Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość citroneka

Przeżywalność z alkoholową marskością wątroby.

Polecane posty

Gość goga77
Zani kochana...czytając Twoje wpisy to tak jakbym czytała o mojej siostrze-boli, wiem-ciżeko sie przyznac do tego, co sie widzi-ale wiesz, Gonia ma chyba rację-pozwólmy im na to, czego sami chcą-kiedyś dokonali złego wybory, oni cierpią bardziej-ich wszystko boli, organizm walczy, ale -nie ukrywajmy-kiedyś się podda-może pozwólmy im te ostatnie chwile cieszyć się naszą obecnością, miłymi słowami, kojącym dotykiem...ja siostrze szeptałam, ze ją -PO PROSTU kocham , zawsze będę kochać, to ją uspokajało, wspominałam miłe chwile spędzone wspólnie...teraz widzę, ze to było piękne pożegnanie-byłyśmy blisko ze sobą w tym trudnym czasie...oni to czują, nie potrzeba im naszego biadolenia-dajmy im miłości i radości jak najwięcej sie da!!!Kobietki-jesteście takie silne, dojrzałe , ale -i co tu dużo mówić-cierpiące-dlatego w Dniu Kobiet życze Wam i sobie dużo radości i łagodnego poukładania się wszystkich trudnych i bolesnych spraw w naszym życiu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goga77
poprawiam swoją wcześniejszą wypowiedź-tak, jesteśmy cierpiace-ale chwilowo, bo potem jakoś trzeba żyć - niech to będzie fajne wesołe życie , pełne radości i miłości do naszych bliskich :) !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ważne jest jak żyli, ale chyba ważniejsze jak odeszli, niech odchodzą w spokoju i miłości w poczuciu bezpieczeństwa i bliskości osób, które z nimi przebyły tę drogę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Dziś nasze święto,wszystkiego najlepszego ,dużo uśmiechu i nadzieji, ze jutro będzie lepsze. Zania ,dobrze,ze wspieracie mamę,choć myśle,ze serce wam się kraje. Ta choroba jest postępna i niekiedy się wydaje,ze jest lepiej a na drugi dzień już encefalopatia watrobowa. Rozmiawiajcie z mama ,bądźcie z nią ,ponieważ nie wiecie czy jutro będzie z nią kontakt. Ciagle o tym myśle ,ze nie mogłam dwa tygodnie rozmawiać z tata.Mowilam do niego,patrzył na mnie ,mam nadzieje ze słyszał co mówiłam i czuł jak go calowalam. Któregoś dnia jak przyszłam do szpitala i go pocalowalam ,trzymalam za ręce,to łzy mu leciały.Mysle ze on wiedział ze to koniec. Bardzo mi go brakuje. Trzymajcie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zani76
Witajcie kochane Goga , Gonia i Renate , czuje ze jestescie mi bliskie bo laczy nas ten sam przeklety Problem . Nie wiedzialam ze mozna z Kims na ten temat porozmawiac , bo tak naprawde nie Mama z kim , jedynie z moja corka ale nie chce jej i mojej rodziny tym wszystkim obarczac. Tata nie wierzy ze moze to sie skonczyc tragicznie , nie dochodza do niego takie mysli , sam zreszta dziennie powtarza kiedy Mama nie ma sil wstac albo ma dni kiedy tylko placze i mowi ze nie da rady , wstawaj bierz sie w garsc , ale ja wiem ze to wymaga wiele poswiecenia i wysilku dla niej. Ciezko sie ze wszystkim pogodzic. Dzisiaj bylo jakos ok , tylko Mama ma problemy juz z sikaniem i znowu schudla wiec nie wiem co mam zrobic bo do szpitala nie chce isc. Cholera ze tez nie ma jakiegos magicznego srodka na ta chorobe bo oddalabym wszystko zeby jej pomoc. Pisze moze troche chaotycznie ale przez tyle lat nazbieralo sie w mojej glowie tyle mysli ze juz chyba sie mi wszystko miesza. Pozdrawiam was wszystkich serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Zani Jak są problemy z sikaniem,to znaczy ze nerki słabo pracują. Jak wodobrzusze ? Bo jak mama nie będzie sikac,to brzuch będzie się mocno powiększał i nogi bedapuchly. Zani musisz obserwować ,ile mama sika,bo jak nerki nie bedą pracować to zatrucia organizm. Jeżeli mama nie chce do szpitala,to może niech lekarz przyjedzie do mamy,zleci badanie krwi (pielęgniarki muszą przyjechać do mamy i pobrać,mama nie musi jechać)to bardzo ważne,krew wykaże co z nerkami. Zani przypilnuj tego,bo jak nerki staną to koniec. Trzymaj się,pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zani jak mój tata miał żółtaczkę, to sikał na ciemno brązowy kolor, myślałam, że ma nerki chore, ale jakoś się z tego wylizał...oczywiście nadal pije, nawet dziś w nocy mi się śnił, że poszedł do lekarza wreszcie :( Ale, żeby iść do lekarza nie można mieć podobno ani promila alkoholu we krwi, nawet jak karetka przyjedzie, to pijanemu oferują pomoc doraźną i nie zabiorą do szpitala :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goga77
różnie z tymi lekarzami jest-jeden jest bardziej człowiekiem, inny-bardziej urzędnikiem, zależy, na jakiego sie trafi ...mojej siostrze dawno proponowali szpital-oczywiście-nie zgodziła sie, ale kiedy już nie mogła wstać, nie mogła jeść, to zadzwoniła po mamę-wszyscy jakoś jej poszli na rękę, nawet nie musiała wychodzić na górę do ośrodka-zeszli do niej, naprawdę okazali sie pomocni...tylko, że to sie stało ładnych pare lat za późno...ta choroba na tym polega-alkoholicy się wstydzą, nie dopuszczają do świadomości, że są chorzy-oni po alkoholu naprawdę widza świat lepszym , niż jest w rzeczywistości-a MY im chcemy to przerwać-jak się tu nie buntować????niestety, taka niewdzięczna nasza rola- wyrwać ich z tej matni!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goga77
Zani-nic innego nie zostaje, jak tylko być z mamą, wiem-okropne jest patrzenie na ból i cierpienie Mamy, każdego dnia pojawia się coś innego, jak tu z tym sobie radzić? jeśli mogę tak napisać-jeśli jesteś osobą wierzącą, to tylko modlić nam się pozostaje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zani76
Dziekuje wam serdecznie za wsparcie i porade to jest naprawde kochane z waszej strony ale powiem wam szczerze takiego wsparcia i pokrzepienia mozna dostak tylko od naszych rodakow. Wiem o czym mowie bo juz od 8 lat nie mieszkam w Polsce , bylam Cale 7 lat sama w Niemczech to znaczy bez mojej rodziny, tu spotkac mozna tylko zimno i znieczulice ludzka , jak masz Problem to radz sobie sam . Wyjechalam szukajac czegos lepszego razem z dziecmi oczywiscie , one mialy wtedy 7 i 8 lat . teraz sa juz dorosle . Bylo bardzo ciezko ale wytrwalismy , chociaz codziennie musze borykac sie z tym ze jestem Polka, a to akcennt nie pasuje a to tamto , ale ja juz nie mam z tym problemu i jestem dumna z tego ze jestem Polka a moje dzieci mowia czysto po polsku,dlatego tez wiedzac co sie dzieje w mojej rodzinie sciagnelam najpierw tate a pozniej mame do siebie tylko nie wiedzialam ze Mama jest tak juz choraa , a moze tak musialo byc bo jakby moi rodzice byli tam sami w domu ja tylko dwa razy do roku moze trzy w domu to podejrzewam dzisiaj niemialabym kogo odwiedzac . U nas w domu zawsze byl Alkohol ale to co dzialo sie ostatnie pare lat to byl koszmar , widzialam , ..........coz teraz jest walka z wiatrakami , widze ze znowu krwawi z dziasel ale nie chce isc do lekarza , Problem polega na tym ze nie zna jezyka ale to tylko wymowka . Jest ciezko ,,,, ale robie tó bo ja kocham bez wzgledu na to jak jest..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zani76
