Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość już niedługo

Pród - Ś L Ą S K - Ruda Śląska - Godula !!!!!!!!!!

Polecane posty

Gość gość
A kiedy rodzilas? Bo ta co byla przy moim porodzie to opis by sie zgadzal ale ona wysoka byla i nie przy sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
witam, a jak wygląda kwestia posiłków w szpitalu? Czy rodzina musi przynosić jedzenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obiad w miarę ok, ale śniadanie i kolacja to dla mnie były porcję glodowe . Na śniadanie np.1 bułeczka, kawałek masła i jajko, na kolacje podobnie ale np zamiast jajka plasterek wędliny. Mnie rodzinka dokarmiala. Poza tym apetyt po porodzie wyjątkowo dopisywal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agahor86
Witam przyszłe mamy :) 21.07.2013 wystawiłam komentarz odnośnie szkoły rodzenia w Bytomiu- Szombierki prowadzoną przez P. Grażynkę. Piszę dopiero teraz, ponieważ wcześniej nie miałam kiedy. 21 września około godz.19:00 poczułam pierwsze skurcze. Siedziałam i czekałam na dalszy rozwój sytuacji. Około 20.30 skurcze miałam już co 8 minut, aby się upewnić zadzwoniłam do dr Ziomka w celu konsultacji. Pan doktor powiedział ,że jest na konferencji w Warszawie, ale mam jechać do szpitala, lekarz oceni sytuacje i zadecyduje co dalej. Około 22.00 zostałam przyjęta na porodówkę. Lekarz powiedział, że jest rozwarcie na 4cm i mam zostać w szpitalu. Po wjechaniu windą na ostatnie piętro, zostałam zbadana i się zaczęło. Położna była niezadowolona, że już przyjechałam, najlepiej jakbym przyjechała z rozwarciem na 10cm. Usłyszałam, że ja chyba urodzę 22 września w południe, że zabieram tylko łóżko itd... Stanęłam dębem i pytam, to dlaczego lekarz przyjął mnie na oddział ?? Przecież miał ocenić sytuację, a jeśli podjął decyzję że zostaje, to dlaczego ja mam podważać jego decyzje, skoro to on jest specjalistą a ja chce aby moje dziecko przyszło na świat zdrowe. W końcu dostałam sale, ale od początku czułam się na niej jak intruz, którego nie powinno tam być. Położna (niska blondynka w krótkich włosach, p.Kasia) podłączyła mnie do kardiogramu i kazała przyciskać na guzik jak dziecko się poruszy. Nie wytłumaczyła nic, totalnie. Jej mina i zachowanie tego dnia było bezcenne. Po badaniu weszło 2 lekarzy i 2 położne odczytać wyniki i stwierdzili że ja w ogóle nie rodzę. Zaczęli się śmiać, a ja z mężem zamarliśmy. Stwierdzili, że jak będę rodzić to nie będę taka kulturalna i nie będę się uśmiechać. Chciałam zaznaczyć iż jestem osobą która ma bardzo wysoki próg bólu. Nigdy nie narzekam na swój los i potrafię wiele przetrwać. Tak więc w końcu po interwencji męża, lekarz zaczął nam co nieco tłumaczyć. O 23.00 weszła p.Kasia i kazała mi się położyć na lewym boku i spać. Tak więc zostałam z mężem na tej sali w wielkiej niewiedzy. Drogie Panie uwierzcie mi, że to co się dowiecie w szkole rodzenia odnośnie porodu, to będąc na sali macie wrażenie że zapomniałyście co i kiedy ma być. Jedynie to super utrwaliłam oddechy. Około 0.00 skurcze miałam coraz bardziej odczuwane co 4 minuty. Najlepszą pozycją dla mnie w tych momentach była na toalecie. Dopiero około 2.00 przyszła położna aby zaaplikować mi zastrzyk ( ponieważ przy końcu ciąży wyszło że mam paciorkowca). Zbadała mnie i powiedziała że rozwarcie jest na około 6cm. Zaczęłam wypytywać różne rzeczy, ale ciągle słyszałam, jak była Pani na szkole rodzenia to powinna Pani wiedzieć. Mówię położnej , że może poćwiczę na piłce, worku aby przyspieszyć, na