Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość myszka100

Chłopak dał nam czas

Polecane posty

wiem ze powiedzial koledze ze sie do mnie nie odezwie.. a ja 1 tez nie moge bo nie o to tu chodzi..nie zebym unosila sie duma ale to on zawinil i to on jesli juz powinien sie starac jakby szczerze kochal... czy 3 msc to naprawde duzo czasu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ah 3 miesiace to bardzo malo... No tak mi sie przynajmniej wydaje gdy porownuje to z czasem, ktory minal u mnie... Ja juz niedlugo chyba zaczne gubic sie w liczeniu... Ja tez nie odezwe sie do mojego..nie potrafie.. i tez nie chodzi tu o honor Czasami sobie mysle tak samo jak Ty - ze gdyby kochal to by sie postaral, probowal cokolwiek zrobic zeby to wszystko naprawic. Ale z drugiej strony hmm przeciez jemu tez moze byc ciezko, tez moze sie bac - tak samo jak ja, przeciez to on wszystko spieprzyl... A moze juz mu po prostu nie zalezy... Tyle mysli mam w glowie.. Czasami chcialabym mu po prostu napisac 'kocham cie.. tesknie..' ale wiem ze tego nie zrobie, juz nie potrafie, mimo ze tak bardzo mi na nim zalezy.. Wiadomo... serce, ktore kocha trzyma sie nadziei - chocby malutkiej, ale tak to juz jest.. Bo ta nasza milosc to walka z wiatrakami... Niektorym z nas moze uda sie zwyciezyc, a niektore zwyciezy czas..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madziu : ja wierze w to,ze jesli naprawde kochato szybko nie minie... bo jakby to bylo jakies zauroczenie to czloweik czulby sei dobrze po 2,3 msc prawda? a jesli oni naprawde kochaja to bedzie im ciezko o wiele wiele dluzej prawda?? tylko dlaczego oni sa tacy dumni.. nie rozumieja ze jak sie zawni i sie tego zaluje to trzeba to naprawic.. nikt za nich tego nie zrobi.. milosc to jedno ale bez przesady ,zeby odwalac za nich wszystko.. A moze im naprawde jest dobrze,i nie odzywaja sie bo nie ccha wracac.. ale wtedy to nie byla prawdziwa milosc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem tez ze jak ten koolega ost zapytal go czy mnie kochal..on powiedzial,ze to nie ma juz znaczenia. myslisz ze on naprawde to juz zakonczyl?? ze nie daje juz nam zadnej szansy?? jego slowa na to wskazuja... prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy mnie KOCHA a nie kochal ..pomylilam sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kocha czy nie kocha...?? ciezko jest ocenic sytuacje stojac z boku, nic nie wiedzac, ale wiesz.. ja - gdy na chlodno analizuje jego zachowania sprzed jeszcze 2 miesiecy, moge stwierdzic,ze wtedy jeszcze napewno nie bylam mu obojetna... jak jest teraz?? - nie mam pojecia.. niestety taka jest juz nasza natura ze nie potrafimy podchodzic do 'tych' spraw na spokojnie, nie potrafimy myslec logicznie, a dopiero gdy minie troche czasu, niektore sprawy wydaja sie nam o wiele prostrze i oczywiste.. nie wiem jak jest z Twoim.. byliscie ze soba troche wiec musialo mu na Tobie zalezec.. i mysle ze tak od razu nie zapomina sie o kims z kim sie bylo... Ah.. a moze sproboj sie czegos dowiedziec, zadzialac - jesli tylko masz taka mozliwosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość West19_20
