Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rozterkaaa

Jak sobie z tym poradzić?

Polecane posty

Gość A tak z
Rob jak chcesz ale myślę że jeślim z nim nie pogadasz to wcale nie będzie łatwiej. Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a tak z----> Tak jak pisałam, ja się panicznie boję nawet przypadkowego spotkania z nim i jak bym miała się z nim oko w oko spotkać i rozmawiać, to aż mi się robi słabo na samą myśl...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
typowy syndrom małżeństwa z 'rozsądku' - wieczne oglądanie się za siebie. Sama siebie oszukujesz a przy okazji nas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
typowy syndrom małżeństwa z 'rozsądku' - wieczne oglądanie się za siebie. Sama siebie oszukujesz a przy okazji nas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cartagenes----> Wiesz w teorii masz rację. Tylko w realiach, to inaczej wygląda, nie zawsze tak czarno-biało. Można cierpieć w związku mimo, że jest wielka miłość i być szczęśliwym w związku z rozsądku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A tak z
Myślisz, że będzie ci łatwiej jak obydwoje poukładacie życie? Jak będą dzieci? Zapewniam cię, że ja też się bałam m.in. opinii rodziny itd. Teraz jest za poźno, co nie zmienia faktu,że wciąż o nim myślę. I poczucie, że mam 28 lat i będę nieszczęśliwa..Fatalna perspektywa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a tak z ----> Tylko że już mam poukładane życie, mam męża, dla mnie przysięga małżeńska jest bardzo ważna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sumie to nie wiem, czy tamten drugi ma kogoś, a może ma już żonę, może ma już dziecko, albo będzie miał niedługo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a tak z---> Po prostu ja nie wiem, co bym mogła temu drugiemu na własnego oczyszczenia powiedzieć. Bo przecież nie to, że jest mi obojętny i obawiam się, że on przymuszony do rozmowy mógłby mi mówić na odwrót, nie widzę w tym sensu po prostu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A tak z
Rob jak uważasz. Myślę że w głębi serca wiesz co masz zrobić, ja przynajmniej wiedziałam tylko nie posłuchałam tego głosu. Może ty akurat w takim małżeństwie będziesz szczęśliwa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I co bardzo ważne, ja się nie czuję nieszczęśliwa, absolutnie, jeśli bym się czuła nieszczęśliwa, to dawno bym od męża uciekła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A tak z
Dla każdego poczucie szczęścia znaczy coś innego. Szczerze to trochę cię nie rozumiem, wydaje mi się, że chyba sama przed sobą nie potrafisz się do niektorych faktow przyznać..zreszta może się mylę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, ze ta cała moja historia może z boku wyglądać, na jakąś paranoję i że się sama oszukują, sama bym tak to określiła, jeśli bym czegoś takiego nie przeżywała. Może mam jakąś dziwną psychikę, ale naprawdę można być szczęśliwym w małżeństwie, a jednak myśleć o innym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A tak z
Moj mąż jest porządnym człowiekiem, kocha mnie, jest czuły itd co niestety nie rowna się temu, że go kocham. Właśnie dlatego, że jest taki nie mogę od niego odejść..ale mnie to nie daje poczucia szczęścia, niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tak z---> ja też siebie nie rozumiem, bo prostu w tym momencie boję się żeby to myślenie wręcz obsesyjne nie odbiło się jakoś niekorzystnie na moim związku, czy zdrowiu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A tak z
Z mojego doświadczenia - niestety odbije się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A tak z
prawie 6 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to już nawet sporo. Wiesz u mnie, to nie był szybki ślub, ja rozważałam to dogłębnie, mówiłam mojemu narzeczonemu, że chyba nie ma wielkiej miłości między nami, on temu nie zaprzeczał, nawet jakiś czas była mała separacja, ale przyjaźń jest tak wielka między nami, może i błędne myślenie...W końcu doszłam do wniosku, ze co mi po tej chemii do drugiego, którą i on czułam skoro on nie umiał stanąć na wysokości zadania, skoro czułam, że jest chwiejny emocjonalnie i że nie mam w nim oparcia, co dla mnie jest bardzo ważne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A tak z
Poznałam go gdy byłam już mężatką i miałam małe dziecko. On ożenił się 3 tygodnie po naszym " poznaniu się", po prostu wszystko to zbyt poźno..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jest również bardzo dziwne, że ja go wcale nie idealizuje, a i tak te mysli nie dają mi spokoju...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A tak z
A wiesz co on czuł? Ja wiem i jest mi tym trudniej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A tak z
Jesteś pewna że to przeszłość? A jeśli nie jesteś to wolisz żyć w tej niepewności?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A tak z
To, że wiem że gdzieś jest, że żyje pozwala mi wstać z łożka każdego dnia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"A jeśli nie jesteś to wolisz żyć w tej niepewności?" Możesz mi wyjaśnić, to zdanie, bo nie wiem do czego się odnosi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×