Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość citroneka

Przeżywalność z alkoholową marskością wątroby.

Polecane posty

Gość PurpleZebra00
Mój ojciec również ma marskość wątroby lezy w szpitalu już tydzień, dają mu tylko leki, kroplówki, może pić małe ilości wody. ma spucjnięty brzuch , żółte oczy i żółtą skórę, prawdopodobnie jutro będą mu przetaczać osocze. Lekarz także powiedział że sytuacja jest słaba, ja jednak widzę że on ma się coraz lepiej... Żyję nadzieją i mocno wierzę że z tego wyjdzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PurpleZebra00
Andzia84 jak zaczęła się choroba u Twojego ojca? Ile czasu leżal w szpitalu? Bardzo Proszę o odpowiedź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PinkZebra00
Dzięki Andzia za odpowiedź ale mój ojciec miał nudności, rozwolnienie ogólnie był słaby i tez miał wodobrzusze. Po kilku dniach tych objawów wzięli go do szpitala i podają mu tylko kroplówki w dalszym ciągu. Dzisiaj jednak powiedzieli, że będą go karmić pozajelitowo a wymianę osocza przełożą. Wiesz okropne jest to, że lekarz mówi że iskra nadziei jest, ale większość ludzi na marskość wątroby umiera. Po prostu jego wątroba musi zacząć pracować, a on jest w dalszym ciągu b silny. Oby to była kwestia lat, niech dostanie drugą szansę... Jak człowiek jego zachowanie obraca się o 180 stopni. Martwi mnie to , że oni tej wody mu nie ściągają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anndziaa84
mojemu ojcu czasem ściągali farmakologicznie,że wiesz tylko leki chociaż mało mu to pomagało :/ ale wodobrzuszem się nie przejmuj, bo to czy teraz czy za tydzień mu ściągną to bez różnicy. trzymam kciuki,żeby było lepiej! i nie sluchaj tak bardzo lekarzy z tymi szansami, bo w moim przypadku przynajmniej przesadzali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PinkZebra00
Mama mówi że woda mu sama schodzi, ale lekarze mowia że przetaczanie osocza to ostateczność, wczoraj mu zrobili wkłucie pod obojczykiem i tak go karmią. A powiedz mi jeszcze ile Twój tato leżał w szpitalu i czy wtedy ogólnie był bardzo słaby? Ja kompletnie nie słucham tego co ten lekarz mówi , bo co on wie! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anndziaa84
mój tata jak leżał to średnio po 2 tygodnie. On tak stopniowo, najpierw czuł się normalnie i tak stopniowo słabł. Teraz nie wejdzie na krzesło, bo się przewróci (ostatnio taka sytuacja była). Dostał od lekarza siatkę leków i do szpitala nie idzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anndziaa84
ojej :( tak mi przykro :( naprawdę szkoda.. mój się trzyma, ale na pewno zapamiętam twój opis sytuacji dla porównania :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój chłop chleje od 20 lat. ma zdekompensowaną marskość wątroby , był w styczniu w szpitalu na żylaki przełyku i chleje dalej, dzień w dzień od wyjścia ze szpitala, nie rozumie tej choroby !!! , bo je wszystko i chleje i nic mu nie jest :( tylko wygląda jak stary dziad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nika0404
Mój ojciec ma 70 lat pije ,,od zawsze" , w ubiegłym roku zdiagnozowano marstkość, dostał leki, przestał pić na kilka miesięcy chyba ze strachu. Po jakimś czasie zaczął pić ponownie.Ma ciągi alkoholowe wtedy nie bierze leków i nic nie je pije tylko mleko i alkohol, puchnie na twarzy ma też wzdęty brzuch i krwawi z odbytu nie chce słyszeć o wizycie u lekarza ani w szpitalu. Chcę mu pomóc ale nie wiem jak bo on tego nie chce. Kilka lat temu zmarła moja mama na serce, teraz patrzę jak ojciec wpędza się do grobu na własne życzenie. Nie wiem ile mu zostało i jakim stadium jest choroba co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj mial to samo i zmarl w tam
tym roku . lat 57

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nika0404
Jak długo żył Twój ojciec w takim stanie ile miesięcy czy lat? Nie wiem jak wygląda ostatnie stadium choroby i ile trwa, czy podobnie u wszystkich czy też jest to indywidualna sprawa? Mój ojciec mieszka 30 km ode mnie nie mogę być przy nim stale, ma dobrą opiekę i wszystko co trzeba ale ciągle pije. Szkoda mi brata i bratowej bo na to patrzą. Szkoda mi ojca bo bardzo cierpi, mówi ,że chce umrzeć, choć na stan zdrowia się nie uskarża i na każdą wzmiankę o lekarzu robi awanturę zawsze terroryzował nas i mamę.Gdybym zawiozła go na siłę do szpitala pewnie by uciekł bo już raz tak zrobił. Jak długo to potrwa czy jego stan stanie się tak poważny, że pobyt w szpitalu będzie konieczny, a jego samopoczucie nie pozwoli mu się bronić przed leczeniem? Wiem, że może być wtedy zbyt późno by mu pomóc. Przepraszam, że tyle o tym piszę ale nie mam z kim o tym pogadać a tu zaglądają ludzie o podobnych problemach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nika0404
