Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość najtrudniejszy moment życia

niechciana ciąża

Polecane posty

Gość najtrudniejszy moment życia
m.w.m - być może jestem, nie przeczę, ja chcę tylko tego, czego chce każdy - szczęśliwie przeżyć życie... to, że zerwałam z chłopakiem to nie była tylko moja wina, nie układało się nam już od dawna, myślę, że być może on też juz nie chciał ze mna być. zreszta rozstaliśmy się kawałek czasu przed tym, zanim zrobiłam test...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.W.M
wiadomo, że nie warto byc se soba tylko dla dziecka ale hm mysle ze rozmowa mu się chociaz nalezy pomysl o chwilach kiedy wam bylo dobrze przeciez jakos ta mala istotka musiala powstac:) moim zdaniem ta rozmowa zmieni cale twoje podejscie bo jestes przytloczona tym ze sama musisz sobie ze wszystkim radzic a chlopak z tego co pisalas wydaje mi sie odpowiedzialny głowa do gory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze kiedy chce zyc krzycze
z dzieckiem masz szanse osiągnać to wszystko o czym marzysz, myśle że będzie dla Ciebie wielką motywacją do spełnienia siebie. ja nie mam takiej motywacji a niby jestem 'wolna' 20-stka. a jak je oddasz? być może będziesz się obwiniać tak jak mówisz podświadomie nie osiągnisz nic bo będziesz twierdzić że na to nie zasługujesz. czyli z dzieckiem masz szanse na szczescie a bez dziecka tej szansy nie masz. według mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najtrudniejszy moment życia
nie mam teraz możliwości rozmowy z ojcem dziecka, bo wyjechał do pracy do niemiec. zreszta naprawde nie mam takiej potrzeby. i tak musze uporać się z tym sama, tzn jeśli w ogóle mam szansę na uporanie się z tym, bo coraz częściej i wyraźniej widze mój tragiczny koniec tej sytuacji... Z ojcem dziecka byłam krótko, 4 miesiące, tylko mi się wydawało że go kochałam... Owszem, były chwile, kiedy bylo nam dobrze, ale chyba miłości między nami nie było...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najtrudniejszy moment życia
kiedy chcę żyć krzycze - a wiesz co ja czuje?? Ze oddając dziecko, skazuje się na nieszczęśliwe życie, bo zrobie coś złego. Zostawiając je przy sobie, skazuje się na nieszczęśliwe życie, bo jestem nieprzygotowana do roli matki i nie będę, zmarnuje sobie młodość, nie będę miała o czym opowiadać wnukom... I wiesz, co jeszcze czuje?? Że chyba nie ma sensu żyć w nieszczęściu... Że chyba nie ma sensu żyć, kiedy nie ma się szansy na szczęście... A mimo tego, nawiązując do twojego pseudonimu, tak bardzo chce mi się krzyczeć.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.W.M
no nie wiem to twoje zycie ja moge ci tylko doradzic jestem w tym samym wieku studiuje i choc nie jestem w ciazy to mialam sytuacje, iż myslałam , że jednak jestem wiec wiem jaki to stres na początku. Chociaż ja bede obstawiala przy swoim, że jednak powinien wiedziec, bo dziecko jest WASZE. Poza tym wydaje mi się, że za dużo nad tym myslisz i stad ta depresyjnosc. Jestesmy w takim wieku, że wydaje nam sie to koncem swiata i najgorsza rzecza ktora akurat nam sie musi przytrafic, ale mozna na to tez patrzec z drugiej strony. Nie jestes z tym sama wazne jest wsparcie rodzicow i przyjaciol.Mam nadzieje ze kiedys bedziesz sie smiala razem z dzieckiem i pokochasz je.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najtrudniejszy moment życia
w.m.w... załamało mi się życie, być może już skoczyło, jak więc mam mniej o tym myśleć ?? Bardzo chciałabym być na twoim miejscu... Doceń to co masz, bo czytając moją historie widzisz, jak łatwo jest to stracić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze kiedy chce zyc krzycze
