Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość CO SIE STALO ZE JESZCZE NIE MA

LISTOPAD 2010

Polecane posty

Cześć Dziewczyny!!! No my pierwszy dzień w przedszkolu mamy za sobą! Oj, się działo!!! Postanowiliśmy, że w ten pierwszy dzień odwieziemy Krzysia razem, ja i mąż, Marysię chcieliśmy zostawić z opiekunką, żeby skupić się tylko na Krzysiu (i na własnych nerwach:) ), ale niestety w ostatniej (dosłownie!!) chwili niania przysłała smsa, że niestety nie dojedzie (wrrr!) no więc szybka akcja: budzenie Marysi, karmienie, ubieranie, szykowanie no i pół godziny poślizgu... Potem trochę korków po drodze ale w końcu szczęśliwie dotarliśmy. Od rana panował akurat spory harmider, dzieci grupami szły do łazienki na siusiu i mycie rączek przed śniadankiem, Krzysia to wszystko chyba zestresowało bo nie chciał najpierw nic zrobić beze mnie, nie chciał wejść do sali, a jak w końcu go namówiłam to i tak zaczął płakać bo pani go prosiła żeby usiadł do śniadanka a on chciał się bawić... No więc jak wychodziłam z przedszkola to słyszałam jego piski i płacz i rozpaczliwe wołanie: "Mama! Mama!" Uuuuh, chyba nie muszę Wam pisać jak okropnie się czułam...Na szczęście mieliśmy kilka spraw do załatwienia i jeździliśmy to tu to tam więc nie myślałam tak intensywnie, aczkolwiek z tyłu głowy ciągle kołatało: co tam się dzieje? jak się czuje mój bidulek?... Jak dojechaliśmy do domu to nie mogłam usiedzieć w miejscu. Wyobrażałam sobie, że zastanę go upłakanego, obsiusianego i w ogóle nieszczęśliwego, ale na szczęście nie było źle. Powitanie - bezcenne!!! Bardzo się ucieszył, opowiadał... Ehhh!... Mój zuch!!! Ciekawe jak będzie jutro :) Dziś mówił wieczorem przed zaśnięciem do mojego męża: "Urosłem wiesz?" :) A jak tam u Was początki przedszkolne?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny. Mój bohater wczoraj miał mega stres. Już od kilku tygodni mówił o przedszkolu że chce iść że będzie super. A rano wstał i powiedział że nigdzie nie gdzie. Później jak się zbieraliśmy to powiedział.: mamo proszę nie zostawiaj mnie tam. Ale jakoś się udało i został. Wiem że przez chwilę płakał i nawet się posiusiał. Był bardzo zadowolony. Ale dziś znów powtórka. Raz mówi że będzie raz że nie. Ale właśnie go zaprowadziłam. A ja mam wirusową angine. Meczę się już od niedzieli i nic nie pomaga. Mam tydzień zwolnienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a Ela w domu, chociaż w przedszkolu pewnie by sobie poradziła. A najmniej by ją interesowało to, czy ja jestem. Też mam na jednej bluzeczce Eli plamy z czekolady. Vanish nie dał rady ani w niskiej temp, ani z praniem wstępnym. Jeszcze wypróbuję ten persil i jeśli nie znikną, to dam siostrze, żeby coś naszyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej:) Moja Natka bez problemu. Jak zaprowadziłam pierwszego dnia to przytulała swoją koleżankę, którą poznała na adaptacji żeby nie płakała. W tym tygodniu ja ją zaprowadzam, idzie dziarsko, a rano nawet nie pamięta żeby buziaka mamie dać, tylko leci do dzieci. Więc super. Popołudniu odbiera babcia. Ja w tym tygodniu wracam z pracy dopiero o 23:(, więc widuję swoje dziecko tylko przez godzinkę rano:( Co do mówienia to moja Natka mówi bardzo niewyraźnie. Ja ją jakoś jeszcze rozumiem, ale trochę zaczynam się niepokoić. Bo mówi wszystko, ale jednak nie wyraźnie. Nie chce się też sama ubierać, rozbierać, mówi, że nie umie i mama ma to zrobić. Nerwus jest straszny, jak coś jej nie wychodzi to zaraz płacze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny. A ja mam wirusa bostońskiego. Jest to choroba w większości dzieci. Wydaje mi się że ta wirusówka u wojtka to było to tylko łagodnie przeszedł. Ja mam krosty na dłoniach i nogach. Bardz.o bolą stopy przy chodzeniu ale jest już lepiej. Wojtek w