Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mistyczna

Zjawiska niewyjasnionone

Polecane posty

Gość pajęcza...
O to, że wiem/ przeczuwam bardzo dużo rzeczy ale tylko sekunde, dwie przez zdarzeniem. Czasem ułamek sekundy. Np. często mam w głowie że zaraz piesek wybiegnie na drogę, widzę pieska, samochód i pisk.... i dzieje się. Tak samo jak słyszę jak na polsacie o 22 facet mówi "dziś szczęśliwy numerek to ..." i sprawdza się ww 90%, ale nigdy nic nie wygrałam bo wiem to ułamek sekundy przed tym jak to się dzieje. Przykład drugi: Śni mi się, że moja mama wygrywa telefon, że wiozą go do naszego domu , a następnego dnia moja mama wygrywa telefon w radiu. Przykład trzeci. Śni mi się, że tata do mnie mówi "dlaczego jeszcze nie śpisz ? przecież już 1:16. Otwieram oczy a tu godzina 1:16 Jest milion takich przykładów. Boję się o czymś pomyśleć bo boję się, że to będzie jakaś nowa "wizja"... Ale się rozpisałam ... Nienormalna jestem, co ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak słyszałam. I właśnie tu przegrałaś. Bo skoro chcesz dowodów na to co mówie to powinno cię to zainteresować. Nie ma nic głupszego jak ocenianie całej książki po pojedynczych fragmentach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mistycznej i innych
>> To NIE sa pojedyncze osoby z chorobami psychicznymi. Nie bede ci chyba cytowała całej książki prawda? jak jestes ciekawa to kup sobie np. " anioł przy moim ramieni Nie trzeba być chorym psychicznie, żeby ulec zbiorowej sugestii. Na przykład na przedstawieniu iluzjonisty. Psychologia tłumu wydatnie to wspomaga. Małe pytanko do przemyśleń: Dlaczego Matka Boska "objawia się" prawie wyłącznie katolikom, a prawie nigdy protestantom, buddystom i hinduistom, o mahometanach nie wspominając? Nie zależy jej na nawróceniu ich na prawdziwą wiarę? A może jednak zbiorowa sugestia i wola doświadczenia mistycznego odgrywa tutaj rolę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość błyskająca w nic nie wierzysz
wierząc zyskuję jakiś punkt zaczepienia tak jak ktoś tu napisał jestem słabeuszem i potrzebuję wiary, że jednak jest coś więcej poza tym światem. Wiara w siebie to co innego??? Dlaczego? Wiara to wiara

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość firrrrr
dowodem dla mnie maja byc wywnetrzenia jakis wykolejonych umysłowo ludzi? w takim razie nie pojmujesz co znaczy słowo dowod, tak samo nie rozumiesz co to jest statystyka, prawdopodobienstwo, przypadek, wtedy nie podniecałabys sie takimi bzdurami. Ciemnogród :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nienormalnością nazywasz to, czego nauka nie potrafi wyjaśnić? Albo opierasz to na pozostałych wypowiedziach innych osób? Dla mnie jesteś najnormalniejsza na świecie. Chociaż dodatkowo potrafisz właśnie coś przewidzieć ale jak już powiedziałaś na kilka sekund przed. No cóż. Może jak byś ćwiczyłą dała byś rade nad tym panować ale czy zrobić tak żebyś już tego nie miała... Raczej się nie da. I to jest właśnie to przekleństwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mistycznej i innych
>> czyli wychodzi na to że każda wiara wstrzymuje proces rozwoju nauki No niestety, na to wychodzi :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość firrrrr
jak mozna wiare w siebie porywnywac z wiara w rzeczy nadnaturalne, kolejna , ktora ma problemy ze zrozumieniem słow w jezyku polskim. Pewnosc siebie to to samo co pewnosc, ze jutro bedzie koniec swiata ? nie widzisz roznicy semantycznej ? Ale zreszta sam fakt,ze trzeba wyjasniac takie oczywistosci dowodzi tego , jacy ludzie wierza w nadnaturalne rzeczy...:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idę stąd w pizdu
ludzie którzy na wszystko potrzebują dowodu są dla mnie w pewien sposób okaleczeni duchowo.Na to, że ludzie srają też potrzebujecie dowodu????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli dla ciebie idealnym dowodem było by pojawienie się nagle jakiejś wielkiej mocy / osoby, któóa uratowałaby na twoich oczach jakiegoś człowieka? Czy to też byś uznała jako wytwór swojej wyobraźni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość były dowody
że titanic nie zatonie obliczenia, pomiary itd pozdrawiam i miłego dnia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość błyszcząca mimoza