domyślam się że tak własnie jest. może być tak że dziecka nie pokochasz i będziesz nieszczęśliwa ale możesz również zaryzykować i jest szansa że się uda, poczucie utraty młodości zastąpi poczucie bycia ważnym dla kogoś, zresztą jak powiedzial ostatnio mój jeden bardzo inteligenty kolega- młode matki sa bardzo sexy. a uwierz mi to nie jest taki typ który używa tego typu komplementów zbyt często. możesz zacząć cieszyć się życiem nawet jeśli będziesz poczatkowo musiała poświęcać cała uwage dziecku. docenisz wtedy zakupy z przyjaciółką czy impreza raz na jakiś czas. Tu chodzi o to że jesteś już w ciąży i skoro nie usunęłaś jej to teraz nie ma mowy o pisaniu o tym że go nie będzie. ono będzie. zawsze. w Twojej głowie .po oddaniu go będziesz bez przerwy o tym myślała, i tym mysleniem zniszczysz sobie zycie, sproboj sobie wyobrazić chwile kiedy poznasz jakiegoś kolesia i bedziesz mu musiała powiedziec 'wiesz oddałam kiedyś swoje dziecko do adopcji ale teraz już jestem gotowa na bycie mama" wyobrazasz to sobie? nie pisze Ci tego zeby wymusić w Tobie bycie mama- bo tak wypada tylko z troska o twoje dalsze życie które wypełnione smutkiem będzie udręka. nie blokuj się tak na myśl o byciu mama, nie mysl stereotypowo a przede wszystkim nie mysl egoistycznie. ja na Twoim miejscu, a uwierz mi potrafie sie postawić w Twojej sytuacji, nie ryzykowałabym tym że przez reszte zycia będę się obwiniac ze oddałam Twoje dziecko a jak rozwinie Ci sie instynkt macierzyński to być może będziesz chciała je wtedy poznać a ono Ci powie że skoro Ty go nie chciałaś to ono teraz nie chce Cie znać. masz na tyle silna psychike zeby wytrzymac z poczuciem winy? bo ja nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najtrudniejszy moment życia
moja psychika już teraz nie wytrzymuje, więc nie potrafie sobie wyobrazić jak będzie z nią później... Chciałabym, żeby tak było, żebyś umiała postawić się w mojej sytuacji, ale uwierz, że nikt, kto nigdy w takiej sytuacji nie był, nie może sobie nawet wyobrazić, co czuje osoba taka, jak ja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najtrudniejszy moment życia
ale bardzo dziękuję za próbę pomocy, i tobie, i w.m.w, i wszystkim którzy próbują mi pomóc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze kiedy chce zyc krzycze
masz racje, ale probuje sobie wyobrazić, gdyż akurat teraz jest po raz drugi u mnie sytuacja gdzie mogę być w ciąży. tzn mało prawdopodobne (ale za pierwszym razem kiedy wystapila u mnie owulacja pomimo brania tab. nawet lekarz sie zastanawiał czy nie jestem) zebym teraz była to jednak czasami sobie myśle co by było gdyby jednak sie okazało że bede. zawsze wychodziłam z założenia a zwłaszcza wtedy gdy po raz pierwszy myślałam że jestem w ciazy ze to byłby koniec mojego życia. że wszystkie plany marzenia młodość... ze na pewno usune jak bede. ze nie jestem jeszcze gotowa, że mimo tego że mam starszego chłopaka w którym wtedy byłam bardzo zakochana nie wiedziałabym czy chcialabym z nim byc na zawsze. byl w koncu taki niezaradny na pewno nie stworzyłby nam warunków. a pozniej sie okazało że nie jestem w ciąży. teraz dwa lata później znowu mam namiastki tego co było kiedyś. podejrzenie że mogę być. nawet współlokatorka twierdzi że jestem bo sie dziwnie zachowuje:) oczywiscie stawiam na to ze nie jestem bo w koncu dalej mam tyle planow ale zauwazylam ze cos sie zmieniło we mnie od tamtego czasu. myśle że miały na to wpływ dwa zdarzenia- przebywanie przez dwa tygodnie z 8-tygodniowa córeczka siostry- przebywa za granica i to ze jestem dalej z tym facetem co kiedyś on się ogarnął i wiem że teraz by mi pomógł. Myślisz że nie ma szans żeby Twój stanął na wysokości zadania jakby się dowiedział? wierzę że Ci się uda i będzie wiele radości w Twoim życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najtrudniejszy moment życia
