Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość myszka100

Chłopak dał nam czas

Polecane posty

Gość natalka:))
hhhmmm ja wyslalam w ch.uj:) pytan ogolnie bardzo duzo odpowiedzi pokrylo sie z wrozba zaprzyjaznionej cyganki ( 15 lat juz mojej mamie karty stawia i wszystko sie sprawdzilo jak dotad) i na reszte przepowiedni musze poczekac....sytuacja ma sie zaczac rozwijac:)) jak zaczna sie sprawdzac sprawy zwiazane z ukochanym to wam powiem.....ale moja kolezanka tez skorzystala z uslug Anieli i juz pare rzeczy jej wyszlo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cytat To, że czasem płaczę nie znaczy, że jestem słaba.! To, że nie zawsze się uśmiecham nie znaczy, że jestem nieszczęśliwa.! To, że często marze nie znaczy, że nie patrze realnie.! To, że nienawidzę nie znaczy, że jestem zła.! To, że czasem milczę nie znaczy, że nie wiem co powiedzieć.! To, że nie wiem co mam robić nie znaczy, że nie wiem jak mam żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale przynajmniej racjonalnie myślisz. i do tego wszystkiego podchodzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalka:))
U mnie dzis mija rowny miesiac od rozstania:( a pamietam jak tu napisalam pierwszy raz ZE TRZY DNI NIE JESTESMY RAZEM matko jak ten czas szybko leci....no wlasnie gdzie ta meta i kiedy do niej dotrzemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak sam tytuł wskazuje "chłopak dał wam czas" a mnie po prostu zostawił więc u mnie to meta może być ale tylko pijacka ..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalka:))
wiesz no nikt tak na prawde nie dal nam gwarancji ze oni zechca wrocic...moze tez nas poozstawili a my glupie zyjemy nadzieja... kto wie??? moze byli tak niedojrzali ze nie mieli odwagi nam powiedziec prosto w oczy ZE JUZ NIE CHCA Z NAMI BYC a nawygodniej bez zadnych lez i awantury powiedziec POTRZEBUJE CZASU!!! Chociaz opierajac sie na mojej osobistej statystyce wyciagnietej z doswiadczenia obserwacji i forum czas okolo 1,5- 2 miesiecy to ten w ktorym cos w nich wstepuje i chca wrocic a jak bedzie u mnie to sie okaze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalka:))
Zapytujaca odwazylas sie napisac do Anielii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Werka. Zebyśmy były kwita...Mam dla Ciebie jedną wiadomość. Uważam, ze masz się za dobrze i zaczyna Ci jebać na mózg z powodu braku problemów :P :) Dzień Dobry. Urzęduję tu sobie bo mnie grypka przycisła i parę dni wolnego se wzięłam. Jutro do roboty :( Dziewczynki. I z tymi chłopami to jest tak, że trzeba czasem wrzucić na luz ;) Nie przejmować się aż tak tymi problemami które mogą być rozwiązane przecież później. Czasami na jedną rozmowę ze sobą ludzie czekają rok. Znam taką parę. Wszyscy dookoła Wam powiedzą, że między nimi zawsze będzie to coś, wiele dla siebie znaczyli. Tylko los się tak obrócił przeciw. No i parę różnic podzieliło. Duma i honor, szacunek do siebie itd stoi na drodze. Nie odzywali się do siebie rok. Aż przyszedł moment kiedy po prostu chwilkę spędzili razem i sobie pogadali. Nic z tego nie wynikło, ale wszyscy wiemy, że to te pierwsze kroki do pojednania. Nie wiadomo czy i kiedy znowu się pogodzą, ale wiem, że kiedyś przyjdzie taki czas, że będzie się to musiało stać. Czy postanowią dalej być ze sobą? No nie wiem... ale jestem pewna, ze każdo ma ochotę spróbować jeszcze raz... tylko jest ona jeszcze taka... niejasna dla nich samych. Czują to na pewno w podświadomości. Tak jak i inni ludzie, którzy ich znają. Takich par jest wiele... Życie pisze pokręcone scenariusze... bo ludzie są tak różni, ich zachowania, podejście do spraw, spojrzenie na rzeczywistość. Realizm kontra optymizm, optymizm kontra pesymizm pesymizm kontra czarny humor, czarny humor kontra wściekłe ujadanie, wściekłe ujadanie kontra rechot, rechot kontra szczery śmiech... itd Ja pierdolę :( To życie jest czasem za trudne, za długie, za nudne :( Ale jak się oprzytomnieje ile to już lat? http://www.youtube.com/watch?v=WuOOvX9AahI :) Liczi Licz hehehe ;) Trzymajcie się za co lubicie. I ten... nie puszczajcie się ;) A będziecie na nogach stały :D Aaaa meeeeen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalka:))