Witam Jestem z dziewczyną już 2 lata i prawie 8 miesięcy. Przez cały ten czas było dobrze cudownie. Wiadomo jakieś tam sprzeczki i kłótnie były. Zawsze naszym problemem był brak czasu dla siebie a w zasadzie brak czasu mojej dziewczyny dla mnie (praca, szkoła itd.) mimo tego ze mieszkamy na jednym osiedlu. W zeszłym roku ona dostała awans w pracy co wiązało się z kolejnymi obowiązkami. Do tego dochodziły studia. Denerwowałem sie ale jakos znosiłem ten czas kiedy jej nie było. Zawsze w wakacje zawsze mieliśmy więcej czasu dla siebie jednak teraz te wakacje 2010 były przełomowe. Ona pracowała, ja uczyłem się do egzaminów. Ponadto ja sam pojechałem na wakacje ponieważ ona nie miała pieniedzy i wręcz namawiała mnie żebym pojechał ze znajomymi . Wróciłem i było jeszcze ok. Pod koniec wakacji straznie pokłóciliśmy się na imprezie (po niej doszliśmy do wniosku że to nasza wspólna wina). Od tamtego czasu było jeszcze dobrze jednak coraz gorzej. Jakiś czas po tej imprezie ona zobojętniała i przestała być czuła. Porozmawialiśmy szczerze wyjasniliśmy sobie wszystko i uznaliśmy że chcemy być dalej razem i wszystko wróciło do tego ze było ok. We wrześniu byliśmy jeszcze na wspólnej wycieczce i było fajnie. Od października zaczęła się uczelnia i praca i znowu to samo. Ja czekałem a ona wiecznie zajęta. Rzadko sie widywaliśmy. A jak sie widywaliśmy to było tak nijako. Ja sam zacząłem wątpić jednak zawsze starałem się żeby było lepiej. W końcu doszło do rozmowy ja mówiłem ze oczekuje od niej żeby była bardziej uczuciowa wobec mnie żeby powiedziała coś miłego jak dzwoni jak jej nie ma a nie tylko meldowała gdzie jest. Niestety ona powiedziała ze coś w jej sie wyapliło i dała do zrozumienia ze najlepiej byłoby gdybyśmy się w zgodzie rozstali. Ponoc myślała już o tym od imprezy na której pokłóciliśmy się Ja nie chciałem i wreszcie ustaliliśmy że zobaczymy jak będzie. Ja bardzo się starałem ale ona była dalej obojętna nie taka jak kiedyś. Nie mogłem tego znieść. Denerowowałem się i chciałem zeby była taka jak dawniej. to nic nie pomagało. W końcu powiedziałem żebyśmy zrobili sobie przerwę i się do sibie nie odzywali w ogóle. Minął tydzień. Miałem nadzieję że może przez to zatęskni i sam się odezwie. Niestety ja sie odezwałem ze tęsknie a ona dalej nic. Smsowała że nie czuje się tak jak kiedys, nie potrafi byc taka jak kiedyś i że coś sie wypaliło. Twierdzi ze starała się zaangażować ale nie potrafi już. Ja odpowiadałem ze nie rozumię, że mam nadzieje ze będzie dobrze, ze strasznie mnie rani... Ja dalej chce z nia byc i czuję do Niej cały czas ta miłość którą czułem zawsze. Najgorsze jest to ze swojej koleżance powiedziała ze po co być razem skoro i tak nie zostane jej mężem (mamy swoje lata) i że ona myśli by po studiach wyjechać za pracą do innego miasta. Mi o tym już nie powiedziała ! nie chce sie nawet ze mna spotkac i pogadać czego już kompletnie nie rozumię ? Dodam jeszcze że ona stwierdziła też wcześniej iż na mnie nie zasługuje a innym mówi także, iz ma świadomość że takiego dobrego chłopaka jak ja już nigdy nie będzie miała... Jak to wszystko zrozumieć ? Czy istnieje jeszcze szansa zeby to wszystko odkręcić ? Bo ja już chyba tylko niepotrzebnie się łudzę. Generalnie to jej ciągle nie było więć logicznie to we mnie powinno się cos wyaplic a nie w niej. Wydaje mi się ze to ona jest winna rozpadowi naszego związku. Ja zawsze bardzo się o nia starałem a jednocześnie czułem ze ona traktuje mnie z dystansem... Ciężko to wszystko znieść !