czyli gdyby teraz się okazało, że jesteś w ciąży to byś się nawet ucieszyła? myślę, że ojciec mojego dziecka nie stanąłby na wysokości zadania, tym bardziej, że nie ma go w Polsce... Wiesz, ja w życiu dużo przebywałam z dziećmi, a mimo wszystko mam taką postawę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najtrudniejszy moment życia
a i jeszcze ci powiem, że zupełnie co innego się myśli kiedy się podejrzewa, że może być się w ciąży, a co innego kiedy się wie, że to już się stało. Ja też kiedyś podejrzewałam że jestem w ciąży, bałam się, ale nie myślałam o żadnych drastycznych krokach. Wtedy test wyszedł negatywny. Kiedy te parę miesięcy temu robiłam test, i zobaczyłam dwie kreski, wszystko było zupełnie inaczej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze kiedy chce zyc krzycze
gdyby sie okazało ze jestem w ciąży to pewnie początkowo byłabym nieszczęśliwa ale wydaje mi się że dałabym sobie szanse na pokochanie tego dziecka. że podjełabym ten trud. no bo w końcu jakie by było wyjście? wyjścia nie ma, ja bym sobie nie poradziła z oddaniem dziecka to wiem na pewno. życze Ci podjecia dobrej dla Ciebie decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najtrudniejszy moment życia
dziekuje... ja tez zycze tobie wszystkiego dobrego. i tego, abys nie zmienila zdania jesli okazaloby sie, ze jestes w ciazy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze kiedy chce zyc krzycze
wydaje mi się że kwestia leży w dojrzałości emocjonalnej. widzisz ja przez ostatni rok miałam takie wydarzenia że musiałam chcąc nie chcąc dojrzeć. choć odkąd sobie przypominam byłam nad wyraz dojrzała, może przez sytuacje rodzinna. i jak sobie teraz myśle o tym co dla mnie jest ważne a o tym jak kiedyś myślałam o życiu... kiedyś chciałam być wolna i bawić się. całe moje życie opieralo sie na zabawie imprezach na zakochwianiu się i byciu niezależna. a teraz wydaje mi się że ominięcie tego etapu, tego pojecia młodości ze trzeba się wyszaleć, wybawić itp nie jest wcale najgorszą rzeczą jaka może się przytrafić. bez tego można żyć i byc szczesliwa. zwlaszcza ze dostaniesz cos innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najtrudniejszy moment życia
myślę, że niestety ze mna byłoby inaczej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anikaaa
autorko-nie przeczytalam jeszcze wszystkiego ale prosze cie, nie podejmuj decyzji pod presja ludzi, zapytaj siebie sama czego chcesz i jezeli chcesz oddac zrob to, nie rozumiem dlaczego masz sie obwiniac, nie usunelas, dajesz zycie, ale jezeli nie czujesz sie na silach byc matka niech ludzie, ktorzy tego pragna maja szanse sie wykazac, jesli nie jestes pewna idz do psychologa, porozmawiaj, poczekaj do porodu, daj sobie kilka dni, zobaczysz co bedziesz czula; powiem ci cos o mnie, jestem starsza, mam 29 lat i jestem w 9 m-cu nieplanowanej ciazy, tez chcialam usunac ale nie mialam odwagi, nie mam instynktu macierzynskiego i nie wiem co bedzie jak dziecko sie urodzi, tez cala ciaza to wielka depresja i postanowilam zobaczyc co poczuje jak urodze, jesli mam byc zla matka to wole zeby inni cieszyli sie z macierzynstwa i zeby dziecko bylo szczesliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najtrudniejszy moment życia
