Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zmarznięta

dzisiaj postanowiliśmy o rozwodzie

Polecane posty

Gość zmarznięta

jesteśmy małżeństwem 18 lat, syn nastolatek, trzy lata temu wyszła jego zdrada, po tych trzech latach jakoś nie potrafię wrócić do "normy" . on bardzo się starał o wybaczenie ale ja jakoś nie daję sobie z tym rady. Poza tym nie ma między nami sexu , on mi mówi że kocha i naprawdę się stara ale ja czuję fizyczny wstręt do niego ( miał kilkuletni romans ) Zyjemy dostatnio, w sumie jest niby ok ale ja nie wybaczyłam, nie mogę z nim żyć jak z kolego i nawet nie chcę. Mała sprzeczka doprowadza do wybuchu i tak było dzisiaj, potem spokojna rozmowa i moja decyzja ,że lepiej abyśmy się rozwiedli. ON stwierdził,że skoro tak uważam to on przyjmie moje warunki i się rozwiedziemy.Czy to właściwa decyzja? trochę boję się tego co będzie później, a męża chyba już nie kocham , czuję tylko jakąś odpowiedzialność , nie chcę aby np. był chory albo miał kłopoty- to takie irracjonalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietoooooooooooooooo
a może zamiast rozwodu warto zawalczyć o swoje małżenstwo? postarać sie, wspólna terapia, dużo rozmów, WYBACZYC RATOWAC ISC RAZEM NA TERAPIĘ Bo później będzie żal. WBACZYC A jeśli nie możesz to znaczy ze z toba jest coś nie tak. Idź do psychologa. WYBACZYĆ Chyba że teraz ty masz kochanka, to jasne że ci sie nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kapiczka71
a ja się nie dziwię mój były mężczyzna miał mało że kochankę to jeszcze klucze do jej domu-dwa światy.w domu malutkie dziecko( dwa miesiące ) i ja a on fruwał....no cóż może i wybaczyłam ale zapomniec nie mogłam odeszłam.Rozumiem twoje zachowanie bo to jest cios w serce-dajesz komuś PIN do swojej duszy a on Cię okrada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość początek drogi
tak bywa jeśli tematu nie przerobi się gruntownie i z określoną dynamiką, nie dziwi mnie że tak się czujesz , że nie możesz wybaczyć...bo nawet wybaczenie jest procesem...i trwa lata czasem Chyba chcieliście pójść na skróty, a tak się nie da Co gorsze, rozwód wcale nie poprawi tego jak się czujesz, a dojdzie ci do przeżycia ból rozstania, czyli będziesz podwójnie cierpieć. Ogólnie szkoda rodziny. Bez pomocy z zewnątrz może sobie nie poradzicie. Piszesz że dzieje się u was źle. Pewnie zamietliście problem pod dywan i udajecie że nic się nie stało więc nie rozmawiacie o tej zdradzie, a wewnątrz tkwi nieprzegadana zadra i boli. Odzyskanie zaufania i intymności jest trudnym i długotrwałym procesem, w którym ten który zdradził musi niezłomnie trwać i dążyć do naprawienia siebie a nawet zadośćuczynienia, musi dążyć do zmienienia siebie i musi wytrzymać WSZYSTKO dla jednego celu jakim jest naprawienie małżeńskiej relacji. Idźcie na terapię, korzystajcie z wszystkich możliwych form pomocy , jeśli jesteście katolikami to oprzyjcie swoje ratowanie rodziny o pomoc dla osób wierzących, wy korzystajcie każdą możliwość. Może wam się uda. A do rozwodu nie śpieszcie się, bo rozwód to ostateczne i najgorsze wyjście, i zawsze z tym zdążycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najlatwiej jest radzic zeby sie rozwiedli tak moga mowic singielki . Moim zdnaiem powinnas ratowac swoje malzenstwo, faktem jest ze maz bardzi Cie zranil ale widac ze bardzo sie stara odbudowac to co bylo. Sama piszesz "Czy to właściwa decyzja? trochę boję się tego co będzie później, a męża chyba już nie kocham , czuję tylko jakąś odpowiedzialność , nie chcę aby np. był chory albo miał kłopoty- to takie irracjonalne." Z tego tekstu wynika ze sie o niego artwisz bo po prostu go kochasz. Jestescie 18 lat razem czy warto teraz wszystko rozpieprzac i skazywac sie na smaotnosc. Schowaj dume do kieszeni i daj mezowi szanse.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to teraz ja
jeśli jesteś katoliczką to wybacz mu. Wiem , że łatwo mi to mówić ale .... Papież też wybaczył Ali Agcy - co prawda nie zdradę ale myślę, że życie czasm daje nam tak w dupę i trzeba twardo iść do przodu. Skoro 18 lat temu dostałaś "krzyż " na plecy to musisz go niesc przez całe życie. Rozwód byłby zboczeniem z drogi zaplanowanej przez Boga na Waszym ślubie. Wiem- mnie samej byłoby ciężko wybaczyć ale wiara w jego dobre intencje daje Ci nadzieję , na lepsze jutro. Gdyby się nie starał i nie chciał powrotu do normalności to bym się zastanawiała ale skoro piszesz, że mąż chce wszystko naprawić to daj mu szansę. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wypowiedz wyzej...
ale sie usmiala, haha :d papiez wybaczyl to i ty wybacz buuuuhahah sikam !!! zboczysz z drogi wytyczonej przez boga rozwodzac sie haahahh :D lecz sie katoliczko ! a od papy to wara