Dziewuszki a wy gdzie ???? jak pisza to tak ze pozniej potrzeba 3 godzin zeby nadazyc a jak cisza to na calego:) CO U WAS KOCHANE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
za dużo wrażeń na dzisiaj padam a do wieczora jeszcze daleko. zaczynam się zastanawiać jako to będzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczynki... Jak mi dzisiaj cholernie smutno... :( Tesknie strasznie za nim... Bylam dzisiaj na mojej uczelni.. Juz w drodze mialam serce scisniete w gardle. Tyle wspomnien zwiazanych z nim tam czekalo. Przypomnialo mi sie tyle rzeczy... To jak czekalam zawsze jak skoncza sie zajecia, zeby tylko sie z nim zobaczyc, przytulic... Jak on czekal na mnie pod szkola, jezdzil ze mna na egzaminy... Jak nie moglam sie skupic na nauce podczas sesji bo mnie w sercu sciskalo z milosci... Tak chcialabym sie w niego wtulic - jak kiedys, zlapac za reke, pocalowac... Mowil ze mnie nigdy nie zostawi... A ja teraz jestem sama i nie potrafie tego wszystkiego ogarnac... Co jakis czas ten smutek powraca... :( Smutnooo....;( Wiecie dziewczynki... chyba mi tak zle bo przestaje wierzyc ze cokolwiek sie jeszcze ulozy... Oswajam sie z mysla ze NAS juz nie ma, a ja tego tak strasznie nie chce... Nie chce oswajac sie z ta mysla!!!! Wczoraj i dzis ten jego wzrok byl taki obojetny... W poniedzialek byl calkiem inny. Ehhh czy ten wzrok jeszcze cokolwiek oznacza..?? Nie chce przestac wierzyc, ze bedziemy jeszcze razem... Przepraszam, ze wnosze dzis TUTAJ takie pesymistyczne myslenie, ale zalapalam dola.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I ja się dołączę z pesymizmem... Niby oswoiłam się z myślą że nie ma go już dla mnie.. Może jest inna ... może świetnie się bawi... Matko jedyna ja prawie z nim byłam twarzą w twarz - myślałam że tak szybko (a przecież minął już miesiąc) to nie nastąpi, obróciłam się i odeszłam... Pierdzielony parking chyba odstawie auto do garażu i będę środkami komunikacji publicznej jeździć... Nie chcę go wcale spotykać bo lżej ," kiedy Cie nie widzę nie płacze nie wzdycham" ale zamurowało mnie patrzyłam tylko przez okno na te auto jego - jak wryta ale po co? Serce wali jak młot pneumatyczny. Zadaje sobie tylko pytanie dlaczego znowu ja? Trzy lata dochodziłam do siebie jak narzeczony mnie zdradził , trzy lata!!! Fakt wrócił ale wystawiłam mu walizki za drzwi jak zobaczyłam w telefonie iż utrzymuje kontakt z tą drugą. Teraz nie potrafię zrozumieć dlaczego? Inna? Nie. nie wiem... Nawet już nie chcę się dłużej zastanawiać... Uciekłam w anonimowość by sobie ulżyć - nikomu nie pokaże tych łez które teraz lecą po policzkach. Wiecie na co mam ochotę - obrzucić te jego auto jajkami - chociaż wyładowałabym tee negatywne emocje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sumie to tak - jednego dnia ok - drugiego - nie ok bo napisał sms "mam dość problemów nie potrzebuje wrażeń przykro mi że tak to się skończyło"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki... Momentami jeszcze ciezko.. chyba wszystkie to rozumiemy.. U mnie niby wszystko jest ok, ale raz na jakis czas lapie mnie taki dol...;( Czytalam te wiadomosci na gg, ktore w 'cudowny' sposob sie 'odzyskaly'.. wiem, ze nie powinnam, ale... Wiecie.. byla tam tez pierwsza wiadomosc, ktora mi wyslal (nie wiem jak to sie stalo ze ona tam jest..) i te wszystkie ktorymi zaczelo sie wszystko miedzy nami.. - bo mimo, ze znalismy sie wczesniej to nasza znajomosc rozpoczela sie przez gg... i tak zastanawialam sie czy to jeszcze ten sam czlowiek... A w ogole...od momentu naszej 'pierwszej wiadomosci' do momentu pierwszego spotkania minelo 1,5 miesiaca... szmat czasu.. Wiec pomysle moze tak optymistycznie, ze niektore sprawy tocza sie nieco dluzej... Ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
