Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość CO SIE STALO ZE JESZCZE NIE MA

LISTOPAD 2010

Polecane posty

Czesc dziewczyny :) Wesolego po swietach. U mnie ostatnio duzo sie dzieje. Zaczynam prace dorywcza kilka dni w tygodniu, a i w tym samym czasie poznalam kogos :) Mam nadzieje, ze w koncu sie ulozy. Ponizej dwa zdjecia :) http://pokazywarka.pl/vvjtyw/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny jak tam po świętach? ja już mam dość tej zimy, a wiosny nie widać. pewnie będziemy mieli od razu lato a co za tym idzie murowane przeziębienie;/;/;/;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anula2500: Ta zima mnie wykańcza. Ja znowu chora. Wszystko mnie boli... Głowa, uszy, gardło, nos..., gorączka 40. U lekarza dzisiaj byłam, bo wszystko mi pulsuje, a przełknąć to mogę tylko herbatę, ale zabawna pani dr. stwierdziła, że to tylko przeziębienie i kazała brać tylko paracetamol. Alex na szczęście zdrowy. Jeszcze. Cwany wykorzystuje, że ledwo żyję i rozrabia jak się da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pestycyda mnie ta zima też już wykańcza, po prostu mam depresje:-( Na szczęście nie biorę już antybiotyków ale brałam tylko tydzień, drugiego pudełka nie ruszyłam bo tak źle się czułam. Wojtek niestety tez robi się okropnie niegrzeczny, o wszystko trzeba go prosić kilka razy a i tak kończy się na tym że albo straszę go, że pójdzie do kąta, albo w nim ląduje. jak chce wyjść on się ociąga, to muszę powiedziec że idę sama i go po prostu zostawiam w pokoju, a wtedy jest wielki ryk. Tylko to tak na prawdę skutkuje;/;/;/ poranne ubieranie się trwa, jest pełne moich krzyków i jego wygłupów;/;/ Na wszystko odpowiada mi " później", albo " nie mam czasu mamo";/;/;/. Ucieka przede mną po pokoju, chowa się pod stół i mówi "złap mnie" Na początku było to zabawne, ale teraz po prostu puszczają mi nerwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anula2500: U Ciebie to chociaz cos pomaga. U mnie nic. Jak mowie do Alexa, ze sobie pojde bez niego i wychodze za drzwi, to on i tak sobie z tego nic nie robi... Przyznam sie szczerze, ze dostal po tylku juz nie raz, bo ani proszenie ani tlumaczenie nie pomaga... Ale najgorsze chyba jest to, ze dostanie po pupie i to tez nie skutkuje, bo albo smieje mi sie w twarz albo udaje, ze go strasznie boli i ryczy (tylko lzy nie leca hehe). O spokojnych zakupach tez moge zapomniec, bo jak tylko wejde do sklepu to sie drze jakbym go ze skory obdzierala, a wypuscic go nie moge, bo albo wszystko sciaga z polek albo mi ucieka. Tyle razy widzialam wieksze i mniejsze dzieci od niego, ktore grzecznie ida za rodzicem... To mi sie musial trafic typowz facet na zakupy... Ostatnio pojechalam z nim do galerii zeby jakies buty mu kupic i kapcie... Podwiozl nas maz mamy. Jak wyciagnelam wozek z bagaznika i probowalam go tam wsadzic (mamy maz juz odjechal), to nie dalam rady. Dwie staruszki pomagaly mi go do wozka wpakowac :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pestycyda to rzeczywiście masz nieły egzemplarz:-( U nas nie jest jednak tak źle, choć wkurzam sie że muszę za każdym razem prosić, krzyczeć czy straszyć, bo to w końcu mało wychowawcze;/;/ ja tez się przyznam, ze zdarzyło się dać mu w pupę ale on też zazwyczaj sie z tego śmieje prosto w twarz, więc bezsensu. Weekend był spokojny, raczej ładnie słuchać, coś tam się zdarzyło, ale wiadomo, że to tylko dziecko. dziś też pięknie ubrał sie