Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ...staram się być szczęśliwa..

Samotność i jej smak..

Polecane posty

No właśnie też nie mogę. Kurcze już tak późno, a ja jutro wcześnie wstać muszę.. jak zawsze ;) Oczywiście nie zmuszam, ale nie ma co się wstydzić... nikt nas tu nie zna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cóż, realny dotyk to ani trochę to nie jest. Ale choć trochę namiastka. A teraz słodkich erotycznych snów życzę, skoro musisz wcześnie wstać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam. Ja wróciłem od znajomych.. w sumie bylo nawet fajnie..wesoło, jak za dobrych dawnych czasów sprzed poł roku.. bo ost raz sie z nimi widziałem przed spotkaniem sie na żywo z moją ,,,byłą połowa''... oczywiście nie poznali mnie :P bo teraz dużo lepiej wygladam i sie ubieram niż wygladałem... ale zauważyli też że jestem smutny...probowali pocieszyć.. wiecie, niby no siedze u znajomych, gadamy...ale psia mać dalej czuje ten ból w środku....dalej myśle,że być może na 99 % już nikt nigdy nie powie że kocha, że moja połówka jednak nie wróci,że zmarnuję sobie kolejne 2 lata życia albo i wiecej na dochodzenie do siebie...że tkwię w błędnym kole, bo boję sie i będę bał zaufać po raz trzeci.., bo mam prawie 24 lata i dlaej jestem sam jak kołek, zamiast spedzac czas z ukochaną to sie włoczę po nocach samotnie... mnie na psychologa stać..ale myślicie,że on coś pomoże ? ? Po prostu zmarnowałem swoja szanśę na sczęscie.. jak tu żyć z takim poczuciem winy i beznadziejności.. gdyby nie to,że mam samochód i moge wsiasć i skoczyć do ludzi mi przyjaznych.. niestety mieszkaja dośc daleko bo 270, 400, 250 km..niektorzy bliżej ale zcasu nie mają.. w moim mieście nie mam nikogo..i nie wiem po co tu mieszkam.. chyba tylko po to,że jeszcze ciagne studia.............nie mam w moim miescie nikogo znajomego... moze wujek i ciotka ale zadnych kumpli.... najwartosciowsze ważne osoby poznalem przez net... to moge dziś stwierdzić. ze szkoly też mam kilka przyjazni ,ale wszyscy porozjeżdzali sie po PL. boję się,że teraz już bedzie mi tak leciał rok za rokiem... dziś od znajomych wracałem jak wariat poniżej 150 nie schodziłem.. i jakoś...przeżyłem.. malo tego, dziś jadc o mały włoś nie zderzyly sie tuż przede mna czołowo dwa Tir-y... pozniej jeden mi na ogonie siedzial a przed emna byl drugi... jak pomyślałem,że nie wyhamuje i mnie wprasuje w tego drugiego..to jakoś dziwnie mis ie zrobilo.. analizujac to doszedlem do wniosku,że uleczyć nas z bólu stnienia może albo śmierć, nagła i szybka albo prawdziwa milosć. ja co dzień budze sie z poczuciem benzadziejnosci.. a Gdy ona była obok.. nie wiedzialem co to myśli o śmierci, samobójcze itp.. chciałem żyć!!!a teraz , w samotności, życie, radość uśmiech uchodzi z emnie... nie potrafię już sie nawet naprawde smiać i cieszyć z czegoś.. tak rakuje i bedzie mi brakowac tej drugiej osoby.. mozemy mieć milion zjaomych ale każdy z nich ma własne życie, wiekszośc jest w związkach wiec nie zrozumieja tego, co my czujemy...naprawde.. milosć jest dziś czymś cholernie deficytowym.. nam nie jest dana, wszytsko na to wskazuje.ale co to za życie w 4 ścianach bez miłości, samemu ... ja już fiksuje w tych moich 4 scianach, i w tym moim mieście, .... jeśli nadarzys ie tlyko okazja to od razu sie wynosze...ajlepiej na polnoc polski... ale dalej beda samotne noce.. i poczucie,że coś mnie omija... Pozdrawiam-Jacek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie bede ukrywac ze neu chce mi sie czytac calosci, powiem tylko ze smak ten znajomym sie wywdaje;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jaceeek - uważasz, że zmarnowałeś swoją szansę na szczęście - ale może tak się stało, że to ma Cię doprowadzić do innej szansy, może innego na nią spojrzenia. Było, stało się, boli. Ale nie zamykaj się przez to na inne szanse. Teraz pewnie zabrzmię jak wujek dobra rada (cały czas tak chyba brzmię) - ale pomyśl o tym ryzykownym 150. I pomyśl o innych, że coś się może stać, bo Ty obecnie jesteś w takim stanie. Wyobraź sobie, że tracisz Tą osobę, swoje szczęście, w takim wypadku. Bo ktoś był na etapie, że mu było źle. Więc jeśli chcesz już bardzo poryzykować, to wybierz się na tor, skocz ze spadochronem (jeśli to dla Ciebie ryzyko, bo dla niektórych nie). Ale nie narażaj innych. Siebie też nie warto bezsensownie narażać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Jak mija dzionek ? Jacku.. pomyśl o swojej rodzinie, co Oni będą przeżywać.., jesteś jeszcze młody i na pewno poznasz swoją ukochaną.. tego Ci życzę... A samobójstwo.. no cóż, czasami nie ma wyjścia, ale Jacku ludzie mają gorzej.. są chorzy, oszpeceni, bez rodzin... nie marnuj swojego cennego życia na tą właśnie osobę. Ludzie to fałszywe i zakłamane istoty. Pomyśl, czy warto ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A i jeszcze nie wiem czy wierzysz w przeznaczenie..., ale widocznie skoro tak ryzykowałeś, a przeżyłeś to coś w tym musi być. Może Bóg chce Ci dać szanse, pokazać , że jeszcze nie pora na Ciebie.., że życie przed Tobą. Co prawda Bóg potrafi być bardzo często okrutny, naprawdę okrutny, ale może to zdarzenie ma być dla Ciebie lekcją. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ikjthmr