Kochane ja Mam wrazenie ze juz nie ma etyki lekarskiekij , bo tak naprawde to traktuja nas lekarze ja przedmiot do zarobienia kolejnych pieniedzy . ja juz nie moge na to patrzec ale obojetnie gdzie jestes i w jakim kraju jest tak samo,,,, ale przeciez alkoholizm jest choroba taka sama jak kazda inna choroba .Kochana GONIU rozumiem cie doskonale , mieszkasz w odleglosci , ja mialam 780 km do rodzicow tylko wtedy jeszcze nie wiedzialam o stanie zdrowia mamy teraz mam tylko pare metrow i ale jestem dwa razy dziennie u niej przed praca po pracy, i dzien w dzien die tam z wielkim strachem .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zani76
Renate tak bardzo mi przykro ile ty kobietko przeszlas , stracic oboje rodzico w tak krotkim czasie tragedia ...tego smutku i rozpaczy chyba nie da sie opisac ale badz dzielna bo nie jestes sama .....napewno jestes dobrym czlowiekiem , pozdrawiam cie serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Renatę
Witaj Zani Z tego co rozumie,to jesteś na obczyźnie.Niemcow znam bardzo dobrze,bo pracowałam dla nich w Polsce 8 lat. Ja miałam szczęście,bo byli to bardzo ciepło ludzie,jednak najważniejsza była zawsze praca. Dobrze,ze zabraliście rodziców do siebie,bo dziś wiedząc ze mama jest cieżko chora,byłoby ci bardzo cieżko. Bardzo ci dziękuje za wsparcie. Rok 2012 był dla mnie tragiczny,jutro mija rok jak mama zmarła. Jak myśle o tym ,to łzy mam w oczach.Nie jestem sama ,moj mąż jest wspaniałym człowiekiem i wspiera mnie jak tylko potrafi. Jednak nigdy już nie usłyszeć ich,nie przytule się do nich. To już nie wróci. I ta myśl jest najgorsza. U mnie nie był zawsze alkohol,a mimo wszystko ta choroba dopadła tatę,Nie wiem dlaczego. Nawet lekarze nie potrafili powiedzieć dlaczego ? moj tata nie pił codziennie.jak to facet od czasu do czasu. Nie raz ktoś pije codziennie i nic a nie raz wystarczy tak niewiele. Niestety lekarze w szpitalu maja swoje wyobrażenie i wszystkich co chorują na marskoscwatroby traktują jedna marka. Zero współczucia dla chorego i jego rodziny. Nie wiem jak w Niemczech. Bądź dzielona i Wałcz o każdy dzień mamy,dobrze ze ja odwiedzasz. I bardzo ci współczuje,ze musisz patrzeć na cierpienie mamy. Ich wunsche dir alles was Beste ist Tschuss Zani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirella36
witam wszystkich. Mój mąż znowu pije,mam doła. Powiedział,ze na życiu mu już nie zależy. Wcale mnie nie słucha,prośby ,grożby rozwodem nic nie pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mirella, macie dzieci?jeśli nie to sory, ale go zostaw, skoro jemu na życiu nie zależy, to niech nie ciągnie Ciebie za sobą do grobu...bo będąc z nim się wykończysz.CZasem trzeba być egoistą i myśleć tylko o sobie, a może taka postawa sprawi, że zrozumie i przestanie pić? Spójrz przez okno, słońce świeci dla Ciebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziiś babcia dzwoniła do mnie, że ojciec znowu żółknie, oczywiście nie chce iść do lekarza,nie chce pogotowia...co ja mogę, jednak wszystko jest do czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zani76