Anndiaa84 napisz jak z Twoim ojcem, czytałam Twoje wpisy przechodzę to samo ze swoim dziś byłam u niego znowu jest pijany choć tak ciężko choruje. Nie wiem czego mam się spodziewać jest wyniszczony ale się trzyma jak długo jeszcze? Marstkość ma zdiagnozowaną od roku ale zapewne miał ją wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kici 100
.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przy tej chorobie na własne życzenie, niszczą nie tylko swoje życie, ale również rodzinę ... i ja już nie żałuję alkoholików, dziś znów przyszedł w stanie "na czworakach" mam jego i tego życia dość !!! Jeszcze ich leczą a oni dalej piją, ech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anndziaa84
no tak..a mi jest żal każdego napotkanego alkoholika, nawet tego nieznanego "żula" na ulicy,bo przypomina mi ojca :( wiem,że tak nie powinno być,ale nie potrafię inaczej. mój ojciec hmm stan obecny: bardzo mało je,bo nie przyswaja większości tego co je, co za tym idzie z dnia na dzień jest słabszy :( ostatnio nie bardzo miał jak wstać bo taki słaby był i wszystko go bolało to wezwałam pogotowie. Lekarz powiedział, że już widzi późne stadium choroby i że żółtaczke też już ma :((( ale co? oczywiście tego samego dnia zawitał w domu,bo się wypisał na własne żądanie! i piszcie mi,że mam się nie przejmować bo to jego życie,jest dorosły i wie co robi...ja to wiem,ale nie potrafię nabrać dystansu do tego wszystkiego :( Nika0404 nie wiem czy jego objawy są takie jak u innych - wydaje mi się,że tak, ale ostatecznego stadium jeszcze nie znam, bo ojciec go nie przeszedł (albo jest w trakcie) a piszę tu przeżycia tylko na podstawie jego choroby. Cieszę się,że piszesz,bo ja też nie mam z kim o tym pogadać,mało kto rozumie przejmowanie się ojcem alkoholikiem niestety :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o uwirlbiam d
a ja pije od 12l r codzien prawie cos.. jak myslicie mam cos juz nie tka? nic mnie nie boli..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nika0404
Wiem, że każdy jest inny i inaczej przechodzi tą samą chorobę. Współczujemy ludziom z depresją czy nerwicą, a drwimy z alkoholików, to też choroba straszna bo dotyczy też bliskich tej osoby. Raz jestem zła na ojca za to, że zmarnował sobie życie i zdrowie, innym razem jest mi go zwyczajnie żal. On też bardzo mało je zastanawiam się czy żyje jego organizm, pewnie kaloriami z alkoholu. W święta był trzeźwy ale też niewiele zjadł, piecze go przełyk myślę, że mogą być żylaki przełyku bo czuje też ból w klatce. Wzmianka o lekarzu skończyła się awanturą. Oni się chyba wstydzą swojego stanu, uważają, że skoro sami się w to wpędzili to nie zasługują na leczenie otoczenie, które nie rozumie i ich potępia myśli tak samo,dlatego uciekają ze szpitali lub bronią się przed pomocą medyczną. Wiem, że wypijanie nawet małych ilości alkoholu codziennie jest bardziej szkodliwe dla wątroby niż upijanie się raz na jakiś czas.Wątroba nie boli bo nie jest unerwiona dlatego tak łatwo ją zaniedbać. Jeśli dotknie ją stłuszczenie to odpowiednie leki, dieta i abstynencja pozwolą jej się zregenerować, marskości nie da się cofnąć, ale można z nią walczyć jeśli się chce. Mój ojciec i ojciec Andzi84 nie chcą tego, a my musimy na to bezczynnie patrzeć i czekać na nieuniknione ja właśnie tego się najbardziej boję chcę się przygotować ale wiem dobrze, że się nie da już raz to przechodziłam więc wiem jak jest ciężko . Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anndziaa84
zabrali ojca jakąś godzinę temu do szpitala :( wyszedł z niego dwa tygodnie temu dokładnie...od ok 3 dni poważnie mu się pogorszył stan, jęczał z bólu bardziej niż zwykle. Dzisiaj jak wróciłam z pracy zauważyłam,że jego stolec jest z krwią :/ no właśnie...tak ciężki stan,że nie miał siły isc nawet do głupiego kibla... został na chirurgii (nie wewnętrznym jak zawsze) przez to krwawienie z przełyku. Byle do rana...zobaczymy co potem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo trochę się stracham
a jak dużo trzeba pić żeby to dostać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokonutkaaa
Nie chcę was martwić ,ale z tego nie ma wyjścia :( Mój wujo leżał na to w szpitalu, raz było gorzej, raz lepiej, ale zmasakrowana wątroba się od tak nie odbuduje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rurssss