przedszkolu w miarę ok ale przeżywa biedak to że nie mogę go przytulić. Najgorsze w tym wszystkim jest to że staramy się o dziecko a ten wirus się teraz przyplątał. No cóż mam nadzieję że w tym miesiącu się nie uda. A jak uda to że będzie wszystko ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anula - o matko, pierwsze słyszę o wirusie bostońskim!!! Co to takiego?... Może Krzyś też to ma bo od czwartku ma stan podgorączkowy (raz nawet 38,5 st!) i póki co nic więcej. Dziś pojawiła się lekka chrypka, zobaczymy co będzie dalej... Oczywiście w piątek już nie poszedł do przedszkola i pewnie przynajmniej cały tydzień będzie siedział w domu. Byłam z nim u lekarki i ona mówi że możliwe że to trzydniówka, ale narazie trzy dni minęły a wysypka się nie pojawia więc chyba to nie to. Zobaczymy. Piękny wrześniowy weekend więc minął nam głównie na siedzeniu w domu, a mieliśmy plan jechać do zoo albo gdzieś indziej na miła rodzinną wycieczkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie tak samo. Natalka już w czwartek wróciła z przedszkola przeziębiona i w piątek została już w domu. Na szczęście już zdrowa. Za to ja chora. Jestem na zwolnieniu, a wyjątkowo nie mam na nie ochoty. Myślałam, że jakoś do urlopu dociągnę. Ja coś słyszałam o wirusie bostońskim w ubiegłym roku jak Natalka dostała wysypki. W sumie do tej pory nie wiadomo czy dostała wtedy pokrzywki uczuleniowej czy wysypki związanej z wirusem. Lekarze mieli wątpliwości. Najważniejsze, że minęło. Dziewczyny, a zaszczepiłyście swoje dzieci na ospę? Bo ja się do tego zabieram właśnie. Dostałam też sms z przychodni o bezpłatnej szczepionce na meningokoki, więc może bym ją zaszczepiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ania www ja szczepiłam na ospę i menin... Ja w dzieciństwie bardzo ciężko przesyłam ospę więc dlatego. Może i dlatego wojtek tak gładko przeszedł tego wirusa bo to ma coś troszkę z ospy. Wojtek też przeziębienie złapał. Na razie nie chodzi do przedszkola bo jutro mamy endokrynologa więc bałam się że się rozłoży bardziej. Anula2500

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie szczepiłam przeciwko ospie ani przeciwko pneumokokom. Mam nadzieję że nie będę żałować... U nas ciężka noc, Krzyś kaszle ale dziś ma lepszy humorek niż wczoraj więc mam nadzieję że wkrótce wyzdrowieje, ale za to Marysia złapała wirusa, w nocy gorączkowała i męczyłyśmy się obie, bo nurofen nie zadziałał więc czekałam aż temp jej sama spadnie (zimne okłady nie miały szans bo mała wszystko ściągała sobie z główki a czopków nie mam na stanie...). No i w końcu temp spadła troszkę i zasnęła bidulka. Dziś jest taka markotna. Krzyś podśpiewywał dziś sobie piosenkę z przedszkola :))) A ja dostałam obuchem po głowie bo szefowa owszem zgodziła się żebym wróciła do pracy na część etatu ale zaproponowała mi takie godziny pracy że się zastanawiam co z tym zrobić i jak się poukładać żeby było dobrze. Ja chciałam przychodzić do pracy codziennie ale kończyć ok. 14.30 żeby Krzysia odbierać wcześniej z przedszkola (przynajmniej przez jakiś czas zanim się nie przyzwyczai do wszystkiego), a szefowa zaproponowała poniedziałek wolny ale reszta dni do 16. Nie jest łatwo mate polce wrócić do pracy, nikt mi nie powie że jest łatwo!