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze i bym mogla..napisac ale po co? zwiazku maja chciec 2 osoby.. a wyglada na to ,ze tylko ja tego cche.Widocznie jemu jest dobrze samemu.. ciagle imprezy ,balangi. mam nadzieje ze mnie rozumiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ah rozumiem Cie doskonale.. mi takze wydaje sie ze moj juz dawno o mnie zapomnial i swietnie mu beze mnie, a mimo wszystko czasami, niektore sytuacje sprawiaja, ze nie jestem taka pewna czy tak jest.. czasami tak trudno podjac nam jakas konkretna decyzje.. moze byc to decyzja o wyslaniu wiadomosci, sprobowaniu jeszcze raz lub decyzja, ze moze lepiej sprobowac zapomniec, wyrzucic te nadzieje... jest trudno, bo gdzies - w srodku nas - jest strach.. boimy sie, ze znowu cos sie nie uda, znowu przezyjemy jakis zawod, cos pojdzie nie tak.. a moze nie damy sobie rady.. ciezko ten strach przezwycezyc, ale warto.. cokolwiek bysmy nie postanowili - trzeba probowac ostatnio w pewnej ksiazce przeczytalam, ze.. 'nie podejmujac walki sami pozbawiamy sie szansy na zwyciestwo' walczmy wiec - o siebie same...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mnie od tej miłości już
głowa boli :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nothing else matters
Hej dawno nie pisałam ponieważ nie mam kompa zepsuł się i stypa. Powiem wam że od 2 tyg wróciliśmy do siebie :) on poprosił o spotknie prosił o jeszcze jedną szansę powiedział że mnie kocha że musiał do tego dojrzeć. A co u was. Teraz na kom pisze bo nawet dostępu do kompa nie mam pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nothing ciesze sie ogromnie ze kolejnej z Nas sie udalo :D kolejny dowod na to, ze jednak mozna do siebie wrocic;) mam nadzieje ze tym razem Wam sie uda tylko znajdz jeszcze czasami chwilke zeby tu do nas zajrzec ;p Podnosze sie z dna oczywiscie ze Cie pamietamy ;) moze warto dac sobie szanse, troche czasu. sprobuj poznac tego nowego a moze z czasem, nawet nie wiedzac kiedy zakochasz sie na nowo... :) moze okaze sie ze jest w nim cos co Cie zaskakuje, co Ci sie w nim podoba.. moze.. z czasem warto sprobowac. oczywiscie nic na sile, jesli jeszcze nie czujesz sie gotowa, ale czasami milosc przychodzi niespodziewanie.. pisze to aby Cie zachecic ;) wiem ze nie jest to proste, ale trzeba probowc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc koibety.. u mnie mijaja 3 msc odkad mnie zostawil.jej jak ten czas szybko leci. I jak do tej pory nic...zero czegokolwiek. Zyje... i mam sie lepiej,choc zdarza mi sie czasami poplakac , tesknic nadal tesknie ale teraz to juz nie to samo co na poczatku. myslec jeszcze o nmi mysle.. codziennie ale juz nie czekam..mam nadzieje ze sie odewie ale nie czekam. weridiana: mnie tez kolega ktory rozmawial z exem powiedzial ze on do mnie nie wroci,chocby bardzo zalowal nie wroci. Jakos wierze w to ...a to ,ze ex nie odzywa sie od 3 msc tylko potwierdza to ,ze nasz kolega mowil prawde. boli mnie to..ale no coz wiadomo wciaz nadzieja jest choc nikla.bo dla mnie 3 msc to naprawde duzo czasu . W sumie jestem ciekawa jak on sobie radzi..3 wspolne lata a teraz 0kontaktu czegokolwiek..chyba mu z tym dobrze jedynie opisy na gg ma czasami takie,ze sama nie wiem co mam o nich myslec . raz ma pozytywne ,wszystko super ,fajnie a nastpenym razem ma tak hmm jakby byly one do mnie... jakby chcial dac mi do zrozumiania ze onsie nie odezwie ,ze to koniec..a ja.. nie mam opisow na gg,ciagle jestem na niewidocznym.. i dobrze mi z tym,ze nie wie co u mnie... ciekawe czy choc sie zastanawia nad tym.. czy mysli o mnie... pozdrawiam was :* a tak na marginesie piekna mamy zime prawda? uwielbiam taka sliczna biala zime i ten snieg ktory nieustannie pruszy..cos