Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie wiem co roić pomóżcie!

ciąża jest dla mnie zagrożeniem życia

Polecane posty

Gość martwię się a wy
nie sądzicie że chyba jest coś nie tak, skoro autorka się nie odzywa? przecież miała cały czas dostęp do internetu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam was dziewczyny! Jestem pełna podziwu dla autorki i wszystkich kobiet które stają przed tak trudnymi wyborami a jednak się zdecydowały urodzić Wielki szacunek!.Ja nie mam z tematem nic wspólnego bo jestem młoda 21 lat nie mam dzieci i na razie nie planuje. Ale będę śledziła ten topik i życzę ci Autorko dużo dużo zdrówka i wytrwałości trzymam kciuki za Ciebie resztę dziewczyn i wasze dzidzie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghfhgf
Wybaczcie ale dla mnie to zaden heroizm ani wielki czyn a po prostu skrajna głupota dać się zabić dla jakichś pustych idei. Moja przyjaciółka o ciąży dowiedziała się w 2 miesiącu. Przy okazji badań ciążowych dowiedziała się że ma raka. Lekarze dawali jej duże szanse na wyleczenie jeśli zgodzi się na chemioterapię. Nie zgodziła się bo dla niej była wazniejsza ciąża. Całą ciążę i po niej powtarzała że nie żałuję, że dziecko będzie miało ojca i to się liczy. Zmarła pół roku po urodzeniu dziecka. A co zrobił jej mąż? 4 dni po jej pogrzebie oddał dziecko do domu dziecka, powiedział że dzieciak mu przypomina o żonie, że to przez nie stracił ukochaną i dzieciaka nie chce znać. I tyle po wspaniałych wizjach. Losem dziecka nikt się nie zainteresował ani dziadkowie ani nikt inny. A żeby było ciekawiej to on nie zrzekł się swoich praw. I podejrzewam, że nie omieszka temu dziecku za parę lat powiedzieć że odpowiedzialne jest za śmierć własnej matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziecko jest odpowiedzialne za śmierć matki? co za bzdura ! to nie ono podjęło decyzję.a jego ojciec to wyjątkowy gnój.matka poświęciła życie dla tego dziecka,a on je oddał ? choćby ze względu na żonę powinien się zająć tym dzieckiem. przecież po to chciała je urodzić.Żeby żyło,żeby miało tatę,a nie żeby trafiło do domu dziecka.poświęciła życie z miłości do tego dziecka,a ojciec się go pozbył. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodam coś od siebie......
a ja się zgadzam z gfhgfh Kobieta, która poświęca swoje życie w taki sposób, czyli rodzi dziecko wiedząc że naraża siebie w ten sposób na pewną śmierć jest moim zdaniem egoistką i UWAGA......niespecjalnie kocha swojego męża/partnera. To ON był najpierw a nie dziecko, to jego pokochała i to O NIEGO powinna się troszczyć i chcieć z nim być a nie z przeproszeniem mieć w tyłku to że zostanie sam jak palec. To on powinien być dla niej ważniejszy właśnie niż to dziecko które jeszcze nie przyszło na świat bo ono jest efektem tego, owocem że tych dwoje ludzi się pokochało, tak więc gdyby nie facet, nie byłoby tego dziecka. Takie jest moje zdanie i tym powinny sie kierować kobiety który są postawiona w takiej sytuacji. Rozumiem wielką chęć urodzenia dziecka i miłość do niego mimo że nie przyszło jeszcze na świat, zdaję sobie z tego sprawę. Ale właśnie dlatego że nie przyszło na ten świat, mniej będzie cierpieć i nic nie będzie sobie zdawac z tego sprawę. Natomiast pozostawiony mężczyzna, który podejrzewam najczęściej nie ma tu nic do gadania...."bo ja chcę urodzić mimo wszystko, donosze tę ciążę, poświęcę się dla dziecka" cierpi i jeszcze spoczywa na nim odpowiedzialność wychowania tego dziecka w pojedynkę gdy matka odejdzie z tego świata. Czytałam cały topik, nikt w ten sposób na sprawę wcześniej nie spojrzał, pomyślcie o tym dziewczyny najpierw zanim się zdecydujecie na taki krok. Postawcie się na miejscu waszych mężczyzn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DO "Dodam coś od siebie": I własnie takie jest myślenie tych wszystkich panienek dla których partner ważniejszy od dziecka... Stąd bierze się patologia bo partner molestuje a matka obwinia dziecko albo udaje że nie widzi bo jest tak zakochana w swoim "ideale" TYLE!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taa niedobra pupa
Ja się zgadzam z przedmówcą.... Poza tym ta cała buchająca macierzyńska miłośc jest spowodowana szalejącym instynktem macierzyńskim i nie jest tak altruistyczna, jak się wydaje. TO po prostu instynkt. Kobiety decydują się na dziecko bo czują instynkt - gdyby tak nie było to bardziej zastanawiałyby się np. w wypadkach poronień - jeśli żal im tego "płodu" to na co decydują się po raz n-ty na próbowanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taa niedobra pupa
