Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Sission

czy warto iść do łóżka z kolegą?

Polecane posty

Gość Liyahhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh
kolego z łózka o zyciu wiem o wiele wiecej od Ciebie. Tak daje autorce rade zeby go kopneła w dupę, tak dla odmiany ona jego a nie znowu on ja :o co mam jej radzić?? żeby dalej sie poniżała?? dla kogo??? przeciez ona dla tego faceta nie istnieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to prawda.. faceta już nie ma... nie musisz mi tłumaczyć że mam sobie dać spokój... ja wiem.. tylko że nie umiem... widzisz.. gdybym wszystko od początku traktowała jak zabawę... tak jak on.. teraz nie miałabym problemu.. podeszłam trochę do tego inaczej, uwikłałam się emocjonalnie... zupełnie niepotrzebnie..ku własnemu zaskoczeniu.. ale przecież fascynowałam się tym człowiekiem przez prawie 10 lat... 4 lata temu zdobyłam się na odwagę... potem szereg wydarzeń.. poplątanych.. niepotrzebnych, przeplecionych ogromnymi emocjami, bardzo sprzecznymi, ale gwałtownymi.. zranione uczucia.. zranione "ja" cierpiace ego... moje, jego.. wrażliwość, która przeszkadza wręcz normalnie funkcjonować.. i pytania.. pytania na które odpowiedzi nie było, czy warto było tak długo czekać ? czy było warto zabiegać i mysleć.. zbierać w sobie odwagę, gromadzić siły.. tak długo... myslisz że po tak długim czasie.. tak łatwo można poprzestawiać swoje myslenie?.. jak myslisz? dlaczego tutaj jestem? dlaczego szukam spojrzenia innych? nie tylko tych, dla których wszystko jest takie proste, bo ocena sytuacji w której się nigdy nie bylo nie wymaga większego wysiłku poza stwierdzeniem "głupia kobieto, olej dupka" ale również tych, którzy przeżyli coś podobnego... którzy byli jedną stroną lub drugą i potrafią pomóc wyjść z tego.. bo szukam pomocy... !!!!!!!!!!!!!!! i niekoniecznie dlatego, że za wszelką cenę chcę by był (chę by był) ale przede wszystkim dlatego, aby pomóc sobie ! sobie i tylko sobie .. bo nie ma nic gorszego niż psychiczny bol ból duszy, z którym nie można sobie poradzić.. nie zakleisz plasterkiem nie polejesz gencjaną, nie zabandażujesz... BO SIĘ NIE DA !!! jak mam ci to wytłumaczyć? wytłumaczyć ci coś czego sama nie rozumiem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak mam wytłumaczyc ci to, że doskonale rozumiem co pisał kolega z łóżka że zdaję sobie sprawę że on też ma uczucia mimo, że nie do mnie.. jak ? że wiem iż przecież on nie jest z gruntu zły że zdaję sobie sprawę, że on również wie, że pogubiliśmy się w tym wszystkim.. że moje zachowania są tylko gwałtowym krzykiem NIE ... że jego mogły znaczyć to samo.. że doskonale zdaję sobie sprawę, że "olej go" było by najprostsze.. ale nie przynosi ulgi.. której mi bardzo potrzeba..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Liyahhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh
SISSION przezyłam cos bardzo podobnego, tyle że facet mnie tak nie ponizał, bo tego sobie nie wyobrażam, wiem co czujesz, tez długo myslałam tak jak Ty, sama wpedziłam sie w depresje, wrecz w nerwice. Ciezko z czyms takim walczyc ale musisz, dla siebie, po to żebys była szczesliwsza, skup sie na dzieciach, na pewno sa dla Ciebie wazne, staraj sie o nim w ogóle nie myslec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam pomysł
ja mam pomysł . trzeba wysłać facetowi link do tego forum i niech sobie poczyta . kolego z łóżka co ty na to ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuuuuuuuuuuuuuuup
dlaczego jesteś z mężem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ayinia
