies,przytulają:-o mam wtedy ochote tylko płakac i uciec daleko stąd...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sie tak zastanawiam i nie chce mi sie wierzyc, ze fajne(co dla mnie znaczy ładne, atrakcyjne, inteligetne, bystre) kobiety sa same. a tu jesli zdarzylem policzyc to juz sa 4 fajne kobiety. tak wyglada z opisow. co jest nie tak z Wami drogie panie, ze nie macie facetow? marzycie i czekacie na swojego ksiecia? czy na to ze ostatni partner wroci? witam, tak w ogole. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pierwszy wolny nick Witam:) Ja to nie mialam szczęscia do fcetów-albo zakochiwałam sie bez wzajemnosci albo łazili za mną tzw.ciapy......:-o a moze po prostu faceci sie boją ładnych i mądrych kobiet jak to kiedys czytałam?:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie jest na serio beznadziejnie dziewczyny. Problem jeszcze polega na tym, że rodzina wymaga ode mnie żebym była zawsze uśmiechnięta i zadowolona bo inaczej oni sie martwią i tak dalej, a ja przecież mam tyyyyyle powodów do zadowolenia. Mama non stop dzień w dzień narzeka na pracę, że jej nie wychodzi że to i tamto, codziennie suszy tacie głowę, opowiada co kto powiedział czy zrobił itd. W dodatku nie liczy się z tym czego ja chcę. Odradza mi wyjazd do anglii na stałe, bo 'po co oni budowali taki duży dom' mam tego generalnie rzecz biorąc dosyć:( I to ja muszę być ta uśmiechnięta i widać wszysktich w dzrzwiach bo oni przecież mają zmartwienia itd, a ja 'niewiadomo dlaczego' czasami chodzę skrzywiona a ja wam powiem jedno, że w tym momencie nie jestem niczego tak pewna na świecie jak tego że muszę wyjechać do anglii, choć wiem że na początku nie będzie kolorowo, że tam jest moje miejsce, że może tam jest szansa że mi się w miarę poukłada. Nie zamierzam tutaj siedzieć z założonymi rękami, patrzeć jak życie ucieka mi przez palce i ciągle słuchać ich tych samych narzekań i tych samych tematów. Poważnie, gdyby nie to że możemy sobie tutaj popisać o naszych problemach to nie miałabym do kogo gęby otworzyć. Wszyscy widzą to tylko jako 'wynajdywanie problemów'. sexy lady - opłata za tego psychologa to chyba 30 złotych, ja myślę że są dosyć wartościowe rady, przynajmniej na własnym przykładzie tak widzę. 'zywy psycholog' jest o wiele droższy, dlatego nie mogę sobie na niego pozwolić, ale powiem szczerze że moja dusza aż o to błaga:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
są dziewczyny ,które "chodzą" z obojętnie jakim facetem...byle by jakis był...nie czują chemii, a są z nimi...ja tak niestety nie umiem...facet musi miec dla mnie to "coś" ,abym wiedziala,że chce z nim byc....moze jeszcze sie dla mnie taki nie urodził?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×