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anuszka dobrze to znam. jak ja wracałam do pracy to szefostwo ustaliło mi grafik od 14-21. Wracałam na 7/8 etatu. Przeryczałam cały weekend, bo bałam się, że w ogóle nie będę widzieć Wojtka, bo on wtedy spał już od 11.30 a ja po 13 wychodziłam z domu. Jak wracałam to już spał. Ale muszę przyznać że nie było źle bo miałam tez po 3-4 dni wolne pod rząd. Ale wydawałam dużo na paliwo. Na szczęście po kilku miesiącach mogłam wrócić na normalny grafik 1x1 i 2x2 dzięki temu pracuję tylko 13-15 dni w miesiącu. Niby jest polityka prorodzinna a w rzeczywistości jest masakra. Te urlopy roczne niby fajna sprawa ale wiadomo ( w moim przypadku byłam z Wojtkiem 14 miesięcy a tylko 6 płatnych + zaległy urlop) Teraz bym miała cały czas kasę przez ten sam okres. Ale jest bardzo ciężko wrócić po takiej nieobecności. Dostałam @ i w sumie się cieszę, bo po tym wirusie miałabym stres czy z ciążą i dzieckiem wszystko ok. W tym miesiącu muszę wrzucić na luz i może wreszcie się uda. Wojtek dziś poszedł do przedszkola pomimo kataru. Przed drzwiami urządził scenę że nie chce, na siłę go rozbierałam. Ale kolega mówił, że szybko się uspokoił po moim wyjściu. Jutro pewnie powtórka z rozrywki. Zauważyłyście, ze nasze forum się ożywiło???:-) Bardzo się z tego cieszę, brakuje jeszcze Eweliny. hallo gdzie jesteś Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczyny! Co tam u Was? Dziś Krzyś poszedł wreszcie do przedszkola ale po 1,5 tyg w domu znów było rano trochę płaczu przy rozstaniu, nie chciał jeść, nie chciał spać, zsiusiał się na dywan i ogólnie nie słuchał pań. Ehhh... A Marysia zaraziła się od Krzysia i niestety dostaje antybiotyk :( Ogólnie spoko. Mój powrót do pracy zbliża się wielkimi krokami. Boję się z jednej strony a z drugiej strony się cieszę. Zrobiłam sobie ostatnio konkretne zakupy ciuchowo-butowe i od razu się poczułam jak człowiek :D Całusy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
część dziewczyny. wojtek ma kryzys jak gdzie dz przedszkola. wtedy potrafi nawet płakać że nie chce. mówi nawet mamo ja cię błagam nie chce tam iść. 2 dni skakał w przedszkolu ostatnie 2h . dziś było już lepiej. mam nadzieję że już niedługo będzie szedł z uśmiechem na buzi. anula2500

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny! Długo mnie nie było, podczytuję wszystko na bieżąco, ale brakuje mi czasu żeby napisać. Ostatnio też byliśmy półtora miesiąca w Polsce. Dużo się wydarzyło przez ten czas. Alex chodzi na nocnik lub nakładkę na sedes. Rzecz jasna na noc, czy na zakupy zakładam mu pampersa, bo jeszcze nie umie wstrzymywać zbyt długo. Rozgadał się już też :-) Co prawda nie mówi całymi zdaniami, ale już łatwo można się z nim dogadać. Do przedszkola idzie od 5 listopada, bo musi mieć skończone 3 lata. Ale ten czas leci... No i mnie zaczyna się powoli układać. Niespodziewanie p. Niezdecydowany się zdecydował i z nami wyjeżdża. Zrozumiał po tym jak pół roku się z nami nie widział i spotkał przypadkiem w mieście. Mi też oczywiście wszystko wróciło, ale na szczęście, po ponad dwóch latach, ułożyło się tak, jak chciałam. Nie wiem, czy w ogóle pamiętacie tą historię ;-) Oprócz tego mam nadzieję, że Alex trochę się poprawi, bo jest straszny ostatnio... Poniżej jego zdjęcia i jedno moje w całkiem nowej fryzurze. http://pokazywarka.pl/xwbnk6/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pestycyda ja pamiętam i to dobrze, także cieszę się, ze coś z tego wyszło. Wyglądasz świetnie i Alex także, taki mały mężczyzna. Widzisz tak się martwiłaś, że nie mówi i jest problem z nocnikiem. Każde dziecko idzie swoją drogą i w odpowiednim czasie nabiera pewnych umiejętności. jedne szybciej drugie wolniej:-) U nas dziś wreszcie pierwszy dzień bez żadnego płaczu czy lamentów. nawet mnie poganiał, ze już czas do przedszkola. Tylko raz powiedział, ze tam nie chce iść ale wreszcie po raz pierwszy po prostu się pożegnał i poszedł do zabawek. Anuszka czy to dziś jesteś pierwszy dzień w pracy czy zaczynasz od października???? Pozdrawiam Ewelina a Ty gdzie jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anula tutaj :) pestycyda ja też pamiętam, widzisz...co się odwlecze, to nie uciecze:) u mnie bez zmian, bez pracy i bez perspektyw na drugie dziecko. za to chyba po wakacyjnej przerwie