Nie analizuj tego, nie rozdrapuj i nie szukaj odpowiedzi na zadne z tych pytań, które chodzą ci po glowie, nie baw się w psychoanalizę i .. mimo iż kolega z łóżka próbuje i stara się pomóc -nie roztrząsaj tego więcej. To nic nie da. Nie zakładaj wątków na forum i nie szukaj spojrzenia innych na tą sprawę. Nie szukaj kontaktu z kolegą, nie sprawdzaj czy jest na gg, nie rozglądaj się po parkingu czy czasem nie nadchodzi. Daj SOBIE (nie jemu) sobie i tylko sobie czas..nie tydzień czy dwa. Przez jakiś czas, nawet go unikaj. SPECJALNIE I ŚWIADOMIE, ale nie po to aby mu pokazać, że masz go w dupie, tylk po to, aby dać sobie czas na pozbieranie się. Daj sobie tyle czasu ile trzeba będzie abyś odzyskała spokój.. Zrób to dla siebie, nie dla niego.I dbaj o siebie, rozpieść siebie samą, podnieś swoje poczucie wartości. Popracuj nad swoją pewnością siebie, zapisz się na jakiś kurs, zrób to co zawsze chciałaś robić. Napisałaś, że przez tamtą znajomość, straciłaś wszystkich znajomych. Wyjdz do ludzi. Siłownia, basen .. nowe miejsce, nowi ludzie, nowe mozliwości, nowe spojrzenie na życie. Staraj się wyciszyć. Dopóki go nienawidzisz-on ma władzę nad tobą. Postaraj się nie myśleć o nim z nienawiścią. Nie musisz myśleć o nim ciepło. NIE . Ale pozbądź się niszczącego ciebie i tylko ciebie uczucia nienawiści. Postaraj się myśleć o nim jak o koledze. Wcześniej czy później na pewno się spotkacie. Staraj się NIE CZEKAĆ. Cześć cześć co słychać muszę lecieć..To wszystko. nie olewaj, bądź uprzejma ale bez uniżoności. Usmiechnij się gdy tego wymaga sytuacja ale nie na siłę. Nie można na siłę pokazać że jest happy jeśli w środku się gotuje. Nie udawaj. Jeśli nie chciał z tobą rozmawiać, przy najbliższym spotkaniu, potraktuj go z dystansem, ale nie olewaj! Przyjmij pozycję pasywną, będzie chciał, zaproponuje ci rozmowę, daj sobie trochę miejsca na właściwą oceną sytuacji a potem na właściwą reakcję. Jest w tobie bardzo dużo żalu. Przestań czekać na cokolwiek. Każda sytuacja przytrafia nam się w życiu PO COŚ. Pomyśl, po co przytrafiła się tobie? Wyciągnij z niej wnioski, ale się nie obwiniaj o nic. ZAPAMIĘTAJ SOBIE ŻE NIE JESTEŚ WINNA TEMU CO SIĘ STAŁO. Musisz pamiętać również o tym że ON TEŻ NIE JEST WINIEN. Pozwól mu odejść. Nie będzie ci latwo, bo takie rzeczy proste nie są, a ty jesteś bardzo wrażliwą kobietą, ale dasz sobie radę, pod jednym warunkiem. Musisz zmienić orbitę. Zapamiętaj, że aby żyć, potrzebujesz powietrza i odrobinę wody. Akceptacji poszukaj gdzie indziej. Szacunek z pewnością masz, bo ze sposobu jaki piszesz można wywnioskować żę jesteś inteligentną kobietą, a takie zawsze mają szacunek. Pomyśl o swoich dzieciach i skup się teraz na nich One cię bardzo bardzo potrzebują, dla nich jesteś najważniejsza, najpiękniejsza i najlepsza i pamiętaj że nie możesz ich zawieść. Nie oczekuj poprawy natychmiast. To potrwa jeszcze długo. Nie dawaj sobie sama okazji do tego aby wracać do tamtej sprawy, proponuję również zamknąć ten wątek i na forum z tą sprawą nie wracać. Zbieraj siły.. ale nie po to aby go olać i zapanować nad drżacymi rękami-wyjść zwycięsko przy kolejnym spotkaniu. Tylko po to, aby móc się uśmiechnąć na jego widok, bez żalu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolega z łóżka
Liyahhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh, "o zyciu wiem o wiele wiecej od Ciebie". Czy dlatego nasze spojrzenia na tą konkretną sprawę są tak różne? A może dlatego, że "tego sobie nie wyobrażam"? A ja TAK!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobiety z trochę starszego pokolenia niż moje mają taką złotą maksymę, która pasuje do Twojej sytuacji: "kiedyś będziesz się z tego śmiała" Dla Ciebie dorzuciłabym jeszcze aneks - i będzie Ci cholernie głupio, że tak się zachowywałaś. Nie masz czym się zająć? Masz przecież dzieci i męża. Naprawdę jesteś mocno nieposkładana, że coś, co zdarza się bardzo często (czyli jakaś tam chwilowa fascynacja nowym przedstawicielem płci odmiennej) doprowadziłaś do tego, do czego doprowadziłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolega z łóżka