anika - szczerze mówiąc myślę, że wiek w tej sytuacji nie ma gra zbyt dużej roli. Wierze, że będąc trochę starsza możesz czuć to samo co ja. Nie wiem gdzie szukać pomocy... Rozmawiałam z psychologiem, ale szczerze mówiąc, ta pani nie pomogła mi w żaden sposób podjać decyzji, bo powiedziała mi mniej więcej to, co Ty napisałaś, i to, że decyzja musi być moja. Jeszcze w dodatku moi rodzice... Mówią mi, że wespra mnie w każdej decyzji jaką podejmę, ale że wg nich powinnam dziecko wychować. Mama u psycholożki dodała, że nie wie, jak sobie psychicznie z tym poradzi, jeśli oddam dziecko... Mam wrażenie, że nie dam rady sama podjąć tej decyzji. Że jeśli nikt mi nie pomoże, to ja urodze to dziecko i coś sobie zrobie... Że łatwiej mi byłoby skończyć ze sobą, niż podjąć taką decyzję... Powiedz, jeśli chcesz oczywiście, jak konkretnie u ciebie sytuacja wygląda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anikaaa
niestety nie trafilas na dobrego psychologa, ktory powinien Ci pomoc podjac decyzje, tzn. nie podejmowac za Ciebie ale pomoc Ci okreslic sie, ja tez nie trafilam na nikogo takiego; jesli chodzi o mnie to wcale nie chcialam miec dzieci, mowilam sobie ze byc moze jak bede miala 35 lat, jesli poczuje instynkt, ale cale zycie bez dziecka bylo dla mnie czyms cakowicie akceptowalnym i dopuszczanym do mysli, bylam ze swoim facetem 8 lat i on mial podobne zdanie; kiedy okazalo sie ze jestem w ciazy nie moglam w to uwierzyc, zabezpieczalismy sie, ryczalam m-c i nie bylam w stanie funkcjonowac, relacje z facetem pogorszyly sie tragicznie, on tez byl w szoku i tez nie chcial tego; myslalam o aborcji ale nie trafilam na nikogo z kim moglabym pogadac o tym, matka histeryczka ze jak ja moge, ze to szczescie itd; moje uczucia miala gdzies, jak plakalam w sluchawke to sie rozlaczala, facet twierdzil, ze nie chcial ciazy ale nie bedzie mi narzucal wlasnego zdania i to ja mam podjac decyzje, a ja...ja po prostu nie bylam w stanie niczego zrobic, praca i lezenie z oczami w sufit, balam sie tych cholernych wyrzutow sumienia a teraz jestem przekonana na 100% ze czulabym sie wolna, juz wiem to, ale za pozno bylo kiedy bylam pewna tej decyzji, powiem Ci ze teraz czuje sie lepiej ale glownie dlatego ze ta ciaza sie konczy, ze za kilka dni mam cesarke, relacje z facetem sa lepsze, mam wsparcie, ale ja i tak nie wiem co dalej, piekielnie sie boje glebokiej depresji; skoro jestes gotowa urodzic to daj sobie czas na decyzje o adopcji, przeciez mozesz ja podjac po porodzie a nie przed, jesli poczujesz, ze naprawde nie chcesz to oddasz kochajacym ludziom, jesli zmienia Ci sie uczucia rodzice pomoga Ci wychowac, dlaczego cchesz teraz podjac decyzje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moze,gdyby ojciec dziecka wiedzial o nim i twojej postawie zaskoczylby cie i zajal sie nim? moze jesli nie mame mialoby choc prawdziwego tate,jejus jak mi juz zal tego malenstwa,one tak potrzebuja mamy,tego ciepla i poczucia bezpieczenstwa....:( tera jestes zrozpaczona,ale moge sie zalozyc ze pokochasz ta kruszynke,tak przewaznie jest,a jesli rodzice pomoga to dlaczego tak bardzo chcesz je skrzywdzic,ono tam w brzuszku u Ciebie czuje sie jak w niebie i nawet nie wie ze moze spotkac je taka straszna rzeczmprosze zastanow sie,to malenstwo potrzebuje cie jak powietrza,a ty dasz rade,z dziecmi mozna nawet gory przenosic!!! zwlaszcza dzieki tej milosci od nich!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najtrudniejszy moment życia
mirenka - ale jak ja skrzywdzę to dziecko, jaka straszną rzecz mu uczynie?? Że dam mu szanse na życie w szczęśliwej ( swoja drogą bogatej, lecz nie to jest ważne) rodzinie, która bardzo pragnie dziecka, ma już jedno?? Czy wyrządzę mu tak ogromna krzywdę dając mu taka szansę, skoro ja sama nie jestem w stanie podołać takiemu zadaniu??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najtrudniejszy moment życia