co usłyszałam, proszę się położyć na lewym boku i spać. Jak poprosiłam o cokolwiek co mi może pomóc i ulżyć, dostałam gaz (pomógł na chwile). Kolejna wizyta położnej była dopiero około 4.00. Do tego czasu miałam mega skurcze, było mi słabo, miałam wymioty itd... To nawet mąż nie mógł zawołać położnej bo nie było kogo. Około godz.5 2 położna ( taka starsza) pomogła mi przy parciu aby odeszły mi wody płodowe. Od tego czasu miałam rozwarcie na 8cm i zaczęły się bóle parte. Przebadało mnie 2 lekarzy i 2 położne i stwierdzili że wszystko ok, czekamy. Dopiero około 6.00 przyszedł dr Dworak i po badaniu stwierdził (jako jedyny) że moja córeczka jest obrócona uszkiem do wyjścia i musi być cesarka. Nikt wcześniej tego nie wyczuł. Od tego momentu sytuacja obróciła się o 360stopni. Za czeli obok mnie biegać i być uprzejmi. Nawet Pani Kasia się obudziła i była mega przemiła. 22 września o 7.05 urodziłam zdrową córeczkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agahor86
Niestety mąż nie był przy nas, on zobaczył dopiero naszą córeczkę jak trafiłam już na oddział a córka była już na noworodkach. Jak mnie zwieźli na cesarkę on został bez żadnych informacji. Pozbierał moje rzeczy i nie wiedział co się z nami dzieje. Drogie Panie tak było w moim przypadku. Pamiętajcie że w Waszym może być inaczej.Każdy przypadek jest inny tak jak i opinie o danym szpitalu czy personelu. Ja patrząc na to z dzisiejszego dnia widzę tylko to że urodziłam zdrową córeczkę. Czasem jak sobie przypomnę ten dzień i jak byłam potraktowana to ogarnia mnie złość, ale zadaję sobie pytanie, co to da? Nic, czas płynie dalej. Ale zastanawiam się czy czasem nie lepiej przyjechać i udawać że z nami jest gorzej niż normalnie aby zostać lepiej potraktowanym. Opisuje swoje spostrzeżenia. Brakowało mi bardzo kontaktu z położną i przede wszystkim informacji. Następnego dnia lekarz na obchodzie mi powiedział : że mam bardzo wysoki próg bólu i nikt by nie powiedział że zaczął mi się poród. Ręce opadają. Ktoś powie, był tam Twój mąż, dlaczego nie zareagował? Jeśli któraś mama zastanawia się czy jej partner ma być przy porodzie, to ja podpowiadam że tak. Nigdy się nie wie, na jaki dyżur się trafi. Mój mąż był ze mną od samego początku, podawał mi wodę, pomagał wstać, trzymał za rękę podczas skurczy itdd... Byłam z niego bardzo dumna. Jestem mu za to bardzo wdzięczna, bo bez niego byłabym tam zupełnie sama. Sam był bardzo przejęty ale nie dał mi tego odczuć. A jeśli chodzi o informacje, to naprawdę była tak mała komunikacja personel-pacjent, że nie mógł więcej osiągnąć. Przyszłym mamą życzę udanego i co najważniejsze z szczęśliwym rozwiązaniem porodu. Trzymajcie się dziewczyny, wszystko jest do przeżycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pacjentka Gość
Chyba najlepiej jak ma się lekarza z tego szpitala, wtedy może będziemy lepiej traktowane. Ja mam taką nadzieję :) chodzę do dr Cnoty- słyszałam ze to świetny specjalista. Możecie coś powiedzieć na temat Pana doktora?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam, ja rodziłam kilka m-cy temu i z własnego doświadczenia wiem, że najważniejsza przy porodzie jest dobra położna i właściwa współpraca na linii rodząca-położna. To ona przeprowadza nas przez cały ten proces, a lekarze zjawiają się na sali porodowej w ostatniej fazie. A co do doktora Cnoty-świetny fachowiec więc jesteś w bardzo dobrych rękach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pacjentka Gość