Mirela na pewno tobie ciezko z tym wszystkim , i nie wiesz co robic jak go zostawisz to moze sie zapije na smierc , jak nie to ciebie wykonczy i siebie tez , wspolczuje ci bo wiem co Alkohol moze zrobic z czlowieka i jego rodziny . Badz dzielna i napewno cokolwiek postanowisz nikt nie bedzie cie ocenial , bo tylko my wiemy osoby ktore dotknal ten Problem jak ciezko jest podjac jakakolwiek decyzje. Trzymaj sie i nie poddawaj sie pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zani76
Droga Goniu oni chyba nigdy nie przestana , ja juz stracilam nadzieje na to ze Mama zrozumie jak dziala na nia nawet najmniejsza ilosc alkoholu. ja mowie tak jak do sciany , i wcale nie krzycze nie wymawiam , bo moja siostra to potrafi powiedziec do sluchu ale to tez nie pomaga wiec chyba nie ma zlotego srodka na to. J od mojej mamy uslyszalam tylko raz slowa potwierdzajace jej nalog, ,, no ja przez problemy tez sie wciagnelam ,,to wszystko ale wiem ze nadal popija a oczy sa coraz gorsze takie metne i zolto-czerwone, Najleprze jest to ze teraz zwala wine na lekarstwa ktore bierze , no ktos musi byc winny, albo cos.............Tata nie wierzy a moze nie chce wierzyc jakie moga byc konsekwencje tej choroby , ja mu tylko powiedzialam badz dla mamy jak zawsze kochany, dobry jak od 39 lat bylo. oni sie kochaja a milosc jest slepa, takimi oczami widzimy wszyscy nasza mame, ja , siostra tata i wnuki. Wiem goniu ze Mama nie pojdzie juz nigdy do szpitala bynajmniej jak jest tego swiadoma i nic ani ty z twoim tata ani ja z moja Mama nie mamy na to wplywu , chociaz ja mam wrazenie ze w glebi duszy oni sie tego wstydza to co sobie zrobili i nam najblizszym ktorzy ich kochaja , bo w domu wymyslaja Historie ze to boli od jedzenia , a to krwotoki od ......slyszalam juz wiele historii od mojej mamy i mysle ze tojest takie usprawiedliwienie samego siebie. pija bo jest im zle , pija bo jest im dobrze , pija bo musz , pija bo chca sama nie wiem ,,,,, Pozdrawiam cie serdecznie Gonia , badz dzieln ale jak masz ochote plakac to placz , jak masz ochote krzyczec to krzycz ja tez tak robie jak nikogo nie ma wdomu ......nie wiem czy mi lepiej ale troche emocje popuszcza-

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zani76
Kochana Renate , tutaj nie jest lepiej tak samo traktuja ludzi jak i wszedzie. Mamy tu 3 szpitale i za pierwszym razem kiedy mamie pykly te przklete zylaki w przelyku krwotok ni ez tej ziemi to zawiezlismy ja do szpitala gdzie nie mam milych wspomnien , tam sie dowiedzialm pierwszy raz o tej chorobie , tylko ze Mama miala duzo promili we krwi wiec nie moglam nawen nic ukryc . potraktowali jak alkoholiczke z problemami bez na dodatek z polski bez jezyka , ale ja sie nie tak szybko tym niemcom nie poddaje i umiem walczyc . Wypusclili bez jakich kolwiek lekarstw pozniej za drugim razem zawiozlam ja do innego szpital , supwr opieka , lekarstwa rozmowy z ordynatorem nie moge nic zlego powiedziec , tylko lekarz mi powiedzial jezeli pani Mama chce zyc to Zero alkoholu, wiec bierze leki i pije super kombinacja. Ja sobie nie wyobrazam zycia bez niej po mimo jak jest ale wiem ze bede musiala ........ Jestem z toba Renate i bardzo mi przykro ze cierpisz,,,,,,,,pozdrawiam cie serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirella36
