Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość myszka100

Chłopak dał nam czas

Polecane posty

Musze sie przyznac ,ze jestem do tylu.. ale pamietam o Was , i jestem z Wami tak jak Wy byłyście ze Mną w Moich najtrudniejszych momentach. Muszę przyznać ,że pomijajac kilka dorbnych wad Mojego nowego Chłopaka a przeciez nikt nie jest idealny, jest dobrze wiem ze musimy sie dotrzeć bo to poczatki ale estem szczesliwa...tzn zaczynam byc, chociaz zakochana jeszcze nie jestem. Z okazji Świąt Zmartwychwstania Pańskiego życzę Wam dziewczyny z calego serca spokoju, usmiechu na twarzy i zaskakujacego zajaczka i mokrego dyngusa... buziaki gorace dla Was :*:* Wasza ah :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość si.
Rowniez dolaczam sie do zyczen. Smacznego jajka :P Ah Ty masz chlopaka! To juz no no no :) A wiec moc szczesliwosci i eksplozji uczuc!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Również życze Wesołego Alleluja!!! Wera daj spokój.to nic nie da. kazdy w swym życiu odpowiada za siebie. i za swoej zachowanie. każdy popełnia błedy i predzej czy później sie człowiek orientuje że źle robi. Wiec daj jej spokój , niech ona marnuje sama sobie zycie a Ty traktuj ja tak jakby jej nie było. bo sie wykonczysz. nie mozeszz sie tak denerwowac to nic nie da.... jedynie Twój stan zdrowia sie moze pogorszyć .. Ah :D całuje :* i trzymam kciuki :)) oby sie udalo. nie daj sie zwariowac a wszystko bedzie dobrze:) Tak. moje siedzonko przy rowerze jest dokałdnie takie samo :D moze dlatego teraz mało na nim jeżdze tylko auto i auto ;] ale sie leń zrobiłam...;/ Madziula ja własnie odpoczywam w te świeta choć pacy mam mnóstwo ;/ ale pewnie wszystko na ostatnią chwile zostawie ;/.bo teraz mi sie nie chce ;p a poza tym to u mnie nuda...nic sie nie dzieje. miałam impreozowac w świeta ale nic z tego chyba nie bedzie :) żeby sie nie zanudziłą w tym domu. bo nie mam do kogo wyjść ani sie z kimkolwiek spotkać ;p poza tym jaks czas temu mój były ale nie ten ostatni po którym mam żałobe jeszcze ;/ tylko ten wczesniej zaprosił mnie na wesele ;p oczywiście odmówiłam ;p niech spada... że niby za wszystko co mi zrobił to sie che odwdzięczyć ;] pffff :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"po którym mam żałobe jeszcze" Huston... to Twoje zdanie natchnęło mnie do mądrych przemyśleń.. Po najbliższych ludziach podobno żałobę nosi się rok... hmm więc u mnie właśnie ta żałoba powinna się zakończyć.. tak tak.. to już rok.. masakra jak ten czas szybko minął... Straciłam rok z życia... aż tak sobie myśle co by było gdybym miała po kilku związkach tak przeżywać - nic tylko zapłakana bym chodziła.. Ostatnio widziałam się z moją psiapsiółką - tą która wspierała mnie w tym najcięższym momencie po rozstaniu.. i właśnie nawet śmiałyśmy się z tego jak to zobaczyła mnie rok temu gdy do mnie przyjechałą, gdy byłam na dworcu głównym - czerwony płaszcz, czarne okulary (żeby tych zapłakanych oczu nie było widać) masakra... jaki to człowiek jest głupi... No ale teraz przynajmniej już wiem, ze po raz drugi nie popelnie tych samych bledow... ehhh Żeby to zrozumieć musiałam stracić rok z życia.. mam nadzieje że na przyszłość będę mądrzejsza.. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość si.