Dziękuję :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czy wiecie ale nastąpiła zmiana ordynatora, teraz jest nim dr Cnota :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodziłam 27 września 2013 r razem z połozną p.Kasią.To położna z powołania,wspaniała,pomocna i profesjonalistka.Przyjechałam na porodówkę o 5 rano i też mnie potraktowana jak intruza dopiero jak Kasia przyszła o 7 mej poczułam się spokojnie.Pierwszy raz spotkałam ją 21 lat temu przy porodzie mojego starszego syna kiedy była jeszcze w szkole i dziś ma takie same podejscie do rodzących.Jest bardzo opiekuńcza i wie co robi tylko trzeba stosować sie do jej poleceń(to ona wie co jest dobre w tym momencie),panikowałam,przestawałam przeć ,musiałam mieć masarz szyjki żeby poród postępował ale tak jak powiedziała-urodziłam jeszcze na jej zmianie(13:40).Jestem panikarą,nie młodą (mam 42 lata) ale gdyby nie Kasia rodziła bym o wiele dłuzej.Nie dam powiedzieć nic złego na p.Kasie ,każy ma swoje gorsze i lepsze dni i kazdemu zdaza się jakaś wpadka ale nie tylko ja rodziłam z Kasią i wiem,ze to wspaniała położna.Zyczę każdej rodzącej takie pomocy , wsparcia i profesjonalizmu :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam nacinana i lekarz spisał się rewelacyjnie,zszył tak ze nie miałam supełków i problemów z siadaniem :D Gazu nie polecam,nic mi nie pomógł tylko końcówki palców mi zdrętwiały.Pielęgniarki od noworodków bardzo pomocne,pomagały w przystawianiu :D Jak pytałam w wcześniej przed porodem na tym forum o ZZO ,pobrano mi krew i trzeba było czekać na wynik pół godziny,nie dotrwałam z trudem ale urodziłam bez znieczulenia.Mąż był cały czas przy mnie,tylko w czasie szycia wyszedł.Jego pomoc nieoceniona,stawiam nie na nogi kiedy już myślałam,ze nie dam rady.Polecam porodówkę w Goduli !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny, do wanny wchodzimy nago?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny. Ja już mam poród w Rudzie Śląskiej za sobą i polecam szpital- przeżyłam na porodówce 2 zmiany położnych i każda była super. Po porodzie opieka też nie była zła- może z wyjątkiem pomocy przy karmieniu piersią. Ale nie zgodzę się z dziewczynami, które polecają zajęcia z panią Grażyną w Szombierkach. Na kurs do niej trafiłam z polecenia dr Cnoty który prowadził moją ciążę- najpierw byłam zapisana do pani Magdy- w tej samej przychodni w Szombierkach, ale jak powiedziałam dr Cnocie to zasugerował że pani Grażyna pracuje na Rudzie więc dokładnie powie mi co i jak odnośnie szpitala i zawsze to fajnie mieć znajomą położną więc zmieniłam grupę i chodziłam na zajęcia do pani Grażyny. No i teraz- lekki szok. Po pierwsze- wymieniłam się numerami telefonu z kilkoma dziewczynami z grupy i jak się teraz okazuje to że chodzi się do pani Grazyny nie gwarantuje, że będzie się lepiej traktowanym a już na pewno, nie to że ona odbierze telefon jak będziecie rodzić. Jedyne osoby, które miały z mojego kursu okazje z nią urodzić to oczywiście para- oboje prawnicy i generalnie ludzie z kasą więc jeśli kogoś stać na kopertę dla pani Grażyny to na bank z nią urodzi, inaczej- z kim się trafi. Po drugie- zajęcia owszem w fajnej atmosferze i na wesoło ale z perspektywy czasu widzę, że niewiele mówiła o problemach jakie mogą się pojawić z pielęgnacją i karmieniem. Powiedzmy sobie szczerze- w szpitalu spedzicie maksymalnie 4 dni i wracacie do domu. Mnie ten kurs może i do porodu przygotował, ale pewnie nie w większym stopniu jak wszystkie inne szkoły rodzenia, ale do opieki