Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kochanica swojego kochanka

Kochanki cz.II bo tamta coś nawala

Polecane posty

chciałam cos napisac....czytajac ten topik musze przyznac ze wszytskie kochanki i wszysct kochankowie to zwykle kurwy dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a te panny młode
które przed ślubem jak suczki w rui używają życia to święte anielice...dziękuję..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małżeństwo to
Małżeństwo to radzaj umowy. Owszem, ale to nie jest zwykła umowa w której strony mają określone prawa i obowiązki. To umowa, w której w grę wchodzą ludzkie uczucia. Nie można tu mówić o świetości. Jest to jednak specyficzny rodzaj umowy między dwojgiem ludzi, który należy traktować bardzo poważnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KURFY SIĘ DOWARTOŚCIOWUJĄ
Małżeństwo? A co to takiego??? Świstek papieru! My szukamy miłości! Mamy do niej prawo! A choćby i po trupach! Tylko pamiętajcie słodziutkie o jednym: facet z którym się zadajecie to w 99% kurfiarz. Inaczej by się wami nie zainteresował. Więc to kwestia czasu jak was wymieni na mlodszy i nowszy ładniejszy model. Spotka was kara, zobaczycie! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kochanka niby
Ale w Was jadu....:( straszne... ja też potepiam kochanki, które rozbijaja rodziny, któe myslą tylko o swoim szczęściu i buduja je na czyjejś tragedii... nigdy na coś takiego bym sie nie zgodziła.. teraz na mnie wszyscu najadą, ze jestem taka sama... otóż nie jestem. Pierwsza rozmowę "o nas" przeprowadziłam z nim gdy rozszedł się z żoną. Nie byli juz razem-fakt-tylko na papierze. Tyle, ze ten papier moi drodzy w takiej sytuacji nie jest najwazniejszy. Nie w sytuacji gdy Mąż mówi do zony: "to nie ma sensu, nie chce tak zyć. Odchodze. " i Kiedy zona odpowiada na to: " masz racje, to koniec." to według kogo ja jestem nie w porządku? Wobec Jego zony? nie. wobec papierka- tylko wobec papierka. i On nie zostawił żony dla mnie... nie poleciał na młodą "dupę". Nie o to w tym chodzi. Fakt. Poznał mnie. Spodobałam mu się. Stwierdził, ze mógłby jeszcze byc szczęsliwy. Byłam tym impulsem, by zmienił swoje życie. To jest fakt. Nie sypiałam z nim, nie spotykałam się z nim gdy był z żoną.. nic z tych rzeczy. I nie próbuje siebie wybielić, bo nie mam z czego. Nie zrobiłam nic godnego potepienia. I jeseli dwoje ludzi postanawiają, ze czas to skończyc, to dlaczego ja jestem ta zła? Co ja zrobiiłam? nic. A to, ze jest jeszcze papierek- mnie nie interesuje. Jego zona też ułożyła sobie z innym zycie-w każdym razie cały czas układa.. i jakoś im papierek nie przeszkadza.. mi owszem, ale z powodu tej umowy nie mam zamiaru nazywac się kochanką. amen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ok i ok i ok
sama znasz prawdę... ja Cię nie oceniam.. jęsli u Ciebie tak to wyglądało to rzeczywiście żadna z Ciebie kochanka.. ale wszystkie inny to szmaty!!!! :) pozdrawiam-mężczyzna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochanka niby czy tłumaczenie tego im jest dla Ciebie ważne? Ja niekoniecznie bym się tłumaczyła z powodu swojego życia osobistego, a za pewnik można brać że każda historia tutaj spotka się z takim samym odbiorem... świat nie jest czarno biały a związki się rozpadają nie wszyscy jesteśmy na tyle dojrzali by powstrzymac poszukiwania tego kogoś na czas rozwodu który notabene ciągnie się nieraz latami i szczerze uważam że lepiej chyba od razu wskoczyć w coś nowego niż tak jak ja teraz nosić żałobę po związku ( kij wie ile jeszcze) takie coś co nie pozwala mi szukac tak naprawdę w życiu ważne jest subiektywne poczucie szczęścia, każdy z nas inaczej to odbiera, dla jednego to udane życie rodzinne do starości, dla inego0 kasa a jeszcze innego spełnienie u boku ukochanej osoby nieważne w jakim wieku,ani sytuacji formalnej byle tego doświadczyć każdemu życzę by ten swój unikalny sposób na szczęście znalazł wtedy nie będzie siać krytyki wobec innych ponieważ jego szczęście zasłoni mu szarzyznę świata. świat POMIMO stanie się po prostu kolorowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skarbie ale to Ciebie coś