witam, mąż 3 dzień nie pije ,sukces ,nie wiem jak długo. Brakuje mi mamy,jutro 2 miesiące jak zabrała ją ta cholerna choroba. buziaki dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirella36
witam was kochane,mój mąż znowu pije,mam już dośc jestem zmęczona. Do tego gada takie głupoty jak by był psychiczny.Niestety ta choroba atakuje też mózg,wszyscy są przeciwko niemu,nikt go nie rozumie. Jestem z tym wszystkim sama.Mama jak umarła miała 63 lata,ale była świadoma wszystkiego,a on jak by żył w innym świecie. pozdrawiam buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Ostatnio mało pisałam,bo potrzebowałem trochę wyciszenia. Wspomnienia i pustka robi swoje. Zani trzymaj się,dobrze ze jesteś twarda ze służba zdrowia itrafilas na życzliwych ludzi. Przykre jest tylko to,ze jak mama będzie pić, to ta choroba będzie galopowac. Mam nadzieje,ze Święta siedzisz spokojnie i życzę Ci tego. Mirella to nie są żarty,nie masz wsparcia ,bo rodzic zawsze nam dobrze doradzi. Nie wiem co zrobisz ,ale może rodzice twojego męża zmusza do przymusowego leczenia? Ty jesteś młoda kobieta i potrzebujesz męskiego wsparcia.Mysle,ze smierć Twojej mamy i choroba twojego męża daje ci podpalić.Mirella nie bedzie. Łatwo.jezeli mąż nie przestanie pić ,to będziesz niedługo robić wszystko sama bo on nie bedzie miał siły.Ta choroba wyniszcza i osłabia totalnie organizm.On bedzie coraz słabszy ,a ty z litości go nie zostawiać.Poza tym to twój mąż na dobre i złe chwile. Bardzi ci współczuje i życzę,aby wszystko się ułożyło. Gonia,idą święta i nie martw się,chodź bedzie trudno to musisz przez to przejść. a może tata nie bedzie pijany i będziesz mogła z nim normalnie porozmawiać. czego Ci życzę ze szczerego serca. Dziewczyny mimo tych samych smutnych wieści życzymy sobie zdrowia na te nadchodzące Święta Wielkanocne,bo bez niego nie damy rady. Zdrowych i Wesołych Świat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nika0404
Witam Zaglądam tu i czytam Wasze wpisy. Czasem trudno uwierzyć, że tacy młodzi ludzie muszą zmagać się z takimi trudnymi problemami. Nie mamy jeszcze życiowej mądrości starszych osób, uczymy się dopiero często tą ciężką naukę okupując własnym zdrowiem. Właśnie nadeszły dni, które pozwalają zrozumieć nam sens tego cierpienia, odszukać światełko w tunelu. Choć często zadajemy sobie pytanie: dlaczego ja? Dlaczego moja rodzina musi to przechodzić? Mi wiara i modlitwa bardzo pomagała w trudnych chwilach. Spokojnych Świąt Wielkiej Nocy, wolnych od alkoholu, pełnych ciepła i miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Wszystkich, tak sobie czytam te wszystkie wpisy i doskonale wszystkich rozumiem. 07.02.2013 r. zmarł mój starszy brat, miał tylko 40 lat, czasami wydaje mi się że to tylko sen, że to nie mogło przytrafić się jemu i nam, że przecież był młody, silny, kawał chłopa, okaz zdrowia a jednak alkohol go pokonał, taka mała buteleczka ohydnego płynu może pokonać każdego. NIENAWIDZĘ WÓDKI,PIWA itd... Chciałabym żeby wszystkie sklepy monopolowe zniknęły z powierzchni ziemi. Mój brat w ciągu ostatnich paru lat był kilka razy w szpitalu, min. na płuca, na serce, na wątrobę. Ostatni raz w szpitalu był we wrześniu, stan był bardzo krytyczny, ale po miesiącu został wypisany w stanie średnim. Teraz to wiem, On nie miał szans na życie, miał 20% wydajności serca, marskość wątroby, niewydolność trzustki, płyn w osierdziu, zapalenie płuc, ostatnio