nad dzieckiem. Koleżanka chodziła do pani Magdy bo nie dała się przekonać doktorowi Cnocie i owszem- nie chodziła do położnej z Rudy Śląskiej ale urodziła szybko, bardzo sobie chwaliła kurs- mieli nawet więcej tematów przerabianych niż ja- u nas nie było nic o szczepieniach, reanimacji, dostawali fajne opracowania na maila, dużo gadżetów i co najważniejsze- jak koleżanka miała ze swoją córką probelmy to zawsze dzwoniła do pani Magdy i ta nawet w późnych godzinach w nocy zawsze poradziła jej coś co pomogło. Ja raz po porodzie zadzwoniłam do swojej położnej- Pani Grażyny i kolejny raz się zawiodłam- nic nie doradziła i nawet nie kojarzyła mnie za bardzo. Więc reasumując- żałuję że nie poszłam z koleżanką do grupy środowej tylko przepisałam się za namową lekarza na czwartki do pani Grażyny bo urodziłam bez jej pomocy a w opiece nad dzieckiem nie dowiedziałam się więcej niż z gaze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzka87
Witam wszystkie mamy i te oczekujące.Czytam Wasze opinie często ale teraz muszę napisać,każda kobieta ma prawo do swoich odczuć jak i opinii,ale nie zgodzę się z ostatnim wpisem.Rodziłam na Goduli syna i córeczkę.Pierwszy raz bez przygotowania i poszło mi bardzo źle.Ponieważ bardzo dużo moich znajomych rodziło z p.Grażyną(ma bardzo dobrą opinię)więc poszłam do niej na zajęcia.Bardzo fachowo prowadzone,pełen profesjonalizm.Dostałam wiedzę która jest potrzebna by dobrze urodzić,jak oddychać oraz jak się relaksować.Podstawowe inf.jak radzić sobie z kąpielą oraz karmieniem.Nie wymagajmy wyczerpania tematu do 18go roku życia.Przed porodem miałam trochę problemów,często dzwonilam do p.Grażyny i zawsze pomagała.To samo było po porodzie.zawsze miałam jednak świadomość,że nie musiała za mną rozmawiać długo tłumacząc przez telefon.Ona ma rodzinę,dyżury,szk.rodzenia i nie jest naszą położną ale napewno jest z powołania(to opinia wielu kobiet).Przy porodzie była dla mnie niesamowitym wsparciem i nie można kogoś tak oczerniać bo za nas nie urodziła.Kobieto trochę rozsądku zanim zrobisz następny wpis.Porodówkę polecam wszystkim przyszłym rodzicom.Jest tam wiele życzliwych położnych i lekarzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agata89R bez loginu
Witam, rodziłam w Rudzie na Goduli, polecm ten szpital :) o 3:30 zaczeły sie lekkie skurcze, po czym usłyszałam takie jakby chrupnięcie i wody zaczeły odpływać, skurcze co 4 minuty, o 7 szpital, ciagle lały sie ze mnie wody płodowe, skurcze znośne. Akurat była zmiana połyżnych, wiec zbadała mnie, rozwarcie na 1 palec, takze nie za wesoło i lewatywa, polozna mnie zostawila zebym na spokojnie sie wypróżniła, sama,bo no w Bytomiu w szpitalu jest jedna lazienka ogólnodostępna takze...dla mnie to miłe zaskoczenie. Po lewatywie kolejne badanie przez już polozna która była ze mną do konca porodu, dalej na paluszek, zaprosila mnie do sali porodowej, wanna, piłka, osobna łazienka, jedyny minus to temperatura 29 stopni, rodzilam 10 czerwca 2014.Ktg, lezymy, godzina 8 przychodzi lekarz, bada i sie okazuje ze rozwarcie na 2 cm, skurcze dalej znosne, proponuje kroplowke, zgadzam sie mimo ze duzo czytalam, ze jest bardziej bolesne, ale upal w sali, trzeba rodzic. Po kroplowce skurcze co 2 minuty, caly czas spaceruje i krwawie, polozna tylko zagląda, mialam do dyspozycji gaz, powiedziała ze potem z niego skorzystamy ale ja z tego wszystkiego zapomniałam o nim.Mogłam się wykąpac, ale szczerze ja juz na nic nie miałam ochoty bo skurcze zaczynaly naprawde mi