tzn, zgadzam się z dodam coś od siebie......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobo7
Jest tu ciekawa dyskusja, jutro wam tu coś napisze, wszak sam jestem mężczyzną i jestem przeciwny aborcji, ale w konfrontacji wyboru się określę tak jak określam się w temacie http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4449341 dzisiaj idę spać juro praca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martita050686
Hmm, tak czytam się zastanawiam co bym zrobiła będąc w sytuacji autorki... Mając rodzinę, męża i dzieci trzeba mysleć też o nich. Pomimo iz jestem wielka wilbicielka dzieci uważam , że w tak trudnej sytuacji należy myśleć o tym co bedzie gdy mnie jako zony i matki zabraknie.. co poczna moje dzieci, jak zostana wychowane bo jak wiadomo facet moze byc najcudowniejszym ojcem ale nie zastapi nigdy matki.... Wielkim bólem musi byc usunięcie ciąży, ale pomyslmy tez co te biedne dzieci będą czuły wiedząc że ich mamy nie ma juz.... Według mnie heroizmem będzie poświecenie się rodzinie... Dodam że inna sytuacja byłaby gdyby autorka była osobą bezdzietną, wtedy mogłaby zaryzykować... Takie moje skromne zdanie, mam badzieje że nikogo tym nie uraziłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodam coś od siebie......
Poza tym ta cała buchająca macierzyńska miłośc jest spowodowana szalejącym instynktem macierzyńskim i nie jest tak altruistyczna, jak się wydaje. TO po prostu instynkt. Kobiety decydują się na dziecko bo czują instynkt - gdyby tak nie było to bardziej zastanawiałyby się np. w wypadkach poronień - jeśli żal im tego "płodu" to na co decydują się po raz n-ty na próbowanie? otóż to, o to się wszystko rozchodzi...co do wypowiedzi wyżej, że stąd sie biorą patologie gdy partner jest ważniejszy od dziecka....Nie kochana, w momencie gdy widzisz, że partner nie zachowuje się tak jak powinien, bije ciebie, bije dziecko, jest pijakiem itp (tylko tu potrzeba mądrych kobiet żeby otworzyły oczy a nie slepowpatrzonych w faceta) to wtedy bierzesz nogi za pas i uciekasz z dziećmi, nie dopuszczasz do nieszczęścia, patologii itp. Ale w momencie gdy dziecka nie ma nawet jeszcze na świecie, tak uważam że partner i jego zdanie powinno być ważniejsze niż niepochamowany instynkt oraz chęć wydania na świat kosztem wszystkiego i wszystkich innych wokoło plus samej siebie...... ale wiem, że są niektóre nawet tutaj na kawe którym chłop potrzebny jest tylko w charakterze reproduktora a później może odejsć w siną dal i w ogóle się z nim nie liczą, także instynkt w zupełności może oczy przesłonić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o archaniele święty
zgadzam się w stu procentach z wypowiedzią: dodam coś od siebie Zresztą sama widzicie, nie chcę być złym prorokiem tutaj, ale autorka nie odzywa się już sporo czasu....wnioski wyciągnijcie same. Także zasetanówcie się co po niektóre czy jest sens chcieć urodzić kosztem wszystkiego:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie twierdze że nie powinno sie nie liczyć ze zdaniem męża bądz partnera... To tak samo jego dziecko jak i kobiety ma taki sam wpływ na decyzje jak i kobieta i może źle zostałam odebrana bo właśnie mi chodziło tylko o te kobiety które pozwalają na patologie które widzą ze facet krzywdzi ich dzieci a nie reagują... Jeżeli chodzi o decyzje autorki Ja sama nie wiem jak bym się zachowała... jestem przeciwniczką aborcji ale są szczególne wypadki ... Jeżeli bym już miała dzieci i bym miała do wyboru zycie moje a dziecka wybrała bym swoje ale nie dla tego ze jestem egoistka tylko ze względu na te dzieci które juz mam . Ale szanuje jej decyzję i mam nadzieje ze wszystko zakońćzy się pomyślnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim skromnym zdaniem jest
pewnie coś nie tak, no ale autorka wiedziała na co się decyduje.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pomimo ze rozumiem jak ciezka musi byc decyzja o rozwiazaniu ciazy to zgadzam sie z tym ze decyzja autorki jest decyzja bardzo egoistyczna. Mimo wszystko mam nadzieje ze zarowno autorka jak i dziecko przezyja (jesli to nie jest prowokacja)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ghfhgf