Ayinia, głęboki ukłon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolega z łóżka
Sission, trudno jest cokolwiek dodać po słowach Ayinii. Ale po następnym wpisie muszę jednak coś dopisać. Nie czytaj takich bzdur jak np "i będzie Ci cholernie głupio, że tak się zachowywałaś". Jesteś tylko ale i aż człowiekiem. I nie masz powodu, żeby się tego sama przed sobą wstydzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kolego, właśnie dlatego, ze jest człowiekiem, uświadomi sobie, że mogła coś z tą obecną sytuacją zrobić. jasne, ze emocje, że błędy. Ale czasem warto się zastanowić jak to wygląda z perspektywy kogoś stojącego z boku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wielkie uznanie dla tych stojących z boku, zawsze bez skazy, umiejących zachować się we właściwy sposób w każdej sytuacji.. zazdroszczę i chylę czoła .. w pokorze.. z pewnością mi będzie głupio... już mi jest rumieniec wstydu nie znika od kilku lat, czuję się taka malutka i niepełnowartościowa.. wielki szacun dla tych, którzy umieją być idealni ... (sic!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bess99
Sission Trzymam za Ciebie kciuki, zobaczysz wszystko w końcu się ułoży. Ja do niedawna nie wierzyłam, że może być lepiej, ale teraz już widzę że jest. Rob to co Ci serce podpowiada, ze jest dla Ciebie najlepsze. U mnie było to zerwanie kontaktu, u Ciebie może jakieś inne rozwiązanie...nie wiem. Ayinia Jesteś bardzo mądra osobą. Mi też pomogłaś, dziękuję:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ... .
jestes straszną idiotką Sision! Niektórzy pisza Ci wyraźnie że byli w bardzo podobnych sytuacjach i radza Ci co powinnaś zrobić, jak sie zachowac, a Ty potrafisz jedynie z ironia odpowiedzieć! Od tylu lat trwa taka szarpanina, zauroczyłas sie kolesiem, pokazuje jakim jest idiotą (to szarpanie na korytarzu), masz męża, dzieci, a mimo to brniesz dalej w to zauroczenie. Większość osob piszących tutaj WIE że gdy sie jest w związku to można sie w kimś innym zauroczyc, takie sytuacje sie zdarzają, jesteśmy tylko ludzmi, ale ile razy można Ci powtarzac, żebyś przestała sie nad soba użalać, och, co ja mam zerobić gdy bedzie przechodził obok mnie, powiedziec cześć i pójść dalej, co z tego że masz emocje wypisane na twarzy, trudno nic na to nie poradzisz. A skoro on sie zachowuje tak jak sie zachowuje, a ty na dodatek masz męża i dzieci, to zamaist tracić energie na rozmyslanie nad tym, a czemu on sie tak zachowuje, a czemu powiedział tak i tak, to niech to do ciebie w końcu dotrze żebyś przestała o tym myśleć! Pewnie zaraz zachlipiesz, och, ach, ale jak! To już Ci pisze jak, masz męża, skoro z nim jesteś moge sie domyslać że go kochasz, to sie skiup na pogłębianiu relacji z nim, idz do kina, na kolacje, na spacer. Pobaw sie z dziećmi, spędz z nimi czas. A jak Cie dopada myśl, och spojrzał sie na mnie czy nie, och jak mam sie zachowac, och ach, niczym zakochana 15 latka, to jezu! Skup sie kobieto na czyms innym, na pracy, wyślij e-maila do starej znajomej, jak masz przerwe, to poczytaj magazyn, ksiązke, pogadaj sobie z kumpelą, a do niego mów tylko CZEŚĆ i go olewaj! Ile razy można Ci to samo napisac. Jak dla mnie nie jesteś babką która nieszczesliwe sie zauroczyła, tylko jestes