prawie sam. martwię się bo ciągnie się już ponad tydzień katar. rano ma zielony, ale lekarz mówiła, ze rano może taki być i nie mam dawać nic mocniejszego. W ciągu dnia zwykły. na szczęście nie ejst tego dużo, ale ciągnie się i ciągnie . Od kilku dni też ropieją mu oczka, zwłaszcza po nocy i tego boję się bardzo, bo takie coś u nas kończyło się 2 razy zapaleniem ucha (jakiś wirus który zaczyna się od oczu a kończy na uchu, w tamtym roku była u nas jakaś epidemia, bo bardzo dużo dzieci to miało w mojej miejscowości) Jutro pójdę z nim do lekarza, bo dziś niestety pracuję. A co tam u reszty dziewczyn, Ania WWW jak tam kochana u Ciebie? martysia też się nie odzywa, anuszka ma usprawiedliwienie bo ogarnąć dwójkę to wyzwanie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja też bywa bardzo niedobra. Bywa ciężko. Jak sobie coś postanowi to nie sposób jej przetłumaczyć. Też sobie stroi żarty przy ubieraniu z reguły wtedy gdy się spieszymy lub ja nie mam siły. Ale bywa też fajnie, zresztą jest tak coraz częściej. Ostatnio byłyśmy w kinie na "misiowym poranku". Co do klapsów. To mnie często korci, ale zawsze jak ona mnie uderzy to jej powtarzam, że w domu mamy zasadę nr 1, która mówi, że nie wolno bić i jakoś tak mi weszło to w krew, że daję radę się powstrzymać. W końcu zasady to zasady. A tak to wróciłam do pracy i znowu bardzo brak mi czasu, siły i cierpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odnośnie ubierania... codziennie rano to samo; -wstajesz czy jeszcze śpisz? jak już nie śpisz, to się ubieramy -nie, mam to, "dziamke"(piżamke) mam -to śpij i biega po pokoju -ubieramy się, -nie, mam to (pokazuje na piżamkę) w końcu udaje mi się ją dorwać i ubrać wczoraj byłyśmy u nefrologa i wyniki ok, oby tak dalej, bo jak będą nawroty infekcji, to czeka ją prześwietlenie i cewnikowanie :( sceny w sklepie też są. zwłaszcza jak wie, że idzie na "DZIUUUU BAM" (zjeżdżalnia) w manufakturze. Musi być JUŻ i nie da zrobić zakupów, a o oglądaniu nie ma mowy. Teraz to już nawet woła siii, jak ma pieluchę. Szkoda, że wołała w niedzielę w kościele. Ale i tak wróciła ze suchą pieluchą. A jak śpiewała "Ajuja"- Alleluja. No i skakała ze schodków przy bocznym ołtarzu. I prawie dorwała się do koszyków z ofiarą. Ech, taka fajna zabawa jej koło nosa przeszła, policzyłaby sobie a tu nic. Niech ta pogoda się zmienia, bo na początku maja czeka nas komunia i jeszcze w zimowych płaszczach pójdziemy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja po świętach zostałam tydzień u mamy, więc najpierw było wieeeelkie pakowanie, a potem ogarnianie się na nowym miejscu, dlatego się nie odzywałam. Trochę odpoczęłam, chociaż nerwów też nie brakowało. Na pewno dobrze mi i dzieciom zrobiła zmiana otoczenia. Po ponad pół roku wyjechałam z domu!!! :) Co do porannego ubierania to ja mam taką taktykę: po całej długiej nocy Krzyś jest strasznie stęskniony za swoimi zabawkami :D więc pozwalam mu się najpierw troszkę nimi nacieszyć a potem zarządzam ubieranie. Wyjątkiem jest gdy np. przecieknie mu pielucha i ma mokre pidżamko, no ale wtedy to nie protestuje. Ostatnio też ustalamy w jakiej kolejności się ubieramy, tzn pytam go kto pierwszy ma się ubrać, ja czy Marysia czy on (z reguły budzimy się mniej więcej w tym samym czasie więc i w tym samym czasie się ubieramy). Oczywiście zawsze Krzyś ma być na końcu, więc zanim ogarnę siebie i Marysię to on już się troszkę nabawi i potem bez problemu