popieram w zupełności, owszem dziecko zyje ale jakie ma życie, dom dziecka i życie ze świadomością, ze przez to dziecko matka odeszła, nie chciałabym tak żyć, podejrzewam, ze załamałam bym się psychiczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja bym mimo wszystko nie usunęła ciąży każdy ma inny charakter i osobowość i dla każdego co innego w życiu sie liczy...na pewno skonsultowałabym z innym lekarzem jeśli by sie okazało że i dziecko i ja możemy nie przeżyć tej ciąży to wtedy być może bym usunęła ale nie wiem jak bym żyła dalej z taka świadomością chociaż to nie jest porównywalne z aborcją z wyboru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też podpisuję się pod wypowiedzią "dodam coś od siebie". Ale nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że to kwestia instynktu. Zostało już dowiedzione, że takowy nie istnieje. Uważam, że o instynkcie możemy mówić np. w kwestii tego, jak zachowuje się człowiek w obliczu bezpośredniego zagrożenia życia. Natomiast ten cały rzekomy instynkt macierzyński bierze się stąd, że w pewien sposób postępuje 95% populacji, nie zastanawiając się nad tym. Bezrefleksyjność powodowana zachowaniem większości, ludzie postępują jak inni, bo taka kolej rzeczy. Mam nadzieję, że z autorką wszystko w porządku, ale moim zdaniem jednak postąpiła skrajnie nieodpowiedzialnie, w razie gdyby (odpukać!) zostawi męża i dwójkę maleńkich dzieci, tak bardzo potrzebujących mamy. Straszne to jest :( Choć w sumie może nie powinnam oceniać, w końcu nie moja sprawa, nie moje cierpienie. A do osoby piszącej że to dzieci powinny być najważniejsze - nieprawda. Nawet Kościół tak twierdzi. Matki po urodzeniu dzieci w sporej częsci zapominają o swoich partnerach, a potem wszyscy się dziwią skąd tyle nieszczęśliwych małżeństw czy rozwodów. Oczywiście mówię o normalnych, zdrowych relacjach, a nie przypadkach gdy konkubent tłucze na śmierć małe dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bmnbvbb
Matka w oczach dziecka jest bogiem - i bardzo współczuję każdemu dziecku które będzie skazane na dorastanie w jakimś przeświadczeniu że jest odpowiedzialne za śmierć najważniejszej osoby w swoim życiu. Mojej przyjaciółki matka zmarła przy porodzie a własciwie po z powodu jakiś komplikacji kilka dni po porodzie. Nikt jej nigdy nie powiedział że to ona jest odpowiedzialna. A mimo to nie umie sobie z tym poradzić. Jest po 30-tce a od dzieciństwa chodzi do psychologa bo nie umie wybić sobie z głowy tego, że jest odpowiedzialna za śmierć matki. Tym bardziej nie jestem w stanie wyobrazić jak musi się czuć dziecko które będzie żyć ze świadomością że żyje tylko dlatego bo jego matka musiała umrzeć. Swojego czasu bardzo dużo o tym myslałam... Dla dziecka to piętno z którym będzie musiało żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak więc pozostaje mieć nadzieję, że ten topik a głównie brak odpowiedzi od autorki da do myślenia dziewczynom które chcą urodzić kosztem wszystkiego......wnioski wyciągnijcie same, tyle z mojej strony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co się dzieje z autorką, normalnie martwi mnie to:( myślicie że mogło dojść do najgorszego?, rozmawia się z kimś a tu....cholera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie , absolutne Nie ...
Facet - mąż, partner - to w końcu obca osoba - jak moze być ważniejsza od dziecka - nawet tego nienarodzonego? Zupełnie nie rozumiem ... jestem matką i dla mnie dziecko jest najważniejsze ...z męzem mogę sie rozwieść, on sobie beze mnie pooradzi a dziecko ?Lepiej zabić ? Nigdy !!!! Dziecko zawsze najważniejsze a nie facet !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale masz podejście....obca osoba....no może dla kogoś kto się wiąże z rozsądku a nie z miłości, albo tylko po to żeby się rozmnożyć, znam takie przypadki. Dla mnie mój mąż byłby najbliższą mi osobą na świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika942
Aggie85 wiesz co się dzieje z autorką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skąd mam wiedzieć? nie mam pojęcia, ale też sledzę topik :(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika942
Aggie85 mam nadzieję że z autorką wszystko w porządku.A wiesz może co żalbólrozpacz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też nie wiem:( nie mam pojęcia, pozostaje tylko nadzieję że w miarę w porządku. Żalbólrozpacz - ta dziewczyna może po prostu tu nie zagląda, była tylko przelotnie, a autorka no to sama ten temat założyła, cały czas leżała i miała dostęp do internetu i to jest właśnie niepokojące...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×