gryzie Ciebie, a nie nie osoby, które Cię podgryzają Ty sama nazwałaś siebie kochanką dodając to niby by: się tłumaczyć? przekonać, że mimo wszystko jesteś dziewicza i prawie święta? nikt inny tylko Ty napisałaś o sobie "kochanka" to jest stygmatyzacja na własną prośbę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgetye
Onakochanka dzwoni zajęty(nie numer) nie ma wyboru jest dla niej kiedy ma czas przerwę on decyduje kiedy... powinna mieć ochotę być cierpliwą czekać pewnością muzą miłością w klatce jego ego ona zawsze ma być piękną wesołą mądrą namiętną jest kochanką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hihihihihihi
Całymi latami czekają aż on odejdzie od żony. Żyją od spotkania do spotkania. Łapią namiastki rodziny i normalności. Rola kochanki jest trudna i ryzykowna. I chociaż zapewniają, że chcą mieć rodzinę i dzieci, to wciąż godzą się grać rolę tej trzeciej. Dlaczego? Ewa w wieku 29 lat była przekonana, że nic już jej w życiu nie zaskoczy. Miała ustabilizowaną pozycję w redakcji jednego z pism. Planowała ślub z chłopakiem, z którym była od 4 lat, kolegą z redakcji, grafikiem komputerowym. Kupili wspólne mieszkanie i w końcu mogli zamieszkać razem. Godzinami rozmawiali, gdzie postawią stół, a gdzie regał na książki. Jej poukładane życie runęło w jeden dzień, kiedy poznała Pawła - reżysera po niezłym debiucie dokumentalnym. Umówiła się z nim na wywiad. Rozmawiali jakby znali się od lat. Następnego dnia zaprosił ją na kolację, poszli do łóżka, a potem zaczęli się spotykać, najczęściej w wynajmowanej przez nią kawalerce. Dla niego zostawiła chłopaka. Po miesiącu nadal nie zaprosił jej do swojego domu. W końcu zapytała go, gdzie mieszka. Odpowiedział, że z żoną, że ich miłość się wypaliła, że właściwie mijają się w przedpokoju, że rozstanie to tylko kwestia czasu. - Wiedział jak mnie podejść. Mówił, że świetnie się dogadujemy, że zrozumie, jeśli odejdę, ale chciałby, żebyśmy nie zmarnowali naszej przyjaźni. Nie dałam rady wstać i wyjść. Umawialiśmy się na niby przyjacielskie spotkania, które zawsze kończyły się w łóżku. I nagle obudziłam się w roli kochanki - mówi Ewa. Radosław Jerzy Utnik, psycholog i seksuolog z Kliniki „Nasze Zdrowie w Warszawie nie ma wątpliwości: najczęściej kochankami zostają kobiety, które boją się bliskości. Mają negatywne doświadczenia, czy to z poprzednich związków, czy też wyniesione z dzieciństwa. Jeśli wychowywały się w rodzinie, gdzie rodzice wciąż się kłócili, była przemoc albo jeden z rodziców był nieobecny, w dorosłym życiu boją się wchodzenia w stałe związki, żeby nie powielić tego schematu. Jednocześnie mają niezrealizowaną potrzebę bliskości, czułości czy seksu. - Będąc kochanką mogą je realizować bez ponoszenia odpowiedzialności, wchodzenia w głęboką relację i prawdziwą bliskość. Często dopiero terapia pozwala zrozumieć własne wybory i wyjść z trójkąta albo nie wchodzić w następny - tłumaczy Radosław Jerzy Utnik. Rozstanie, które nie nadchodzi Paweł wciąż obiecywał, że rozwód to tylko kwestia czasu, ale ten czas nie nadchodził. Nie mają dzieci, ale tłumaczył, że chce przygotować ją na rozstanie. A Ewa chciała w to wierzyć. - Gdyby mnie nie kochał, to po co by ze mną był, przecież to wszystko jest jakieś strasznie trudne, te ciągłe