się ubiera. A w razie jak się bardzo upiera i nie chce, to mówię, że tylko dzieci, które już zdjęły pidżamkę i się ubrały mogą iść na śniadanie/oglądać tv/układać puzzle - w zależności co akurat Krzyś chce robić. Pestycyda, Aguś - fajnych macie tych małych facetów :) Pestycyda - no faktycznie temperamentny ten Twój Alex. Mam nadzieję, że wyrośnie z takich zachowań szybko i będziesz miała już z niego tylko pociechę. Trzymam kciuki za pracę i za nową znajomość :) Możesz napisać coś więcej kogo poznałaś?... W tym roku zabrałam Krzysia do kościoła pierwszy raz ze święconką. Wcześniej mu opowiadałam co zrobimy itp, myślałam że będzie to dla niego frajda, ale jak tylko doszliśmy pod drzwi kościoła ten w ryk niesamowity, że on nie chce, próbowałam mu tłumaczyć aż w końcu wzięłam na ręce i zaniosłam do środka. Wszystkie dzieci cichutko pilnują swoich koszyczków, a Krzyś na cały kościół "nieeeee!!!" W końcu jakaś dziewczynka dała mu czekoladowe jajeczko i dopiero się uspokoił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny u nas niestety choroba, standardowo lewe ucho czerwone, z rana okropny zielony katar, oczy czerwone i ropiejące. teraz doszedło kaszel. na razie próbujemy bez antybiotyku, pełno syropów i inhalacji. Boże niech ta pogoda się zmieni. Wojtek i tak długo walczył, w domu dwójka dzieci szwagierki od dawna już chore, a Wojtek jakoś sie trzymał, ale ten katar schodzi na uszy i nawet oczy. Do tego wczoraj podałąm mu syrop i położyłam spać w południe, obudził się z wielkim płaczem i drapie się jak oszalały. Patrzę a na całym ciele bąbelki jak po pokrzywach. Okazało się że syrop po 3 miesiącach po otwarciu się utlenił i uczulił. Wojtek wyglądał jak 7 nieszczęść. Najgorsze z wszystkich leków jest zakrapianie oczu, musimy trzymać go we dwójkę a i tak raczej kropla leci koło oka niż do;/;/;/ Modlę się, żeby znów nie skończyło się na antybiotyku Pestycyda, słońce napisz coś jeszcze. Cieszę się, że "w tych" sprawach coś się zmienia na lepsze. Anuszka super, że trochę wypoczęłaś. Ewelinka trzeba być dobrej nadziei że to paskudztwo już nie nawróci i obędzie się cewnikowanie, bo rzeczywiście jest to straszne zarówno dla dziecka jak i rodzica;/;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anula2500 wspolczuje Ci choroby Wojtusia,Adas tez byl chory w swieta i przed swietami,ale mial tylko katar i lekki kaszel,wiec na szczescie obylo sie bez lekarza. U nas tez z ubieraniem czasami jest ciezko,ale tylko jak wychodzimy na spacer,czy na zakupy to wtedy musze go troche szantazowac,no ale jakos dajemy rade.Ostatnio Adas zaczal sie strasznie popisywac jak ktos nas odwiedza,ogolnie jest grzeczny a jak ktos przyjdzie to sie popisuje,piszczy fikolki robi,skacze,biega i wszystkie zabawki pokazuje,po prostu w centrum uwagi musi byc.Wczesniej tak nie robil ostatnio to zauwazylam,wasze dzieci tez sie tak popisuja?Tez juz sie nie moge doczekac az sie pogoda zrobi,mam nadzieje ze niebawem to nastapi...Pozdrawiam Wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny, Wojtuś wczoraj rano miał 37,8, dziś w nocy też. Wczoraj byłam u lekarza ale osłuchowo czysty. już wariuje bo nie wiem czy ppodawac mu zapobiegawczo nurofen, bo w końcu działa przeciwzapalnie, nie chce go faszerowac. zawsze jak było podejrzenie zapalenia ucha to podawałam, tylko raczej tez cały zdień goraczkował. Nie chce mu zaszkodzić, ale juz wariuje na maksa, tak bardzo się boję ze znów skończy się