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kapiczka71
COORVA JAKIE MATKI TERESY Z KALKUTY SAME ZADAJCIE SOBIE CIOSY NOZAMI W PLERY HEHE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwa ostatnie wpisy od kogo są
Od osoby ktora jest pełna nienawisci. Wybaczyć - to jest bardzo trudne, potrafia to tylko prawdziwi ludzie, bydlęta wymyślają i ubliżają. Czy ty bydlaczko nic nikomu nie zawiniłaś? Czy tobie bydlaczko nikt nic nie wybaczał? Puknij sie w pusty łepek, posłuchaj jakie będzie echo. --------------------------------------------------------------- Jak mądrzy poprzednicy uwazam że należy dać sobie szansę. Oboje sie kochacie, gdyby tak nie było, nawet byście się nie zastanawiali. A przysiega małżeńska brzmi " na dobre i na złe, w zdowiu i chorobie". Nie ma tam nic warunkowego, że na jakiś czas. Pomyśl , bo warto ratować jeszcze to co w Was jest dobrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edzia_zimowa
A ja Ci gratuluję odwagi i życze wytrwalosci, bedziesz szczesliwa, nie sama tylko samodzielna i samozaradna. Przeciez SAMA pewnie czujesz sie teraz kiedy się tylko mijacie zamast tworzyc rodzinę. Po co na siłe trzymac pozory ? Nie warto. Warto żyć. Warto przezyc swoje życie budząc się z radościa i zasypiając z poczuciem spełnienia ze to był piekny dzien, a nie kolejny dzień jakiejś obłudnej farsy i męczarni ze swoimi myślami. Zycze Ci wytrwalosci bo jestes warta bycia szczesliwą. Mnie brakuje odwagi zeby odejsc, jestem tak zmeczona psychicznie tak stlamszona, ze boje sie ze nie dam rady , wiec jesli ktos ma wiecej odwagi a tez sie męczy to trzymam kciuki za takie dziewczyny jak Ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dlaczego zaraz
Ja też tak jak Edzia........ Może moja wiara jest za słaba...nie jestem Matką Teresą. Muszę to sobie powtarzać czesto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrób to zaraz i nie wracaj
Bo wszyscy faceci to świnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy wyscie powariowali
kobietooooooo - z NIA jest cos nie tak bo nie umie wybaczyc???? niby singielki mowia zeby olac, a ja, ta zdradzona mowie tez, zeby olac. co to zamilosc jak ktos kogos potrafi zdradzac przez kilka lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy wyscie powariowali
czemu kurwa jej sie czepiacie a nie jego??? ona zrobila cos zlego??? NIE , on. i w dodatku ona jeszcze dala muj szanse, probowala zapomniec, zyc dalej z tym. nienormalni jestescie albo w ogole sie nie szanujecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakto czemu
bo ONA załozyła tiemat i prosi o radę, nie ON!! proste? jak mamy jemu cos poradzić?? idiotka :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do.......... a dlaczego zaraz
piszesz: "Może moja wiara jest za słaba...nie jestem Matką Teresą.' Kobieto. Matka Teresa była tylko jedna, nie jesteś Nią, to prawda. Ale wiesz..... Matka Teresa modliła się o wiarę przez całe swoje życie. Ile razy sama wątpiła.... tylko Bóg wie. A jednak i wybaczała i dla innych była dobrą osobą. Bo myślała nie o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dlaczego zaraz
Ja myślałam nie o sobie całe moje życie. Czyli sporo lat. Teraz chcę egoistycznie myśleć o sobie własnie. I muszę sie tego nauczyć. Bo myślenie o tym, aby innym było dobrze doprowadziło mnie na skraj samobójstwa. Dosyc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dlaczego zaraz
i jeszcze jedno - nawet w przykazaniach jest "kochaj bliźniego jak siebie samego" JAK SIEBIE SAMEGO. Czyli siebie też trzeba kochać. Moze nawet przede wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karoolek..............
nigdy go nie kochalas ! ot i skutek ego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karoolek..............
na "sposobach zdradzonych zon" tez o tym pisalas , dlaczego postanowilas zalozyc osobny temat ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coś ci się przywidziało