Jawa Huston, ale mu sie zebralo :D Odwdzieczyc ha! Ja pitole. Ty to tez masz tych bylych niebywalych. Kurde, same normalne propozycje od nich padaja i jakze uzasadne O.o Co z tymi chlopakami? Ha ha ha :D Oni som podupceni, mowie Wam. Sprobujmy ich zrozumiec i wczuc sie w ich odczuwanie... Dzizas. Ladny roller coaster. I wszystko straight. Powiem Wam, ze moj chlopak moglby byc idealem, gdyby nie to ze one nie istnieja i kazdy ma trupa w szafie i zwoje za uszami. Powiem Wam tak... powinnam sie cieszyc, bo ktos okazuje mi milosc, czulosc, troske, uwage.. ktos kogo chcialam. Powinnam zaufac, bo wszystko wskazuje na to, ze los mogl sobie zakpic z kazdego z nas z osobna. Wiele problemow "typowych" na tym forum to nie moje problemy.. powinnam sie cieszyc. Powinnam docenic wszystko z osobna a nie oceniac calosci... bo na calosci zawsze beda jakies czarne plamy... ile lat potrzeba by zrozumiec pewne sprawy? Nie wiem, ale zdaje sie, ze pewne rzeczy przychodza bardzo powoli... Dla mnie swiat staje sie coraz jasniejszy. Moze ta pogoda, moze to ze moge wsiasc na rower i poznawac nowe tereny po ktorych sie zajebiscie jezdzi! Cale miasto na rowerze? No problem zdaje sie. Moze to, ze przychodza takie dni w ktorych dowiadujesz sie czegos nowego.. i to czego sie dowiadujesz jest dobre. Otoczenie napawa cie spokojem i tylko jedna skaza na charakterze wszystko chce zamienic w pieklo...- niesmialosc. Ludzie-przeciez to o nich chodzi, sa obok na wyciagniecie reki i czekaja... dlaczego u diabla czekaja?.. na moj ruch.. ktory prawdopodobnie przepadnie.. jak zwykle. Przez "cos" nie potrafie zaufac... to dziecinne... czym jest to "cos"? Zeby mozna to bylo uchwycic... ale nie. Nie da sie tego obiektywnie nazwac... moze jakis psycholog. Ja wiem? Taki internetowy... nawet pisalam... wiadomo 5 dych w plecy... ale moze warto? Zeby ktos madrzejszy ode mnie poukladal moje dane w glowie... Ha! Zeby po prostu nie wydawac samemu osadu. Tak jest dobrze, tak lubie. Sady przez porozumienie. Wiecie? Nie z kazdym Wam sie fajnie gada, niektorzy ludzie sa dla nas szczegolni pod tym wzgledem. Lubie gadac z moim. Ale nie lubie z nim gadac gdy mam mu za zle. Nie lubie nie mowic wprost co mam mu za zle, czuje jednak, ze nie moge. Nie gadac, bo do faceta nie dociera. Najpierw nauczka, cos w stylu oko za oko, troche wyrafinowane-wiem, lecz works :D Ale shhh! A potem przemyslana rozmowa... fire niepotrzebnie nas zapalal, ploneli w zlosci i gniewie.. chcieli sie zniszczyc, ukatrupic, wyeliminowac, po prostu MAKE'EM SMASH'DOWN. I tak... najpierw dziewcze mysli-wszystko zalatwie rozmowa-i sie kurwa przejezdza i stwierdza, ze bullshit gowno prawda. No to jasne, ze trzeba im pokazac POKAZAC namacalnie, zeby mogli to zobaczyc, dotknac itd... bo sluchanie monologu wyglada tak... 2 minuty -spoko wie... 5-minut-no mogla by juz zaczac konczyc... 8 minut-obrazy, czyli bezmyslne wpatrywanie sie i "sluchanie"... efekt? Wkurw za ignora. I tak jestesmy skonstruowani... A wiec dziewcze pokazuje pokazuje, nic nie mowi, tylko czasem, po co mowic prawda? No i works. Szkoda, ze czegos brakuje ... serca troche. No i masz Ci babo placek... jak polaczyc przyjemne z porzytecznym ;) O Madziula! "Żeby to zrozumieć musiałam stracić rok z życia.. mam nadzieje że na przyszłość będę mądrzejsza.. " Kurde, moje slowa :) I wiesz co? U mnie to doesnt work :( Wychodzi na to, ze tak se tylko gadalam... Ale kij z tym ;) Cza sie zacieszac ze sie je jaki je. Przepraszam Was Swiatecznie zem rozchulala zas swoj warsztat AKURAT tutaj znowu, ale zamulam dzis w domciu... wienc... wienc... zreszta co za roznica ;) Muahaski :***

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość si.