na antybiotyku. Ale dziś mieliśmy sukces, w nocyy spał bez pampersa, o 1 w nocy troszkę się przebudził przez tą goraczkę, to wysadziłam i nie było wpadki:-) Ogólnie już od dłuższego czasu rano miał suchą pieluchę, wczoraj nie chciał żeby mu założyć, więc spróbowałam:-) Choć tgyle pozytywnych rzeczy jak na razie. pogoda dziś ładna a biedny bedzie siedział w domu. Przepraszam za błędy literówki ale nie mam sił ani ochoty poprawiać;/;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anula - niech te choróbska się wreszcie od Was odczepią!!! Ja tam bym podała nurofen. Nam jak Krzyś był chory, zwykle doktórka kazała 3x dziennie przez 5 dni podawać właśnie przeciwzapalnie. U nas na szczęście narazie ok. Krzyś gada jak najęty, czasami naprawdę mnie zaskakuje swoimi tekstami. Narazie wciąż robi w pieluchy, ale już wkrótce będę próbować bez. Zobaczymy. Marysia ogólnie jest grzeczna i kochana i coraz bardziej ruchliwa - wczoraj spadła mi z łóżka i ma siniaka na policzku :( Wciąż gardzi butelką i smoczkiem... Obiadkami i deserkami ze słoiczka zresztą też. Narazie najlepiej jej idzie memłanie jabłuszka przez tą specjalną siateczkę z canpola. Wciąż też nie zasypia sama, tylko przy cycu i w zasadzie to nie śpi u siebie w łóżeczku tylko ze mną. Znowu mam schizy, że nie powinnam jej tak do tego przyzwyczaić, ale jakoś tak samo wyszło... Anula - Krzyś specjalnie się nie popisuje przy kimś, czasami się zdarzało, ale ostatnio nie, za to ma etap, że jak ktoś przychodzi w odwiedziny to się wstydzi i nie można go wyciągnąć z jego pokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anuszka dzięki za podpowiedź, postanowiłam też dawać nurofen. Wojtek ma tylko stany podgorączkowe (37,8) ale trudno, podaję. Katar ma tylko z rana taki zielony. Jutro pójdę do lekarza na kontrole. tak mi go szkoda, piękna pogoda a on znów w domu. Mam żal do siebie, bo to się ciągnie już od 23,03 jak postanowiłam przespacerować się do galerii handlowej na 15 min a było wtedy dość mroźno. na drugi dzień zaczął smarkac i trwa to do dziś. Ale mam nadzieję że jakoś z tego wyjdziemy. Zaczynam popadac już w jakąś paranoję. Wojtek też mjiewa rożne śmieszne3 teksty, które wprowadzają nas w podziw. Zaczął tez ładnie śpiewać piosenki i nauczył się na pamięc kilka bajeczek. ja mu czytam a on zawsze dokańcza zdanie. czasem nawet przychodzi i otwiera na jakieś stronie i zaczyna recytować (pamięta co jest na danej stronie) kurcze te nasze dzieci już są na prawdę duże:-) W piątek będę wiedzieć czy dostał się do punktu przedszkolnego, trzymajcie kciuki Buziaki i miłej niedzieli (ja niestety w pracy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, mój Wojtulek dostał sie do punktu przedszkolnego, także od września będzie chodził 8-13 zawsze to coś. mam nadzieję że nie będzie sprzeciwu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anula - no to gratulacje!!!! Na pewno mu się spodoba, zwłaszcza że nie będzie siedział w przedszkolu do późna. Nawet się nie obejrzy a już ktoś po niego przyjedzie. Super :) My w poniedziałek będziemy znać wyniki rekrutacji i czy Krzyś się dostał do państwowego przedszkola. U nas dziś już 3-ci dzień kiedy Krzyś chodzi bez pieluszki. Całkiem nieźle na razie nam idzie nauka, Krzyś co prawda zaczyna robić siusiu w majty ale zaraz przybiega i mówi: Zrobiłem siusiu w majteczki. I resztę siusiu robi już na sedes. Nawet raz udało się, że zrobił kupę na sedes. Na spacer i do spania