@A przysiega małżeńska brzmi " na dobre i na złe, w zdowiu i chorobie". Nie, przysięga małżeńska wcale tak nie brzmi moja droga;-) W przysiędze małżeńskiej w ogóle nie ma takich słów. Przynajmniej nie w tej składanej w Polsce, w kościele katolickim. Są w tekście przysiegi anglojęzycznej, ale to kosciół anglikański) "Ja (imię Pana Młodego) biorę sobie Ciebie (imię Panny Młodej) za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w kwietniu ,kiedy dowiedziałam się ,że mąż mnie zdradzał z koleżanką z pracy,chciałam dać mu szansę.Nie było łatwo ,ale nadal chciałam z nim być,kochałam go,mimo wszystko.byliśmy razem 14 lat.Wierzyłam,że zdał sobie sprawę z tego,jak bardzo mnie skrzywdził .W listopadzie sam się przyznał,że prowadził nadal podwójne życie.Myślałam,że oszaleję!Obecnie podałam pozew o rozwód.Dałam nam szansę,ale on z niej nie skorzystał.Powrotu nie będzie,co było nie wróci już.Nie wierzę w jego zmianę.Kiedyś wierzyłam ,że nam się uda mimo wszystko.Teraz wiem,że jeżeli zdradził raz,może to zrobić jeszcze raz i jeszcze raz.A ja na to już nie mam siły ani ochoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezależnie od zdrady
jeśli kobieta występuje o rozwod dowodzi tym tylko że nigdy meza nie kochała, że jest podłą egoistką i powinna zaczac myśleć o mężu i dzieciach nie tylko o sobie. Prawdziwa kobieta nie odchodzi od męża z powodu zdrady. Zona zawsze powinna być przy mezu. I jeśli jest uczicwą kobietą, wybacza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dlaczego zaraz
Osoba wyżej powinna sie skonsultować z psychiatrą. Albo iśc do zakonu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka tego tematuu
nigdy nie kochała męża. gdyby kochała, to by umiała wybaczyć. Każdy kto z chce rozwodu z powodu zdrady, gdy ta zdradzająca osoba zrozumie swoją winę, to jest podły i nieuczciwy. Nawet jeśli doszlo do zdrady, a teraz ktoś prosi o przebaczenie, to trzeba przebaczyć. Jeśli nie, jest się wtedy winnym rozpadowi małżeństwa. Tylko ludzie podli nie wybaczają i idą po rozwód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dlaczego zaraz
Osoba wyzej takze powinna zrobic to co napisałam wyzej. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty co powtarzasz -a dlaczego
skad ta twoja obsesja w wysyłaniem do lekarza kazdej osoby, która myśli inaczej niż ty? uważasz nie należy wybaczać? wspolczuję ci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dlaczego zaraz
Ty mi o wybaczaniu nie pisz, bo ja się już nawybaczałam sporo w życiu. A obsesję widzę u ciebie, choćby to "jeśli kobieta występuje o rozwod dowodzi tym tylko że nigdy meza nie kochała, że jest podłą egoistką i powinna zaczac myśleć o mężu i dzieciach nie tylko o sobie. Prawdziwa kobieta nie odchodzi od męża z powodu zdrady. Zona zawsze powinna być przy mezu. I jeśli jest uczicwą kobietą, wybacza. " top ty uważasz, że każdy kto myśli inaczej jest niedobry, podły i pozbawiony uczuć. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dlaczego zaraz
I jeszcze jedno, jest takie powiedzenie, ze punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Moze zanim zaczniesz umoralniac wszystkich naokoło, zastanów się jakie masz do prawo, ile przeżyłas z tego, o czym piszą inni. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmarznięta
przeczytałam Wasze opinie. muszę pomyśleć. Swięta minęły jakby nigdy nic, było trochę drętwo ale bez większych sensacji. Kiedy łamaliśmy opłatek ,powiedzieliśmy sobie jedynie" wszystkiego dobrego" i już. Były podarunki i niby po staremu. Syn bez wiedzy co się dzieje, święta spędził w normalnym ,corocznym nastroju:-). Dzisiaj mąż ,pocałował mnie w rękę i powiedział,że dziękuje mi i że wszytko było smaczne i w ogóle święta udane(!) na tą chwilę wszytko toczy się "normalnie" z tą tylko różnicą,że zostało powiedziane to co zostało powiedziane. W sumie czekam co on teraz zrobi z tym fantem. Coś wspomniał o nartach ( uwielbiam) jakimś wyjeździe..sama nie wiem co teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×