No i mialo byc "Iam ready -promotion" i jak zwykle wyszlo "Iam ready -depresion" ;) jak zawsze qrwa! no jak sie nie wsciec :) ladnie mam podciete skrzydla- niech mnie kaczki... i co teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość si.
Jade dzisiaj metrem do domu z rozmowy o prace na drugim koncu miasta. Staralam sie (ale wiem, ze mi nie idzie... usmiechanie sie ot tak. Nie wiem, a musze. O! Odkrycie :( ) i mimo, ze wiecej sie nie usmiechalam niz ostatnio znowu dostalam szanse na prace. Dowartosciowanie +5%. Zobaczymy jak po treningu i ile godzin dostane a wiec nadal jestem malym czarnym pustym dzbanuszkiem. Nieco lepsza i w humorze na debecie nieco mniejszym wracam do domu 25 minut metrem w ktorym dzieje mi sie cos dziwnego w oczy. Poca sie. Nie lzy... powieki... I dostaje oczoplasu od przekladania wzroku raz tam, raz tam, raz tam, zeby ktos nie zapytal "what you looking at" gdybym chciala odpoczac i wzrok zawiesic na jakims widoku... najlepiej przyjemnym. Najlepiej nie swoim. Nie usmiecham sie, mam gburowaty wyraz twarzy na start. Po dwoch stacjach wsiadl kolezka, nieco przepocony, wmiare mlody (czyt. 25-30), ubrany zabawnie bo niedbale. Ale same ciuchy byly fajne. Mial przetluszczone wlosy gdzieniegdzie skrecone w loki a na nich kapelusz. A ze soba gitare na kolorowym pasie, przystrojona nalepkami. Na sobie mial zawieszone pare fantow, generalnie nie wiadomo jakich. Wpadl na drugiej stacji do tylu mojego wagonu. Pierwszy z lewej... cos tam do mnie mowil... nie pamietam co bo plotl sobie ale zrozumiale... z akcentem. Angol jak bum cyk cyk. Spoko. Rzadki widok ;) Powinni zalozyc stowarzyszenie zachowania krwii angielskiej? ;) Whatever. Tu po prostu dobrze czasem zobaczyc bialasa. Nie zebym byla rasistka, bo nie w tym rzecz. Tylko cifnie na poczatek kiedy siedzisz w przedziale pelnym ludzi i tylko TY masz jasna karnacje... Tym razem jednak odbieglam, dygresyjka mala. Bo akurat dzisiaj gdy ten artysta-angol-bezdomny? ;) wsiadl na tyly mojego wagoniku, bylo juz O DZIWO przynajmniej 4 Angoli-3 starych panow, i 1 stara pani (ktora siedziala naprzeciwko mnie i mnie zdolowala, ze bede wygladac tak samo przyjemnie jak ona jesli nie zaczne znowu sie usmiechac). Ta pani dala mi do namyslu. Ale rzecz w tym, ze ten kolezka co wsiadl mial pewnie adhd albo wszy bo ciagle cos tam ze soba robil i z gitara i z innymi rzeczami. Caly w ruchu choc wlasciwie to stal w miejscu przez dluzsza chwile. Ogarnal sie, cos tam zagadal do mnie, mysle ze sie usmiechnelam gdy mu sie przyjrzalam w calosci :D i calemu jego jestestwu bo naprawde ;) kolo byl jakis ... :) inny. Wyciagnal jezyczek, wzial gleboki oddech i przywalil w struny i zaspiewal beatlesow-zajebisty kawalek, tytuly teraz nie podam, bo zapomnialam :) Do tego robil okragle miny :D okragle, rozumiecie :D przekrzywial glowe, calym cialem sie zwijal. Gdy skonczyl zaczal od zdjecia kapelusza, od razu zwrocil sie w moja strone i podziekowal mi za usmiech :) Podnioslam rece a on : no, no. thank you for your smile, prisziejt that smile. Nie skumalam bo chcialam zaklaskac mu wiec rece poszly w ruch i zaklaskalam .. tylko wiadomo... juz tak mniej mrawo. Niektorzy za mna powtorzyli. Zalozyl