Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lusia008866

2 kreski na teście - jakie były wasze reakcje?

Polecane posty

Gość lusia008866

witam. dzisiaj na teście pojawiły się 2 kreski. Z jednej strony radość, a z drugiej potworny szok. Strasznie się boję, nie spodziewałam się, że zajdę tak szybko - 1 miesiąc starań. Nie wiem co mam zrobić. Wiem, że to dziwne. Mam 26 lat, męża, dom, dobre zarobki, ale całkowicie mnie to sparaliżowało. Jak to wyglądało u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczerze to moje
pierwsze slowa brzmilay: o kurwa!!! bylam w totalnym szoku, chcielismy poczekac z mezem rok lub 2 , a tu taki szok caly ranek sie trzeslam z emocji na pracy skupic sie nie moglam, po pracy zrobilam drugi test, wynik dalej pozytywny przespalam sie z mysla ze bede mama, i na drugi dzien zaczelam wszystko sobie ukladac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja reakcja była taka sama jak Twoja. "Staraliśmy" się tylko miesiąc. W listopadzie zostaniemy rodzicami. Moje odczucia teraz? Nie czuję się matką i ciężko uwierzyć mi, że we mnie rośnie maluch. Mam całą masę wątpliwości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniiii2604
U nas radość niesamowita. Najpierw strach, czy się udało, wynik testu sprawdziliśmy razem z mężem i to był szok, ale w pozytywnym znaczeniu. Na widok 2 kresek ja się popłakałam z radości a mąż też miał łzy w oczach:) A udało nam się w drugim cyklu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klarra ripley
nam udało sie w 3 cyklu:) jak zobaczyłam dwie kreski to sie poryczalam i pobiegłam obudzic męża.. to była 4.30 nad ranem.. i juz nie uśliśmy... bylismy tacy szczseliwi!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" O Boże jestem w ciąży" i zaczęłam ryczeć. Mój Mąż zaniemówił. Ciąża nie była planowana. Dopiero po godzinie zaczęliśmy się cieszyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie też był szok! jeszcze nie zaczęliśmy się starać :P od sierpnia chcieliśmy rozpocząć batalię o maluszka. w styczniu odstawiłam pigułki anty. a już pod koniec lutego byłam w ciaży :D na początku nie mogłam w to uwierzyć (seks tylko podczas okresu, więc teoretycznie dziecka nie powinno być, a jednak było!). szok, szloch, łzy. najpierw nie wiedzialam co dalej, jak sobie wszystko poukładam. cały czas miałam nadzieję ze to nie prawda. cały dzień chodziłam jak struta, nie mogłam na niczym się skupić. im dłużej okres sie nie pojawiał tym bardziej ja przekonywałam się ze to dobry czas, że będzie dobrze. jak zobaczyłam moją kruszynkę na usg to pokochałam całym sercem! wtedy płakałam ze szczęścia i tak jest do dziś :) teraz nie potrafię sobie wyobrazić że synka mogłoby nie być :D do dzi ś mąż się ze mnie śmieje jak sobie przypomni moje słowa "kochanie jestem w ciąży i co teraz?" i ten potok łez i szloch jak u małego dziecka :P :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
RADOŚĆ !!!! nie do opisania tez w pierwszym cyklu starań zaszłam i zaraz telefon do męża i radosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do albaBESTII
placz...:o nie bylam gotowa...szok :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szok i niedowierzanie chociaż ciąża planowana. Mąż się cieszył, ja rozkojarzona cały dzień, tego dnia miałam akt u notariusza - nic nie słuchałam, efektem jest źle spisany dokument z czym bujam się do dziś :) wieczorem pojechałam na Betę bo ciągle niedowierzałam, wynik wysoki, powtórzyłam za 2 dni bo "a może się pomylili" taaaa.....wynik bardzo wysoki. Po 2 miesiącach dotarło do mnie że to jednak prawda, a teraz wierzę bo mi ktoś w brzuchu tańczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jaki..
U mnie najpierw radość, później płacz, na końcu niedowierzanie (trwało to z minutę). Zrobiłam 2 test i ta sama reakcja. Mąż jak się dowiedział, to najpierw niedowierzanie, później radość, a na końcu uklęknął (nie wiem co to oznacza :) Udało nam się za 3 razem. Teraz jestem w 10 tygodniu i nadal ciężko mi w to uwierzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lala niemalowana
Najpierw parsknęłam śmiechem ze zdumienia (jedna próba a tu już?!). Potem zaczęłam płakać bo to wcale nie była dobra pora na dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×