No tak, sama przyznajesz, że wiara jest Ci potrzebna, by się lepiej czuć. Pewnie jest to prawda i zaprzeczyć trudno. Ale żadnej wymiernej korzyści poza tym nie widzę. Nieprawda, że wiara w siebie to to samo, co wiara w Boga. Co do siebie, przecież mam dowody na swoje istnienie i także dowody na moją ewentualną siłę psychiczną - mam ją bądź nie, to można udowodnić. A Bóg, mistycyzm itp. to dla mnie absurdy. Nie do udowodnienia. Wierzy się w Biblię, bo iluś ludzi potwierdziło jej autentyczność. Dlaczego wierzyć tym ludziom? Nie mogli się pomylić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zakładając ten temat dobrze wiedziałam że spotkam się z dużą krytyką. Tak to właśnie jest, nie chce nikogo obrażać, każdy ma własny tok myślenia i bardzo dobrze bo dzięki temu jesteśmy różni. To że ktoś wierzy w anioły lub inne rzeczy to jego sprawa a to że ktoś potrzebuje solidnych dowodów to też jego sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość firrrrr
mądry głupiego nie przegada, żadna nowość. szkoda tylko ,ze w dzisiejszych czasach tylu ludzi zyje w ciemnogrodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mistycznej i innych
>> idę stąd w pizdu ludzie którzy na wszystko potrzebują dowodu są dla mnie w pewien sposób okaleczeni duchowo.Na to, że ludzie srają też potrzebujecie dowodu???? 1. A idź stąd w pizdu, płakać za tobą nie będę! 2. Dobrze ujęte: DLA CIEBIE są okaleczeni itd. 3. Dowodem na sranie jest gówno. Jaki jest dowód na istnienie zjawisk paranormalnych? Wiara, że ci co w nie nie wierzą, są okaleczeni? To za mało DLA MNIE, ale przecież ja jestem okaleczona, więc się nie przejmuj i dalej w nie SOBIE wierz! Voila...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja np nie wierzę w Boga. Nie wierzę w piekło i niebo a co za tym idzie dla mnie mój opiekun nie jest aniołem tylko jakąś inną energią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość firrrrr
mistyczna, a wierzysz tez w :krasnoludki, diabły, wrozki, gnomy, trolle, elfy, ogry ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Melpomena...
Zdroworozsadkowo podchodzacy do tematu czlowiek, najpierw sie zastanowi, podywaguje, poszuka podobnych przypadkow, poszuka dowodow, jakis istotnych szczegolow dajacy calosc, jakis obraz wyrozniajacy a dopiero ....... potem bedzie mowil, ze wierzy.... zwolennik "WIERZEWEWSZYSTKOZAWSZEIWSZEDZIE"... po prost uwierzy w kazda bzdure jaka mu zapodasz... Mysle, ze wiara nie cofa rozwoju poznawania rzeczy "niewyjasnionych"... zawsze przeciez znajda sie dociekliwi, ktorzy beda chcieli proces przeanalizowac... Wiara nie jest dla slabeuszy, wiara jest dla odwaznych... Slaby bedzie wierzyl, bo poczuje sie z tym od razu lepiej... Odwazny bedzie sie musial zmierzyc z krytyka i bronic swojego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość były dowody
błyszcząca a jakie korzyści Tobie dają dowody???Skąd wiesz, że możesz wierzyć sobie??Przecież wykorzystujemy tylko kilka procent możliwości naszego umysłu w takim przyadku nie możemy wierzyć sobie w pełni tylko tym kilku procentom naszego mózgu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mistycznej i innych
>> były dowody że titanic nie zatonie obliczenia, pomiary itd Najwyraźniej popełniono błąd, co nie znaczy, że należy zaraz dyskredytować całą matematykę i naukowy sposób myślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dlaczego zaraz
Wiesz, Melpomeno, moglabym byc twoja matką chyba. Nie wiem ile masz lat, ale od "dzieciny" dzielą mnie niestety już lata swietlne. 😭 Opisałam coś, co mnie zdziwiło, zgodnie z tytułem topiku. Nieważne. Moze powwinniscie co poniektórzy wrócic do dzieł Mickiewicza? :P :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość były dowody
Najwyraźniej popełniono błąd Skoro popełniono błąd raz mozna popełnić go wiele razy :) Znikam już obowiązki wzywają Miłego dnia WSZYSTKIM :d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mistycznej i innych
>> Przecież wykorzystujemy tylko kilka procent możliwości naszego umysłu w takim przyadku nie możemy wierzyć sobie w pełni tylko tym kilku procentom naszego mózgu. To nie do końca jest tak, ta reszta też do czegoś służy. Dowód: spróbuj amputować "tą resztę". Jak myślisz? Przeżyjesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pajęcza...