kretynka która lubi gdy wokół niej jest jakiś dramat, jesteś dorosłą osoba, a doprowadzasz do tego typu sytuacji, zauroczysz sie i zamiast unikac kontaktu z ta osobą i nie reagowac na zaczepki, z samego szacunku dla męża i poczekac aż zauroczenie przejdzie, bo PRZECHODZI, to brniesz w to dalej. Trudno zabrnełaś, według mnie to sie zakochała, skoro tyle czasu analizujesz wszystko. Ale według mnie jesteś również kompletna idiotka, która wogóle nie ma zamiaru sie z niczego wycofywac, która chce stworzyc jeszcze większy dramat wokół siebie i ciagle w to brnąć i brnąć, pokazując brak miłości, a przede wszystkim SZACUNKU do własnego męża. Ktos ci juz npaisał, nie chcesz być z mężem to odejdz, a nie marnujesz czas na budowie lub próby budowania więzi z typem z którym nie ma żadnej przyszłości. A kolega z łóżka, tylko mąci ci w głowie, że ach, och, może on Cie kocha i cierpi. No i świetnie, może kocha i cierpi i to sie nie zmieni, bo nawet nie potarfi z Toba pogadać SZCZERZE. Więc przestań marnować swój czas na niego, skup sie na relacji z mężem, a jesli z jakiś powodów masz w dupie męża i mimo to z jakis powodów z nim jestes, to skup sie na dziecich, na przyjaźniach, na spotkaniach ze znajomymi, na hobby, na czymkolwiek, za każdym razem, jak zaczna Ci po glowie krażyc jakieś myśli a propo tego kolesia. Skończ w końcu z tą głupotą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ... .
I od razu uprzedze fakty, TAK ja też sie w kimś zauroczyłam bedąc w związku. Ale nie brnełam w to, unikałam nieco tej osoby, nie reagowałam na zaczepki, skupiałam sie na pracy i na moim ukochanym którego strasznie mocno kocham i mi to w końcu przeszło. A nie brnełam w to jak jakaś idiotka, nie brnełam bo mam szacunek do swojego ukochanego i bym mu w życiu takiego świństwa nie wyrządziła. To że sie zauroczymy nie zależy od nas, nie jesteśmy jakoś zaprogramowani, że po nacisnieciu guzika kochamy ta i tą osobe, a ta już nie bedziemy zauroczeni, bo klikniemy inny guziczek! Nie! to tak nie wygląda, ale jak sie jest w związku i sie kocha drugą osobe, to nie chce sie jej krzywdzic, ma sie do niej ogromny szacunek. Więc w momencie, gdy czujemy jakis fizyczny pociag do innej osoby lub gdy sie w kimś zauroczymy, to powinniśmy robić wszystko, żeby w końcu to zauroczenie przeszło (skupiac sie na relacji z ukochaną osobą, na pracy, na znajomych) aż w końcu to przejdzie! Czasem jest to bolesny proces, a czasem mniej, a jednynie męczący nieco! Zabrnełas strasznie daleko i strasznie długo to ciagniesz. Przestań w końcu! Robisz tylko wokół siebie dramat, tak, odkochiwanie sie w tym kolesiu bedzie bolesne, ale jak juz pisałam skup sie na relacji z mężem, a jeśli masz go w dupie i go nie kochasz, to nie kumam jak możesz z nim byc i samą siebie skazujesz na ciagłe cierpienie, niewiadomo czym sie kierując jak jakaś masochistka. Ile kobiet z małymi, czy tez starszymi dziecmi bierze rozwody, zaczyna zycie na nowo, chociaż wiążą ledwo koniec z koncem. Ty sie nie umiesz na nic zdecydować, bo lubisz jak wokół ciebie rozgrywa sie dramat, dorośnij w końcu, podejmij dorosłe decyzje, a ten koleś ma zero szacunku do ciebie, sory, ale to szarpanie na korytarzu i te jego teksty jak ostatni idiota. Więc jeszcze raz napisze Ci to samo, skończ z ta głupotą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość borowinkaaa
jezuuuuu co to ma być? nie można było tego w dwóch zdaniach, albo jakoś bardziej zwięźle, co ty robiłaś/es na jezyku polskim ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozpisuja sie jak stare rolazl
le rozprute kalesony :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ... .