jeszcze zakładamy pieluchę ale np po spacerze albo drzemce w dzień jest sucha (przypominam mu że ma trzymać siuśki w środku :D ). Jestem więc dobrej myśli :) Pozdrawiam Was cieplutko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anuszka gratuluję sukcesu " pieluszkowego", na pewno już niedługo pieluchy będą potrzebne tylko dla Marianny:-) daj znać czy Krzyś się dostał się do przedszkola. Anuszka a Ty wracasz do tej samej pracy? Nie wahałaś się zajść w drugą ciążę ze względu na pracodawcę, co powie. Bo ja jestem chyba jakaś nienormalna. Myślę o drugiej ciąży i myślę o mojej szefowej. jakaś idiotka ze mnie hehe. na razie w planach jest że gdzieś od września zaczniemy się starać. Ale najgorsze jest to, że dalej w pracy jest ta dziewczyna, która kopała pode mną dołki, od września ma niby zamiar szukać jakieś innej pracy, na umowę o pracę, ale wiadomo, jak zajdę w ciąże, zostanie i znów będę musiała wrócić po macierzyńskim na skrócony etat żeby być chronioną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anula2500 naprawdę jesteś nienormalna:) szefowa na pewno nie miałaby takich skrupułow jak TY. Jakbyś nie miała się kim przejmować. Ja dotałam takiego kopniaka w d..., że do dziś żałuję. He, he...ale byłby numer, jakbyśmy się spotkały na forum ....2014 :)) Przy okazji przyjmij ode mnie też spóżnione życzenia:) Anuszka4 gratulacje i oby tak dalej. U nas kolejny sukces, bo nie dość że nie zakładam już pieluchy na spacery, to Ela dziś w nocy sama zawołała siku :) Tak więc zapas pieluch już oddałam koleżance. W tym tygodniu mam pod opieką 8-mies bobasa. Nie jest lekko, bo do tej pory tylko mama, a poza tym zęby idą. Płakał i płakał, dopiero na świeżym powietrzu się uspokoił. Mam nadzieję, że jutro będzie lepiej. Ela pomaga jak tylko może. A to piciu przyniesie, a to smoczek poda, czy też pobuja małego. Szkoda tylko, że jak usypia, to hałasu narobi. Nawet chciała dzidzię opka wziąć. Chyba by ją przygniótł:) Anuszka jak Ty dajesz radę? Ale Ty masz o tyle dobrze, że to dwójka Twoich własnych, a ja muszę wkupić się w łaski brzdąca. Idę spać, bo padam z nóg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewelina - sama się czasem zastanawiam jak daję radę, no ale jakoś daję :) Nie jest najgorzej. Czasami w domu panuje totalny chaos i sama nie wiem za co się chwycić, ale jakoś już pół roku tak zleciało to chyba kolejne pół też przeżyję :) Tak, Krzyś dostał się do przedszkola. Jakoś nieoczekiwanie to na nas spadło bo byliśmy pewni, że się nie dostanie, a tu jednak taka niespodzianka :) Krzyś za bardzo nie wie o co chodzi z przedszkolem no bo niby skąd ma wiedzieć, ale na hasło przedszkole zaczyna opowiadać co tam w tym przedszkolu będzie (niestworzone rzeczy!!! oczywiście mnóstwo samochodów i klocków i nawet stacja benzynowa:) ) Anula - wracam do tej samej pracy. Też miałam skrupuły zanim zaszłam w drugą ciążę, bałam się jak szefowa zareaguje, pogodziłam się z tym, że może nie chcieć na mnie tak długo czekać i mnie zwolni. Jak na razie wydaje się że jest ok, powiedziała że jak będę gotowa to mam wrócić, ale z drugiej strony od koleżanek słyszę co się dzieje w pracy i jakie są sytuacje to już sama nie wiem co będzie. Postanowiłam w ogóle wrócić na część etatu, ale szefowa jeszcze o tym nie wie i jestem ciekawa co na to powie... Chyba musi się zgodzić prawda jak wracam po wychowawczym? U nas sukcesów pieluszkowych ciąg dalszy: byliśmy w odwiedzinach u znajomych