cudownego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej :) nie pisze tu czesto bo jakos musze odzyskać siebie w tym chorym świecie. Weridianka no głupi jest proponował mi to z 5 razy. przez co duzo pisaliśmy troche było wypominków itd. na układ sie nie zgodziłam i juz nie piszemy., musze z tym skonczyc gdyż ostatnimi dniami dowidziałąm sie że zarywa do jakiejs innej. w zwiazku z czym. życie zmusiło mnie do ogarniecia sie. bardzo mnie zabolał ten fakt ze on moze miec inna. ale tylk odlatego ze o tym nie myslałam ze tak moze byc. przyaciółke przebolałam bo to ostatecznie była tylko przyjaciółka i tylko sie kumpolwali. ale tej innej raczej nie przeboleje. to boli. bo jak to kto jak kto ale on ? cieżko bedzie. tym bardziej że sylwester sie zbliża i maja gdzies tam razem jechać. ta sprawa miałą nabrac innych kształtów. nie wiem dlaczego moze m usie spodobała moze ona sie zgodziłą na uklad ie wiem co to za jedna. do mnie psia ze nikog na razie miec nie chce bo dobrze mu samemu a tu nagle taka wiadomośc. Bóg zmienił mi plany. moze bedą lepsze. a moze postawi tego człowieka kiedys jeszcze przede mną. trudno powiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nothing bardzo sie eciesze ze Ci sie udalo :) to a prawde dobra wiadomośc:) widzisz a tyle marudzenia było :) to teraz tylko trzeba tego nie zepsuć :)! powodzenia:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podnosze sie z dna:) moj tez jest dupek. a mimo to i tak mam go w glowie. dobrze ze ktos sie pojawilu ciebie. trzeba dac sobie szanse niz potem żąłowac :) pamietaj o tym nic na siłę ale nie mzoesz sie izilowac od zwiazku bo kiedys cos tam bylo. mnie też to kiedys czeka. ale na razie wedruje samotnie przez świat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ah na opisy nie reaguj nie ma sensu. nie mysl po tym p oco sie zadrczac. nie warto, mineło dosc czasu ale to norma;ne ja mam podobnoe tylko ze juz postanowilam sie zmienic dla siebie. sama do tego dojdziesz na wszystko jest najpeszy czas to on nam pomoze zmienic swoje nastawienie isiebie do innych. odewie sie bo i moj sie odezwal.. ale prawda jest ze im lepiej zaczac cos od nowa niz naprawic stare. bo zepsuli wszystko. ;] oni nie my.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
West. posłuchaj Weridianki ona ma razje innej rady nie ma. izolacja robi swoje.;] i czasam iwarto przeczekac by odzyskać radosc i swoje słonce ;] Weridianka co u Ciebie?:>:)) Madziula jak tam praca i relacje z twoim byłym ?:) pozdor :*:) dzisiaj miaam wene bo musiałąm w końcu to wygarnać przed kimś.. za dużo emicji sie we mnie nagromadziło ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczynki ;) U mnie tez bez zmian - nic na lepsze, nic na gorsze.. Ostatnio rozmawialam z kolezanka, mialam potrzebe wygadania sie przed kims 'neutralnym', mialam potrzebe 'wygadania sie' rewelacyjnie nam sie rozmawialo i natchnela mnie na nowe spojrzenie na to wszystko... Ze nie warto tego wszystkiego ciagle rozdrapywac, ze skoro raz sie tak zachowal - to caly czas by tak bylo i tylko dalej bym sie meczyla, no i ze on i tak kiedys bedzie zalowal tego co zrobil bo nie latwo znalezc taka dziewczyne ;) Tak czesto ostatnio slyszalam, ze nie powinnam sobie nim zawracac glowy, ze powinnam dac sobie spokoj bo on po prostu na to nie zasluguje.. No i madre slowa kolezanki, ktora w sobote rozstala sie z chlopakiem... TRZEBA MIEC SWOJA GODNOSC - swieta racja.. Wiec teraz staram sie zmienic