Nie chce ci sie czytac, to nie czytaj, proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chciałabym wiedzieć
kolego z łóżka, napisz ciąg dalszy swojej historii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestescie popierdoleni zdrajcy
sision i ten z lozka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolega z łóżka
Sission podaj gg lub maila, przelecę cię i zapomnisz o wszystkim. Jesteś zainteresowana?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahhaahh
Liyahhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh 11 stron tłumaczenia autorce ze dla tego faceta nic nie znaczy a ona dalej swoje, jakby nie potrafiła czytać ze zrozumieniem, beznadziejny przypadek wlasnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może mi ktoś powiedzieć
dlaczego nie rozmawiacie z zachowaniem szacunku do drugiej osoby, tylko się tak wyzywacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może mi ktoś powiedzieć
Dlaczego nastąpił taki atak na autorkę i kolegę z łóżka? I to większość atakujących z nicków nie zarejestrowanych. Tak łatwo jest zmienić nick i pisać anonimowo bluzgi z jednego komputera, wystarczy odczekać 60 sekund. Może się tak zalogować i zawsze być rozpoznawalnym i posługiwać się jednym nickiem? Co ? Proponuję aby ci co nie mają nic konstruktywnego do wniesienia w dyskusję, poszli sobie zaśmiecać inne posty !! :-) Niektorzy w tej dyskusji widzą swoje przeżycia, szukają również rad , nie ujawniając się, ale te wszystkie chamowate odzywki ...brrrrr jakaś straszna dziecinada. Zadziwiające, że problem tu opisywany występuje w szerszej skali, nie przeszkadzajcie , jeśli nie możecie pomóc, pozwólcie wypowiedzieć się tym, którzy mówią mądrze i na temat !! Ja też jestem ciekawa co się stało dalej w historii kolegi z łóżka, opowiesz nam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Liyahhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh
... . genialnie wszystko ujełąs, autorka to idiotka, zapomina o tym co wazne, czyli mężu i dzieciach bo jakiś koles prawie ja bzyknął a teraz olewa, żenadaaaaaaaaaaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może mi ktoś powiedzieć
powstrzymałabym się z takimi tekstami, przynoszą ci zapewne ulgę, jak każdemu z małą duszą, ale po co tak bluzgać? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na durnoty i pustaki nie inneg
sposobu od bluzg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolega z łóżka
Rady wielu wypowiadających się tu osób, okraszane są zwrotami typu "wiem, że dla ciebie to będzie trudne ale JA dałam radę". I tu podają fakty ze swojego życiorysu. Np "ja też sie w kimś zauroczyłam bedąc w związku. Ale nie brnełam w to, unikałam nieco tej osoby, nie reagowałam na zaczepki, skupiałam sie na pracy i na moim ukochanym którego strasznie mocno kocham i mi to w końcu przeszło". Co to ma wspólnego z historią Sission? Prawie wszystko!!!! "nie brnęłam...unikałam...nie reagowałam...skupiałam się na pracy" I dalej coś co właściwie powinno zaczynać tą historię, tzn fragment dotyczący ukochanego, "którego strasznie mocno kocham". Aż się ciśnie na usta pytanie: co by było gdybyś TAK STRASZNIE MOCNO GO NIE KOCHAŁA?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolega z łóżka
Mam takie (niczym nie uzasadnione, bo "co ja, qrwa, wiem o życiu????") przeczucie, że te wasze wszystkie babskie zauroczenia mają źródło w jakimś kryzysie w dotychczasowym związku. I winny być sygnałem do zastanowienia się; czy to co czuję do mojego faceta to jest jeszcze miłość? Jeżeli stwierdzisz, że jednak TAK STRASZNIE MOCNO GO KOCHAM nie jest trudno powiedzieć sobie STOP. A jeżeli wniosek jest zgoła inny? KAŻDY MA PRAWO DO SZCZĘŚCIA! DLACZEGO JA MAM SIĘ GO WYRZEC? NA MIŁOŚĆ NIGDY NIE JEST ZA PÓŹNO! CZY MAM JUŻ TYLKO ŻYĆ dla dzieci, które i tak mnie zostawią, jakiegoś coraz bardziej obojętnego mi faceta, dla którego mecz, gazeta, kariera są ważniejsze niż moje potrzeby? TO JA JESTEM NAJWAŻNIEJSZA! MUSZĘ SPRÓBOWAĆ ŻYĆ przede wszystkim DLA SIEBIE!!! MIEĆ NADZIEJĘ, ŻE CZEKA MNIE W ŻYCIU JESZCZE COŚ PIĘKNEGO (STOP-zagalopowałem się; nie nadzieję a PEWNOŚĆ!!!!!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×