dziendobr zagladam tutaj co dzien i sprawdzam co sie dzieje widze temat sie rozwija,ale jak narazie to ja nawet nie potrafie opisac tego co czuje,jakas otepiala sie robie ,ale mam tak jak wy wszyscy-samotnosc mnie powoli zabija ,odbiera radosc zycia,a najpodobniej mam do sonii,tez mam konto na sympatii,tez kogos poznalam i tez sie zawiodlam ale nadal tam jestem bo ni widze dla siebie zadnej innej mozliwosci poznania kogos...nigdy nie mialam powodzenia ,a wiekszosc mi mowi ze jestem ladna ,zgrabna itp.ale to nie wszystko ,wiem..tylko ze najpierw trzeba sie spodobac zeby chciec kogos dalej poznac ,a ja jakos nie mam tej szansy.. tajemnicza i nastonyausa co Wy nagle tak wszystkim doradzacie?czyzby zapalila sie was jakas iskierka nadziei? czy Wy tez sie do tych rad stosujecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też mi ludzie prawią komplementy, ale wolę chyba być szczęśliwa i umieć kochać niż być ładna :O Ja się do nikogo rad nie stosuję.. nie potrafię, zresztą w moim przypadku i tak to nie pomoże. :( Chcemy pomóc innym ludziom chociaż sobie nie umiemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ikjthmr
no widzisz damulko-widocznie innym tez rady nie pomagaja :( gdyby mialy pomoc to juz dawno bysmy zrobili cokolwiek,aby polepszyc swoje nedzne i nieszczesliwe zycie :(( ale najgorsze jest to ,ze na wiele rzeczy w zyciu mamy wplyw ,ale na te najwazniejsze czyli uczuciowe -niestety NIE... ja tez niejednokrotnie myslalam ,ze lepiej byc wstretnym paszkwilem i byc kochana ,niz byc niby "laska" i nieszczesliwa, jakos paszkwile nie maja takich problemow jak ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie... Mężczyźni lubią ładne tylko do łóżka, bo na związek lepsza jest brzydsza.. wiadomo nie zdradzi i nie będą się za nią oglądać, niestety te ładne mają przechlapane. Pare razy dałam się nabrać na łóżko, a później tłumaczyli , że są pod presją , że moge mieć każdego... :( Jednak brzydsze mają naprawdę lepiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A niby dlaczego na związek brzydsza? W ogóle tego nie rozumiem. No może o tyle, że głupio wydaje się ładniejszą trudniej "zdobyć". Ale kiedy już "zdobyta", to wcale nie kapuję z tą brzydszą. Choć oczywiście związek ani uczucie nie sprowadzają się do wyglądu. Co tu kryć, jest istotny ale nie najważniejszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale właśnie chodzi o to, że Mężczyźni boją się zdobywać te ładniejsze... Jednak wiele naprawdę brzydkich kobiet ma w moim wieku rodziny, mężów, a ładne bawią się życiem, a później dostrzegają, że nic z tego nie mają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ikjthmr
ja tyezz -damo-dalam sie nabrac na lozko...:( to okropne zostac wykorzystanym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie... albo żeby się pochwalić :O Przystojni zaciągają do łóżka, a mądrzy myślą , że ładna dziewczyna się nie szanuje i jest dziwką .. niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tą obawą zdobywania to chyba racja. Choć ze mnie w ogóle żaden zdobywca. Ale z resztą to chyba zbytnia generalizacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak.. myślą, że nie podołają, albo ich zostawią dla przystojniejszego. Zapominają , że są też kobiety ładne i mądre, które tylko czekają na dłuższy związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że to przesada. Przecież warto wiązać się z kobietą mądrą. A jak jest mądra, to się nie podejrzewa, że pójdzie do innego, bo tamten jest ładniejszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No w sumie logiczne,... ale to znowu tylko teoria. Nie znam Waszej natury, ale za to wiem, że mnóstwo jest dziewczyn naprawdę ładnych w moim wieku, ale niestety smutnych, bo są wykorzystywane :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cóż, to wtedy akurat świadczy o tych facetach. Że ani mądrzy ani potrafiący pomyśleć, jak sami by się czuli tak zawiedzeni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety... Brzydka znajdzie brzydkiego.. kochają się i są szczęśliwi.. jednak ładne dziewczyny też patrzą na ładnych, a mądre i ładne na także mądrych i ładnych, a takich jest mało. W sumie gdybym była ''normalna'' to mogłabym się związać z Mężczyzną z uczelni, wiadomo, tam głupich nie ma, ale związek dwóch przyszłych lekarzy to też niezbyt kolorowo. :( Jestem skazana na samotność..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O jejku, aleś Damo wykombinowała. A przykładowo, czym się różni związek dwóch przyszłych lekarzy od związku przyszłego lekarza i powiedzmy przyszłego astronauty, malarza czy kogoś tam innego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×