czeka mnie dalsza opieka nad Dominikiem, bo rodzice mają kiepską sytuację finansową, mama pracuje, a ojciec wyjeżdża za granicę. Teraz żałuję, że Ela nie poszła do przedszkola.Płakałaby chyba tylko jak bym po nią przyszła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale tu cisza.....jak makiem zasiał. A u mnie światełko w tunelu, a u Ciebie anula? Są dwie kreseczki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak na razie za wcześnie na testowanie. spodziewana @ koło 10.10 ale wydaje mi się że już coś czuje na @ a wojtek ma jelitówkę. ewelina napisz coś więcej bo zabrzmiało tajemniczo -)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anula znów musiałam powiedzieć co myślę i że mam zamiar jechać z Elą do mamy i w końcu chyba do niego dotarło. Tylko, że teraz chociaż zapytał, czy poczekam aż mu minie wysypka. Stres w pracy przypłacił łupieżem gilberta, czy jakoś tak. Lekarstwa nie ma, a utrzymywać się może do 8 tygodni. A wywołuje co? Wirus opryszczki. Widzę, że u Ciebie też jak nie urok to... albo grypa bostońska, to znów jelitówka. A co tam u reszty?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczyny Moje Kochane!!!! No ja od 1.10 wróciłam do pracy. Jest ok, rozkręcam się:) Po 3 latach przerwy muszę sobie wiele rzeczy przypomnieć (na szczęście dużo mi z głowy nie wyleciało:)) i wielu rzeczy nauczyć. Ale jest dobrze. Chyba nawet lepiej niż przedtem. Mniej stresu. Jakoś bardziej na luzie podchodzę do wszystkiego. No ale to dopiero 3 dni, zobaczymy jak będzie dalej. Szefowa jest wobec mnie baaaaardzo oficjalna, praktycznie w ogóle ze mną nie gada, ledwie dzień dobry odpowie... Trochę mnie to boli gdzieś tam w środku, ale generalnie przyjęłam zasadę, że robię swoje i spadam do domu, bez zbytniego wczuwania się w relacje między nami. W sumie powinnam się cieszyć, że właściwie bez większych problemów przyjęła mnie z powrotem. Z pracą przecież jest kiepsko... Zwłaszcza matce po wychowawczym, z dwójką dzieci. Wiem, że muszę się trochę wykazać i udowodnić, że mi zależy i w ogóle. Zobaczymy co będzie. Najgorszy jest narazie brak czasu na cokolwiek innego. Na pranie, sprzątanie, gotowanie, zakupy, szycie... Ale może to się jakoś poukłada. Krzyś znów chory. 3 dni pochodził do przedszkola (bardzo chętnie idzie, tylko ciężko mu wstać rano), a dziś już został w domu. Katar, lekki kaszelek, stan podgorączkowy, więc chyba nic poważnego no ale nie puszczę go takiego do przedszkola. No a wczoraj nasza Marianna skończyła roczek!!!!!! Uwierzycie???!!! Jak to zleciało!!! W sobotę robimy małe przyjęcie z tej okazji:) A moja mama nie zadzwoniła ani na jej urodziny, ani pierwszego dnia jak poszłam do pracy... Chyba jej to nie interesuje:( Anula i Ewelina - trzymam kciuki za Wasze 2 kreski!!! Niech się pojawią!!! Pestycyda - ja też pamiętam Pana Niezdecydowanego i strasznie się cieszę że się zdecydował!!! Głupi by był jakby się nie zdecydował! Taka śliczna dziewczyna z Ciebie! A łobuziak Alex słodki i też śliczny :) Wszystko się poukłada, zobaczysz. Ściskam Was mocno!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Dziewczyny, My wlasnie jestesmy z Natalka na wakacjach w Zakopanym. Mialysmy kilka naprawde fajnych wycieczek. Natalka sie super sprawdza na wyjazdach. Na naszej najtrudniejszej wycieczce przeszla ponad 10 km w tym jakies 4 dosc stromym czarnym szlakiem. Mysle ze jak na takiego mallucha to swietny wynik. Niestety zaraz trzeba bedzie wracac do codziennosci. Pozdrawiamy Was serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania WWW widać że wakacje się udały, wow 10km- bardzo dobry wynik jak dla 3 latka. Rośnie Tobie mała podróżniczka:-) Anuszka uwielbiam Twoje wpisy- raz a porządnie. fajnie,. że powrót do pracy przeszedł dość łagodnie, ale przykro że Twoja szefowa tak Cię traktuje oficjalnie, ale może i Ona potrzebuję trochę czasu:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agus 24