mistyczna, a ja wierzę... Sama mam tyle dowodów. W moim domu zawsze dzieją się różne rzeczy. Opowiem Wam kilka... Moja babcia miała zawsze przezwisko SOWA. Po śmierci babci na antenie za oknem przez 3 dni w środku nocy siadała sowa i patrzyła w nasze okno. Byłam wtedy malutka, ale siedziałam i czekałam z resztą rodziny na sowę.Przyleciała, pamiętam jak dziś. Znalazłam na strychu obraz. Powiesiłam go na ścianie nad swoim łóżkiem. Codziennie w domu coś trzeszczało, a że miałam bardzo starą szafę to myślałam, że jakieś korniki. Przez wiele nocy trzeszczało jakby ktoś chodził po starej drewnianej podłodze. Jak już trzeszczenie było nie do wytrzymania poprosiłam o pomoc. Okazało się, że trzeszczy obraz. Obraz, który mój ojciec dostał od kogoś a moja prababcia strasznie zazdrościła tego obrazu i powiedziała że jak go nie dostanie to weźmie sobie choćby po śmierci :) A żeby było ciekawiej prababcia zmarła w łóżku które stało w miejscu na którym spałam dokładnie pod obrazem. Obraz przeniosłam do innego pokoju i już nie trzeszczy :) Mogę opowiadać bez końca ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Melpomena...
Bog nikogo na sile nie uswiadamia o swoim istnieniu... O jego ustnieniu na kazdym kroku uswiadamiaja jego wyznawcy, Nikt nie kaze i nie oczekuje od Ciebie, ze uznasz go za stworce i panujacego... WIARA... wlasnie na tym polega, zeby przekonac samego siebie o istnieniu tego KOGOS, czegos... zwal jak zwal... pomimo, ze nie masz namacalnych dowodow. Ludzie od wiekow straja sie je dostarczyc... ale czy jesli w koncu im sie uda, nie poczujesz sie niedowiarkiem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lamka 2
Powiem tak, każdy jest czegoś stwórcą, wiec jest ogromne prawdopodobieństwo tego, że i nasze istnienie ludzie, ziemia, kosmos ma swoje centrum dla wierzących Boga. a teraz cytat: - "Jest coś takiego jak intuicja, potęga podświadomości, zachowania atawistyczne, które umożliwiły przetrwanie gatunku ludzkiego..." to, ze ktos nazwal przeczucia intuicją, czy podswiadomością, to sa tylko nazwy, kto udowodnił, kto wykluczył, ze poprzez tą podswiadomosc nie kieruje nami to centrum, Bóg? Jesli mozg jest tak niezbadany, to kto wyklucza, ze w nas nie ma tego pierwiastka centrum? przecieciez jestesmy czescia kosmosu, a dla wierzących jestesmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mistycznej i innych
>> Skoro popełniono błąd raz mozna popełnić go wiele razy Oczywiście, ale to jeszcze nie dowód na to, że wiara jest bardziej wiarygodna (nomen omen) od nauki! W wiarę trzeba WIERZYĆ, nauka ma DOWODY, twarde, bo logiczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggluk
co nie znaczy, że należy zaraz dyskredytować całą matematykę i naukowy sposób myślenia. nie można też jej gloryfikować ;) >> Przecież wykorzystujemy tylko kilka procent możliwości naszego umysłu w takim przyadku nie możemy wierzyć sobie w pełni tylko tym kilku procentom naszego mózgu. To nie do końca jest tak, ta reszta też do czegoś służy. Dowód: spróbuj amputować "tą resztę". Jak myślisz? Przeżyjesz? Trafiłaś w sedno "TA RESZTA TEŻ DO CZEGOŚ SŁUŻY" Przyjmijmy że nauka to mózg wiara to reszta."spróbuj amputować "tą resztę". Jak myślisz? Przeżyjesz?" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Melpomena...
a dlaczego zaraz Wiesz, Melpomeno, moglabym byc twoja matką chyba. Nie wiem ile masz lat, ale od "dzieciny" dzielą mnie niestety już lata swietlne. Opisałam coś, co mnie zdziwiło, zgodnie z tytułem topiku. Nieważne. Moze powwinniscie co poniektórzy wrócic do dzieł Mickiewicza? Dziecino, dnosilo sie do tego jak zachlystujesz sie "zwyklym" zjawiskiem, ktore dotyczy jakiegos tam procenta populacji... A ile masz lat?? To Ci powiem, czy mogla bys byc moja mama... :) No coz, ja juz tez mlodoscia nie grzesze w nadmiarze... ha ha ha .. A co maja dziela Mickiewicza dla wiary czy nie wiary... Tyle samo co kazda inna ksiazka... no moze poza kucharska...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×