sposob myslenia... Nie jest tak ze juz mi na nim nie zalezy, ale postanowilam postarac sie zapomniec - a chociaz nie myslec zbyt wiele.. Juz niedlugo swieta, sylwester... czas ktory powinnismy spedzac z najblizszymi nam osobami, wiec pewnie tych mysli nie da sie odgonic - ale mam nadzieje ze jakos sie uda Pewnie jeszcze nie raz bedzie trudno, ale zrobilam pierwszy krok a to jest najwazniejsze... A tak w ogole to jakie macie pomysly na sylwestra..?? Co mozna robic zeby nie wspominac bylych i dobrze sie bawic - bo ja mimo moich postanowien jeszcze nie jestem w nastroju imprezowym... Pozdrawiam Was ;**

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj tez nie potrafil zerwac, zapewnil mi tylko dawke dlugotrwalej, bolesnej nadziei... Podnosze sie z dna srobuj... wiem co mowie - bo ja za moim bylym na poczatku znajomosci nawet nie przepadalam, mialam mnostwo watpliwosci, dopiero po jakims czasie przyszlo uczucie.. wiec jesli nie skreslasz tego 'nowego' na poczatku i nie masz 100% pewnosci ze nic z tego nie bedzie tzn ze moze z czasem... ;) jesli jest obok Ciebie mezczyzna, ktory jest porzadnym facetem.. poznawaj go, krok po kroku a moze okazac sie ze jest w nim jednak to 'cos' ;) Nikt nie mowi ze musisz sie od razu zakochac... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Weridianka nie wiem jaki byłzamiar tego. ale no bezadziejenie sie z tym czulam. a teraz mimo tego że wiem praktycznie wszystko ze kogos ma itd to boli jeszcze bardziej. z tą waga to chyba wszysyc tak maja ja ostatnio jem strasznie dużo. jak bedzie sesja to an pewno schudne to moge teraz sobie podjeść. :) hm dobrze że u Ciebie w porządku. :) a praca ? zimno jest to trzeba w domu siedzieć . potem cos znajdziesz na pewno. a tych urzędach to na prawde nie ma żadnych obiecujących ofert. juz coraz gorzej na tym świecie... nie lubie tych świat. a na sylwestra planów brak :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka. wrocilam. z moim ex to juz przeszlosc. ierpialam bardzo spotykajac sie z nim. byl na moich urodzinach, byly zyczenia, kwiaty, pocalunki, przytulal mnie..mowil ladnie ... a 2 dni temu powiedzial ze kochal sie ze mna z braku laku, zeby cza swypenic...niech spier/dala chu-j za-jeba-ny!!!! poznalam chopaka...tyle ze mlodszy ode mnie. cos we mnie odzylo, jakby nadzieja z emoze byc lepiej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc kobiety:* u mnie po staremu. szkdoa ze tak malo ze soba piszemy. Jedyne co moge powiedziec o ex to to ze ma opisy typu moje uczucia sa na dnie albo jakos tak.. manipulacja jak nic .Byl pewnie ze ma mnie na wyciagniecie reki wiec sie bawil odkad przestalam dawac i pokazywac sie na gadu te pewnosc stracil nie wie co u mnie i wariuje dzieciak. ale ni huja nie mam zamairu sie odezwac.. w sumie to nawet nie wiem co do niego czuje minelo ponad 3 msc..wszystke wspomnienia wydaja sie tak odlegle...tak strasznie odlegle.a to jak mnie skrzywdzil widac coraz to bardziej.. moze powoli otwieram oczy. w sumie jest kolega na uczelni z ktorym od ponad msc pisze na gadu smsy i takie tam..i sama nie wiem co o tym myslec. bo nie wydaje mi sie ze traktuje mnie jak zwykla kolezanke ale z 2 strony nie robi zadnych krokow w przod ...moglby gdzies zaprosic :) moze to ja probuje wszystko niepotrzebnie przyspieszac.. on wie ze jestem po rozstaniu nawet keidys ze mna o tym rozmawial.. sama nie wiem.wy jestescie starsze i madrzejsze co o tym myslicie? a w ogole to co tam u was? swieta