.......... no nie.............. dwa razy w ciągu dnia - strasznie podejrzanie - środki komunikacji miejskiej są dla mnie najlepszym rozwiązaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Weridiana - cieszy mnie fakt rozwiązania Twojej historii w taki a nie (na całe szczęście) inny sposób Tylko ja nie wiem jak to będzie w tej sytuacji - tu jest kompletny brak kontaktu tylko ostatnio dziwne sytuacje.. Czas pokaże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Weridiana - jaki Ty region jesteś może coś pomożemy? minął już ponad 4 tydzień, dziwne sytuacje - mam na myśli jego zachowanie a mianowicie wówczas gdy wie że nie ma opcji żebym go nie zobaczyła to robi wszystko - zachowanie w stylu( moich lat 16-18) HELLO TUTAJ JESTEM, jakieś sygnały w nocy, nad ranem z numerów prywatnych... stara a głupia a mam mętlik w głowie... pytam się sama siebie: przecież go znasz czy to normalne? no i niestety odpowiedź "nie", czy to tylko zbieg okoliczności - ok dwie sytuacje jeszcze podciągnę pod ten przypadek ale 4 i 5 to już nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To Już NIEEEEEEEE! Nie to nie :) Ahoj! Idu i nie bydu :D Ahoj kamratki! Żegnam Was Ciule :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lonabezogona
halo jest tu ktos? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
siema :):* ja jestem teraz. yhm. wiecie u mnie raz lepiej raz gorzej. nie mam sił dzisiaj by o tym pisać.dzisiaj miałam kolejny egzamin. wyniki w poniedziałek. oby sie udało. mam nadzieje ze to wszystko kiedys minie i samo sie wyjaśni. dużo zdrowia mnie kosztuje ta sytuacja. dla jednych to tylko 2 miesiace a dla mnie ąz 2 miesiace. niby nie dużo. ale jednak. siostra jego mówi że juz mniej z nią piszą i że ona jest bardziej za nim niz jej sie wydawało i taka napalona na niego. a on ? on sie ociaga i chyba sam nie wie co chce. oby juz nie chciał. myśle że sytuacja zaczyna go przerastać. bo pisał z nia bo chciał zapomnieć o mnie udał osie pewnie ale ona ona zaczea sie przywiazywać i chyba by chciałą z nim by7c skoro ma takie podjescie do niego. a on ? sadze że on myślał że to wszystko tak na żarty przyjaźń to przyjaźń. nic powaznego. ale teraz zaczeło sie coś nowego moze innego. i onmoze już chcieć uciekać od niej. Weridianka współczuje Ci. moze jednak sie szczęscie do Ciebie usmiechnie z tą pracą. bo na prawde kiepsko to wyszło .ale oby sie i Tobie z tym ułożyło.wiadomo że każdy ma problemy oprócz tych uczuciawych czy w szkole czy tez w pracy. ale to trzeba sie wziac w garsć stanać mocno na ziemi i iśc dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie martw się robotą Wera. Moją dyrektorką jest 25-letnia córunia prezeski. Jej pierwsza praca. Ma strasznie duże mniemanie o sobie i robi na złość pracownikom. Jednemu groziła, że popracuje do stycznia. A mnie zasikała oddany do użytku pokój hotelowy. Nic o tym nie wspomniała-przypadkiem odkryte. Jakby goście dostali taki pokój z zasraną toaletą poszło by na mnie :( Co za biacz. Do tego łazi po hotelu w asyście małego białego hmm pudla?? Nieważne. Spróbuj sobie wyobrazić jak bardzo denerwujący to widok ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×