Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wiek dziecka +epitet

jakim najgorszym epitetem zwrociliscie sie do swojego dziecka?

Polecane posty

Gość o żesz
ja w chwili wykończenia psychicznego krzyknęłam na córkę :jezu przestań. I zle mi z tym bo wydarłam się na cały dom. Maskara ale od tego czasu nigdy to sie nie powtórzyło. Pamietajcie mamuśki, że jeżeli chcecie uspokoić dziecko to same musicie być spokojne bo dziecko wyczuwając nerwowośc matki samo jest nerwowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do 3 latka półmózgu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smookie.....
Kurwa zamknij sie!!!!!!:-O Raz, jedyny, wstydze sie do dziś...przeklinam na codzien ale nidy na dziecko...to był jedyny raz, jakis czas temu, dziecko ma....3 latka, rozpłakało sie oczywiście i było mi głupio,debilnie, koszmarnie........:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdarza sie ale to przeciez
nie patologia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a wiecie cooo
ja mam straszne wyrzuty sumienia i nie chcę pisać na czarno, wstyd mi:( moje dziecko ma 6,5 miesiąca...jak kilka razy doprowadziło mnie do furii powiedziałam do niego: bachorze, idiotko, pojebany, mam cię dosyć, zamknij mordę itp...po prostu nie mogłam wytrzymać, bardzo go kocham, jest cudnym dzieckiem, jestem szczęśliwa, dziecko jest grzeczne i może się do tego przyzwyczaiłam, a zaczęło mi tak płakać, że aż się zanosiło, oczywiście ze złości, nic mu nie było, bo znam te "wygłupy" na wylot, nie mogłam nic przez ten płacz zrobić, bardzo się zdenerwowałam, płakałam razem z nim, potem cholernie zżerało sumienie, byłam zła na siebie, że posunęłam się do takich słów, wiem, że dziecko nie rozumie, ale ja i tak nie mogłam sobie tego wybaczyć:o...co o tym sądzicie, czy któraś z was też tak miała? sądzę, że nie jestem wyrodną matką, moje dziecko ma wszystko, kocham je nad życie, dużo przytulam, całuję, mówię: myszko,skarbie,misiu,kochanie itd...nie wiem co we mnie wstąpiło, wstyd mi.,.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie patologia, ale "skurwysynu", "gnido", "bachorze"? to jest swego rodzaju przemoc. emocjonalna? psychiczna? rodzic, który pozwala doprowadzić siebie do takiego stanu zalicza totalna porażkę i oby jak najwięcej tych wyrzutów sumienia. powodzenia mamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość policzek
Wiecie co? Z tego co poczytałam, to każda z Was zanzacza, że to było raz i w dodatku baaaardzo tego żałowała. W szczery żal wierzę, ale że skończyło się na jednym razie to już wcale. Tak, tak - wiem to po sobie. Bo mi się też zdażyło krzyczeć na dziecko, i to nie raz. I też zawsze żałuję. Staram się jak mogę nad sobą panować, no ale nie zawsze daję radę. Taka jest smutna prawda, że jesteśmy tylko ludźmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a wiecie cooo
artemisia, wiem, że jestem tylko człowiekiem, że dziecko 6 miesięczne niczego z tych słów nie zrozumiało, że jak zasnęło i się obudziło to już było szczęśliwe i śmiało się do mnie, a ja płakałam, że powiedziałam do niego takie słowa...rodzina i znajomi wiedzą, że bym za nie życie oddała, bo tak kocham, a tu takie słowa...ale naprawdę byłam tak wściekła, że sama nie wiedziałam co mówię:o biada mi za to...mam nadzieję, że jak mały dorośnie i będzie rozumiał co do niego mówię nie zdarzy już mi się nigdy więcej! wstyd mi, nikt tego nie słyszał, nawet mężowi czy mamie nie powiedziałam...tylko najbliższej przyjaciółce, która mnie zrozumiała i powiedziała bym się nie obwiniała, ale ja i tak mam straszne wyrzuty sumienia i boję się, że coś ze mną nie tak skoro powiedziałam do dziecka zamknij mordę albo głupi bachorze:( sama nie wierzę w to co piszę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a wiecie cooo
policzek, mi się zdarzyło max 3 razy, teraz już nad sobą panuję, jak mój półroczniak wiariuje, przymusza się do płaczu, specjalnie wrzeszczy biorę go, mówię do niego, uśmiecham się, żeby przestał, jak jeszcze raz powiem brzydkie słowo to walnę się w mordę i pójdę do psychologa...na razie mi się już więcej nie zdarzyło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaaby
Żuczku. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nikt z nas nie jest doskonały i większość z nas ma chwilę słabości. najważniejsze,aby to była chwila,a nie ciągłe wyzwywanie od najgorszych. kobietki...my poprostu zbyt wiele bierzemy na siebie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość policzek
ryniu - co racja, to racja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaaby
Pewnie w tej chwili bardzo narażę się wielu z was, ale trzeba wreszcie NAZWAĆ rzecz po imieniu: dziewczyny, prawda może być dla was bardzo niewygodna, ALE zdarza się w ten sposób odzywać do dzieci (i nie tylko do nich, bo i do partnerów, rodzeństwa lub rodziców) niemal wyłącznie ludziom, którzy DUŻO przeklinają na co dzień (nie ważne czy będąc w domu, czy w pracy, czy ze znajomymi, czy nawet "pod nosem") ...i niestety najczęściej są to osoby bardzo PROSTE. Może nie jest to najprzyjemniejsza rzecz jaką tu dziś czytacie, ale tak niestety wygląda rzeczywistość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość halapeno
czasem powiem 'ty pacanie'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaaby
Pisząc wcześniejszą wypowiedź miałam oczywiście na myśli te wszystkie wyzwiska/obelgi najcięższego kalibru, które tak licznie tu dzisiaj padły. Smutne to jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
abbyyy też prawda,ale sama musisz przyznać,że matka która jest przemęczona ma prawo do chwili słabości? Ja nie jestem dokonała i mam odwagę do tego się przyznać. Kocham mich urwisów i życię bym za nich oddała. Jestem bardzo uczuciową osobą i daję im dużo ciepła może dlatego,że sama go nie miałam. Ale zdarza mi się przeklnąć przy dziecku najczęściej w samochodzie:( wiem,że to złe,ale nic na to nie poradzę-taka ze mnie za kółkiem złośnica. Do tego jak już nie daję rady,a sama zajmuję się dziećmi i staram się w międzyczasie rozwijać swoją firmę to czasem krzyknę i powiem coś niemiłego. Nie wiem może wg Was nie jestem stworzona do tego,aby być matką, może jestem patologią,ale nic na to nie poradzę. Daję dzieciom dużo emocjonalnego szczęścia. Czasem płaczę kiedy one płaczą,więc jeśli parę przekleństw nie kwalifikuje mnie do tego,aby być dobrą matką to jest to dla mnie bardzo przykre :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a wiecie cooo
aaby, ja przeklinam rzadko, ograniczam się, nie jestem osobą prostą, do dziecka nie powiedziałam skurwysynu czy huju, ale zdarzyło się bachorze czy zamknij mordę i mam wieeelkie wyrzuty, a patologią na pewno nie jestem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a wiecie cooo
ryniu, nie jesteś żadną patologią, masz po prostu chwile słabości, ale najważniejsze, że kochasz swoje dzieci! ja też jestem uczuciową osobą, ciągle całuję i przytulam moje dziecko, zdarzy mi się nawet do mamy powiedzieć, żeby mnie przytuliła jak tęsknię za mężem albo jak mamy jakąś sprzeczkę "jednodniową":) i dlatego nienawidzę siebie za to, że mogłam powiedzieć takie brzydkie słowa pomimo tego, że mały tego nie rozumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaaby
Ryniu, ja jestem samotną matką i też mam nieraz złe dni, ale wychowano mnie w taki sposób, że ciężkie epitety są mi zupełnie obce, nawet w najgorszych momentach życia. Po prostu nie potrafię zwrócić się do drugiego człowieka niegodnie i bez szacunku, nawet jeśli ma on w danym momencie zaledwie marnych 6 miesięcy i teoretycznie niczego nie będzie pamiętał z całego zdarzenia. Ponadto wyznaję zasadę, że każde dziecko jest jak glina i to w jaki sposób je ulepimy i ukształtujemy od dnia X, zbierze swoje żniwo w przyszłości. Każde dziecko można wychować tak, by nie prowokowało sytuacji podbramkowych, gdzie rodzic traci panowanie nad emocjami... Nawet bardzo młode dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja wczoraj powiedziałam spieprzaj do starszego syna kiedy młodszy 3 miesięczny strasznie płakał bo miał kolkę i się zwijał z bólu. Straszy syn nie zrozumiał jeszcze,że nie jest sam. Tak długo mi nadskakiwał,abym mu bajkę włączyła,że nie wytrzymałam. potem to już płakałam z mniejszym,a Rysiek przytulił się do mnie i powiedział "przepraszam mamusiu". Rozkleiłam się na maxa i przeprosiłam,że nie mam czasu dla niego bo muszę się zająć Adasiem odpowiedział mi "mamusiu proszę nie płacz, małe dzieci tak mają" :) a potem to śmiech i przytulanie i tak na zmianę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja_reklamowka
PRZECIEZ TO JEST STRASZNE JAK TO CZYTAM :c JAK MOZECIE TAK MOWIC DO SWOICH POCIECH? MAM OSIEMNASCIE LAT, ALE SA CHYBA JAKIES GRANICE, NIE UWAZACIE? TO SA TYLKO DZIECI, NIE MOWCIE TAK DO NICH!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Abbyy To mogę Tobie tylko pozazdrościć. Ja od mojego ojca to zbyt dobrego nie usłyszałam. Zawsze mi powtarzał,że nic ze mnie nie będzie i,że po co się urodziłam. Ale jak widać mylił się. Jestem uczuciową,ale silną kobietą. Mam dwóch wspaniałych synów, szczęśliwe małżeństwo i wspaniale prosperującą firmę. Czego chcieć więcej chyba tylko zdrowia. Nie mogę się zgodzić z faktem iż dzieci,które wychowywały się w rodzinie gdzie się przeklinało mają źle. Przykładem są choćby moje roczniki z klasy. Dzeciaki wtedy tak wpaniale zapowiadające się z rodzin przewspaniałych!!!a obecnie większość z nich szkołę zawodową tylko pokończyła. z połową mam kontakt do dziś bo mieszkamy blisko siebie i widzę jak się staczają. Oczywiście,że nie można dziecka wyzywać od najgorszych. Nigdy mi się nie zdarzyło użyć ostrego słownictwa w kierunku mojego dziecka (z wyjątkiem bachorze:(. Moja znajoma mówi przy dzieciach "a bierzemy bachory",ale to u nich jakoś pieszczotliwe jest. nie wiem jak to działa,ale czasem jak się wygłupiają to mówi "bachorki za mną lub do mnie",a dzieciaki ma na prawdę inteligentne i grzeczne. Musimy tu określić. Co jest max, uwłaczającym przekleństwem w kierunku dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gadajcie sobie co chcecie
ale ja nie wierzę w brednie typu "nigdy nie wyzwałam mojego dziecka" -to niewykonalne i nie naturalne. Zwłaszcza w przypadku samotnych matek. Ale jak widać zawsze górą DULSZCZYZNA!!!! Mam taką za ścianą ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gadajcie sobie co chcecie
ja_reklamówka no właśnie "chyba". złudzenia są na prawdę miłe ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pochwico ohydna
kto mi to przetłumaczy na j.polski?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinia1345
odciążcie matki od połowy ich obowiązków dziennych to zobaczycie jakie będą kochane dla swoich dzieci. Samotne matki,aby utrzymać siebie i dziecko ile czasu dziennie mogą im poświęcić? Szczerze mówiąc,gdybym była z dzieckiem 2h dziennie (od zamknięcia przedszkola g.17 do czasu aż się skończy dobranocka) też nie w głowie byłoby mi jakiekolwiek wyzywanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaaby
Kinia, skoro już zaczepiasz o ten argument to wiedz, że jestem z dzieckiem sam na sam 24/h (ma ono w tej chwili 2 miesiące) bez fizycznej pomocy ze strony rodziców czy rodzeństwa, niani, ani tym bardziej rodziców ojca dziecka. Jakoś daję radę i "nie wychodzę z siebie", choć czasem nie jest lekko (niewyspanie daje w kość), ale to tyle - naprawdę da się żyć i nie ma co tu przesadnie fatalizować. Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezle
Aaaby - troche pokory wobec innych bo smiesznosc wychodzi z twoich postow.. z calym szacunkiem - pogadamy, jak bedziesz matka kilka lat a nie 2 miesiace bo poki co raczej bym sie zdziwila, gdybys miala sytuacje w ktorej cie dziecko wyprowadzi z rownowagi tak to jest gdy ktos, komu temat jest obcy - wypowiada sie na podstawie dwumiesiecznego (czyli w zasadzie zadnego pod wzgledem wychowawczym) doswiaczenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×