kombinowanie i kłamstwa. Jestem wpisana w jego telefonie jako Edwin. Kiedyś zadzwoniłam do niego, od razu rozłączył, a kiedy odebrał dyszał. Wyobraziłam sobie, jak mówi jej, że musi wynieść śmieci i zbiega po schodach - mówi Ewa. Radosław Jerzy Utnik przyznaje, że najczęściej dochodzi do zdrady, kiedy są jakieś braki w związku - stagnacja czy wypalenie. U kochanki zaspakają swoje potrzeby emocjonalne i seksualne. Nie oznacza to jednak, że zostawią swoją rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słuszna uwaga byłam kochanką żonatego faceta... był gotów " nawet ze mną zamieszkać" byle poza granicami kraju, prowadząc podwójne życie, bo w polsce była jego żona która miała mysleć że on tam wyjechał tylko do pracy... kpina z moich uczuć kochanki które są czy były w podobnej sytuacji wiedzą o co chodzi... Teraz z perspektywy czasu myślę że ja siebie wtedy nie kochałam, kiedy z nim byłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hihihihihihi
no właśnie to,że facet to świnia to jedno to,że rozkochał w sobie kobietę a dopiero powiedział prawdę to drugie ale kobiety wchodzące świadomie w taki układ marsz na terapię!!!!!!! macie coś z główką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj tam z tą terpią
i mnie coś takiego spotkało w życiu dałam się podejść takiemu żonatemu gnojkowi ale! to lekcja - lekcja dla mądrej kobiety, teraz takich gnojków wyczuwam na odległość, doskonale zdaję sobie z ich manipulacji, podchodów, już nie bywam służącą - np. w biurze to faceci robią mi kawę, a nie odwrotnie jestem młodą mężatką i nie zakładam, że nam na 100 % się uda, ale razem staramy się o nasz związek, dbamy o potrzeby partnera i nie zapominamy o własnych pasjach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rsyb56u78xz
lekcja lekcją na drugi raz lepiej bądź czujna jak będziesz się rozkładała jakiemuś gnojkowi/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj tam z tą terpią
do poprzedniczki - zależało Ci by błysnąć chamstwem? czy może wulgarnością? nie rozkładałam nóżek przed żonatym, twierdził, że jest rozwiedziony a swoje uwagi (tym samym językiem :D ) przedstawiaj na spotkaniach kółka różańcowego lub przy kawkach z siostrami, mamusią i ciotkami - to zapewne same czyste dziewice!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego kobiety jesteście tak
naiwne,że dajecie się podejść takim gnojkom? tak bardzo spragnione jesteście miłości,ze musicie się zadowalac ochłapami? dziwi mnie to!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Liyahhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh
czy Ci co krytykuja kochanki nie mogą pisać kulturalnie tylko obrażac i wyzywac?? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprawiedliwośc prędzej czy
później dosięgnie te nieżądnice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość filutka 26
nie mogą pasztety pisać inaczej o kochankach, bo zazdrość im dupy ściska, że nikt ich nie chce przelecieć i własny chłop woli się nachlać niż takie coś bzykać... albo ucieka do sąsiadki kochanki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Akurat jestem chłopem
I nie zazdroszczę kochankom ich kurefskiego charakteru. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mało waaam
kurfyyy jednego topika? kurestfoooo szerzycie. może wasze corki też bądą kurfami. albo wasz kochaś przeleci wasza cureczkę kurfyyyy. pozwolicie mu wtedy, prawda, bo przecież kurestfo jest dla was takie fajne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co niektóre to szczycą
się tym ,że są kochankami w taki oto sposób się dowartościowują dziwne to dla mnie i żałosne. one naprawdę są biedne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co tu taka cisza?