anika - ja rozmawiałam z psycholożka z ośrodka adopcyjnego. W sumie też powiedziała, żebym dała sobie czas. Tylko że ja myśle, że może gdybym podjęła tą decyzję to byłoby mi ciutkę lżej, tak jak tobie teraz?? Chciałabym już teraz podjąć decyzję, bo jak pisałam wcześniej znajomi mojego ginekologa, para lekarzy pragnie bardzo dziecka, ponoć już starali się w ośrodku adopcyjnym, ale jak powiedział mój ginekolog " te ośrodki to firmy jak każde inne", i niestety dziecka się nie doczekali. Mają już córeczkę, w gimnazjum jest. Ginekolog powiedział, że jak sie zdecyduję, to żebym dała mu znać, on wtedy skontaktuje mnie z tymi ludźmi, nie wcześniej bo nie chce im robić złudnych nadziei. Stąd to moje udręczanie się z tą decyzją. Nie chciałabym skrzywdzić tych ludzi dając im nadzieję, a później zabierając... Mówisz że będziesz miała cesarkę, na życzenie czy warunki zdrowotne kwalifikują cie do niej? Nie boisz się o zdrowie psychiczne swojej mamy? Bo ja sie boje bardzo, moja jest bardzo słaba pod tym względem, boję się, że jeśli oddam dziecko to ona nie będzie mogła tego znieść i coś jej się np na głowie zrobi ( tak jak mi to powiedziała, że się tego bała kiedy myślałam nad aborcja), a ja będę sie dodatkowo czuła winna. Wtedy już bym na pewno psychicznie nie dała rady, gdybym miała zrobić krzywdę własnej matce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najtrudniejszy moment życia
jeszcze słowo do mirenki - to dziecko będzie miało mamę, kochającą, pełną ciepła mamę, czy mnie, czy inną kobietę... Jak już pisałam, nie jest mi to obojętne... A czy nie uważasz, że matką nie jest ta kobieta, która urodziła, tylko ta, która kocha i wychowuje?? Czy wg Ciebie lepszą matka dla niego byłaby głupia pusta gówniara, która tylko chce być jeszcze młoda, której tylko zabawy i chłopaki w głowie ( za która zapewne mnie masz ), czy mloda pani doktor która już wychowuje jedną córeczkę z jak najlepszym skutkiem?? Ojciec dziecka nie zająłby się nim sam, to pewne, on w twoich oczach wydałby ci się jeszcze bardziej nieodpowiedzialny niż ja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mnie Ciebie osadzac,wiec nie uwazam abys byla gowniara,sama wiesz kim jestes...po prostu postanawiasz o zyciu malenkiej,niewinnej istotki ,ktora juz darzy Cie bezwarunkowa miloscia,az lza mi sie w oku kreci,tak zal mi tego dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdy bylam w ciazy z 1 dzieckiem,odwiedzilam oddzial noworodkowy w ramach zwiedzania szpitala ,w ktorym chcialam rodzic,lezal tam miesieczny wczesniak,ktorego matka ,prostytutka,porzucila go ,tak po prostu,bo nie chciala go wychowywac,stalam nad nim ,sama z wielkim brzuchem, i kombinowalam jak kon pod gore,aby go zatrzymac,aby dac mu milosc,ale nie moglam,nie spelnialam warunkow,ale do dzis mysle o tym juz 9 letnim w tej chwili Piotrusiu,co sie z nim dzieje,wiec popatrz,jesli ktos moze pokochac nieswoje dziecko,dlaczego Ty nie mialabys pokochac swojego,a chyba nie masz az tak skrzywionych uczuc jak jakas pani lekkich obyczajow,ktora pozbyla sie dla wygody,Ty masz pomoc od rodzicow zagwarantowana,po co go oddawac,co bedzie,jesli kiedys urodzisz to chciane dziecko,nie bedziesz rozpamietywac tego 1 jak spojrzysz na nie? bedziesz sie z tym meczyc,to dla Ciebie bedzie szczesliwe zycie,bo ja uwazam,ze sobie je pogmatwasz jeszc1ze bardziej,ale oczywiscie to Twoja d0ecyzja ,a mnie nic do tego,ja mysle tylko ,w obronie 4tego dzidziusia ,ktore tak spokojnie czeka az cie przytuli>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje zdanieeeeeeeeeeee
