Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jestemstudentka.

nienawidzę ludzi ze studiów

Polecane posty

Gość Rozumiem Cię
do mmmmmmmmmmmmmmm : u mnie niestety większość !!! a niby zaoczne studia są dla dorosłych, też mnie to jutro czeka ... ciarki przechodzą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestemstudentka.
Sprecyzuję- jeśli kogoś nie było na jednym wykładzie albo jeden dzień, czasem opuścił 1 zjazd- to nie mam problemu ani żadnej blokady, żeby nie pożyczyć notatek. Ale jeśli nie znam kogoś nawet z widzenia albo widziałam jego/ ją rok temu to wiesz :-/. Nie chodzi mi o to, że udzielanie swojego zeszytu jest wogóle be, w każdym przypadku, tylko o to, że niektórzy mają wszystko w d* i lubią cię tylko w czasie sesji ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestemstudentka.
przez chamskie ściąganie rozumiem egzamin- pytania otwarte, wymagające odpowiedzi na pół strony- mało czasu- a jakiś gamoń 2 miejsca dalej żąda, żeby mu podyktować odpowiedź na pytanie :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikt nikogo nie zmusza
do studiowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj ludzie, ludzie też kiedyś robiłam projekt za koleżankę, mówiliśmy jej co niby zrobiła, daliśmy jej materiały i wszyscy pięknie zaliczyli prawie każdy miał nawyk dzielenia się wszystkim co ma, notatkami, testami z poprzednich lat, artykułami etc., poczta studencka działała bardzo sprawnie akademiki to nieocenione źródło wiedzy kto się nie chciał przyłączyć- nie musiał, ale omijało go sporo informacji jakoś nikogo specjalnie nie obchodziło, dlaczego kogoś nie było na zajęciach- mógł pracować, mieć zajęcia na drugim kierunku lub leżeć do góry brzuchem, leczyć kaca- nie było go, więc dostawał notatki jak sporej grupy osób nie było- zagadywaliśmy prowadzącego, by zapomniał zrobić listy lub z jej sporządzeniem się ociągaliśmy na wykładach bywało nawet i 10 osób zamiast 300 i jakoś bez takiego bulwersowania się obeszło bardzo fajne lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozumiem Cię
ALYAJ : TO CO NAPISAŁAŚ TO PORAŻKA, JAK MOŻESZ CIESZYĆ SIĘ,ŻE KTOŚ NIE PORADZIŁ SOBIE NA STUDIACH ?!!!?? U MNIE NA UCZELNI NIESTETY DUŻO TAKICH PRZYPADKÓW JAK TY /PSEUDO- AMBITNYCH A TAK NA PRAWDĘ NA KAŻDYCH STUDIACH JEST ŁATWO JAK MA SIĘ CZAS NA SIEDZENIE W DOMU I KUCIE :D)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nmmnmnmn
"przez chamskie ściąganie rozumiem egzamin- pytania otwarte, wymagające odpowiedzi na pół strony- mało czasu- a jakiś gamoń 2 miejsca dalej żąda, żeby mu podyktować odpowiedź na pytanie :-/" Mówisz NIE i już, w czym problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość scxkz acwrhaxzm
No to pogódź się z tym, że jesteś dla nich mało barwną postacią, z którą nie chcą się kolegować, ale do której trzeba się czasem "uśmiechnąć", bo coś im może zaoferować. W każdej grupie znajdzie się taka osoba, w Twojej jesteś nią Ty. Jak byłabyś w porządku, to uśmiechaliby się do Ciebie zawsze, a nie tylko przed sesją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nmmnmnmn
"zagadywaliśmy prowadzącego, by zapomniał zrobić listy lub z jej sporządzeniem się ociągaliśmy" U mnie są tacy, którzy pytają wykładowcę, kiedy będzie lista :O Albo dlaczego jej nie sprawdza, wiedząc, że dużo osób nie przyszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestemstudentka.
W tym, że ktoś ma czelność się tak zachowywać. I jeszcze po egzaminie mieć pretensje, że ja miałam ponad połowę napisane i by mi wystarczyło do zaliczenia, a jemu nei chciałam pomóc :-/ zołza na moim roku poczta, forum również działają, jak mam przecieki, testy, jakiekolwiek info to nie zatrzymuję dla siebie, tylko wszystko od razu ląduje na forum. gdyby było "po równo", tzn, że raz ja daję komuś notatki, innym razem ktoś daje mi itd to było w porządku. Ale wyobraź sobie być jedyną z 2 czy 3 osób do których wszyscy się zwracają i na które wszyscy liczą :-/ a jak mnie na czymś nie ma to znaczy, że nie mam co liczyć na notatki bo albo nikogo nie było albo byli i nie pisali :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wybitni obecni :) za przybycie należą się brawa i pokłony :) wiesz jak miło po iluś latach spotkać np. kolegę, który Ci podziękuje i powie,że dzięki tylko Tobie zdawał matematykę? jak wszyscy będą Ciebie wspominać jako ratującą brać uczniowską? ja dopiero teraz doceniam i zbieram kwiatki :) warto być ludzkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nmmnmnmn
"W tym, że ktoś ma czelność się tak zachowywać" Ale wytłumacz mi, co cię w ogóle to obchodzi? Powiesz raz NIE i będziesz miała spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozumiem Cię
ZA DUŻO RYWALIZACJI W WAS STUDENCIAKI,ŚWIAT JEST PIĘKNY :D ZROZUMCIE,ŻE CZASEM KOMUŚ MOŻE POWINĄĆ SIĘ NOGA , KIEDYŚ NA STUDIACH NIE BYŁO WYŚCIGU SZCZURÓW TYLKO PODRZUCAN SOBIE ŚCIĄGI NA EGZAMINACH :)))))))))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestemstudentka.