Nie wychodza z tego, krwawienia z przełyku, brzuch jak balon, ledwo chodzą. Męcza siebie i cała rodzinę, nie ma z tego wyjścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anndziaa84
rursss dokładnie tak jak mówisz... nie wychodzą i każdy musi sobie to uświadomić!!! to jest nieuleczalna choroba,kwestia czasu! ostatnio przeczytałam,ze przezywalność powyżej 5 lat jest równa 0%... pomyślałam - ojciec juz przeszło 6 ma za sobą więc powinnam się cieszyc i docenic... chcę tu opisać po prostu,że ta choroba jest straszna,ale kto tego nie przeżył to nie zrozumie... dzisiaj rano poszłam odwiedzić ojca... o 1 w nocy ostatni telefon do szpitala co sie dzieje i gdzie zostaje, przyszłam rano i stan diametralnie się pogorszył :( dostał krew,osocze i inne pierdoły a on sam..nie kontaktuje już :( majaczy tylko z bólu...nawet oczu nie otwiera tylko słysze jak jęczy co troche albo śpi... nie spuszczą mu płynu mimo,że brzuch jak balon, bo boją się krwotoku i tak dostał tylko leki przeciwbólowe i tyle... tu nie ma odwrotu...tylko ja tysiąc razy wyobrażałam sobie,że nadchodzi koniec i lepiej,że się nie męczy...a tu prosze...pogorszyło się a ja cały dzień płaczę ...niby wiem co się stanie już od paru lat,wiem ile krzywd mi zrobił, a i tak przeżywam ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rurssss
Znam ten temat,nie chcę sobie tego przypominać. Trzymaj się, wiem jak to wygląda od początku do końca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nika0404
A mój ojciec to jednak ma silny organizm pije prawie bez przerwy od ostatniego mojego wpisu. robi sobie przerwy jedno lub dwu dniowe i dalej to samo. Nic nie je chyba te puste kalorie z alkoholu go trzymają przy życiu, krwawi z odbytu ma małą krzepliwość krwi widać wszystkie żyłki na twarzy i rękach. Myślę, że jego wątroba troszkę się zregenerowała gdy w ubiegłym roku nie pił przez kilka miesięcy i brał leki, tylko, że teraz to zaprzepaszcza. Andzia 84 trzymaj się wiem jak to jest patrzeć na cierpienie bliskiej osoby ja miałam to przez całe życie, aż do 25-tego roku życia. Byłam w trudnej sytuacji bo chodziło o ukochaną mamę, dobrą, ciepłą i pełną miłości osobę, nieuleczalnie chorą na serce. Doznała wiele bólu w życiu i krzywd od ludzi śmierć była dla niej ulgą i choć to wiedziałam nie mogłam się pogodzić ze stratą. Choć mój ojciec był niedobry dla mamy i dla nas i dalej jest podłym egoistą to ja i tak mu codziennie wybaczam mu jego podłość i kocham go mimo wszystko, to chyba jest właśnie człowieczeństwo ta zdolność wybaczania. Pewnie mam ją po mamie. Napisz jak tam Twój tata się czuje. Ja za chwilę jadę do mojego, wiem, że jest pijany bo rozmawiałam z bratem przez telefon ale trudno chcę być przy nim bo tylko na to mi pozwala o leczeniu nie chce słyszeć nawet umyć się nie pozwala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość precz z nimiiii
szkoda tylko wydawać pieniądze na leczenie tych idiotów alkoholowych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tego głupka się nie czepia
czekam kiedy mój dostanie marskości i padnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u baby
tego głupka się nie czepia czekam kiedy mój dostanie marskości i padnie ;) ;-) niezłe! Życie daje popalić, a przecież mogło by być tak cudownie, żeby nie było na świecie drani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anndziaa84
hmm.. nie pisałam,bo nie bardzo miałam na to siłe... następnego dnia przyszłam na odwiedziny z siostrą,straszny widok,nadal niekontaktowal tylko jęczał z bólu...poszłyśmy po krem na odpażenia,pieluchy itp... wrociłyśmy i zobaczyłam,że tata zsunął sie z poduszki i chciałam go poprawić...siostra zawołała pielęgniarke...tata nie oddychał zaczynał być siny...serce jeszcze biło...chwile siedziałyśmy z nim i koniec...teraz szykuje się na pogrzeb. nie miałam pojęcia,że to tyle załatwiania....i nawet na najtańsze rzeczy nie starczy tego durnego zasiłku z ZUSu :/ ehh skończyło się co było oczywiście do przewidzenia,ale i tak sie cierpi i przeżywa szczególnie jak się patrzy jak ta osoba odchodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opolanka_wesola
Mozna umrzec tak.Po zarciu wrcasz i nagle bach.Zemdlec mozna.I juz na zawsze..................................................paaaaaa,do zobaczenia moze kiedys gdzies................................................................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opolanka_wesola
i krwia pluc mozna.............takie samobójstwo na raty moje dzieciaczki stare z cafe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×