kapelusz, zdjal go... tak jakos smiesznie, nie wiem, mialam ubaw :) i zwrocil sie w druga strone "twenny pee,....bla bla bla... twenny pee... bla bla bla..." Ktos mu tam rzucil 0.20. I tak sobie pomyslalam, co za los... tu ktos ci dziekuje za usmiech, tam go wymaga a ja zawodze. Taka lekcja od zycia.. z tym usmiechem. Mialam nadzieje, ze nikomu nie przeszkadza to, ze sie nie usmiecham i mam zjebany humor, bo zyje sie samemu, ale jak sobie przypomnialam kiedy sie tak cieszylam tym wystepem, popatrzylam na ta angielke przede mna, to az mnie otrzepalo pierwszy raz... i ... tak jest. Lesson. A teraz mam byc kelnerka, bo w sumie jak juz mam wybierac wsrod tych wszystkich wspanialych ofert, to tu sie najmniej zurzyje. I smutna kelnerka, zla kelnerka, wkurwiona kelnerka, obojetna kelnerka... nie nie. Oczywiscie, ze musze zaczac sie usmiechac. Znowu... moze podejscie no.X jakis tam jakis tam. Koles poszedl z gitara dalej na srodek. Zaspiewal I cant get no satisfaction i ja i jakis czarnuch obok niego i jeszcze ktos mu zawtorowali refrem. Znowu ktos mu wrzucil do kapelona te jego twenty pense. Poszedl na poczatek wagonika. Zaspiewal cos... nie pamietam juz co ale znalam :) Usmiechalam sie, po prostu, nie szczerzylam zebow tylko happy bylam. Znowu look na pania naprzeciwko GROZZZA!!! Oczy w bok i tak ciagle, wiec sie pocily. Ktos mu tam wrzucil tuenypi. I nastepna refleksja jaka mnie naszla... czy ja wygladam jak zabojad? :O Potem wysiadl z wagonika, wsiadl do kolejnego. Widzialam juz tylko jego plecy za szybka. A podroz minela i juz bylam na miejscu :) Dwie rzeczy o ktorych nie wspomnialam a winnam mu to to, ze swietnie spiewal i po zdjeciu kapelusza okazywalo sie, ze mu lysieje czubek fest fest fest. I ze nie kapal sie prawdopodobnie od 2 dni tez sie rzucalo w oczy he he ;) Wkurwiam mojego mezczyzne. Robie to zajebiscie :O Nie specjalnie... tylko tak jakos wychodzi. Wyjebalam sie na rowerze, kuleje na obtluczone kolano, a prawa reka jest sprawna w pelni tylko z wykluczeniem ostatniego palucha bo przy nim zdarlam se skore na dloni. W sumie sie ucieszylam, bo jak ma sie wypadek to mozg produkuje takie cos, ze mozesz nie czuc nic oprocz dziwnego spokoju i radochy, ze sie zyje :D Potem jak te substancje przestana dzialac odczuwamy bol .. mondre to wszystko. No i obtluczona kelnerka to tez na start zbedna sensacja :( Ale zyje :) I przez chwile nie bylo nudno :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość si.
aaa... nabilam sobie leb na kant podczas sprzatania... maly guz z malym czerwonym guziczkiem... moze imitowac wycisnietego pryszcza ale jest to po prostu moja niezdarnosc :O bosh ;) zal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panoramka
a ja juz sama nie wiem... w swieta bylam z rodzicami u mojego ex na kawie.... ech :/ nie wiem juz sama...chyba znow cos sie kreci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość si.
chyba? no chyba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ano chyba, bo nic tak nie powiedzial z echce czy cos, ale po jaka cholere zaprosil mnie z rodzicami??? to chyba znaczy jedno..ze chce cyba ze znow czytam miedzy wierszami :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość si.