nie rozumiem niektórych kobiet, najpierw krzyczą nie usuwaj, możesz oddać, a teraz jak ona chce oddać to nie oddawaj, weźcie w końcu się w garść i zadeklarujcie co chcecie. Bo ja np. nigdy w życiu nie oddałabym, jeżeli nie mogłabym wychowywać po prostu usunęłabym, bo nigdy nie byłabym pewna czy dziecko ma kochającą rodzinę, bo nieraz się czyta, biologiczni rodzice znęcają się to co mówić o przybranych. Cierpiałabym z tego powodu ale byłabym pewna, że dziecku nie dzieje się już żadna krzywda.A jakbym usuwała to nie dziecko ale jeszcze zarodek. http://portalwiedzy.onet.pl/30770,,,,zarodek,haslo.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anikaaa
bede miala cesarke na zyczenie bo po prostu nie wyobrazam sobie inaczej, taki jest moj wybor, w sumie nie powinnas sie martwic o mame, ona powinna Cie wspierac i zaakceptowac Twoja decyzje, ja nie balam sie o moja mame bo jej tylko o siebie chodzilo, nie potrafila zrozumiec mnie, moich uczuc, ona uwaza ze dla kazdej kobiety dziecko to sens zycia i nie moze pojac ze dla innych tak wcale nie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najtrudniejszy moment życia
mirenka to wychodzi na to, że ty jesteś kryształowym człowiekiem... nie dość, że wychowujesz jak przystało swoje dzieci, to jeszcze chciałaś wziąć dziecko jakiejś prostytutki... Cudownie, brawo dla Ciebie. Tylko zastanawia mnie, skąd wiesz, że ja prostytutka porzuciła to dziecko dla wygody? Że miała "skrzywione" uczucia? Skad znasz jej motywy?? Widać bardzo łatwo przychodzi ci ocenianie człowieka... Pomyśl tylko, że skoro była prostytutką, to znaczy, że brakowalo jej środków do życia ( bo raczej nie była nia dla przyjemności, sytuacja musiała ja do tego zmusić)... Więc skoro brakowalo jej środków do życia, po prostu nie radziła sobie z życiem, doprowadziła do sytuacji że upadła na samo dno, to czy źle zrobiła zostawiajac dziecko i dając mu szanse na życie w normalnej rodzinie, dając mu szanse na matkę, która nie jest prostytutka?? Mowisz o wygodzie, o skrzywionych uczuciach, nie znając zupełnie sytuacji... Moim zdaniem, ta twoja DZIWKA zrobiła najlepszą rzecz dla tego dziecka jaką mogła... Zadała sobie trud, urodziła je ( przecież mogła usunąć, byłoby łatwiej) i widząc że nie da rady wychować, oddała je... Jedyne, co mogła źle zrobić, to porzucić dziecko nie regulując jego sytuacji prawnej ( tj. nie zrzekając się praw do niego). Wtedy dziecko byłoby skazane na dom dziecka. Ale nie możesz wiedzieć czy ona tego nie zrobiła, to mogła to po 6 tygodniach od urodzenia, albo w każdej chwili później. Także radzę dobrze pomyśleć, zanim się kogoś oceni, zanim się powie " oddała dziecko dla wygody, ma skrzywione uczucia", bo takimi słowami można kogoś bardzo skrzywdzić, nie znając motywów postępowania danej osoby...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najtrudniejszy moment życia
do moje zdanie - wiesz, ja myślałam o aborcji, też mówiłam, że to nie dziecko, to zlepek komórek... ale tak nie jest. To jest dziecko, bardzo malutkie, nierozumne, ale ono czuje, jest żywą istotą. Myślę, że z tym nie powinno się dyskutować. Z perspektywy tego, co mnie spotkało, czasem myślę, że dla mnie lepiej byłoby usunąć, niż przechodzić przez to, przez co teraz przechodzę. Łatwiej psychicznie byłoby mi. Ale nie zawsze to łatwiejsze wyjście jest lepsze. Dałam temu dziecku szanse, chcę dać mu życie, nikt nigdy nie będzie mógł zarzucić mi, że zrobiłam komuś krzywdę, że zabiłam KOGOŚ, nie coś, nie zarodek, ani zlepek komórek, że nie zabiłam człowieka... Tak, masz racje, na forach o aborcji krzyczą "oddaj do adopcji, daj szanse by bylo szczęśliwe", ja nie usunęlam, chcę oddać, krzyczą " jesteś egoistyczną smarkulą, masz skrzywione uczucia"... Cóż za hipokryzja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×