pojawiła się padaczka alkoholowa. Chciałam żeby mu przeszczepili wątrobę ode mnie, mama też chciała mu oddać swoją nawet całą ale nie można było zrobić operacji bo serce miał słabe. Był zgłoszony w Aninie na przeczep serca, ale i tak by się nie doczekał, bo był alkoholikiem. Myślę, że wiedział że niedługo odejdzie, bo zmienił się o 1000% na lepsze. Zadaje sobie czasami pytanie, dlaczego tak się stało że został alkoholikiem. Pamiętam jak byliśmy dziećmi, jaki On był śmieszny, fajny, lubiany, co takiego się stało że wyjście znalazł w alkoholu. Szkoda mi w tym wszystkim rodziców, to straszne, niewyobrażalne pochować swoje dziecko,upragnionego syna. Jeśli ktoś ma w rodzinie alkoholika to niech o niego walczy, bo później może być za późno. PS. Słonecznych Świąt Wielkanocnych, spokojnych i spełnionych Wszystkim życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goga77
siostra01-bardzo mi przykro...to takie smutne-smutek, ból nie do wypowiedzenia...a najabardziej bolą wspomnienia...trzymaj sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
goga77- dzięki za pocieszenie. Czytając wcześniejsze wpisy wiem, że miałaś podobnie jak ja, że Twoja siostra też miała 40-lat jak odeszła - bardzo mi przykro, rozumiem smutek i cierpienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla mnie najsmutniejsze jest to, że alkohol pokonał mojego ojca. Wykształconego genialnego człowieka,dla którego puszka piwa jest ważniejsza od córki, wnuczka, matki, ja już wiem, że ojciec nie ma szans, znowu żółknie, jest bardzo nerwowy, chyba do granic możliwości...nawet przy moim małym dziecku nie potrafił się uspokoić i krzyczał na babcię (swoją matkę), przez co mój synek na drugi dzień się go bał... przed moim przyjazdem nie pił, poczęstował mnie winem, gdybyście widziały jak łapczywie je wypił, a ja tylko łyka, bo jak patrzę na ojca, nienawidzę alkoholu...pił to wino, jak człowiek na pustyni wodę, i to westchnięcie na koniec, przykre i okrutne. jedną szansę miał, nie wykorzystał jej, znowu jest w szponach nałogu :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alkoholizm to okropna, podstępna choroba, nikt z alkoholików nie chce jej, tak samo jak chory na raka też tego nie chce. Alkohol pomaga im funkcjonować ale i pomału zabija, "zabija" tez innych bliskich. Ci ludzie potrzebują pomocy natychmiast jak tylko wyrażą taką chęć. Tylko nie powinno być tak jak z moim Bratem. On wyraził chęć leczenia zamkniętego, znalazłam taki odwyk na Sobieskiego , Brat musiał mieć opiekę lekarską 24h na dobę ale przyjęcia są tylko w czwartki i po okazaniu skierowania z AA. Mój Brat się nie doczekał :( Ludzie jak alkoholik chce pomocy to powinien, musi ją dostać natychmiast bo za godzinę, następnego dnia może popłynąć i po nim. Nie mam nic do chorych na inną ciężką chorobę ale Oni otrzymują pomoc natychmiast, uważam że to niesprawiedliwe, przecież wszyscy jesteśmy "tacy sami". I nie tłumacze wszystkich alkoholików tylko tak czuję. Gonia84 może spróbuj namówić Tatę na leczenie, może powiedz jak bardo go kochasz, może powiedz że go rozumiesz i jak bardzo Ci smutno jak widzisz go w takim stanie, przytul go, przytul go mocno rób wszytko co możesz żeby go ratować, każdy z nas popełnia błędy. Gdyby się nie udało zawsze wtedy powiesz że zrobiłaś wszystko. Trzymaj się, jestem z Tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×