kurefki pod prysznicem?myją swoje brochy dla swoich przydupasów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e tam myją
one wcale nie myją tylko podleczają swego grzyba w cipie, coby kochanek nie pozbawił ich łóżkowego posuwu, straciłyby biedne sens swego życia gdyby grzyb zniechęcił knura

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co tu taka cisza?
boją się ujawniać bo nie chcą psuć sobie humorków przed świętami wszyscy częstują je tutaj pomyjami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy ktoś mógłby dać linka
do tematu KOCHANKI bo nie moge znalezc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znalaząłm to dobre:
Kochanka to nikt. Ktoś taki nie istnieje. O niej mężczyzna nie mówi nikomu bliskiemu. Kochanka jest nieważna. Nieważna w święta, niedziele, wakacje. Nieważne, że choruje i martwi się. Nieważne są jej sprawy przyziemne, zepsuta pralka, zepsuty samochód, brak pieniędzy, chore dziecko, chory pies. Kochanka ma czekać (!!!) na telefon od pana znudzonegożonkosia, Broń Boże sama nie ma dzwonić (bo żona albo dziecko obok stoi i może coś usłyszeć). Ma czekać na jakiś cudowny/szybki (?) seks i na ochłapy uczuć, albo na słowa, które chce usłyszeć (pan znudzonyzonkoś poszasta słowami - przecież to nic nie kosztuje, a seks potem lepszy, i tańszy niż w agencji ...). Kochanka ma być, bo panu znudzonemużonkosiowi rodzina/żona się cokolwiek znudziła, ale on rodziny nie opuści, bo po co mu zaczynać wszystko od nowa ? Nowy dom ? Nowe dziecko? Nowe zycie ? Nowe kredyty? Nie, on to wszystko ma , jest za wygodny zeby zaczynać od zera .Zresztą dzieci rosną, a z kim , jak nie z zoną , można by cieszyć się sukcesami dzieci, wnukami, itp .? On ma pozycje. Co powiedzą znajomi, przyjaciele, gdyby chciał zacząć nowe życie? Powiedzą "stary, zwariowałeś, masz potrzebę to idź, pociumciaj i wracaj do domu". Nikt nie pochwaliłby jego nowych planów, więc on zostanie przy tym co ma. Dzieci mu przecież nie wybaczą - będzie już dla nich tylko maszynką do wyciągania pieniędzy, o ile w ogóle będą chciały się z nim kontaktować. A rodzice? Na pewno starsi. Lubią synową. O nie, ich nie będzie denerwował. To niech już lepie zostanie tak jak jest. Żona to żona - ostoja spokoju, bezpieczeństwa i pewności . Znudzonyżonkoś wie co ma . Kochanka - to niewiadoma, więc nie warto ryzykować. Ale seks chociaż tani i bardziej ekscytujący niż z żoną ( bo po kilkunastu latach mniej namiętności). Wystarczy parę słów, czułych spojrzeń, obiecanki cacanki i trele morele. Można się pochwalić kumplowi (nie wymieniając kochanki z imienia i nazwiska, absolutnie nie), że się przerżnie coś od czasu na boku (tak właśnie faceci rozmawiają!) i owo zadowolone stworzenie kwiczy z rozkoszy . Trzeba tylko nie dac po sobie nic poznać w domu, trzeba pilnować telefonu, dobrze zabezpieczać laptop (hasła!!!), trzeba żonę zabrać na dobre wakacje, kupić coś ładnego , powiedzieć, że super gotuje. Kochanka - chwilowa odskocznia od prozy zycia. Kochanka - nikt i nic znaczącego. Kochanka - osoba dorabiająca filozofię (miłość) do zwykłego seksu, z facetem mającym ją za NIC „

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 100% kobieta
nic dodac nic ujac! brawo! tylko dlaczego oni czasem wybieraja te ,ktora jest nikim a zostawiaja ta ,ktora przez lata byla kims? to przykre:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo dobre II
Mówimy tu o kochankach które sa nimi latami w ukryciu.Ten tekst dotyczy takich kochanek ,gdyby były "kimś"ważniejszym to nie byłyby kochankami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×