bez pieluszki, za to z zestawem ciuchów na przebranie w razie czego :) Krzyś pił mnóstwo soku malinowego no i oczywiście siusiał jak najęty. Raz nie dał rady i poleciało na podłogę ale tylko trochę a reszta do nocnika. W domu Krzyś siusia na sedes i kupę też już bez problemów robi. Strasznie jestem z niego dumna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anuszka bez problemu możesz wrócić na 12 miesięcy na skrócony etat i szefowa musi przyjąć takie podanie i przez te 12 miesięcy jesteś chroniona:-) Choć taki pożytek, ale państwo jak zwykle dało d... bo powinniśmy byc chronione te 12 miesięcy bez skróconego etatu. W końcu jak ktoś wraca do pracy to liczy się każdy grosz, a tu trzeba dla ochrony zrezygnować z części wynagrodzenia. Ewelina pamiętam jak cię zostawili na lodzie. Moja szefowa postąpiła by dokładnie tak samo, bo akurat zamykali butik w którym pracowałam, ale na jej nieszczęście w umowie miałam wpisane jeszcze 2 inne butiki i musiała tam trzymać dla mnie etat. A w nosie to mam, chce mieć drugie dziecko i tyle. Coś mnie bierze przesilenie wiosenne, nie mam siły na nic a zwłaszcza na pracę, zawsze chodziłam z przyjemnością a teraz jakoś tylko czekam na wolne:-( Anuszka super, ze dostał się do przedszkola, jeszcze tylko miejsce w żłobku i będzie super. Wczoraj kupiłam Wojtkowi rowerek biegowy ale jest o pół cm za wysoki;/;/;/ może mężowi coś się uda wykombinować, bo Wojtkowi się podobało i chyba nauczy się jeździć:--) Zależało mi na pompowanych kołach a takie sa tylko 12 calowe a dla Wojtka odpowiednie by były 10 calowe. Ale może podrośnie mi tu szybko na zawołanie:-) W tamtym roku rósł 1cm na miesiąc i teraz tak mi coś stanął;/ pozdrawiam Was mocno, piszczcie często:-) ewelinka dziękuję zapamięć:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aguś24
Cześć Dziewczyny nie miałam ostatnio chwili żeby zajrzeć do Was co tam słychać , nawet teraz nie mam ochoty pisać ale próbuje walczyć z tym co mi na sercu leży , straciłam mi bliską koleżankę z dzieciństwa miał 25l i 4l Wiktorka ,popełniła samobójstwo ,wiem to od kilku dni i nie mogę się pozbierać wciąż chce mi się płakać i zadaje sobie pytanie dlaczego ,dlaczego właśnie ona !!! już 3 noce mam zarwane do tego mój Raduś daje czadu zrobił się bardzo nerwowy popycha inne młodsze dzieci na placu zabaw , ucieka nie słucha , a ja nie mam już sił dalej walczyć z nim , większość czasu spędzam u mamy bo nie chce być sama , teraz mój M wrócił z trasy ale i tak go nie ma bo kupił nowe auto i musi je podszykować , ta samotność mnie wykończa .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aguś24
a zapomniałam też dopisać że straciłam też inną dobrą koleżankę bo będąc u niej w domu mój synek kilka razy źle potraktował jej młodszego synka który ma 17m-c popchnął go , będąc w łóżeczku wszedł mu na głowę jak spał , i 2 razy uderzył zabawkową małą gitarą w ramę okna , w pewnej chwili wydarła się na Radusia jakby on coś rozumiał , powiedział że to nie jest dziecko tylko piep.......bachor zabrała swojego synka i wyszła trzaskając drzwiami do innego pokoju , tak mnie zamurowało że ubrałam małego i wyszłam od tamtej pory minął 1tydz i nastała cisza, wiem że mój synek nie należy do grzecznych dzieci ,jest bardzo żywiołowym dzieckiem w ciągłym ruchu i że psoci popisuje się i nie wiem dlaczego nie akceptuje małych dzieci , tylko 3-5latki z nimi świetnie się dogaduje ,ręce mi opadają bo nie wiem co o tym