nmnnnn mówię od 3 lat i nadal jest to samo. jak kur**** można ściągać na długich opisówkach, gdzie są 2 grupy :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nmmnmnmn
Powiedz: "Nie, nie dam ci ani teraz ani nigdy, zapamiętaj to sobie i rusz leniwy tylek itd". Gwarantuję, że poskutkuje :P A może po prostu nie masz przysłowiowych "jaj"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alyaj
Rozumiem Cię - kurwa jak ci cos nie pasi to mogłaś robić za niego jak jesteś taka samarytanka!!!!!!!!!! Mam do napisania następny, podeśle ci to zrobisz ok????????????? A ja cie póxniej wyzwe jeszcze na koniec w podzince :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestemstudentka.
alyaj dobrze sie czujesz? no nic, uciekam, miłego wieczoru i nocy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alyaj
baardzo dobrze a ty??????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przez wiele lat byłam taką jednostką, źle mi z tym nie było, wręcz przeciwnie pisałam sprawdziany w kilku egzemplarzach i rozsyłałam, prace domowe tzw. otwarte, zresztą sama pytałam,czy mają, czasami odpowiadałam za kolegów, którzy nic nie umieli, douczałam koleżanki po lekcjach za darmo parę razy dostałam 1 za ściąganie, czyli dawanie ściągać za to na studiach byłam pasożytem-na wykłady nie chodziłam, byłam czasami z ciekawości, w trakcie całych studiów- może 4 wykłady zaliczyłam jako stypendystka naukowa :) najczęściej prowadzącego wykład widziałam w dniu egzaminu, nie miałam ani jednej poprawki, nawet żadnego kolokwium nie musiałam poprawiać notatki z wykładów za to zawsze miałam na pytanie "kto nie chodził na wykłady" zawsze odpowiedzią była cisza, nawet profesorowie się cieszyli jak mysz do sera i nabijali ze studenckiej solidarności studia dziennie, na "polisz juniwersiti" co do opisówek- oczywiście,że można ściągać piszesz szeroko, dużyyyymi literami, zajmując jak najwięcej kartek, które Ci się nie mieszczą i zwisają, co by inni czytali, sama zaaferowana pisaniem nie zauważasz powstałego bałaganu i w pędzie naukowym piszesz dalej; myślisz głośno; kartka jak najbliżej brzegu; piszesz szybko i dajesz swoją pracę koleżance, bierzesz jej pracę i piszesz za nią - dobre przy wiedzy uzupełniającej się :) znanych sposobów jest mnóstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkdfghrlkhgrlsughrlughrtgtgt
zolza jakich malo poprostu jest alfą i omegą ehh, nawet z zakresu nauk medycznych wie wszystko nie musząc się uczyc. BUACHACHa, nie osmieszja sie dziewczyno :) Pewnie jestes jedna z tych frustratek co wszystkim mowia ze NIC SIE NIE UCZYLY a te piatki to tak kurde no poprostu one takie madre sa i one to poprostu wszystko wiedza :) Tylko po co w takim razie studiowac?:D:D:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
możliwość ośmieszania się zastosuj najpierw do siebie :P niechodzenie na wykłady nie wyklucza uczenia się w moim przypadku program studiów obejmował wykłady i ćwiczenia z każdego przedmiotu, jakieś 90% osób chodziło tylko na ćwiczenia, w tym i ja a takich przebojów z notatkami jak opisywane tutaj nigdy nie było co do piątek- faktycznie, najwięcej pretensji o nie mieli sumienni przodownicy pracy naukowej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkdfghrlkhgrlsughrlughrtgtgt
tiaaa, tylko ty te notatki to chyba wlasnie od tych sumiennych przodowników pracy naukowej miałaś, więc jeśli by mieli pretensję to by ci ich nie dalo :) Nie prubuj już tak na siłę robić z siebie takiej mądrej bo sama zaczynasz się gubić w tym co piszesz :) Ps, długo zajmuje ci odpisanie na jednego posta :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspolczuje grupy