Hej Dziewczyny :) Napiszę w skrócie co u nas słychać , mały od popołudnia gorączkuje wysoko i wciąż śpi albo mówi że mu zimno , ja niestety nie dałam rady 3 pobyty w szpitalu nabawiłam się nerwicy strasznie przy tym mam objawy biorę leki i staram się żyć dalej choć nie jest łatwo :( zamiast normalnego okresu w ty m-c dostałam brązowe 3dniowe plamienie i do tego gorączkę i dreszcze na przemian ciepło zimno , pozdrawiam cieplutko bo pogoda ostatnio jest nie do wytrzymania ah ta jesień :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aguś u Ciebie bez przerwy coś :( zdrowia życzę... AniaWWW dobrze, że udało Ci się wyjechać, choć szkoda, że nie udało się gdzieś gdzie jest cieplej... Anuszka a co tam u Ciebie? jak tam praca, niania, dzieci? Anula...pisz mi tu, bo będzie aty, aty :)) jak tam starania? Ciekawe czy mój m będzie czekał, aż każda plamka zniknie, a to może potrwać... Co do Eli, to zaczęły ją interesować bajki w tv i teraz chodzi do babci oglądać. Dzisiaj powiedziałam temu stanowcze NIE i może oglądać albo jedną swoją ulubioną, albo co najwyżej 30 min. a nie, że idzie i babcia jej włączy dla świętego spokoju, bo wnusia chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja niestety mamą po raz drugi w czerwcu nie zostanę ale może na lipiec się uda. eeh myślałam że pójdzie gładko no ale cóż. wojtek też bajkowy się zrobił. jutro może coś więcej napisze anula2500

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dziewczyny piszcie piszcie , bo nigdy nie przejdziemy na druga stronę. Jak tam minął weekend? Wojtek wczoraj tak dotlenił się na spacerze, ze spał jak suseł i dziś ledwo wstał do przedszkola:-) Wiedziałam , że kiedyś nadejdzie ta chwila, ze to ja go będę budzić z uśmiechem na twarzy, a on będzie mówił, " mamo jeszcze chwile, spać mi się chce". Bezcenne:-). A ja dziś w przedszkolu chciałam sobie pogadać z paniami, a mój syn na to: " mamo możesz już iść".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anula ja czekałam na Twój wpis:) a u nas chyba wirus. Ela od niedzieli była jakaś nieswoja, płakała w nocy, ciężko ją było uspokoić, na dodatek wołała, że ją buzia boli, potem gardło, później uszko. We wtorek pojawiła się temperatura i żadnych innych objawów. Poszłyśmy do lekarza i dostała hascovir, przez to że m wirusa złapał. No i po leku jak ręką odjął, ale za to trochę kaszle. Anula wy to się chociaż staracie. Miesiąc temu zapytał czy poczekam, aż wysypka zniknie, a teraz... wczoraj powiedział, że jest cierpliwy. Za to mi po roku czekania cierpliwości brak. Jestem zła na siebie, że znów uwierzyłam na słowo. Najwyższy czas uczyć się na błędach. A jak u pozostałych mam? Dzieciaczki zdrowe? Ostatnio wokół o samych choróbskach słyszę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ewelina panuje teraz właśnie taki wirus. dziecko ma gorączkę i skarży się że buzia boli. wojtek w ciągu 1.5 miesiąca 2 razy miał. na szczęście od razu podałam neosine i się nie rozwinęło. na 20 dzieci 14 to teraz miało w wojtka grupie. do tego dzieci kuzynki i szwagierki. jakaś masakra. a ja znów mam pecha. mam chyba zapalenie pęcherza ból niesamowity a te dni się zbliżają więc pewnie znów cykl stracony. czekam na wyniki moczu. ja też jestem zła że tyle zwlekałam z decyzja o 2 dziecku a teraz mam nie wychodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anula u Eli neosine odpada, bo ma po tym wysypkę. Widzisz...jak nie urok, to.... mój m się zachowuje, jakbym po pierwszym razie miała w ciążę zajść. A tu za chwilę piętro wyżej będzie kwilić niemowlę. Najchętniej spakowałabym siebie i dziecko i wyjechała do mamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×