wszystkim myśleć ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O matko, Aguś, u Ciebie ciągle niespokojnie!!! Przykro mi z powodu Twoich koleżanek. Zwłaszcza z powodu tej, która odebrała sobie życie. Straszne i smutne... A ta druga to chyba nie ma się co przejmować, że ją "straciłaś" - rozumiem, że mogła się zdenerwować, że Twój Radek "atakuje" jej dziecko, ale bez przesady, żeby od razu takie epitety! Chyba można w jakiś inny sposób zwrócić uwagę. U nas ok, dzieci dają żyć, chociaż czasem panujący chaos i zamieszanie mnie dobija i wkurza i czasem przydałby się klon :) Krzyś już na spacery nie chce zakładać pieluszki i póki co daje radę, siusia dopiero jak wrócimy do domu. Dziś natomiast zdarzyły się dwie wpadki: raz siusiu poszło w majty, a raz kupa (bleeee!). Za jednym i drugim razem karmiłam i usypiałam akurat Marysię w pokoju obok i prosiłam Krzysia, żeby na mnie poczekał w swoim pokoju, powiedziałam że jak Marysia uśnie to do niego przyjdę. No i bidok tak czekał aż się zsiusiał i skupczył :) Potem mu tłumaczyłam, że oczywiście jak chce mu się siuisu to ma zawsze przyjść i mi powiedzieć i nie ważne co akurat robię i jak będę akurat karmić Marysię to przestanę i pójdziemy na sedes. Dziwne, bo wcześniej zawsze przychodził, zaglądał ciuchutko do pokoju i mówił, że siusiu, a dziś jakoś mu się odmieniło... Wreszcie się zazieleniło i zakwitło!!! Sezon w piaskownicy rozpoczął się na dobre. U nas na placu zabaw tłumy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aguś mi równiez bardzo przykro z powodu śmierci koleżanki. Co do drugiej to amm mieszane uczucia, z jednej strony ją rozumiem, z drugiej mogła jakoś delikatnie to powiedzieć. Nasze dzieci już są na prawdę bardzo kumate, więc po prostu musisz wprowadzić jakaś większą dyscyplinę. Wojtek tez próbuje pozwolić sobie najwięcej, wczoraj nie chciał wrócić do domu żeby coś zjeść i tak leżał na podłodze z 5 minut i się darł, ale byłam twarda. pooglądaj troszkę supernianie, tam sa różne sposoby na ogarnięcie trudnego dwulatka, bo z tego co piszesz to na prawdę problem jest. A nasze dwulatki doskonale już wiedzą co jest dobre a co złe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczyny:) Wynik histopatologii potwierdził endometriozę. Zaczęłam leczenie, jestem po pierwszym zastrzyku, który wprowadza organizm w stan sztucznej menopauzy. Najgorsze to to, że jeden zastrzyk kosztuje 300 zł, a jest też dużo skutków ubocznych. Na razie prawie cały czas mam uderzenia gorąca no i jestem dosyć zmęczona. Ale da się z tym żyć:) Nie odzywam się, bo wróciłam do pracy, a wtedy ciężko u mnie z czasem. W domu nie mam szans by skorzystać na spokojnie z komputera, bo akurat wtedy Natalka zaczyna jęczeć, że chce bajkę oglądać. Jak włączam bajkę i odchodzę to i tak jej nie ogląda tylko leci do mnie. Budzi się razem ze mną, ze mną chodzi spać i wszystko chciałaby robić tylko ze mną. Myślę, że ona ma duży deficyt mnie. Ja z jednej strony chciałabym mieć czasem chwilę dla siebie, ale z drugiej strony widzę jak bardzo ona mnie potrzebuje. Natalia też dostała się do przedszkola. Zaraz koło naszego domu, więc super. Może ten rok będzie dla nas ciut łatwiejszy niż ostatni. Za kilka dni minie rok odkąd mój mąż wyrzucił nas z domu... Taka głupia rocznica. Długa jeszcze droga przede mną zanim będzie dobrze, ale porównując mój stan z przed roku i ten aktualny jest jednak dużo lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×