tuz tuz a ja mam w ogole nie posprzatane zaraz sie biore za porzadki bo az wstyd. piszcie kochane ja czekam na was.milego dnia :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie tez nudy.. wielkimi krokami zblizaja sie swieta, boje sie troszeczke wspomnien bo pewnie w tym okresie nie da sie od nich odgonic, no ale coz... probuje sobie wmowic ze on na mnie nie zasluguje, ze sam bedzie zalowal tego, ze zostawil kogos kto szczerze go kochal... w sylwestra spotykamy sie z kilkoma kumpelami, mala domowka, zapijemy wszystkie zale ;) mam nadzieje ze bedzie fajnie heh musi byc.. bo jeszcze niedawno bylam przekonana ze sylwester bedzie koszmarem.. dobrze ze cos zmienia sie w moim nastawieniu ;) ah to ze twoj 'kolega' nie robi zadnych krokow nie oznacza ze nie jest Toba zainteresowany, moze rozumie ze jestes po rozstaniu a moze jest milion innych powodow, ale skoro dobrze Ci sie z nim rozmawia warto czekac na rozwoj wydarzen ;) podnosze sie z dna wiele z nas przechodzi takie 'kryzysy' zwlaszcza w okresie swiat, ja nadal z zazdroscia spogladam na zakochane pary, a jednoczesnie z zalem - dlaczego mi sie tak nie ulozylo.. ciezko jest przezwyciezyc zal, ja mam go od dawna i pewnie jeszcze dlugo bede go miec, ale staram sie nie dopuszczac go 'do glosu';zal to jedno z tych uczuc ktore zostaja w nas bardzo dlugo po zakonczonym zwiazku, wiec kazdy sposob na jego przezwyciezenie jest dobry ;) swoja droga moze tez kedys sprobuje wyladowac sie hmm tak anonimowo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"hejka. wrocilam. z moim ex to juz przeszlosc. ierpialam bardzo spotykajac sie z nim. byl na moich urodzinach, byly zyczenia, kwiaty, pocalunki, przytulal mnie..mowil ladnie ... a 2 dni temu powiedzial ze kochal sie ze mna z braku laku, zeby cza swypenic...niech spier/dala chu-j za-j**a-ny!!!! poznalam chopaka...tyle ze mlodszy ode mnie. cos we mnie odzylo, jakby nadzieja z emoze byc lepiej...." witaj panoramka :* czesto o tobie myslałąm kiedy wrócisz i jak ci sie ukałda. widac tak jak wieszość tych kretynów tak samoi twój na ciebie nie zaslugiwał. zaufaląs mu wiadomo chcialąs dobrze. aon to wykrozystał. takie chwile dołuja bo czlowiek zdaje sobie sprawe że ic nie osiagnał a tylko cierpiał. że znowu dał sie oszukac. ja zawsze mialam młodszych. i to nie jest zadna tragedia. takze pomyśl o tym. z tym ze mój mldoszy i jeden i drugi to kretyni,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ah. skoro on o wszystki mwie ten kolega to dlatego nie che niczego przyspeiszac. bo mimo wszystko jeśli mu zalezy to nie bedzie chcialtego popsuć. bo iwadomo ze o to to nie długo :) pomyśl o tym. o nim. a o tamtym nie mysl. ja tez ostatnio mam czas na pobyt z daleka od ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podnosze sie z dna. powiedz kochana a ktra z nas żalu nie ma? bo ja do tych nie należe. kazda ma za wszystko za to ze rozwaliłci zycie. za to ze m zaufałąs za wszystko... hah ale widze ze sie odnalazłas w sytuacji. i zaczełaś sie mścic. biedni ci drudzy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madziula ja tez tak myśle. i mam nadziee ze moje mysenie w reszcie sie keidys spełni ze bedzie załował. w sumei taka psotawa jak twoaj na prawde pomaga. ciesze sie ze masz plany na sylwestra ja takich nie mam jeszcze. ale gdy bede musiaal siedziec w domu z mysla ze on z tamta to po prostu kolejny mój sylwester zmarnowany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×