ja mialam swietny rok na studiach, zwlaszcza moja grupe. konczylam dwa lata temu, dzienne. u nas bylo tak ze byla grupa kujonek, które chodziły na każdy wykład "bo trzeba" i wkuwały na pamięć. a połowa geupy, czyli jakieś 15 osób chodziła jak chciała ;) w praktyce wyglądało to tak że w większości chodziliśmy na wszystko ale nie było problemu z kserowaniem. ja np. przez 5 lat często przez cały semestr nie chodziłam np. na jeden wykład bo zupełnie mi dojazd nie pasował a daleko mieszkałam, i bez problemu kserowalam. za to chodziłam na inne. a przed egzaminami czy kolokwiami, w grupie dzieliliśmy się zagadnieniami i tematami, i każdy coś opracowywał i wrzucał na maila, i mieliśmy jedną wersję szczegółowych notatek :) polecam, ale to tlyko w zgranych grupach się udaje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nom:) i pewnie to niektórych tak bolało taki wykładowy leser ma 5, 4, a sumienny student 3 albo i nawet 2 się zdarzało trzeba być złym i się bulwersować:) chodzi się na wykłady, notatki skrobie, a nie umie się z nich nawet nauczyć :P to już trzeba być wybitnym :P a poważniej już: chodzenie na wykłady świadczy o sumienności i obowiązkowości, a nie o wiedzy, zdolnościach etc. sama się o notatki nawet nigdy nie upominałam, przez osoby trzecie do mnie trafiały i jak większość nawet nie interesowałam się, czyje są niektórych nawet nie czytałam, bo np. podręczniki w moim przypadku dawały więcej wiedzy do notatek zaglądało się, gdy rozeszły się wieści o pytaniach z wykładów na egzaminie - większość praktykowała ten tryb nauki :) nikt takiego parcia na własne notatki nie miał, nasz prymus na 3 roku też przestał na wykłady chodzić, kiedy odkrył,że więcej nauczy się zakuwając w domu w skrócie: kilkanaście osób chodziło na wykłady i grezmoliło notatki, za to obrotni leserzy kombinowali testy z ubiegłych lat, wszyscy się wymieniali pozyskanymi materiałami co do szybkości odpisywania- nie śledzę jednego tematu i nie czuwam jak warujący pies

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja chodzilam na niemal wszystkie wyklady bo mnie ciekawily Notatki pozyczalam az ktos mi ich nie przyniosl na czas Pozniej tylko na xero Na koncu sie wkurzylam bo ludziezaczeli sie domagac na xero moich notatek z lektur (jak czytalam wypisywalam wazniejsze fragmenty) i prac pisemnych Hitem bylo jak kolezanka spytala czy moze sobie moja prace zabrac (powtarzala rok i miala innego wykladowce) i przepisac bo jej sie nie chce A na koncu zaczelam pisac na czerwonych kartkach i skonczylo sie kserowanie ;) bo nic nie bylo widac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A licealny hit to - pozyczylam kolezance zeszyt do uzupelnienia lekcji, zostala wezwana do opowiedzi, za brak zeszytu otrzymalaby niedostateczny, podala wiec moj. Nic nie umiala i baba mi tego jej laczka wpisala do zeszytu :o Niketorym dac palec a wezma cala reke :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwna dyskusja o notatkach
Nie miałam pojęcia że to tak kontrowersyjna sprawa :) Ja często pożyczałam nie tyle po to, żeby się z nich uczyć, tylko żeby poznać zakres materiału, który był na zajęciach (na których byłam nieobecna, toteż nie mam swoich). Jak ktoś chciał moje - nie ma sprawy. A jak ktoś nie chce dać - to nie daje, nikt tego tematu specjalnie nie drążył. Niemniej studia to studia, a nie klubik towarzyski i nie po to tam chodziłam, żeby poznajomić się z grupą, choć zaprzyjaźniłam się z wieloma osobami, ale to raczej wyszło przez przypadek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkdfghrlkhgrlsughrlughrtgtgt
haha, ciekawe co za studia konczyl;as, naktorych to leserzy dostawali 3 i 4 :D:D:D PEwnie jakies zarzadzanie, pedagogika, historia?? :):) na moje studia leser to by sie nawet nie dostał, a nauczyciele nie dyktowali ksiazek na wykladach.Zazwyczaj to co nam dyktowali na wykladach, bylo w osiedlowych i szkolnych bibliotekach nie do zdobycia :) Widzisz, sa studia i studia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prawo ma to do siebie,że najwięcej wiedzy jest w publikacjach- komentarzach, glosach, artykułach, orzecznictwie- tego, czego nie da się przerobić na zajęciach ze względu na ogrom materiału niektórzy się ograniczają do wykładu, niektórzy chcą więcej :P umysł jak brzytwa:) leserami nazwałam ironicznie osoby, które nie chodziły na wykłady, nie te, które się nie uczyły :) też nie spodziewałam się, że notatki to taki problem dla niektórych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×