dokuczac, po kroplowce bardzo szybko szlo rozwarcie, takze ciagle polozne do mnie zaglądały (2) praktycznie rodzilam sama, tzn z partnerem, ona tylko badała rozwarcie, a lekarz sie mnie zapytal czy ja przyszłam tu rodzić?????????? urodzilam ogólnie o 15 zdrowego duzego syna 4470 gram siłami natury, mam tylko zal ze nie zrobili mi usg przed porodem bo dziecko duze i teraz ma problemy bo mial wylew w czasie porodu, 2 krwiaki co nie zostało zaznaczone w ksiązeczce. Nacięcie ok, szycie ok, mila pani doktor, dziecko ciagle ze mna, tzn na mnie leżalo nawet w czasie szycia, polozne mnie chwalily ze takie dziecko, ale niestety doszlo do zlamania kosci ogonowej, do dzis mam bole w czasie siadania, chrupanie w dole, jakby chrząstki sie przesowaly. Co do karmienia, polozna byla ze 2 razy, ale nie umiala mi go przystawić, ogolnie rzadko widzialam polozne, ze szpitala wypisana z dzieckiem w 2 dobie, lazienki ok, jedzienie tez ok, pomoc podczas 1 prycznicu, po 4 h każą wstawać i sie myc, dla mnie ok, dziecko cały czas przy mnie.I tak karmienie nie wyszło bo mały wielki i wiecznie glodny, teraz juz na mm, ale szpital ok, poza tym ze malo informacji wpisują w ksiązeczke, bardzo istotnych, jak karmic piersia tez lipa, nie za bardzo umialy pokazac i 5 minut to trwalo, jesli sie chce szybko i sprawnie urodzic, to nie drzec sie, słuchac poloznych to jest bardz, bardzo wazne, dzieki nim udalo mi sie sprawnie syna urodzic, ale sluchalam co mowia choc czasem mialam kryzys bo dziecko bylo wysoko a ja juz 9 cm i to byl okropny bol, bo chcialam przec a nie moglam bo ta glowka.... ale za rado poloznych sie udalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszyscy bardzo mili za wyjątkiem jeden pani doktor w różowym dresiku i nadmuchanymi ustami;/ każdą pacjentkę traktowała z buta, że każda z nas udaje skurcze i nagle z rozwarcia potwierdzonego przed dwóch lekarzy na trzy palce według niej nagle zrobiło się mniejsze na 1,5 palca! Nie życzę nikomu na nią trafić... Po za tym lekarze płci męskiej:) bardzo uprzejmi, pomocni. Położne jak już widzą, że coś się dzieje też pomagają, doradzają, wspierają, mówią z czego można korzystać podczas skurczy. Wcale nie jest tak jak piszą inni, że jest to straszne miejsce i dzieją się tam straszne rzeczy:) Ja jestem w 100% zadowolona ( na za wyjątkiem pani doktor landryny) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hej.Ktos w ostanich czasach rodzil tam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiła
ja też jestem ciekawa up!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja również podnoszę temat :) mam rodzić na Rudzie w sierpniu będę miała cc, chciałam wiedzieć czy pielęgniarki zabierają dzieci na noc mamie po cc? Ile trzymają cewnik po zabiegu i ogólnie jaka jest opieka poporodowa ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darwena
Hej, ja również bym chciała wiedzieć coś więcej na temat porodu przez cesarskie cięcie w tym szpitalu ;) Prawdopodobnie będę miała cesarke 7 września, o ile dzieci nie będą chciały wyjść wcześniej . Chciałam rodzic ę Mikołowie, tak jak pierwsze dziecko, ale tam nie przyjmuję ciąż bliźniaczych :( i musiałam szukać innego szpitala i jestem przerażona jak to będzie .. Chciałam też wiedzieć czy nie ma problemu z zestawieniem dzieci na dwie noce po cesarce na noworodkach ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodziłam na Goduli w sierpniu 2015 przez cesarskie cięcie. Polecam szpital w 100%, miałam wcześniej cesarkę w innym szpitalu i