Hmm... nie oswiadczyl sie Tobie? Ciekawe po co rodzicow targal ze soba. I nic, tylko zescie se kawke wychlapali i go home?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panoramka
si. kawe mypilismy, rozmawialismy itp tyle ze troche dostawial si edo mnie no ale..... gdzi etu rozum skoro my ni erazem a takie cos?bede musiala pogadac z nim i niech sprawe jasno postawi bo taka zabawa mnie nei kreci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość si.
no nie dziwie sie. z drugiej strony to tylko facet. pewnie glupi i nie wie jak dobrze to rozrgyzc. masz mu za co miec za zle. no ale ... wykazuje inicjatywe... poczekaj. a jak bedzie macal to po lapach !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość si.
oczywiscie glupi w sensie zagubienia w sytuacji, bo nie oceniam jego inteligencji, nie jestem hejter ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość si.
chcialby zeby to wiesz tak o... przeszlo do porzadku dziennego. faceci prosci som ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość si.
Hmm.. lepiej nie pisz ;) Normalnie chodzacy granacik :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość si.
jakas kobieta moze sie znajdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oo masakraaaa ;) troche mnie zatkało.... moje życie jest dziwne ale wasze jest dziwniejsze :D:D świat sie kreci wokół . a mój były był znowu do mnie pisze ;] ooo ludzie... nie chce go. chce innego!:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja z nim gram. ale boje sie żeby ta gra nie zaczeła panowac nade mną niż ja na nią. wiecie o co mi chodzi. żeby znowu sie w to nie wmieszać. bo tego nie chce ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość si.
Huston skoro jestes w grze to znaczy, ze jestes graczem. Po prostu na początku wydaje Ci się ze panujesz nad nia. Przeoczysz dzien w którym Cie to pochłonie. Na czym polega Wasza gra? Seks układzik dalej w cenie? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale to nie ten co proponował układ to ten drugi ;p tamten sie nic nie odzywa :D a ten hmm :P wiem o czym mówisz na razie mi sie wydaje że panuje a potem? nie wiem sama do czego to prowadzi ;] ale nie chce do niego wracać. nie ma takiej opcji ;] wow ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość si.
ah tamten ;) no jo. Ty to masz perypetie, polecam film "duchy moich eks" czy jakos tak... kurde :) ja juz nie pamietam jak to jest jak cie dotyka inny... nie chodzi nawet o zbereznosci bo to w duzej mierze znaczacej ciagle ten sam chlopina :P i taka mam zasade, ktora w sumie lubie. ale ostatnio kumpel odkazal mi kolano i tak mocno chwycil mnie za lydke... przezywalam cos dziwnego ;) napawalam sie zwyklym dotykiem :O dobra! jaaa wieeem! to pojebanee!! ciii... cho...sza.. :) Skoro tak mowisz, ze wiesz o co mi chodzi to albo to przerabialas albo masz przeczucie ze to do NICZEGO z zasady nie prowadzi, w tym ze obojetne jakby sie nie zylo do czegos czegokolwiek nas to zycie zaprowadzi i tak, chcial nie chcial, musial, nie musial. Mialam takie przeczucie jakies 4 lata temu... z perspektywy czasu wiem, ze granie to bylo idiotyzmem. Lepiej dac se odsapnac od glupot, tych meskich tez. Jak jakis koles zrozumie co nie tak w jego zachowaniu to sie poprawi... a jak mimo iz pod twoim bystrym wzrokiem oleje to najwyzej dupy nie bedzie zawracac a Ty na horyzoncie bedziesz widoczna jako samica wolna i nieskorumpowana :P czyli uakomy kousek Kuzwa! A ja mam idealny zwiazek prawie teraz. Za bardzo nie ma sie do czego doczepic... poza ogolnymi sprawami sciernymi... Loos. Az mnie czasem to przeraza :D Roboty mi trzeba ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość si.
Woho! Zyci moze ucieszyc w sekunde :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość si.
Podolam? Podolam he? Co nie! Musze kurwa musze!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość si.
I chce kurwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość si.
I koniec z przeklinaniem! I z fajami! I kurwa ze wszystkim. Nic nie bedzie. Wszystko zlikwidujemy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×