tutaj Godula bije na głowę tamten. Mimo że jestem starsza niż przy pierwszym porodzie to dużo szybciej doszłam do siebie. Pani anestezjolog przekochana blondynka dawała ogromne poczucie bezpieczeństwa. Nawet czytała mi znaczenie imienia mojego dziecka kiedy go ważyli i mierzyli a ja byłam na stole. Jedyny minus to że tata nie może być przy ważeniu tylko widzi dziecko w wózeczku piętro wyżej. Panie położne na oddziale kochane, ja miałam ten komfort że sala naprzeciw dyżurki więc nie musiałam specjalnie głośno wołać jak potrzebowałam położnej. Dla mnie to że toalety są na korytarzu to na plus bo po cc trzeba się jak najwięcej ruszać żeby szybciej dojść do siebie. Panie z noworodków 50/50 jedna zmiana tragiczna i mimo braku pokarmu ściskanie piersi żebym udowodniła to i dopiero wtedy dawały mleko. Nie wiem co z mamami które nie chcą wcale karmić, chyba muszę mleko ze sobą do szpitala zabrać. Pani oddziałowa z noworodków super kobieta i kilka pań świetnych ale niektóre to aż ciarki przechodzą. Mimo to jestem bardzo zadowolona z opieki i szpitala i z ręką na sercu polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darwena
Ja też polecam ten szpital. Mimo, że chcieli mi zaplanować cesarkę na czwartek a we wtorek byłam przyjmowana na oddział, niestety dostałam skurczy, dali mi kroplówkę na wstrzymanie skurczy, niestety po godzinie były już tak potężne te skurcze, że myślałam, że urodzę i w czasie ktg odeszły mi wody, okazało się, że mam 4 cm rozwarcia i trzeba robić jak najszybciej cesarkę (bliźniaki i stan po cc) niestety jedna już była w toku i musiałam czekać 40minut, na szczęście po 15 min przyszli po mnie i anestezjolog kończył tamtą cesarkę i już w między czasie mnie szykował do zabiegu, ufff Opieka po jest ok, jedynie na noworodkach panie mają problem z dawaniem mleka dla dziecka, jak brałam 3 szt to się pytały po co taki zapas, to musiałam tłumaczyć parę razy, że mam bliźniaki! do tego na drugą noc po cc miały problem z wzięciem mi dzieci, a ja ledwo wstawałam, a trwało to trochę zanim się podniosłam!! A gdzie tu dwójkę ogarnąć!! Ale ogólne wrażenia ok. :) Cały zabieg i przygotowania do niego profesjonalne :) Dr Ziomek zabawny i oczywiście profesjonalnie pracę wykonał :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A niech któraś świeża mama napisze co trzeba miec w torbie dla dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darwena
Tylko pieluchy, mokre chusteczki i jakiś krem w razie odparzenia pupki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdybym mieszkał na takim zaadupiu jak śląsk to bym ze wstydu się spalił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko Szpital Kolejowy w Ligocie tam wszystkie polozne sa super!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakieś nowe informacje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podnoszę temat, zastanawiam się nad porodem w Rudzie, mój lekarz prowadzący tam pracuje, będę miała cesarkę. Za sobą mam już jeden poród, ale siłami natury, ze względów zdrowotnych tym razem cesarka, po której nie wiem jak szybko do siebie dojdę. Czy ktoś może się wypowiedzieć i napisać: 1. Czy jest problem z zostawieniem dziecka na noc u położnych? 2. Jak wygląda kwestia mleka (u mnie laktacja pojawia się po 3-4 dniach)? Czy jest problem z mlekiem dla dzieci i trzeba mieć swoje? 3. Jak z ubrankami dla dziecka? Trzeba mieć swoje? 4. Po ilu dniach od cesarki się wychodzi jeśli nie ma problemów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×